Hej
Kiedy zwierza zapytał was kilka dni temu czy moglibyście mu zaproponować jakiś temat na który mógłby napisać pośród wielu propozycji padła także taka by zwierz wymienił najważniejsze dzieła w swoim popkulturalnym życiu. Zwierz nieco się strapił bo przecież nie potrafiłby wymienić dzieł które naprawdę go zmieniły. Ale zwierz może wam się w jakiś sposób zwierzyć ( ha! ale pięknie zwierzowi wyszło w tym zdaniu) i powiedzieć wam o momentach, które uczyniły go zwierzem. Momenty te są zdaniem zwierza przełomowe przede wszystkim dlatego, że pokazują dwie rzeczy – po pierwsze, że zwierza można sobie wyhodować ( to dla wszystkich którzy mają młode i chcieliby aby dzieliły one popkulturalne szaleństwa) a po drugie dlatego, że zwierz jest zaskoczony jak drobne zdarzenia kończą się wielką życiową pasją
Władca Pierścieni w Budapeszcie – rodzice zwierza zgodnie z zasadą że trzeba czytać dzieciom, żeby siedziały cicho czytali zwierzowi od maleńkości. Przy czym repertuar różnił się znacznie tzn. matka zwierza czytała mu Narnię, a ojciec Odyseję. Nie mniej jedno było pewne, że zwierz jeśli zapozna się z twórczością Tolkiena to właśnie w wydaniu na głos swego ojca. A że ojciec zwierza posiada niezwykłą umiejętność dobrego czytania na głos zwierz nie miał wyjścia tylko zakochać się w Tolkienie. Zwierz do dziś pamięta jak w czasie wakacji w Budapeszcie słuchał w wynajętym pokoju w starej kamienicy o tym jak Drużyna wchodzi w Bramy Morii. Do dziś zwierz jest też gotowy przysiąc że cienie na ścianach układały się w postacie z historii. Wtedy to właśnie zwierz po pierwsze zapragną być elfem ( trochę mu od tamtego czasu przeszło. Tylko trochę) ale też przyswoił sobie, że tak naprawdę dla wyobraźni nie ma nic lepszego niż przechadzka po świecie który nie istnieje.
Superman w Warszawie – kiedy zwierz ukończył drugą klasę szkoły podstawowej dostał świadectwo oraz świnkę. Świnkę czyli paskudną chorobę, która uniemożliwiła mu wyjazd na cudowne wakacje do Ciechocinka, gdzie jego brat i on mogli obżerać się lodami w ilościach nie dopuszczalnych przez rodziców. Smutny zwierz siedział w więc w Warszawie cierpiał i nudził się niesamowicie. Matka zwierza dostrzegając jego cierpienie postanowiła coś na to zaradzić i w antykwariacie ( był taki koło hali Mirowskiej) kupiła zwierzowi całe dwa roczniki Supermana i kilka zeszytów Punishera. Zwierz natychmiast zapomniał o bólu i porzuceniu natomiast całkowicie zanurzył się w świat kryptonitu, metropolis i cudownych super bohaterów. Zanim wakacje się skończyły i zwierzowi zeszła z pyska opuchlizna jedno było pewne – zwierz będzie kochał komiksy o super bohaterach. Przy czym zwierz powinien zaznaczyć że nie było to jego pierwsze spotkanie z komiksową materią ponieważ wcześniej zwierza karmiono Thorgalem ( wspomnienie zwierza ma lat4 a jego dziadek czyta mu Thorgala) czy Asterixem ( zanim jeszcze wychodziły po Polsku rodzice czytali zwierzowi Asterixa po francusku tłumacząc go na bieżąco)
Trzy strony – kiedy zwierz był mały, zanim jeszcze dobrze nauczył się czytać zawsze brał do ręki przynoszone do domu przez swego ojca czasopismo Film i je przeglądał. Po pewnym czasie zaczął uważnie przeglądać dwie ostatnie strony gdzie znajdował się dział „Dyrdymały” zwierz do dziś potrafi cytować z niego passusy ponieważ był to jeden z najważniejszych kawałków prasy jakie zwierz czytał w swoim życiu. Jednak potem zwierz zaczął czytać dział „Premiery” z roku na rok co raz częściej zaznaczając sobie ( tylko w głowie, czasopismo nie było jego) które chciałby obejrzeć. Dopiero kiedy był dorosły i przeglądał stare roczniki filmu zdał sobie sprawę, że większość tych zaznaczonych przez lata filmów zdążył już obejrzeć. Do dziś kiedy czasem przywołuje z pamięci dziwne i nieznane fakty to najczęściej ma je właśnie z tamtych lektur. Co więcej zwierz musi powiedzieć, że dopiero kiedy sam zaczął kupować film ( który z kolei zaczął mu bezczelnie podkradać jego ojciec) uznał, że osiągnął popkulturalną pełnoletniość i po prostu wie od innych lepiej kto w czym grał i dlaczego.
Niech moc będzie z wami – zwierz przyznał się wam niedawno, że pierwszy raz obejrzał Gwiezdne Wojny kiedy był w głębokiej nieświadomości ( tzn. oglądał film zza krzesła bojąc się Dartha Vadera, który to przerażał go jedynie odrobinę mniej niż zła królowa z filmu Willow). Zwierz jednak nie powiedział wam, że atmosfera otaczająca oglądanie tego filmu sprawiła, że zwierz był absolutnie przekonany, że po pierwsze wszyscy widzieli film a po drugie, że to film który ogląda się z rodzicami, którzy potem go cytują ( matka zwierza zwykła mawiać że ” Imperium zmieniło warunki umowy” co jasno sugerowało, że to ona jest Imperium). Dopiero potem zwierz przekonał się, że Gwiezdne Wojny nie należą do kina familijnego, i że niektórzy muszą tłumaczyć rodzicom kto to jest Darth Vader. Wtedy to zwierz przekonał się że bycie popkulturalnym nie jest powszechne.
Jakie wspaniałe święta – chcecie mieć zwierza? Musicie na początku mieć sporo wolnego czasu. Na przykład przerwę świąteczną na pierwszym roku studiów kiedy to nie ma się sesji ( albo jeszcze się o niej nie myśli). Zwierz z nudów zaczął przeglądać Internet i zorientował się, że właściwie może bez ściągania obejrzeć odcinek jakiegoś serialu pod warunkiem że skorzysta z chińskich serwerów ( dopiero potem zwierz odkrył, że istnieją serwery mniej egzotyczne). Jedna przerwa świąteczna zaowocowała kompletnym uzależnieniem dotychczas odpornego na seriale zwierza, od Housa , Grey’s Anatomy i Gotowych na Wszystko. W sumie gdyby nie fakt, że zwierz się wtedy nudził być może ten blog nigdy by nie powstał, bo to nadmiar popkulturalnej refleksji właśnie po oglądaniu seriali spowodował, że zwierz nie mógł się powstrzymać i przekuł swoją popkulturalną samotność na internetowy ekshibicjonizm. Zwierz musi tu z resztą dodać, że takie oglądanie nie było by możliwe gdyby zwierz rok wcześniej oglądając na youtube kawałki odcinków Przyjaciół nie zdała sobie sprawy, że nie wiadomo jak nauczył się angielskiego na poziomie, który umożliwia oglądanie seriali bez napisów.
Dwa dni opóźnienia – zwierz pamięta rok w którym Oscara dostał Gladiator, zwierz był młody i nawet jego bardzo popkulturalni rodzice zabraniali mu zarywać noc by mógł oglądać rozdanie Oscarów. Zwierz był jednak spokojny bo wiedział, że w przeciągu dwóch dni wyjdzie Film z dodatkiem poświęconym Oscarom. Jednak nadszedł pierwszy dzień miesiąca i Filmu w kiosku nie było, nie było go też następnego dnia i następnego. Zwierz pamięta swoje rozczarowanie i oczekiwanie na ten jak się okazało kilkustronicowy dodatek o Oscarach. To wtedy zwierz pierwszy raz świadomie zdał sobie sprawę, że zależy mu na wiedzy o filmie zdecydowanie bardziej niż komukolwiek innemu. Widzicie to ważne by uświadomić sobie, że nam na czymś zależy, no i zwierz właśnie wtedy uświadomił sobie, ze wcale nie jest mu wszystko jedno. Zwierz z resztą do dziś trzyma ten dodatek i czasem go przegląda ( parskając na błędy merytoryczne) aby przypomnieć sobie jak strasznie mu wtedy zależało, i jak cudowny jest Internet.
Autobus w inną stronę – kiedy zwierz uczęszczał do szkoły rodzice aby zapewnić mu odpowiedni start w życiu zapisali go na angielski. Zwierz powinien na ów angielski chodzić dwa razy w tygodniu. Trzeba jednak powiedzieć, że nie było jego winą, że na skrzyżowaniu na którym się znajdował jedna droga prowadziła do szkoły językowej druga zaś do autobusu, który wiózł do kina. Zwierz nie zrywał się ze wszystkich zajęć angielskiego ale często zdarzało mu się zboczyć w kierunku kina. W tamtych latach zwierz nauczył się bardzo dokładnie wyliczać czas trwania seansu by być o odpowiedniej godzinie w domu, oraz jak wówczas uważał dobrze ukrywać, że widział filmy, których zdecydowanie nie mógł widzieć. Oczywiście musiało minąć trochę czasu zanim zwierz dowiedział się, że rodzice zwierza dowiedzieli się o jego procederze ale zamiast go ukarać zdecydowali się go odrobinę częściej zabierać do kina. Inwestycja w złe zachowanie okazała się dobra bo jak wiecie zwierz angielskiego nauczył się oglądając filmy zaś pasja do ruchomych obrazków jak na razie przynosi mu więcej zawodowych korzyści niż jakakolwiek inna działalność w jego życiu. Tak więc nauka dla wszystkich – jeśli wasze młode będą zwiewać z zajęć dodatkowych do kina może warto ten proceder wspierać.
Jest już po 21:00 – kiedy zwierz był młody nie wolno mu było za długo siedzieć wieczorem. Dokładniej wolno mu było siedzieć do restrykcyjnie wyznaczonej godziny 21:00. Istniał jednak jeden wyjątek. Zwierzowi wolno było pójść spać później kiedy w telewizji leciał naprawdę dobry film. Naprawdę dobry film to definicja w której znajdował się zarówno Conan Barbarzyńca jak i Żółta Łódź Podwodna. Zwierz wyrósł więc po pierwsze w przekonaniu, że każdy film może być dobrym, a po drugie, że jeśli istnieje coś w życiu dla czego warto nie kłaść się spać to projekcja naprawdę dobrego filmu. Jak sami wiecie zwierz ogranicza spanie do minimum siedząc po nocach i oglądając filmy w ilościach hurtowych – wciąż posługując się tą wpojoną mu przed laty zasadą, że skoro film jest dobry to sen może poczekać. Zwierz jest z resztą przekonany, że tą cechę dzieli z większością swoich czytelników.
Lustro w Przedpokoju – w przedpokoju mieszkania rodziców zwierza wisi lustro. Jeśli jest się na tyle sprawnym, można stając pod odpowiednim kontem obok regału można zobaczyć w tym lustrze odbicie telewizora. Zwierz spędził bardzo wiele czasu w tym przedpokoju obok tego regału starając się podobnie jak jego starszy brat nie wydawać z siebie ani jednego dźwięku kiedy rodzice zwierza oglądali o oburzająco później porze ( chyba o 22) odcinki Ostrego Dyżuru. Zwierz co prawda wiedział, ze nagrany serial będzie mógł obejrzeć następnego dnia, ale naprawdę nie było niczego na świecie co mogłoby go powstrzymać od chęci dowiedzenia się odrobinę wcześniej co stało się w odcinku. Zwierz musi powiedzieć, że zalicza to doświadczenie do absolutnie magicznych, podobnie z resztą jak wszyscy, którzy kiedykolwiek podsłuchiwali czegokolwiek przez ścianę, czytali książki pod kołdrą (zwierz też to robił) czy łamali jakiekolwiek zakazy w imię możliwości obcowania z kulturą. Do dziś gdy zwierz ogląda od czasu do czasu Ostry Dyżur pamięta przede wszystkim stanie godzinę w korytarzu i nasłuchiwanie nie tyle dialogów odcinka co każdego ruchu, który mógł oznaczać, że ktoś zaraz do przedpokoju wyjdzie i zwierza przepędzi.
Nie powiem ci gdzie idziemy – ojciec zwierza miał jedną zasadę, której zwierz nigdy nie zrozumiał. Kiedy od czasu do czasu zabierał do kina nigdy nie mówił mu ani jego braciom gdzie idą. Mówił, że musimy gdzieś pojechać, czy coś załatwić ale nigdy nie mówił, że pod koniec tego spaceru znajdzie się kino. Początkowo zwierz miał olbrzymią niespodziankę za każdym razem, potem jednak ilekroć ojciec zwierza nie wskazywał dokładnie przeznaczenia podróży zwierz miał nadzieję że skończy się w kinie. To właśnie wtedy zwierz wyrobił w sobie to uczucie, które towarzyszy mu do dziś, a które jak zwierz nie tak dawno spostrzegł nie jest powszechne, otóż że nie ma wspanialszej rzeczy niż kino czekające na końcu spaceru. Zwierz był przekonany, że wszyscy tylko czekają na to by pójść do kina a nie idą do niego bo mają co innego do zrobienia. Dopiero dość nie dawno uświadomił sobie, że to nie koniecznie jest cała prawda o funkcjonowaniu społeczeństwa. Zwierz musi z resztą dodać, że z owej dziecinnej nieświadomości zrodziła się w zwierzu jeszcze jedna skłonność. Otóż zwierz prawie nie chodzi do kina pod wpływem impulsu tylko zawsze to wcześniej planuje. Chyba dlatego, że boi się, że jeśli nie zaplanuje to jego wyprawa skończy się strasznym rozczarowaniem
Jak widzicie wydarzenia przełomowe w życiu zwierza mają swe źródła w mrokach dzieciństwa zaś decydującymi czynnikami są tu rodzice. Sam zwierz jest zaskoczony bo spogląda na swoich dość jednak statecznych rodziców i nie widzi tego popkulturalnego szaleństwa ( choć kiedy zwierz to pisze ojciec jego ogląda Amerykańskiego Wilkołaka w Paryżu z bratem zwierza więc może zwierz nie wie co pisze). Nie mniej to dowód że tak jak od dzieciństwa trenuje się małych pianistów i łyżwiarzy tak być może takiego samego treningu wymagają popkulturalne zwierze. Oczywiście istnieje jeszcze możliwość, ze rodzice zwierza chcieli go wychować na zupełnie normalnego i zwierz jest jaki jest na skutek pomyłki wychowawczej. Co jednak trzeba powiedzieć wyszło mu na dobre.??