Kończy się lato i w filmowym świecie pojawia się ożywienie. Następne miesiące będą pełne premier o których będziemy dyskutować także, w kontekście najważniejszych nagród filmowych. Korzystając z tego, że kończy się sezon ogórkowy mam dla was wpis o filmowych premierach na które najbardziej czekam, do końca roku. To oczywiście nie wszystkie premiery, ale te które interesują mnie osobiście. W nawiasach są daty premier, choć wiadomo, że mogą one ulec zmianie.
4.09
POLITYKA reż. Patryk Vega – jak doskonale wiecie nie jestem wielbicielką twórczości Vegi, ale jego najnowszego filmu o świecie polityki jestem ciekawa. Nie dlatego, że uważam, że może to cokolwiek zmienić przed wyborami, ale raczej dlatego, że Vega jak mało kto wyczuwa pewne elementy narracji do których słabość ma szeroka widownia. Stąd bardziej niż na samym filmie Vegi zależy mi na skonfrontowaniu się z tym sposobem opowiadania o świecie polityki i polityków który szerokiej publiczności może się wydać ciekawy. Dla mnie to interesujące, bo to jak opowiadamy sobie o pewnych środowiskach pozwala wnioskować dlaczego podejmujemy takie a nie inne sytuacje. Patrząc na zwiastuny, które przypominają trochę wysokobudżetowe Ucho Prezesa, można się domyślać, że Vega nie tyle chce uderzyć w partię rządzącą tylko raczej dać nam fabularyzowane stwierdzenie „wszyscy politycy to złodzieje i idioci”. Stwierdzenie, które nawet bardziej niż obietnice wyborcze potrafi wpłynąć na nasze decyzje polityczne i postawę wobec udziału w wyborach czy demokracji w ogóle. Tak więc tu czekam chyba bardziej jako socjolog niż wielbicielka kinematografii.
13.09
PIŁSUDSKI reż. Michał Rosa. Trzeba przyznać, że stulecie niepodległości Polski zdecydowanie zaowocowało wzmożeniem filmowym. Co prawda premiera rok po rocznicy ale wciąż – prawie się udało. Ale tak serio to bardzo na film o Piłsudskim czekam bo to postać którą można interpretować na wiele sposobów, która miała w swoim życiorysie niejedna ideologiczną woltę i która niewątpliwie odcisnęła swoje piętno na tym jak patrzymy i na odzyskanie niepodległości i okres międzywojenny. Przede wszystkim zaś – jest coś ciekawego, że we współczesnej Polsce tak długo nie próbowaliśmy sobie jakoś filmowo o Piłsudskim opowiedzieć. Wiem, że sporo osób od razu uzna film za historyczną propagandę, ale po pierwsze – każdy film historyczny jest w jakimś stopniu propagandą, po drugie – jestem zdania że najlepiej wyroki o filmach wydaje się po ich pierwszych seansach i premierach. Osobiście jestem bardzo ciekawa tego jak pokażą terrorystyczne działania Piłsudskiego i udział jego żony w koordynacji tychże działań. Borys Szyc zaś jest aktorem na tyle ciekawym – jeśli jest dobrze prowadzony – że może nam zafundować naprawdę dobrą i ciekawą rolę. A to, że do Marszałka nie jest podobny nie ma znaczenia, bo wolę aktorów rozumiejących rolę niż fizycznie podobnych.
DOWTON ABBEY – reż. Michael Engler – wracamy do świata angielskiej arystokracji po kilku latach przerwy. Niektórym powrót do Dowton może się wydawać nadmiernym eksploatowaniem zakończonej historii ale osobiście mam poczucie, że to nie jest aż taki zły pomysł. Serial trochę swoją narrację urywał i sama miałam wrażenie, że przydałoby się kilka wątków zakończyć. W filmie powracają wszyscy aktorzy znani z serialu, ale pojawia się też wydarzenie które stawia całe Dowton na głowie – czyli wizyta pary królewskiej. W zwiastunie widzimy Lady Mary pytającą czy wszystko co zamożni arystokraci robią w swojej posiadłości ma sens. Pytanie wielce słuszne bo czasy zmieniają się coraz szybciej. Mam nadzieję, że film trochę ten wątek pociągnie. A nawet jeśli nie pociągnie to miło będzie zobaczyć Maggie Smith rzucającą ironicznymi uwagami czy Matthew Goode w strojach z epoki. Dowton zawsze oferowało pewien eskapizm i czuję, że znów go potrzebuję. Muszę zresztą przyznać, że trochę żałuje, że serial nie próbował dociągnąć fabuły do końca lat trzydziestych kiedy pewne rzeczy zakończyły się już na zawsze. Ale kto wie, może da się nakręcić więcej niż jeden film…
20.09
AD ASTRA – re. James Gray. W ostatnich latach niemal co roku pojawia się jeden „inteligencki” film SF który próbuje połączyć kwestie znane z SF z pytaniami o naturę człowieka, człowieczeństwo, emocje, nasze miejsce w kosmosie, nasze uczucia itp. W tym nurcie utrzymany jest Interstellar, i Arrival w pewnym stopniu do tych pytań, zwłaszcza o człowieczeństwo, nawiązuje nowy Blade Runner. W Ad Astra mamy historię astronauty (w tej roli Brad Pitt), który udaje się na kraniec układu słonecznego w poszukiwaniu swojego zaginionego ojca. Twórcy filmu zapowiadają, że zobaczymy najbardziej realistyczne przedstawienie podróży kosmicznych w dotychczasowym kinie. Żeby jednak nie było zbyt mistycznie to dodatkowo do fabuły dorzucono zagrożenie dla całej Ziemi, którego źródła kryją się gdzieś tam w kosmosie. Muszę przyznać, że poza czystą ciekawością tego co wymyślili scenarzyści, przyglądam się temu powrotowi do nieco twardszego SF z zaintrygowaniem. Mam wrażenie, że ludzkość coraz bardziej pragnie wyrwać się w gwiazdy – czy to z powodu zanieczyszczenia ziemi, czy to dlatego, że wciąż są wśród nas odkrywcy którzy chcą sięgać dalej. Jestem bardzo ciekawa, czy w ciągu mojego życia uda się nam powrócić do marzeń o kosmosie, czy jednak będziemy się raczej zwijać.
PARASITE reż Joon-ho Bong – film który podbił serca krytyków w Cannes, i nie tylko w Cannes. Widziałam nie jedną recenzję i reakcję na film i żadna z nich nie była negatywna, wręcz przeciwnie – krytycy korzystali z naprawdę największych słów w swoim arsenale by opisać jak bardzo podoba im się historia. Mamy tu trochę horroru, trochę komedii a przede wszystkim opowieść klasową. O zamożnej rodzinie i rodzinie uboższej która zaczyna dla niej pracować. Jak można wnioskować z tytułu – obie rodziny się zbliżają i tylko pytanie kto na kim pasożytuje. Choć fabuła wcale nie jest prosta, a sam film dostarcza widzom wielu zaskoczeń. To jeden z tych filmów na który w tym sezonie po prostu wypada iść. W sumie tylko tyle o tym filmie można powiedzieć, bo jakiekolwiek wnikanie w fabułę może tu zepsuć przyjemność. Ale nie mam wątpliwości, że to jedna z tych produkcji która zostanie w katalogu filmów, które koniecznie trzeba znać, nie tylko w tym sezonie.
RAMBO: OSTATNIA KREW reż. Adrian Grunberg- zwiastun zapowiada film w stylu Rambo sam w domu – czyli widzimy jak John Rambo w wymyślny i wcześniej przygotowany sposób morduje całe mnóstwo ludzi. Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się że po ostatnim Rambo (który miał premierę w 2008 roku) jeszcze kiedykolwiek zobaczymy bohatera granego przez Sylwestra Stallone. Najwyraźniej jednak Stallone uznał, że skoro Rocky mógł powrócić w chwale na ekrany to Rambo też nie powinien jeszcze odchodzić. Zakładam że będzie to klasyczny motyw „Rambo chce spokoju i jeździć na koniku, a źli ludzie nie dają mu spokoju”. Wikipedia zapewnia, że przy okazji będzie jeszcze ratował córkę przyjaciela – może i dobrze, głupio żeby tak dla rozrywki zabijał. Od pierwszego Rambo, który był naprawdę dobrym filmem to bardzo daleka droga, ale ja mam słabość do tych poranionych przez życie i broń automatyczną bohaterów granych przez Sylwestra Stallone.
LEGIONY, reż. Dariusz Gajewski – Patriotyczne uniesienie sprawia że właściwie prosto z seansu Piłsudskiego będziemy mogli przejść na opowieść o Legionach. Szyc w roli komendanta ewoluuje w Jana Frycza zaś my oglądamy młodych ludzi, którzy – jak to w Polskiej kinematografii w zwyczaju, bardzo się kochają, jeżdżą konno i umierają za ojczyznę, zwykle w ramionach ukochanej, albo w ramionach tej co kochała innego. Zwiastun wywołał poruszenie bo zamiast polskiej muzyki użyto amerykańskich piosenek i jakoś to całe polskie umieranie za ojczyznę zrobiło się strasznie nie na miejscu. Nie mniej gdzie polski żołnierz umiera na koniu z miłości tam ja, więc i tego seansu sobie nie daruję.
4.10
JOKER, reż. Todd Philips – po obejrzeniu pierwszego trailera ktoś stwierdził, że kiedyś by Joker stał się szaleńcem musiał wpaść do beczki z kwasem, dziś wystarczy że stanie oko w oko ze społeczeństwem. Nie ma wątpliwości, że Joker próbuje wyznaczyć zupełnie nową drogę w opowiadaniu o bohaterach rodem z komiksu. Film który będzie miał swój pokaz na festiwalu w Wenecji bardzo wyraźnie odcina się od klasycznych historii o dobrych i złych, starając się przede wszystkim pokazać niepokojący psychologiczny portret człowieka który wkracza na drogę zła. W roli głównej Jaquin Phoenix który nawet w zwiastunie robi niesamowite wrażenie swoją grą. Co pokazuje, że rola Jokera to jest dla dobrego aktora niemalże samograj. Być może okaże się że nie tylko nieodżałowanemu Heathowi Ledgerowi przyniesie Oscara. Choć nie jestem fanką „poważnych” Batmanów Nolana (wydawały mi się zawsze boleśnie egzaltowane) to ten film wydaje mi się niezwykle intrygujący. Jestem bardzo ciekawa jak uda się potraktować kwestie dość jednak komiksowego szaleństwa Jokera (tak by nie umacniać motywu choroba psychiczna= zło) i wzbudzić w nas zainteresowanie i współczucie bez wybielania czarnego charakteru. Tyle problemów i możliwości – aż przebieram nogami z myślą o seansie.
11.10
CURRENT WAR reż Alfonso Gomez-Rejon – nie jest to film nowy, wręcz przeciwnie swoją premierę miał na festiwalu w Toronto dwa lata temu. Jest to jednak produkcja Weinstein Company co oznacza, że po oskarżeniach pod adresem Harveya Weinsteina film dwa lata przeleżał na półkach. Przy czym pierwsze recenzje jakie się pojawiły raczej nie sugerują, że mamy się spodziewać arcydzieła. Sam film opowiada o rywalizacji pomiędzy Thomasem Edisonem a Nikolą Teslą, o przyjęcie za standard prądu stałego lub przemiennego. To jeden z tych momentów historii który popkultura w ostatnich latach całkiem polubiła, zwłaszcza z rosnącą sympatią widzów do Tesli. Nie ukrywam że film interesuje mnie przede wszystkim ze względu na obsadę. W roli Thomasa Edisona zobaczymy Benedicta Cumberbatcha a w roli Tesli Nicholasa Hoult, w jednej z ról pojawia się także Tom Holland – co w obecnym stanie moich filmowych sympatii najbardziej mnie do tego filmu zachęca. Spodziewam się typowej biograficznej produkcji, w której Anglicy udają amerykanów. Kilka lat temu byłby z tego Oscar. Dziś jest produkcja która do kin zawita z dwuletnim opóźnieniem i o nagrodach raczej nikt nie będzie w takim wypadku mówił.
SYNONIMY reż. Nadav Lapid – kiedy kilka miesięcy temu przygotowywałam się do rozmowy o kinie Izraelskim bardzo brakowało mi możliwości obejrzenia Synonimów, które doskonale korespondują z problemami które porusza w ostatnich latach izraelskie kino. Film opowiada historię młodego chłopaka imieniem Yoav który przeprowadza się z Izraela do Paryża pragnąc odciąć się od traumatycznych wspomnień i odrzucić swoją izraelską tożsamość. Chce się odciąć od wszystkiego, a zaczyna od języka – w Paryżu korzysta tylko z francuskiego słownika i nie mówi po hebrajsku. Słyszałam kilka bardzo entuzjastycznych opinii o filmie, który w dużym stopniu bazuje na autobiograficznych przeżyciach reżysera. W tym wszystkim pojawia się też nurtujące wiele emigrantów pytanie – czy można rzeczywiście odrzucić swój kraj i tożsamość i zacząć na nowo. A może tylko Izraela nie da się porzucić, bo to tak inny kraj? Bardzo polecam wszystkim, którzy szukają trochę innego kina i innych pytań zadawanych przez twórców.
18.10
ZOMBIELAND 2, reż. Ruben Fleischer – informacja o tym, że druga odsłona komediowego filmu o Zombie ujrzała światło dzienne zupełnie mnie zaskoczyła. Od pierwszego filmu minęło już dziesięć lat i aktorzy którzy w nim grali są już trochę gdzie indziej ze swoimi karierami (taka Emma Stone dorobiła się po drodze Oscara). Wygląda jednak na to, że nie ma się co dziwić że twórcy wracają do popularnych filmów bo wszystko co stare znów jest nowe, a wszystko co raz rozbawiło może rozbawić raz jeszcze. Przyznam szczerze, że po obejrzeniu zwiastuna mam raczej pozytywne przeczucia, podoba mi się fakt, że powrócili wszyscy ci sami aktorzy, co znaczy, że jednak scenariusz nikogo nie odrzucił. Poza tym w pierwszym filmie najciekawsze były interakcje między postaciami, więc jeśli w świecie filmu też minęło dziesięć lat to fajnie będzie zobaczyć jak one się pogłębiły. Poza tym dobra komedia z zombie zawsze jest miłym urozmaiceniem.
CZAROWNICA 2 -Joachim Ronning – niby człowiek tak trzyma rękę na pulsie zapowiedzi Disneya a fakt, że gdzieś tam w Anglii kręcą drugą część Czarownicy zupełnie mi przepadł. Nie ukrywam nie jestem fanką pierwszej części, ale doceniam fakt, że twórcy podjęli próbę retellingu historii znanej z animacji Disneya (nawet jeśli nie podoba mi się jak potraktowano niektóre wątki). Teraz do kin ma wejść część druga, gdzie Maleifcent sprzeciwia się ślubowi Aurory i księcia Filipa a przede wszystkim matce Filipa (w tej roli Michelle Pfeiffer) która uznaje Aurorę za swoją. Wizualnie może będzie pięknie ale znów trochę mnie boli ta narracja która w ostatecznym rozrachunku stawia kobiety przeciwko sobie. NO ale nie nastawiam się źle, poczekamy zobaczymy. Jeśli to będzie jakkolwiek oryginalna opowieść to i tak będę świętować bo ostatnio filmy Disneya były pod tym względem leniwe.
SZCZYGIEŁ, reż. John Crowley, ekranizacja nagrodzonej Pulitzerem powieści Donny Tartt, o chłopcu którego matka zginęła w czasie zamachu bombowego w Metropolitan Museum of Art. Film – jak przynajmniej można wnioskować ze zwiastuna toczy się na dwóch planach czasowych – oglądamy zarówno to co spotkało trzynastoletniego chłopca, jak i wydarzenia rozgrywające się wiele lat później, kiedy bohater próbuje odnaleźć sens w tym co go spotkało. Być może nie zwróciłabym uwagi na ten tytuł gdyby nie obsada, która składa się z samych ciekawych aktorów. W roli głównej wystąpi Ansel Elgort, a w obsadzie znalazła się też Nicole Kidman, Sarah Paulson, Luke Wilson czy znany ze Stranger Things Finn Wolfhard. Film zapowiada się jako produkcja, która przynajmniej będzie oferowała nieco inną historię niż zwykle. Przynajmniej taką mam nadzieję.
25.10
RODZINA ADDAMSÓW – reż. Condrad Vernon i Greg Tiernan – przyznam szczerze że kiedy zobaczyłam obsadę głosową tego filmu gorzko zapłakałam nad tym, że jest to animacja a nie film aktorski. Oscar Isaac jako Gomez Addams wydaje się genialnym posunięciem castingowym a obsadzenie Chralize Theron jako Mortycji brzmi wręcz jak pomysł natchniony. Nie mniej tym razem dostajemy animację, która jak zwykle zestawia ekscentrycznych Addamsów z naszą współczesną rzeczywistością, i ma nadzieję, że znów nas to rozbawi. Moim zdaniem nadzieję popartą faktami, bo Addamsowie nie przestają nas bawić od dawna. Mam nadzieję, że film nie pominie tego co zawsze było sercem opowieści o tej rodzinie – czyli makabryczny kostium skrywający najzdrowsze relacje międzyludzkie jakie znamy z popkultury.
OBYWATEL JONES reż. Agnieszka Holland – polska reżyserka opowiada historię Garetha Jonesa – brytyjskiego dziennikarza który w 1933 roku przeprowadził wywiad z Adolfem Hitlerem a potem udał się do Moskwy by porozmawiać z samym Stalinem, jednak skonfrontowany z rzeczywistością Związku Radzieckiego, udaje się na Ukrainę gdzie zostaje jednym z nielicznych świadków Wielkiego Głodu. Jednak gdy pisze o tym artykuł zachód reaguje zaprzeczeniem a jego relacja zostaje zamieciona pod dywan. Historia stosunkowo mało znana, ale ważna we współczesnym świecie, zwłaszcza, jeśli zaczniemy się zastanawiać nad tym jakie jest znaczenie dziennikarzy, mediów i ludzi którzy chcą mówić prawdę o świecie. W głównej roli – James Norton, jeden z tych młodych angielskich aktorów których kocha BBC. Reszta obsady też w głównej mierze brytyjska co akurat każe się nie martwić o poziom aktorski. Jestem bardzo ciekawa tego filmu i możliwych ram interpretacyjnych tej opowieści z przeszłości.
I MŁODZI POZOSTANĄ reż. Peter Jackson nakręcił poruszający dokument o pierwszej wojnie światowej. Korzystając z archiwalnych materiałów znajdujących się w zbiorach Imperial War Museum a także z nagrań dźwiękowych, dzięki nowej technologii – pozwalającej w realistyczny sposób nasycić obrazy kolorem, wprowadza widza w sam środek życia żołnierzy w czasie I wojnie światowej. W tym życia w okopach. To jedna z tych produkcji które powstały z okazji 100 lecia wojny, ale która jest mocno zakorzeniona w anglosaskim myśleniu o tym konflikcie, jako najbardziej traumatycznym wydarzeniu XX wieku. Polska perspektywa patrzenia na I wojnę jest skomplikowana, z wielu podwód, z jednej strony mamy więc świadomość poświęceń i ofiar, z drugiej odzyskaną niepodległość. Mamy też problem z mówieniem o stronach konfliktu bo Polacy byli w niejednej armii w czasie tej wojny. Dokument jednak bardzo warto obejrzeć, bo właśnie to pokolenie które się nie zestarzało w dużym stopniu zaważyło na tym co potem działo się w Europie.
8.11
TERMINATOR: MROCZNE PRZEZNACZENIE, reż. Tim Miller – najpiękniejsze w filmach uwzględniających podróże w czasie jest to, że w każdej chwili można powiedzieć, że przedstawione w nich wydarzenia to po prostu inna linia czasowa. I tak właśnie dzieje się z serią o Terminatorze, po średnio przyjętym Terminator Genisys czy jeszcze gorzej przyjętym Terminator Salvation zdecydowano się na ciekawy zabieg. Producentem najnowszego filmu został James Cameron zaś twórcy oświadczyli że Terminator 3, Terminator Salvation i Terminator Genisys dzieją się w alternatywnej linii czasowej a oni kręcą sequel ostatniego dobrego Terminatora czyli Terminator: Dzień Sądu. Film ma się rozgrywać 27 lat po wydarzeniach z ostatniej części i istotną rolę ma odgrywać w nim Sarah Connor, która jak wiemy zawodowo zajmuje się wykańczaniem Terminatorów. Nie zabraknie też Schwarzeneggera. Jakie mam podejście do tego filmu? Gdyby udało się choć trochę wrócić do atmosfery drugiego Terminatora byłoby cudownie, ale trochę się boję, że tego filmowego cyklu nie uratują już nawet podróże w czasie.
22.11
KRAINA LODU 2 – reż. Chris Buck, Jennifer Lee – nie dziwię się że Disney postanowił powrócić do bohaterek Krainy Lodu, bo był to niesamowity przebój, który do dziś dla wielu dzieciaków stanowi ich pierwszy i najważniejszy film Disneya. Poza tym, nawet jeśli sama produkcja nie wywołała u kogoś entuzjazmu to już animacja była naprawdę fantastyczna. O czym będzie Kraina Lodu II? Z tego co wiemy akcja ma się rozgrywać trzy lata po pierwszej części i Elsa ma nagle zacząć słyszeć głosy, które ciągną ją na północ, by gdzieś poza granicami królestwa odkryć źródło swojej mocy. Pomysł brzmi ciekawie, a pierwsze zwiastuny zapowiadały prawdziwą wizualną ucztę. teraz tylko pytanie czy uda się napisać taki hit przy którym „Let it Go” spakuje walizki i wyprowadzi się z repertuaru umęczonych rodziców.
29.11
NA NOŻE reż. Rian Johnson – film utrzymany w charakterystycznej konwencji kryminału rodem z powieści Agaty Christie, mamy więc ludzi zebranych w posiadłości popularnego autora kryminałów, który właśnie obchodzi swoje urodziny. Jak ma się okazać ostatnie bo padł ofiarą morderstwa. A skoro ilość podejrzanych jest ograniczona to pośród nich musi znajdować się morderca. Film Johnsona przyciąga uwagę przede wszystkim obsadą. W filmie wystąpią – Chris Evans, Daniel Craig, Michael Shannon, Jamie Lee Curtis, Don Johnson, Toni Collette, Christopher Plummer czy Katherine Langford. A to tylko nazwiska które Google wyświetla na pierwszym miejscu. Osobiście uwielbiam tego typu produkcje, z dużą utalentowaną obsadą, i lubię też przewrotny sposób narracji Riana Johnsona. Innymi słowy, zapowiada się produkcja która jak mniemam może mi przynieść sporo radości.
19.12
GWIEZDNE WOJNY: SKYWALKER ODRODZENIE, reż. J.J. Abrams – ten film mógłby się składać z dwóch godzin literek lecących przez kosmos i na pewno bym poszła. Ogólnie jestem bardzo ciekawa jak ta trzecia odsłona sagi o Skywalkerach się skończy. Abrams dostał z powrotem stołek reżysera więc pewnie wrócimy do nieco bardziej gwiezdnowojennej narracji. Ale nie ukrywam – im mniej wiem z góry o fabule tym mniej. Poza tym niedawno odkryłam, że w sieci modne jest doszukiwanie się wszelkich możliwych błędów i przeinaczeń w Gwiezdnych Wojnach. Tak jakby to nie była bajka tylko co najmniej dokument z życia odległej galaktyki. Ja jestem tutaj dla dramy, mieczy świetlnych i głupich uwag o piasku. No może jeszcze dla jakichś słodkich zwierzątek które się niespodziewanie pojawią #wincyjporgów
20.12
KŁAMSTWO DOSKONAŁE reż. Bill Cordon. Właściwie już sama informacja o tym, że w obsadzie pojawi się Ian McKellen i Helen Mirren mogłaby wystarczyć jako cała rekomendacja. Fabuła chwilowo nie jest znana ze wszystkimi szczegółami ale można podejrzewać – ze zwiastuna ale też z opisów że mamy do czynienia z historią z życia człowieka który zawodowo zajmuje się kłamstwem i oszustwami a który – trochę przypadkowo znalazł się w sytuacji w której zaczyna mu zależeć na drugiej osobie, co jak wiemy, jest dla każdego oszusta momentem strasznymi i przerażającym. Wciąż jednak tym co najbardziej przyciąga do produkcji jest możliwość poparzenia jak grają wybitni brytyjscy aktorzy, którzy nawet w słabszej fabule potrafią stworzyć mięsiste i poruszające role.
27.12
OFICER I SZPIEG- reż. Roman Polański. Adaptacja powieści Roberta Harrisa o słynnym procesie Alfreda Dreyfusa. Niektórzy sugerują, że Polański biorąc się za sprawę opartą o niesłuszne oskarżenia wypowiada się we własnej sprawie. Osobiście mam jednak wrażenie, że sprawa Dreyfusa jest dużo ważniejsza i bardziej wielowymiarowa by pozwalać sobie na tak prostą interpretację podjętego tematu. Polański film chciał zresztą zrobić od lat, początkowo mówiło się o produkcji w Polsce, ostatecznie film został zrealizowany we Francji, i będzie jedną z najdroższych francuskich produkcji tego roku. Jestem niesłychanie ciekawa, jak Polański pokaże ten pod pewnymi względami przełomowy moment historii. Bardzo jestem ciekawa jak to wyszło.
Tyle na dziś mam na liście filmów które koniecznie bym chciała do końca roku zobaczyć. Dwadzieścia dwie premiery to całkiem sporo choć bez przesady. Na całe szczęście jadę we wrześniu do Gdyni na Festiwal Filmowy i mam nadzieję nadrobić tam sporo polskich produkcji – nie tylko tych o Legionach i Marszałku. Wiem, że nie wymieniłam wszystkiego więc jestem też ciekawa na co wy czekacie. No i czy lubicie takie zestawienia czy wręcz przeciwnie – nie lubicie sobie zdawać sprawy ile jeszcze filmów wypadałoby zobaczyć w kinie (nie licząc seriali ani filmów w streamingu). Ja nie ukrywam że czasem lubię być zaskoczona przez jakąś kinową projekcję i udać się do kina bez żadnych oczekiwań czy wcześniejszych wiadomości. Choć w moim przypadku to nie zdarza się często.
Ps: Bardzo wszystkim polecam program komediowo publicystyczny na Netflixie Patriot Act with Hasan Minhaj. Trochę jak Last Week Tonight – choć niektóre tematy moim zdaniem są dużo ciekawsze. Bardzo dobry program!
Ps2: Wiem, że w tekście powinny się pojawić też angielskie tytuły filmów ale kiedy kończyłam pisać i miałam to dodać, to rodzice przyprowadzili mi do opieki mopsa i teraz koncentruję się na mopsie. Ale angielskie tytuły znajdziecie bez problemu w sieci.