Home Ogólnie Jeśli nie ma chleba lud pragnie Igrzysk czyli zwierz kontra najnowszy bestseller

Jeśli nie ma chleba lud pragnie Igrzysk czyli zwierz kontra najnowszy bestseller

autor Zwierz

 

Hej

 

Co się obiecało to się obiecało, nie ma co wykręcać się lekturą tylko jednego tomu, konferencją naukową czy zbyt dużą konsumpcją alkoholu, trzeba spełnić życzenie czytelników. Zwierz obiecał więc napisze recenzję  Igrzysk Śmierci, ale od razu musi poczynić kilka zastrzeżeń. Pierwsze to techniczne – zwierz przeczytał jak na razie tylko tom pierwszy. Dlaczego? Z bardzo prostej przyczyny – zakup wszystkich trzech tomów wyniósłby zwierza 90 zł ( 29,90 każdy) zaś zwierz już teraz widzi, że w jego przypadku byłaby to lektura jednorazowa. O ile pierwszy to w swej łapczywości przeczytał w formie analogowej – pozostałe dwa przeczyta na ebooku, jak tylko ktoś z miłych krewnych posiadających tą książkę na dysku, zwierzowi swojego ebooka udostępni. Tak więc zwierz będzie się z konieczności odnosił jedynie do tomu pierwszego. Zwierz chciał poczekać aż przeczyta wszystko ale widzi, że czytelnicy się denerwują więc nie chce przeciągać oczekiwania. Drugie zastrzeżenie – zwierz zainteresował się powieścią w odniesieniu do jej ekranizacji więc nie zdziwcie się, jeśli część uwag będzie się do tego faktu odnosić. Po trzecie zaś, zwierz nie umiał, nie umie i chyba nigdy się nie naumie pisać dobrych recenzji książek więc musicie mu wybaczyć. A i jeszcze jedno – zdaniem zwierza nic co poniżej napisał nie jest istotnym dla fabuły spoilerem, no ale jakoś się tam do niej odwołuje bo musi. Dobra to tyle tytułem wstępu.

 

 

Zwierz musi przyznać, że jedno się autorce ( ale też wydawcy udało) – seria ma bardzo ładne bardzo fajne opracowanie graficzne i wyraźny graficzny znak – coś co z punktu widzenia fanów jest bezcenne ( wiedzą o tym fani wszystkiego czego nie da się wsadzić w jeden symbol)

 

Po pierwsze -nie można książce zarzucić, że nie wciąga. Wręcz przeciwnie wciąga szybko i mocno- jest to jedna z tych powieści, gdzie człowiek właściwie cały czas chce wiedzieć co będzie dalej, nawet wtedy kiedy teoretycznie może się tego domyślić, a nawet jeśli już dobrze wie ( zwierz musi ze swojej strony dodać, że zakończenie raczej przewidział).  Przekładanie kolejnych stron jest z resztą łatwe i bezbolesne, bo autorka przyjęła zasadę, że właściwie zawsze musi się coś dziać. Kolejne wydarzenia następują bardzo szybko – nie jest to jedna z tych powieści, w których przez trzy strony nic się nie dzieje, czy które poświęcają więcej czasu na opis drobnych niewiele znaczących zjawisk, jedynie po to by stworzyć  bardziej rozbudowany świat przedstawiony, czy po prostu pozwolić nam odetchnąć i przebywać po prostu z bohaterami. Z resztą taki szybki przebieg akcji jest nieco wymuszony przez sposób narracji – bohaterka opisująca świat w pierwszej osobie liczby pojedynczej ( inaczej niż zwierz), w czasie teraźniejszym  ułatwia szybki przebieg akcji. Zwierz musi z resztą przyznać, że nie przepada za tym sposobem narracji bo po pierwsze – źle on zwierzowi brzmi w języku polskim ( choć zwierz jest świadom, że zdecydowanie lepiej brzmi po angielsku), poza tym zawsze wydaje się zwierzowi pójściem na lekką łatwiznę. Ustawienie sceny kiedy bohater opisuje co robi jest dużo prostsze niż opisanie wszystkiego z boku.  No ale zwierz rozumie, że autorce zależało byśmy postrzegali otaczający  świat w bardzo subiektywny sposób. Z drugiej strony prowadzi to do wielu dość kiczowatych momentów autorefleksji koniecznej by wyjaśnić zasady rozumowania bohaterki.

 

 Powyższy gif ( zwierz się nie ugnie uwielbia gify) dobrze ilustruje mniej więcej jak szybko czyta się książkę choć może strony powinny lecieć w drugą stronę

 

Druga sprawa – autorka książki dobrze odrobiła jedną podstawową lekcję, dotyczącą konstruowania historii dla nastolatków stosując metodę, którą zwierz nazywa ” casusem Małej Księżniczki”. Ktokolwiek czytał Małą Księżniczkę wie, że największą frajdę sprawia obserwowanie jak bohaterka traci wszystkie przywileje, jak dzieje się jej co raz gorzej i jak mimo tego nie traci hartu ducha. Po części tą zasadę wykorzystuje Harry Potter, i wiele innych historii, które zaczynają się od tego, że bohaterowie są w trudnej materialnie sytuacji, a potem ich sytuacja jeszcze się pogarsza ( by się polepszyć po czasie lub nigdy). W Igrzyskach Śmierci bohaterowie od początku są w trudnej sytuacji – śmierć głodowa  zagląda w oczy mieszkańcom postapokaliptycznego państwa utworzonego na gruzach USA. Bohaterka mimo, że ma zaledwie 16 lat jest jedynym żywicielem rodziny, i choć radzi sobie dzielnie to przecież już od samego początku wiemy, że zaraz spadnie na nią kolejne nieszczęście, konieczność udziału w zabójczych Igrzyskach na śmierć i życie. Także same Igrzyska skonstruowane są na tej zawsze dobrze sprawdzającej się zasadzie. Co więcej wydaje się, że autorka powieści jest przekonana, że właśnie fakt, iż bohaterka wywodzi się z nizin społecznych, jest uboga i musi sobie radzić sama, ma nam zagwarantować automatyczną do niej sympatię ( zwierz może powinien tu dodać, że nie polubił bohaterki ale zwierz rzadko kiedy lubi bohaterów pierwszoplanowych). Z jednej strony ma rację, z drugiej – nieco za bardzo wyolbrzymiony jest w pierwszym tomie podział na dobrych i szlachetnych ubogich i paskudnych okrutnych bogatych. Zwłaszcza kiedy spojrzy się na sytuację z boku taki podział wydaje się nie tylko nie logiczny ale przede wszystkim strasznie uproszczający sprawę .  Zwierz nie chce się wdawać w szczegóły ale jego zdaniem autorka wpadała w trudną pułapkę konieczności zachowania podziału na dobrych i złych podczas kiedy wszyscy bohaterowie powinni być raczej po środku).  Z drugiej strony zwierz podejrzewa, że nikt nie pisał tej książki na wyczulonych doktorantów socjologii więc możemy uznać, że nie jest to wielka wada.

 

 Bohaterka jest smutna, samotna, biedna i jeszcze na nią pada? Cudownie zakrzyknie czytelnik, autor i filmowiec

 

Kwestia trzecia – książka jest bardzo dobrze zbudowana na niedopowiedzeniu, zostajemy wrzuceni w pewien świat przedstawiony, dość pobieżnie z resztą zarysowany  i tak szybko przez niego przeprowadzeni, że nie mamy czasu zastanawiać się nad lukami w konstrukcji opisywanej rzeczywistości.  Zwierz co prawda liczył, że luki zostaną uzupełnione później ale przynajmniej pierwszy tom zawodzi pod tym względem. Tymczasem chwila refleksji pokazuje, że książka pewne rzeczy obiecuje by ich nie spełnić ( zdaniem zwierza sam opis Głodowych Igrzysk  jest najsłabszą częścią powieści, na którą autorka wydaje się nie mieć zupełnie pomysłu).  Największy żal ma jednak zwierz o dość pobieżne przedstawienie świata, w którym żyją bohaterowie – teoretycznie wszystko ładnie się układa w spójną całość ale nie do końca – zwierz nie chce za bardzo narzekać na ten element powieści bo może dwa następne tomy pogłębiają ów wątek, ale wydaje się, jakby autorka nie przemyślała nie tyle politycznego co społecznego aspektu swojej powieści.  Przede wszystkim zdaniem zwierza sam pomysł Głodowych Igrzysk choć w sumie nie nowy wydaje się mieć jeden zasadniczy błąd – otóż jest to znienawidzona , narzucona z góry kara władców przedstawionego świata . I to zdaniem zwierza stanowi sporą wadę fabuły – zwierz nie musi być socjologiem by wiedzieć, że bez porównania bardziej sprawdziło by się zarówno fabularnie jak i chyba społecznie gdyby była to instytucja nie tyle narzucona,  co uświęcona tradycją czy uzasadniona w jakikolwiek inny sposób. W każdym razie zwierz jest przekonany, że jedynym sposobem utrzymania takiego morderczego zwyczaju jest stworzenie sytuacji w której ludzie pragną igrzysk a nie ich nienawidzą. A, że ludzie zawsze pragną igrzysk to wcale nie jest to takie trudne do wyobrażenia. I tu też na marginesie zwierz musi dodać, że jednym z najbardziej niewykorzystanych wątków książki, który może jednak świetnie sprawdzić się w ekranizacji jest kwestia wykorzystania mediów w tym świecie. Otóż, autorka kładzie dość duży nacisk ( zaskakujący biorąc pod uwagę objętość książki) na przygotowania bohaterów pod względem wyglądu i prezentacji,  wyraźnie dając do zrozumienia, że przekaz medialny jest w tym świecie wszystkim. Ale z drugiej strony przez to, że oglądamy rzeczywistość oczyma osoby, która jest w samym środku tego przekazu nie dostajemy obrazu tych potencjalnych tysięcy osób siedzących przed telewizorami ( wiemy, ze przekaz oglądają wszyscy) – zwierz żałuje bo akurat wydaje się to edukacyjnie jednym z lepszych tematów do pojęcia ( książka z resztą chyba ma w przypadku tego wątku taki wymiar).

 

 Trzeba przyznać, że książka nie poświęca zbyt wiele czasu opisom przyrody. Nawet jeśli się za nimi nie przepada to jednak ich brak nieco utrudnia rozejrzenie się po świecie. Wygląda jednak na to, że filmowcy jakoś sobie z brakiem opisów poradzili.

 

             Zwierz ma też pewien problem z bohaterami – otóż zwierz odnosi wrażenie,  że właściwie wszystkich zna. Co więcej odnosi wrażenie, że główną bohaterkę poznał już świetnie na kartach innej powieści. Prawie każdej powieści, w których dziewczyna zamiast łkać za wampirem brała sprawy w swoje ręce. Zwierz nie dostrzegł w bohaterce żadnej cechy, która czyniła by ją ciekawszą od wielu innych – nie jest to postać zła, ale raczej złożona z pewnych klisz nakazujących, dobrze radzącej sobie z przetrwaniem dziewczynie być nieufną, odważną ale nie chętną do okazywania uczuć, szlachetną i nie czułostkową. Zaś pozostali ważni bohaterowie mają co najwyżej fragmenty charakteru – zwłaszcza towarzyszące żeńskiej bohaterce Peeta – chłopiec z tego samego okręgu wydaje się być postacią zbudowaną w taki sposób, że niemal wszystkie cechy charakteru czytelniczka może sobie radośnie dopowiedzieć, w zależności do tego kim chce widzieć sympatycznego młodzieńca. Ów ubogi zestaw charakterów nieco zwierza martwi bo akurat książka dawała pole do popisu – autorka wpuściła w końcu na arenę 24 zawodników ale charakterem obdarzyła bardzo niewielu. Być może nieco zadziałał tu młodzieżowy charakter powieści, której zdecydowanie przydało by się przy końcu dodatkowych sto stron – ponieważ budowane przez większość powieści napięcie absolutnie nie odpowiada akcji z ostatnich 50.

 

 Choć książka znacznie różni się od Zmierzchu to jednak wśród fanów pojawił się ten koszmarny znany z cyklu Mayer podział na fanów konkretnych bohaterów określających się jako „Team ( i imię”). Zwierz nie wie czemu ale strasznie go to denerwuje. 

           

         Zwierz nie będzie jednak twierdził, że Igrzyska Śmierci to zła książka – jak już stwierdził czyta się ją szybko i bardzo przyjemnie, a całość wzbudziła w rodzinie zwierza dyskusje,  przerywane jedynie wypraszaniem z pokoju tych, którzy jeszcze nie przeczytali, uciszaniem się nawzajem kiedy ktoś chciał poruszyć wątek z innego tomu, oraz nie spotkaną od dość dawna sytuacją, w której wszyscy w domu zwierza czytają to samo ( zwierz chyba nie zgorszy czytelników za bardzo jeśli stwierdzi, że zazwyczaj taka sytuacja następowała w przypadku nowego Pottera kiedy konieczny był zakup kilku egzemplarzy). Pod tym względem Igrzyskom Śmierci udało się coś co nie udało się bardzo wielu innym modnym powieściom. Ale nie ma się co oszukiwać – to nie jest coś wybitnego, to porządna proza młodzieżowa, która opiera się na dobrze znanych schematach. Co więcej zwierz z radością przyjmuje powrót po krótkiej Zmierzchowej nieobecności bohaterki niezależnej , samodzielnej i uczuciowo rozważnej,  a nie przyczepionej do mężczyzny. Pod tym względem popularność Igrzysk śmierci powinna wszystkich bardzo cieszyć. Nie mniej żeby sprawiedliwości stało się zadość – z Igrzysk nic poza przejściową modą nie będzie.  Dlaczego? Bo to niezła ale nie wybitna książka, której sporo jednak brakuje – przede wszystkim tego co tak bardzo wyróżniało Pottera – szczegółowo skonstruowanego świata przedstawionego – zwierz zdążył się przekonać, że w ostatecznym rozrachunku to liczy się najbardziej ( bo to zmusza czytelnika do powrotu nawet jeśli już wie jak się powieść skończy)

 

Fabulitas w swojej świetnej recenzji całości dobrze zauważa że powtarzanie przez fanów hasła igrzysk jest wyrazem lekkiego niezrozumienia kryjącego się w nim ironii.

 

         Zwierz obiecał odnieść się do ekranizacji więc się odnosi. Zdaniem zwierza Igrzyska Śmierci są idealne do przeniesienia na ekran. Prawdę powiedziawszy, dobrze że zwierz przeczytał je zanim je obejrzał bo inaczej wcale nie byłby pewien co było pierwsze. Książka bardziej niż z płynnej narracji jest bowiem stworzona z wielu dość intensywnych scen, które wręcz idealnie nadają się do przeniesienia na ekran. Co więcej nawet konstrukcja samej książki przypomina nieco konstrukcję wielu filmów ( łącznie z pewną utratą impetu pod koniec). Zwierz nie dziwi się też histerii fanów po pierwszym trailerze – rzeczywiście wydaje się, że przynajmniej w warstwie wizualnej filmowcom udało się oddać obraz świata wykreowany w książce a i dobrani do głównych ról aktorzy wydają się być jak najbardziej właściwi -choć może zwierz źle na to patrzy bo przecież wiedział jak wyglądają zanim zaczął czytać książkę. Jedyną wadą książki jest już wspomniany na samym wstępie fakt, że jest to ewidentnie tom pierwszy. I to nie w stylu Pottera gdzie spokojnie można było po pierwszym tomie odłożyć książkę, ale tom niedomknięty co oznacza, że jeśli ekranizacja się nie powiedzie ( mało możliwe ale możliwe) to zostaniemy z kolejnym filmem, który opowiada tylko część historii.

 

 Wydaje się, że filmowcy mają w rękach prawdziwy skarb. Oby tylko umieli dobrze go wykorzystać. 

 

          Dobra teraz już wiecie co myśli zwierz. Co prawda recenzja jest nieco chaotyczna ale zwierz ostrzegał, że dar recenzenta posiada niewielki i wykorzystuje go zdecydowanie lepiej w służbie kinematografii. Co zaś się tyczy głosów na facebooku osób, które chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o tym co zwierz mówił na konferencji to jak już zwierz napisze co mówił to może rozesłać chętnym bo blog zwierza to nie miejsce na poważne dywagacje na poważne tematy.  W końcu tytuł zobowiązuje.??

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online