Nic nie oddaje ducha kina tak jak festiwale filmowe. Skoncentrowana dawka najlepszych filmowych tytułów, społeczność widzów która do kina nie trafiła przypadkiem, obecność twórców gotowych do rozmowy i co najważniejsze – poczucie, że kino wypełnia całe nasze życie. Jest jednak jeden problem – największe festiwale filmowe odbywają się daleko i nie zawsze stać nas by dotrzeć tam gdzie właśnie dzieje się coś ciekawego. Na całe szczęście dzięki nowym technologiom sporo się zmienia. Dziś dowiecie się jak wziąć udział w Festiwalu Filmowym W Rotterdamie nie ruszając się z Wrocławia.
Festiwal Filmowy w Rotterdamie to jeden z największych festiwali filmowych na świecie. Od 1972 roku festiwal regularnie odbywa się w kinach Rotterdamu, w czasie tegorocznego festiwalu będzie można zobaczyć ponad 200 filmów pełnometrażowych. Do tego dyskusje twórców, spotkania biznesmenów i prelekcje. Do tego festiwal ma przede wszystkim funkcję kreacyjną – szuka ciekawych tytułów z całego świata, nie tylko uznanych twórców ale też filmowców czekających na przełom w karierze. Od 1995 roku na festiwalu przyznawane są nagrody – dla młodych twórców, za ich pierwszy bądź drugi film. Innymi słowy, to jeden z tych festiwali na którym możecie zobaczyć dzieła filmowców o których będzie głośno. I zapoznać się z kinematografią z całego świata. Zwierz chętnie by tam pojechał. I podejrzewa, że część z was też chętnie by rzuciła wszystko i pojechała do Rotterdamu by przez kilkanaście dni trwania festiwalu nie myśleć o niczym innym tylko o kinie.
No dobrze a teraz zejdźmy na ziemię. Wyprawa do Rotterdamu nie brzmi jak coś na co mamy czas i pieniądze. Ale nie oznacza to, że musimy się obejść smakiem czy stracić możliwość uczestniczenia w Festiwalu. Tak moi drodzy dzięki tym niesamowitym technologicznym cudom jakie dziś są dostępne ludzkości możecie być uczestnikami festiwalu siedząc w kinie we Wrocławiu. Kino Nowe Horyzonty należy bowiem do sieci kin na całym świecie które organizują wydarzenie IFFR Live 2017. Co się kryje pod tą nazwą? Dwa dni (29-28.01) pokazów filmowych streamingowanych prosto z Rotterdamu. Do tego uczestnicy pokazów mogą potem brać udział w dyskusjach z twórcami – wystarczy, że oglądając na żywo zapis z panelu dyskusyjnego będą zadawać pytania na Twitterze korzystając z prostego hashtagu #livecinema. Innymi słowy pokonując odległość można stać się jednym z aktywnych uczestników festiwalu filmowego, nie tylko nie tracąc możliwości oglądania nowych i ciekawych produkcji (nie ukrywajmy – szanse że wejdą do szerokiej dystrybucji są mniej więcej takie jak to, że pojedziecie do Rotterdamu) ale też przede wszystkim – interakcji z twórcami.
Kino Nowe Horyzonty pokaże w tym roku trzy filmy. Pierwszy z nich The Man wyreżyserowała Charlotte Sieling, duńska aktorka i reżyserka znana przede wszystkim z pracy nad trzema doskonałymi produkcjami telewizyjnymi – The Killing, The Bridge i Borgen. Innymi słowy – nazwisko które powinien choć trochę kojarzyć każdy fan skandynawskich ponurych seriali. W swoim filmie opowiada historię Simona – szanowanego duńskiego artystę na którego progu pewnego dnia pojawia się Caspar – artysta uliczny, który twierdzi, że jest jego synem. Jak twierdzi opis na stronie – między mężczyznami zaczyna się rywalizacja która umacnia specyficzną więź pomiędzy nimi. Brzmi ciekawie, zwłaszcza że jak wiadomo – spojrzenie w świat artystycznej bohemy zawsze jest ciekawe. Drugi film w programie festiwalu to Noces. Wyreżyserowany przez Stephana Strekera film opowiada o mieszkającej w Belgii dziewczynie, która czuje się blisko związana z rodziną póki rodzice nie zaczynają naciskać by poddała się pakistańskim zwyczajom ślubnym. Te zaś kłócą się z zachodnim stylem życia dziewczyny. W tej sytuacji bohaterka zwraca się o pomoc do swojego brata i powiernika. Film pokazuje przede wszystkim jak bardzo klaustrofobiczne może być życie w świecie gdzie życiowe wybory ogranicza tradycja. Jak mówią krytycy – przewaga filmu nad wieloma innymi produkcjami poruszającymi problem aranżowanych małżeństw to przede wszystkim brak demonicznej postaci. Zarówno ojciec dziewczyny jak i wybrany przez niego kandydat wydają się całkiem mili. Problem w tym, że to niewiele zmienia. Kameralny film jest powszechnie chwalony zaś grająca główną rolę aktorzy zostali już nagrodzeni na festiwalu filmowym w Angoulême. Wygląda jak jeden z tych tytułów który naprawdę warto zobaczyć. Na sam koniec warto zobaczyć pokazywany jako trzeci film The Gigant, który wyreżyserował Johannes Nyholm. To ciekawy przypadek arthousowego filmu sportowego. A przynajmniej tak się wydaje. Główny bohater cierpiący na zwyrodnieniową chorobę kości, która zniekształciła mu twarz i naraża na ciągłą przemoc i nietolerancję postanawia wziąć udział w międzynarodowym turnieju gry w bule, w nadziei że to pozwoli mu nie tylko znaleźć pewność siebie ale też odnaleźć matkę. Ta realistyczna historia o odrzuceniu i walce z wykluczeniem przeplatana jest magicznymi scenami (z wyobraźni głównego bohatera) w których pojawia się tytułowy Gigant. To wszystko czyni historię dziwną, wyjątkową a przede wszystkim wartą zobaczenia. Zwłaszcza jeśli nudzi nas już trochę fakt, że w filmach sport pojawia się tylko w amerykańskich produkcjach o dzielnych sportowcach przezwyciężających wszystkie problemy.
Jak sami widzicie zestaw filmów jest bardzo różnorodny i przede wszystkim – intrygujący. Kolejna sprawa która was pewnie ucieszy i zaintryguje – bilety na pokazy nie są drogie. Zwierz sprawdził i kosztują poruszające szesnaście złotych. Nawet jeśli nie mieszkacie we Wrocławiu i musielibyście wpaść na weekend do miasta to i tak wyjdzie wam zdecydowanie taniej niż wyjazd do Rotterdamu. Co więcej Kino Nowe Horyzonty ma taki festiwalowy charakter. Co znaczy, że pomiędzy seansami możecie spędzić w nim trochę czasu i porozmawiać z innymi widzami czując się naprawdę jak na festiwalu. To doskonały sposób by spróbować festiwalowego życia bez ruszania się z miasta (choć akurat mieszkańcy Wrocławia są bardzo uprzywilejowani bo mają w mieście jeden z najfajniejszych festiwali filmowych w kraju). Poza tym – zwierz powie z doświadczenia, czasem takie festiwalowe seanse po latach okazują się jednymi z najważniejszych w naszym życiu. Czasem widzimy nieznanego szerzej twórcę który po kilku latach jest na ustach wszystkich. No i nigdy dość dobrych niezależnych filmów w kinach. W końcu kino to coś zdecydowanie szerszego niż tyko kolejne wielkie przeboje (choć nie ma w nich nic złego).
Zwierz ma nadzieję że choć trochę was zachęcił. Jeśli tak to nie ma nic trudnego – wjedźcie na stronę Kina Nowe Horyzonty we Wrocławiu kupcie bilety na IFFR Live 2017 i przez nadchodzący weekend cieszcie się udziałem w festiwalu na odległość. To najszybsza droga do Rotterdamu jaką znajdziecie. Zwierz ma nadzieję, że nią ruszycie. Z tego co wie wokół wydarzenia w ciągu ostatnich lat zebrała się wierna grupa fanów kina. Warto do tej grupy dołączyć. Zwłaszcza jeśli już i tak jesteście we Wrocławiu. A jak nie – wiecie bilety wcale nie są aż tak drogie (zwierz wie ostatnio sprawdzał). W każdym razie jeśli chcecie przeżyć coś nowego i kulturalnego to IFFR Live w Kinie Nowe Horyzonty powinien się znaleźć na waszej liście.
Ps: Wpis powstał we współpracy z Kinem Nowe Horyzonty.