„Czego się nie da zniszczyć, z tego trzeba szydzić” śpiewał Kaczmarski i choć miał na myśli rzeczy dużo poważniejsze niż zwierzowe boje z alfabetem polskim to jednak cytat doskonale pasuje do myślenia zwierza o tym co mu się w pisaniu przydarza. Do swoich własnych literówek zwierz podchodzi z dystansem i ma wrażenie, że to jedyny sposób na ten nieodłączny element blogowej egzystencji zwierza. Dlatego już po raz czwarty zaprasza was na przegląd najlepszych literówek ostatnich miesięcy.
Maryla Monroe – mało znana polska kuzynka Marylin Monroe. Hoża polska dziewoja z warkoczem do pasa. Mało kto wie, że nasza swojska Maryla też występowała w filmie „Słomiany wdowiec” ale był to po prostu film o pewnym wdowcu który zajmował się handlem słomą. To właśnie w tym filmie jest słynna scena na stogu siana, której nie będziemy tu opisywać dokładnie bo się nieco płonimy ze wstydu.
Kiedy już doczekacie się karty powinniście ją zarejestrować na swoim kocie – rejestracja na kocie w przeciwieństwie do rejestracji na koncie jest zdecydowanie bardziej skomplikowana. Przede wszystkim trzeba namówić kota by do nas spokojnie podszedł a potem położył się na klawiaturze naszego komputera. Kiedy już na niej leży delikatnie naciskamy kota tam gdzie (pod spodem) powinny znajdować się odpowiednie literki i w ten sposób wypełniamy formularz rejestracyjny. Po dokonaniu rejestracji drapiemy kota pod brodą i karmimy go jedzeniem. Karta zarejestrowana na kocie pozostaje na zawsze w pamięci kota i jak zaczynamy mu wmawiać że nie stać nas na lepszą karmę to może nam dokładnie powiedzieć że to nie prawda bo wie ile mamy dokładnie pieniędzy na karcie. Plus jest taki, że rejestrowanie na kocie jest bardzo bezpieczne bo koty nie podadzą naszych danych byle komu. No chyba że ktoś przekupi je rybą.
To znaczy nikt przez cały film nie nawiązuje do tego, że biednego prezydenta już drugi raz w czasie jednej prezydentury ktoś próbuje w bardzo skomplikowany sposób zapić – uwaga dotycząca prezydenta Stanów Zjednoczonych z filmu „Londyn w Ogniu” od razu przyciągnęła uwagę czytelników którzy rozszyfrowali w tej literówce całą prawdę o losach biednego prezydenta, którego zapić rzecz jasna próbują rosyjscy szpiedzy. Co ciekawe owo podejrzenie, że to właśnie Rosjanie zapijają amerykańskiego polityka czytelnicy zwierza wysnuli na długo przed tym jak dowiedzieliśmy się, że Rosja manipulowała przy wyborach w Stanach Zjednoczonych. Nie da się ukryć – jest jakaś ludowa mądrość w literówkach zwierza
No i jeszcze Tom w tym pierwszym odcinku dramatycznie łupie, to tu to tam na różnych ludzi – wizja że Tom łupie może się jeszcze w kolejnych odcinkach serialu Taboo sprawdzić nie mniej padła też propozycja by po prostu przyznać, że to nie Tom łupie ale Toma łupie. Na przykład w krzyżu. A prawda jest taka, że z nie znanych zwierzowi powodów Word nienawidzi słowa łypie i jak tyko może to cichaczem je podmieniana łupie. Choć może po prostu program zna filmografię Toma i nie ma wątpliwości gdzie to wszystko nas zaprowadzi. Bo często się zdarza, że Tom kogoś łupie.
obecny wszędzie bród – wpis dotyczył Londynu więc pojawiła się wizja, że ponieważ w Londynie pada to rzeczywiście wszędzie jest bród i można przejść przez zamienione w rzeki ulice suchą nogą. Niezależnie jednak od wizji zwierz musi przyznać, że słowo bród jest koszmarem ludzi takich jak zwierz bo Word go nie podkreśli a jak człowiek się nie zastanawia długo to taki bród spokojnie może z brudem rywalizować.
Zwierz jeździ rosyjską limuzyną i pokrywa dzieci – tu mamy już taki post trochę inkryminacyjny. Zaczęło się od dyskusji o nazwisku zwierza i od sugestii, że powinien lubić herbatę, klasyczne łodzie pływające po Dnieprze i właśnie rosyjskie limuzyny. Zwierz w odpowiedzi na te przypuszczenia chciał jedynie napisać że istotnie lubi rosyjskie limuzyny i porywanie dzieci ale jedno przestępstwo zamieniło się w drugi i tak zwierz stara się to napisać jak najszybciej zanim policja zapuka do drzwi i zacznie się długie przepytywanie co tak właściwie zwierz miał na myśli i dlaczego nic dobrego.
w szycie swojej sławy – zwierz chciał napisać o szczycie sławy Escobara (założyciela San Escobar!) ale okazało się, że o szczytach sławy można tylko pomarzyć. Wyszło więc szycie które dla wielu – a zwłaszcza dla projektantów mody są szczytem sławy.
sklep z klapkami – to jest najbardziej epicka literówka zwierza ponieważ znalazła się w jego książce. Co więcej kilka osób po drodze pytało zwierza czy na pewno tak powinno być i choć zwierz patrzył i patrzył to jakoś nigdy nie przyszło mu do głowy, że może tu być coś źle napisane. I tak literówka zwierza dosłownie weszła do literatury.
Couching – zwierz miał pisać o nudnym i często szkodliwym coachingu a zamiast tego wymyślił zupełnie nowy zawód. Couching uczy jak wydajnie i z pewnością siebie siedzieć całe dnie na kanapie i wyglądać przy tym bardzo profesjonalnie. Zwierz ma wrażenie że posiada wystarczająco dużą wiedzę o siedzeniu na kanapie by przekazać ją dalej. To może być jego wielka życiowa szansa.
Srażysta – zwierz uważa że to jest jedna z najpiękniejszych literówek jaką popełnił bo jest w niej absolutnie wszystko. Trochę się zwierzowi przypomina jak jego nauczycielka od polskiego kiedyś napisała przypadkiem „spiłeczeństwo” i stwierdziła potem, że to jedna z lepszych diagnoz społecznych jaką popełniła.
„dewastuję kawę” – zwierz co prawda nie dewastował kawy tylko degustował ale nie da się ukryć że w przypadku spożycia kawy degustacja często kończy się swoistą dewastacją. W każdym razie po degustacji kawa z pewnością nie jest dokładnie tym samym czym była wcześniej
„stężenie kanału” – wydawać by się mogło, że zwierz chciał tu opisać jakąś trudną sytuację i napisać w jak wielki kanał wpadł. Tymczasem chciał napisać coś miłego o serialu Scorpion w którym co prawda kanału trochę też jest ale najwięcej jest banału. Najwyraźniej ktoś w Internecie lepiej od zwierza wie co powinien myśleć o tym niegroźnym serialu.
„Jedyny wybór aktorki który chyba nie do końca się sprawdził to Chiwetel Ejiofor jako Mordo”– zwierz podejrzewa, że wybór Chiwetela Ejiofora do roli aktorki mógł się o tyle nie sprawdzić że to jest jednak bardzo dobry ale aktor. Nie mniej zwierz jest pod wrażeniem, że w tym zdaniu popełnił literówkę nie myląc się w imieniu i nazwisku aktora. Które z punktu widzenia zwierza najeżone jest pułapkami.
„W Casablance – ale nie tylko – by wydać się niższy chodził w butach na specjalnym podwyższeniu” – na koniec zaś krótka historia o Bogarcie który stał na podwyższonych butach żeby wydać się niższym. Niewiele osób wie to o Bogarcie ale potrafił on naprawdę zaginać czasoprzestrzeń i robić z nią co chciał. Zwierz zaś mimo, że kilkanaście osób wskazało mu tę pomyłkę zauważył ją dopiero kiedy palcem wskazano mu co się właściwie w tym pięknym zdaniu nie zgadza.
Jak widzicie zwierz nie traci literówkowej formy. I nie traci poczucia humoru bo naprawdę niewiele więcej trzeba by to co sprawia w życiu problem stało się jedną z rzeczy która bawi. Zwierz spotkał się kiedyś z zarzutem że takie podejście jest przejawem lekceważenia czytelników. Ale zwierz jeśli coś lekceważy to swoją niedoskonałość. Co też wam poleca bo ma wrażenie, że wszystkim nam będzie się lepiej żył gdy zamiast się wstydzić i chować przed światem nasze wady będziemy się z nich śmiać. Nie po to by pokazać światu jacy jesteśmy fajni ale po to by samemu sobie jakoś je odczarować. Oczywiście to nie przychodzi łatwo ale im szybciej wszyscy przestaniemy udawać że jesteśmy idealni tym więcej czasu nam zostanie na robienie fajnych rzeczy w życiu. Tak więc nie bójcie się swoich niedoskonałości, śmiejcie się z pomyłek i pamiętajcie że jutro też jest post.
Ps: A skoro przy literówkach jesteśmy to pamiętacie o licytacji kubka z ilustracją do najważniejszej i najbardziej epickiej literówki zwierza?