Dziś jest najkrótszy dzień w roku i jak niesie wieść gminna, dzień niskich kobiet. Zwierz jednak odwróci na chwilę wzrok od niskich kobiet (sam się do tej kategorii zdecydowanie zalicza) i spojrzy na niskich mężczyzn. A dokładniej na niskich aktorów. I na to jak Hollywood ma z nimi specyficzny problem. Choć chwila, nie tylko Hollywood.
Zwierz nie wie czy zdajecie sobie sprawę, ale jednym z najczęściej wpisywanych słów zaraz po imieniu i nazwisku dowolnego aktora Hollywoodzkiego jest „wzrost”. Z nieznanych przyczyn wzrost aktorów jest jedną z najbardziej interesujących ludzi informacji dotyczących gwiazd. Dlaczego? Powodów może być wiele, ale jeden z pewnością od razu przychodzi do głowy. Wzrost w przypadku aktorów nie pozostaje bez wpływu na ich percepcję przez widownię. Aktor powinien być wysoki. Więcej, można to spokojnie rozszerzyć na wszystkich mężczyzn. Do dziś można znaleźć w Internecie kretyńskie strony i memy które twierdzą, że prawdziwy mężczyzna zaczyna się od 1.80. Zwierz musi powiedzieć, że całe życie wydawało mu się, że prawdziwy mężczyzna składa się zasadniczo z innych elementów i w ogóle jest konstruktem kulturowym no ale co tam zwierz wie.
Wróćmy jednak do aktorów. Problem z wzrostem aktorów nie jest czymś nowym. Dlaczego? Z kilku powodów. Po pierwsze założenie jest takie, że aktor musi być wyższy od swojej ekranowej partnerki. Nie zawsze (zaraz przejdziemy do wyjątków) ale ogólnie przyjmuje się że męski bohater pierwszoplanowy powinien być plus minus o głowę wyższy od aktorki z którą gra. Najlepiej jednak by byli mniej więcej tego samego wzrostu, tak by kamera mogła ich bez trudu objąć obok siebie z twarzami na tej samej wysokości. Jak możecie przypuszczać niejednokrotnie w historii Hollywood zdarzało się, że aktorzy cieszący się popularnością wcale tacy wysocy nie byli. Kiedy studia filmowe rządziły informacjami na temat aktorów i ich biografii sprawa była prosta – do mediów trafiała wersja oficjalna która obowiązywała we wszystkich materiałach prasowych. Jednymi z najbardziej znanych niskich aktorów był oczywiście Bogart. Fakt że był dużo niższy niż podawały wytwórnie był dość powszechnie znany. W Casablance – ale nie tylko – by nie wydać się niższy od partnerki aktor chodził w butach na specjalnym podwyższeniu. Co ciekawe Bogart bardzo niski nie był, miał ponad metr siedemdziesiąt, ale ponieważ sam nigdy nie przyznał się do bycia niższym od swoich ekranowych partnerek publiczność mu to zapamiętała. Dodatkowo niski wzrost nie pasował do pewnej wizji jego bohatera – twardego, silnego mężczyzny, który powinien na pierwszy rzut oka być wyższy od partnerki. Warto dodać że na tle gwiazd epoki Bogart niski nie był (bo ludzie byli wtedy niżsi) a wcześniej kariery w Hollywood z powodzeniem robili aktorzy niżsi – jak James Cagney czy Charlie Chaplin którzy mieli koło 1.65 wzrostu.
Z podobnych powodów emocje budzi wzrost Toma Cruise. Tom jak wiadomo nie jest najwyższym człowiekiem na świecie. Ma jakiś metr siedemdziesiąt wzrostu, może trochę więcej. Jednocześnie – ponieważ jest aktorem obsadzanym w głównych rolach i to w filmach sensacyjnych – musi przynajmniej na ekranie wydawać się wysoki. Podwyższanie Toma na ekranie budzi sporo emocji – choć tak naprawdę kino zawsze miało podobne sposoby na to by niższy aktor wydał się w filmie wyższy. Poza wspomnianymi już podwyższanymi butami (niekoniecznie widocznymi na pierwszy rzut oka), z pomocą aktorom przychodzą skrzynki i pochylnie. Znajdują się poza kadrem a aktor wydaje się wyższy. Jeśli kiedyś zastanawialiście się gdzie możecie na pewno zobaczyć wykorzystanie pochylni w filmie to spójrzcie na ostatnią scenę Thora 2 gdzie Natalie Portman podbiega pocałować Chrisa Hemswortha. Otóż różnica wzrostu pomiędzy aktorką (która jest dość niska) a aktorem (który jest dość wysoki) jest na tyle spora że trudno byłoby uzyskać ładny kadr. Ale już jak aktorka stanie na niewielkiej pochylni to twarze obojga aktorów mieszczą się w kadrze. Takie kino wykorzystuje dość często, nawet jeśli nie ma do czynienia z bardzo niskimi aktorami. Kolejnym sposobem jest po prostu filmowanie z odpowiedniej perspektywy – odpowiedni kadr może wiele zdziałać. Tu świetnym przykładem są Avengersi – gdzie wszyscy wyglądają jakby byli mniej więcej tego samego wzrostu (poza Thorem) podczas kiedy rozpiętość wzrostu pomiędzy aktorami jest spora. Ale przy odpowiednim kadrze i podwyższanych butach dla Roberta Downey’a Jr. wszystko może się udać. Trzeba tu zresztą dodać że Cruise budzi emocje nie dlatego, że jest niski tylko – dlatego, że podobnie jak Bogart próbuje ten fakt ukryć.
Inna sprawa, że trudno się trochę aktorom dziwić. Jeśli spojrzymy na niskich aktorów w Hollywood to często okaże się że kino nie ma za bardzo na nich pomysłu. Oczywiście – zawsze znajdą się role komediowe – tu niski wzrost można uznać nawet za atut – bo z nieznanych bliżej przyczyn utarło się że niski komik jest śmieszniejszy. Być może dlatego, że nie spełnia głównego założenia aktora kina dramatycznego czy sensacyjnego. O ile w przypadku aktorów z wcześniejszych gatunków ich wzrost stara się ukryć to aktor komediowym może sobie radośnie biegać i nie ukrywać tego jak niski jest. Nazwisk przez lata było w tej kategorii wiele (zwierz wspomniał już Chaplina) ale ogólnie możemy wszyscy stwierdzić, że nikt od Woody Allena, Dannego DeVito, Aziza Ansari czy Kena Jeunga nie wymaga by byli szczególnie wysocy. Podobna dyspensa dotyczy też aktorów bardzo charakterystycznych – Dustin Hoffman, Al Pacino, Joe Pesci mogą być niscy bo właściwie nigdy nie będą obsadzani w klasycznej roli amerykańskiego aktora pierwszego planu. Natomiast – co też istotne – ich postacie niski wzrost często nadrabiają wyrazistym charakterem – tak jakby konieczne było pisanie im intensywniejszych ról – by widzowie nie zwracali uwagi na ich wzrost. Co istotne – raczej nie dostaną ról romantycznych kochanków i najczęściej nie będą ratować niewiast w opałach. W przypadku aktorów charakterystycznych wzrost nie jest zresztą o tyle ważny że nie są oni nośnikami wzorca męskości (oczywiście wedle filmowych kryteriów).
Jednym z kluczowych jak się wydaje pytań jest to, czy wzrost aktorów ma znaczenie przy tym jak układa się ich kariera. Zwierz zwrócił uwagę, że wielu niższych aktorów rozpoczęło karierę wcześnie – często jeszcze jako dzieci czy nastolatkowie – dzięki czemu w chwili w której dostali rolę nikogo za bardzo nie obchodziło jakiego są wzrostu. Można się zastanawiać czy niscy (i zaskakująco do siebie podobni) Daniel Radcliffe czy Elijah Wood mieliby szanse na międzynarodowe kariery gdyby obaj nie byli aktorami dziecięcymi (co ciekawe w Potterze strasznie widać kiedy twórcy filmów zorientowali się że z Radcliffe wysoki raczej nie będzie i zaczęli go kręcić pod odpowiednimi kontami). Podobnie dwaj ulubieni zwierza aktorzy kieszonkowi czyli Gael Garcia Bernal i Diego Luna – którzy obaj zaczęli karierę telewizyjną bardzo wcześnie mając kilkanaście lat. Spokojnie można by dopisać do listy też Roberta Downey’a Jr.który karierę zaczął może nie jako dziecko, ale bardzo wcześnie. Oczywiście to nie jest zasada stuprocentowa (wielu niskich aktorów zaczęło karierę później) ale każe się zastanawiać ilu aktorów – nie znalazłoby miejsca w kinematografii gdyby musieli wejść do świata kina później – nie spełniając wyznaczonych z góry standardów. Co więcej – w przypadku wymienionych tu aktorów każdy z nich ma na swoim koncie udane role pierwszoplanowe, co doskonale pokazuje, że widowni w ostatecznym rozrachunku naprawdę nie przeszkadza różnica wzrostu i jakoś nikt nie wątpi w urok dobrze obsadzonego aktora jeśli ten jest niski. Co nie zmienia faktu, że studia filmowe i spece od wizerunku, nadal majstrują przy wzroście aktorów tak by do opinii publicznej trafiały nieco poprawione dane.
Nie byłoby w tych wszystkich rozważaniach nic szczególnie istotnego gdyby nie fakt, że to co oglądamy na ekranie często uznajemy za normę czy ideał. A to znaczy, że niewielu niskich aktorów w rolach pierwszoplanowych czy takich „męskich” sprawia, że wciąż żywe jest przekonanie, że idealny mężczyzna to wysoki mężczyzna. I nie chodzi o to co się komu podoba – bo zwierz zdaje sobie sprawę, że komuś mogą się podobać osoby wyższe, komuś niższe, ale ze strony kinematografii płynie właściwie jednoznaczny przekaz – mężczyzna powinien być wysoki (a jeśli nie jest wysoki to pewnie jest niepoważny). Co sprawia problem całej masie ludzi na niskich mężczyznach zaczynając a na wysokich kobietach kończąc. To niesamowite, że taka w sumie niewiele znacząca cecha jak wzrost (poza sytuacją gdzie ktoś jest naprawdę wysoki czy niski) budzi tyle emocji. A przecież wszyscy wiemy, że liczy się tylko jedno. By nie być za niskim na szturmowca.
Ps: Zwierz przeprasza że dziś wpis tak późno ale w ten najkrótszy dzień w roku zabrakło zwierzowi dnia.