Home Ogólnie Może być w każdym kolorze byle by był to biały czyli dlaczego James Bond to nie Ford T

Może być w każdym kolorze byle by był to biały czyli dlaczego James Bond to nie Ford T

autor Zwierz

Hej

Zwierz miał nie wracać do tego temat po tym jak wściekał się na swojej facebookowej stronie, przegadał to w mailach ze znajomymi, przegadał to w przedpokoju z rodziną i jeszcze napomniał co nieco współpracownikom w pracy,  ale w końcu doszedł do wniosku, że to jednak kwestia na coś więcej niż dwa zdania na tablicy i mnóstwo machania rękami przed zdecydowanie średnio zainteresowanymi ludźmi. O co chodzi? O pomysł na to by nowego Bonda po odejściu Craiga zagrał Idris Elba. Jeśli nie wiecie kto zacz zwierz śpieszy donieść, że to charyzmatyczny , utalentowany, diablo przystojny brytyjski aktor. A i jest czarnoskóry.

Zwierz nie na darmo wymienia cechy aktora w tej właśnie kolejności. Bo tak widać je na ekranie, jeśli istnieje jakiś schemat typowej kariery czarnoskórych aktorów to Elba się w nim średnio mieści. Zupełnie nie nadaje się by grać potulnego ciemnoskórego kumpla głównego bohatera, w ogóle średnio nadaje się do ról drugoplanowych i pobocznych – w Prometeuszu próbowano go obsadzić według takiego klucza i jedyne co uzyskano to jęk zawiedzionych fanów i krytykę za nie wykorzystanie potencjału. W Thorze – domaganie się zapewnień, że wystąpi w drugim odcinku (wystąpi!). Najlepiej zaś Elbę kojarzy się z serialu Luther, który właściwie cały opiera się na tym, że Idris Elba jest na ekranie, gra fenomenalnie a wokół niego coś się dzieje. Choć równie dobrze mogłoby się nic nie dziać i  też byłoby ciekawie. I zwierz naprawdę nie przesadza.  Niemniej dla wielu dyskutantów na licznych stronach i forach Idris Elba jest zredukowany jedynie do swojego koloru skóry. Pomysł zatrudnienia „murzyna” (zwierz używa cudzysłowu dlatego, że w tych rozmowach to słowo jest wykorzystywane wyłącznie w obraźliwym kontekście) do roli Bonda wielu widzów uznaje za otwarcie puszki Pandory – skoro czarnoskóry to dlaczego nie gej, Azjata albo nie daj boże kobieta. Taka litania rozpoczyna najczęściej komentarze, w których krytykuje się właściwie każdy pomysł polegający na tym, że nie powierza się głównej roli białemu mężczyźnie. Traktuje się to jako złą praktykę, która podyktowana jest traktowaną z najwyższą pogardą – poprawnością polityczną.

Przy czym nie jest to dyskusja czy wspaniały Idris Elba nadaje się do roli agenta 007  tylko czy ciemnoskóry aktor może zagrać białego bohatera (w domyśle atrakcyjnego i podziwianego białego bohatera). To jeden z najbardziej denerwujących zwierza elementów tej dyskusji. Dlaczego? O ile zwierz jest jeszcze skłonny do dyskusji czy rzeczywiście miałoby sens poszukiwanie specjalnie czarnoskórego aktora do roli (to znaczy po tym jak przez pięćdziesiąt lat sześciu aktorów udawało że jest tym samym facetem), to tu sytuacja jest – czego nie chce zauważyć wielu dyskutujących – zupełnie inna. Oto mamy już właściwie idealnego odtwórcę roli, który tak się składa jest murzynem. Jak na złość przeciwnikom poprawności politycznej (a właściwie tego co wiele osób uważa za tą złą poprawność polityczną) nazwisko Elby wypłynęło zupełnie bez związku z jego kolorem skóry. Po prostu producentka Bonowskiej Serii Brabara Broccoli podobnie jak wielu fanów a już z całą pewnością fanek uznała, że z Elby były taki dobry Bond. Co więcej spełnia wszystkie kryteria łącznie z tym najważniejszym – jest brytyjskim aktorem, w odpowiednim wieku, który zabójczo wygląda w garniturze.

Można oczywiście zakrzyknąć, że taki pomysł to herezja bo przecież Felmming nie napisał czarnoskórego bohatera. Oczywiście, że nie napisał, nie za bardzo mógł napisać ponad pół wieku temu. Podobnie nie napisał przygód Bonda w kosmosie, ani jego zmagań z komputerowym geniuszem, nie powierzył też roli M kobiecie. Ale to jakoś uszło uwadze bardzo zagorzałych fanów. Co więcej część dyskutantów zachowuje się tak jakby kolor skóry bohatera stanowił jakąś centralną część jego postaci. Tymczasem prawda jest taka, że dużo bardziej centralna jest jego brytyjskość i jedyną prawdziwą herezją obsadową o jakiej może pomyśleć zwierz jest wybranie do roli Amerykanina. Co więcej (UWAGA SPOILER DOTYCZĄCY SKYFALL) część widzów oburza się śmiertelnie nawet na to, że w najnowszej części Bonda Moneypenny zagrała ciemnoskóra dziewczyna. Bo jasne – jeśli na ekranie nie wszyscy są biali to coś jest zdecydowanie nie tak. (KONIEC SPOILERA)  Możecie oczywiście podnieść argument, że prawo autora do wyboru koloru skóry swojego bohatera jest tu nadrzędne. Ale prawda jest taka, że większość adaptacji literatury jest niewierna książkowemu pierwowzorowi. I to w sprawach dużo gorszych niż kolor skóry bohatera. Jeśli autor nie wyznaczył koloru skóry bohatera jako nadrzędnej jego cechy, to właściwie obsada jest już kwestią interpretacji czy dążenia do oddania ducha książki. Tak więc zdaniem zwierza nie ma czegoś takiego jak niedopuszczalny rasowo casting. To trochę tak jak z nową ekranizacją Anny Kareniny – cóż z tego, że kolor skóry grającego Karenina Jude’a Law się zgadza skoro wybrano aktora źle bo sprzecznie z duchem książki. Zwierz ma nadzieję, że rozumiecie ten sposób rozumowania.

 No właśnie – dlaczego w czasie dyskusji o Idrisie Elbie jako Bondzie tak rzadko podkreśla się jak olbrzymią liczbę fanek zdobyłby taki nowy Bond (zwierz musi dodać że na tym gifie wypowiada się bohater aktora a nie sam aktor)

Co ciekawe już po raz drugi dyskusja o kolorze skóry bohaterów koncentruje się na Elbie. Pierwsza awantura rozegrała się po premierze Thora. Wydaje się że Kenneth Branagh (Sir. Kenneth Branagh :) nie zdawał sobie do końca sprawy jakie piekło rozpętał obsadzając w roli komiksowych nordyckich bogów, Azjatę i czarnoskórego aktora. No i się zaczęło. Jak się okazało części widzów była gotowa uwierzyć w magię i tęczowy most łączący świat nordyckich bogów i ziemię ale pomysł by Heimdall był czarnoskóry niemal zepsuła dla nich „wiarygodność filmu”. Zwierz absolutnie nie jest w stanie rozumieć tego myślenia, zwłaszcza że przecież film nie jest ekranizacją nordyckiej mitologii (a nawet wtedy przypisywanie określonego koloru skóry nieistniejącym bogom wydaje się być dość daleko idącą paranoją) tylko ekranizacją komiksu. Co więcej nie wydaje się – ponownie ku pewnej rozpaczy zwolenników tezy że każda „biała” rola powierzona czarnoskóremu aktorowi ma jedynie motywację polityczną – że autentycznie o zatrudnieniu Idrisa Elby zadecydował fakt, że Branagh chciał mieć w tej roli aktor o odpowiednio głębokim głosie (i tak pogłębionym komputerowo) i posturze, która sprawiłaby że uwierzymy, ze boi się go zarówno Thor jak i Loki. Z kolei Japoński aktor gra tu bohatera, który chodzi ponury i prawie nie zmienia wyrazu twarzy – i ponownie jak się wydaje o jego zatrudnieniu zadecydowała zdolność do zachowywania niezmienianego ponurego wyrazu twarzy przed kamerą połączona z umiejętnościami potrzebnymi przy produkcji filmu z dużą ilością scen akcji. Jednak w pewnym rodzaju rozmów takie argumenty nie padają – bo jak wiadomo aktorów innych niż białych zatrudnia się wyłącznie ze względu na ich kolor skóry.

Z resztą wydaje się, że z komiksowymi fanami lepiej nie zadzierać. Nie tak dawno temu pojawił się w Internecie pomysł by w reboocie Spider Mana zagrał Donald Glover – aktor znany głownie z serialu Community gdzie ze sporym powodzeniem gra członka dość różnorodnej grupy studentów, którzy z różnych powodów trafili do niezbyt dobrego college’u. Fani uznali, że Glover nie tylko jest w odpowiednim wieku (29 lat) ale i wykazuje się odpowiednimi cechami by zagrać Spider Mana – wychodzi mu bowiem zarówno gra pewnego siebie faceta jak i spokojnie można uwierzyć w to że jest szkolnym nieudacznikiem. Pomysł podobał się nawet aktorowi, który zachęcał w swoim występie komediowym by głosowano na niego i rozpowszechniano wiadomość na twitterze. Ba, dostał – w obliczy wprowadzenia nowego Spider-mana do komiksu błogosławieństwo samego Stana Lee. Tyle że sieć zapełniła się natychmiast glosami że to pomysł oburzający, koszmarny i heretycki zaś ponoć sam aktor otrzymywał pogróżki od co bardziej zapalonych obrońców białego Petera Parkera. Co ciekawe niechęć części fanów była nawet na rękę studiu filmowemu – ponieważ – jak dość powszechnie w stanach wiadomo filmy których główny bohater nie jest biały zarabiają mniej w kinach.

 Jak wiadomo Bond musi mieć ładne oczy żeby można było robić dramatyczne zbliżenia. Idris Elba zdecydowanie ten test zdaje. ZDECYDOWANIE.

Jednym z bardziej szokujących przykładów na to jak zmiana koloru skóry bohatera może wzbudzić niechęć widowni był ostatnio przykład ekranizacji Igrzysk Śmierci. Choć w książce kilkakrotnie autorka wspomina, że miła uczestniczka igrzysk, młoda Rue ma brązową skórę, to jednak po premierze twitter zapełnił się wiadomościami od ludzi, którzy bez żenady przyznawali, ze spodziewali się uroczej blondynki i że w ogóle obsadzenie w roli walczącej w post apokaliptycznych igrzyskach czarnej dziewczynki to herezja. Przypomnijmy – w post apokaliptycznych igrzyskach dla dzieci nigdy nie walczyli nigdy przedstawiciele innych ras niż biała. To przecież wiedza z podstawówki. Dostało się też twórcom za obsadzenie Lennego Kravitza w roli Cinny bo autorka napisała tylko, że stylista głównej bohaterki miał ciemne włosy a nie napisała że był ciemnoskórym synem żyda. W sumie wedle takiego myślenia tylko po takim opisie można byłoby gdziekolwiek zatrudnić Lennego Kravitza (ze sporą stratą dla ekranu bo z niego jest całkiem fajny aktor i jeszcze przynajmniej zwierzowi miło się na muzyka patrzy). Co więcej kiedy Renee Zellweger zagrała w Wzgórzu Nadziei rolę, którą powinna zagrać czarnoskóra aktorka (w książce Ruby jest mulatką) właściwie nic o tym nie wspomniano a Rene dostała Oscara. Przy czym powiedzmy sobie szczerze – kiedy ogląda się film to ma się wrażenie że Rene dostała Oscara bo tak ładnie zagrała czarną dziewczynę.

Oczywiście to nie jest tak, że zwierz uważa że kolor skóry aktorów zupełnie nie ma znaczenia. Do dziś nie jest przekonany do wizji czarnoskórego Heathcliffa z jednej z nowych adaptacji Wichrowych Wzgórz. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jednym z główny argumentów stojących za taką decyzją castingową była jak twierdziła reżyserka pokazanie odmienności Heathcliffa. I to nie jest taki głupi pomysł tylko książka sugeruje, ze miał on raczej cygański wygląd. Biorąc pod uwagę, że posiadanie cygańskiej urody na angielskich wrzosowiskach mocno wyróżnia spokojnie można było iść tym tropem. A może nawet zatrudnić romskiego aktora do tej roli. To dopiero byłoby coś naprawdę innego. Choć pewnie uznano by to za jeszcze bardziej ekscentryczne. Niemniej zdaniem zwierza zmiana koloru skóry bohaterów wcale nie musi mieć jakiegokolwiek znaczenia. Bądź co bądź kino jest miejscem gdzie poddajemy się iluzji, gdzie można wszystko dowolnie reinterpretować. Zwierz zna bardzo niewiele historii w których kolor skóry bohaterów odgrywa tak ważną i kluczową rolę. Oczywiście – trudno kręcić filmy historyczne o angielskiej arystokracji obsadzając wszystkich czarnoskórymi aktorami, ale z drugiej strony wszystko jest trochę kwestią umowy.  Zwierz zdecydowanie woli by po prostu zatrudniano do roli tych aktorów, którzy wydają się do niej najlepsi. Co więcej zwierz zwrócił uwagę, że tak bywa dość często w kinematografii angielskiej – mimo, że Szekspir dał czarnoskórym tylko jedną rolę, To w „Wiele hałasu o Nic” Branagha przybywający ze świtą książę jest czarnoskóry. I nie ma to żadnego znaczenia bo przecież sztuka oryginalnie i tak nie dzieje się w Toskanii a Denzel Washington ma w sobie więcej książęcych cech dobrego przywódcy niż 90% aktorów. Do tego zwierz zauważył, że często w angielskiej telewizji – nawet w serialach kostiumowych gdzieś w tle pojawiają się czarnoskórzy statyści tak jakby twórcy doskonale zdawali sobie sprawę, że przecież to nie jest dokument wiec co właściwie jest w tym złego. Może to historycznie nie prawdopodobne ale z drugiej strony – który film jest tak naprawdę historycznie prawdopodobny.

Wracając do Idrisa Elby jako Jamesa Bonda. Zwierz musi powiedzieć, że długo siedział i myślał o współczesnych brytyjskich aktorach starając się wymyślić jakiegoś, którego widziałby w roli nowego Bonda. I jak na złość żaden inny nie wydaje się wystarczająco charyzmatyczny, przystojny i męski by przebić Elbę. I zdaniem zwierza tylko to się liczy w doborze aktora, który ma zagrać nieistniejącego szpiega, który wszędzie przedstawia się swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem i od 50 lat nikt jeszcze się nie zorientował by go zastrzelić bez wdawania się w dalsze konwersacje.

 

A na koniec dowód na to, że zwierz zrobił cholernie słusznie kupując sobie bilet na koncert Mumfordów bo łączy go z zespołem co raz więcej.

Ps: Zwierz idzie dziś na Mistrza więc jutro możecie się spodziewać recenzji. Zwierz jest niesłychanie ciekawy jak wyszedł ten film.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online