Nie ma polskiego filmu bez Łodzi. To po prostu fakt – od narodzin kinematografii do jej powojennej historii – Łódź ogrywała kluczową rolę. To miejsce, gdzie powstawało pierwsze stałe kino na ziemiach polskich, gdzie nakręcono pierwszy powojenny film, gdzie w szkole filmowej wykształcili się najważniejsi twórcy, gdzie w wytwórni filmowej stworzono produkcje bez których nie ma Polskiego kina. Sama Łódź jako miasto nie raz była tłem i planem filmowym a także po prostu – bohaterką kinematografii jak w „Ziemi Obiecanej”, być może najlepszej ekranizacji literatury polskiej. Historię tego związanego z filmem miasta opowiada nowa wystawa w Muzeum Kinematografii „Łódź Filmowa”.
Kiedy Muzeum Kinematografii zaprosiło mnie na zwiedzanie ich nowej wystawy, pomyślałam, że to jest coś na co czekałam od lat. Muzeum od zawsze miało w swoich zbiorach absolutnie fantastyczne przedmioty i kolekcje, ale sposób ich wystawienia odstawał trochę od tego do czego przyzwyczaiły nas muzea współczesne. Jeśli nie wiedziało się bardzo dużo o historii filmu, można było przegapić najciekawsze eksponaty. To wszystko należy już do przeszłości.
Od razu chciałabym powiedzieć o elemencie wystawy który zrobił na mnie największe wrażenie. Otóż, w każdej sali, do której wchodzicie jest jej opiekun czy opiekunka. To nie pani, która siedzi na krzesełku i patrzy czy nie podchodzicie zbyt blisko eksponatów, ale osoba, która opowie wam o tym co znajduje się w danym pomieszczeniu. Tak moi drodzy, w cenie biletu dostajecie właściwie prywatne zwiedzanie z przewodnikiem. A są to przewodnicy, w których głosie słychać pasję – nie ważne czy pokazują wam jak działała latarnia magiczna, czy niewielkie domowe projektory z lat dwudziestych (to jest niesamowite, ale eksponaty z muzeum działają i pozwalają zobaczyć jak to naprawdę wyglądało) ale też opowiadając o architekturze Pałacu Scheiblerów, gdzie mieści się muzeum. Choć byłam w tym pałacu kilka razy jeszcze nigdy nie opowiedziano mi tak wiele nie tylko o jego historii i architekturze, ale też o udogodnieniach na jakie było stać niesamowicie zamożnego łódzkiego fabrykanta.
Obecność osób które podpowiadają co możemy zobaczyć w każdej sali, sprawia, że zwiedzanie jest zdecydowanie łatwiejsze, jeśli wchodząc na wystawę nie wiecie nic o historii kinematografii to wychodząc będziecie mieli mocne podstawy a pewnie też pragnienie by dowiedzieć się więcej. Przyznam szczerze, że mnie jako historyczce zajmującej się dziejami kina w Polsce, kilka razy na tej wystawie poczułam się autentycznie wzruszona. Zwłaszcza gdy weszliśmy na część wystawy poświęconą kinom w Łodzi. Wiele z eksponatów które tam możecie zobaczyć to rzeczy, o których wiele czytałam ale nigdy ich nie widziałam na oczy. W tej samej sali możecie też zobaczyć kawałek filmu „Ziemia Obiecana”. Ale nie, nie ta „Ziemia Obiecana” Wajdy, ale produkcja z lat dwudziestych. Film przez lata był uważana za zaginiony aż kilka lat temu znaleziono rolkę w Ameryce. To jest niesamowite móc zobaczyć, jak wyglądał film, o którym przez większość naszego życia można było tylko przeczytać. Aż serce zabiło mi mocniej.
Jednocześnie oglądnie wystawy to wciąż zwiedzanie zabytkowych wnętrz – co więcej, nawet w tych salach, gdzie zwiedzanie skupia się głównie na tym – na jakie niesamowite udogodnienia było stać bogatego fabrykanta, który miał więcej pieniędzy niż wszyscy inni – możemy poczuć ducha filmu. Bo znamy te sale z wielu produkcji a przede wszystkim z „Ziemi Obiecanej” – w jednej z sal można zobaczyć dokładnie te sceny, które rozgrywały się w pokoju, w którym stoimy. To też mi się spodobało, że muzeum nie ignoruje miejsca, w którym się znajduje, i że wystawa wplata te przestrzenie w swoją narrację.
Na piętrze pałacu czeka na nas kilka pomieszczeń poświęconych najważniejszym instytucjom działającym w Łodzi. Łódzkiej szkole filmowej (możemy zobaczyć stół montażowy na którym powstała nie jedna studencka etiuda czy scenariusze filmów realizowanych na zajęcia przez studentów), Wytwórni filmowej w Łodzi (tu z kolei możemy przyjrzeć się przedstawicielom różnych zawodów, którzy pracują nad filmem o reżyserów po kaskaderów). To też piętro, na którym można obejrzeć cuda techniki które powstawały w łódzkich zakładach i w końcu – zobaczyć salę poświęconą widzom i ich kinowej pasji. Bo ta towarzyszy kinematografii od zawsze. Na tej części wystawy chyba najbardziej widać ile się filmowo w Łodzi działo i jak bardzo tu wszystko ma swój filmowy początek, zarówno dosłownie (bo przecież tu powstały „Zakazane Piosenki” pierwszy powojenny film w Polsce) jak i metaforycznie (bo tu też wykształcili się najważniejsi twórcy polskiej kinematografii).
Jest jeszcze jedna sala, o której piszę na końcu, bo jest z nią związany mój konkurs w którym można wygrać trzy podwójne wejściówki na wystawę w Muzeum Kinematografii. Ta sala poświęcona jest Łodzi jako planowi filmowemu i kolekcjonuje zdjęcia, ale też nagrody (w tym Oscara) jakie dostały filmy, które były kręcone w Łodzi. I tu mam do was pytanie – jaki jest wasz ulubiony film nakręcony w Łodzi – nie znaczy, że Łódź musi w nim odgrywać kluczową rolę, ale jestem ciekawa – który z filmów który powstał w tej stolicy polskiego kina najbardziej zapadł wam w pamięć. Komentarze z odpowiedziami zostawiajcie pod wpisem. Macie na to czas do 10.01 do 23:00. Potem wyłonię trójkę zwycięzców, którzy dostaną ode mnie zaproszenia do zwiedzania Muzeum.
A wam, niezależnie od konkursu bardzo polecam wpaść do Łodzi i do Muzeum. Zacząć od wystawy a potem wybrać się na wyprawę po mieście filmowym szlakiem. To fantastyczna wycieczka, która zadowoli każdego wielbiciela kinematografii a przy okazji pokaże, że wielkie kino jest czasem na wyciągnięcie ręki.
Wpis zrealizowany w ramach współpracy z Muzeum Kinematografii w Łodzi