Hej
Zwierz musi wam powiedzieć że jest w mniejszości. I to zdaniem zwierza naprawdę sporej. Być może powinniśmy mieć osobne prawa i jakiś symbol. A jaka to mniejszość. Może nie prześladowana ale z całą pewnością możemy się czuć nieco wykluczeni.
Otóż zwierzowi absolutnie nie zależy na jakości filmów i seriali jakie ogląda. Oczywiście nie mówi tu zwierz o reżyserii, scenariuszu czy aktorstwie – tu lubi kiedy wszystko jest wysokiej próby. Ale serio zwierzowi jest naprawdę głęboko wszystko jedno czy ogląda film na malutkim ekranie, czy widzi wszystkie piksele, czy tło jest rozmazane a kolory zupełnie do niczego. Zwierz miał kiedyś zasadę że jeśli dźwięk jest w porządku ( to znaczy zsynchronizowany) to film da się obejrzeć.
Z resztą w też mielibyście taką zasadę gdybyście zaczynali swoja przygodę z oglądaniem seriali na większą skalę od oglądania przyjaciół w malutkim okienku na youtubie i Housa na chińskich serwerach na których wyraźne były tylko napisy ( oczywiście chińskie napisy:). Dziś co prawda jakość tego co zwierz znajduje w necie jest zdecydowanie lepsza ale postawa wobec jakości przekazaniu zupełnie się nie zmieniła.
Co więcej absolutna nieczułość zwierza na kwestie jakości idzie o krok dalej. Zwierz wcale nie lubi HD. Oglądając filmy i programy tak dobrej jakości zwierz zawsze ma wrażenie że za bardzo się starają – ostre linie oddzielające każdy element tła czasem każą się zwierzowi zastanawiać czy ta telewizja nie jest w lepszej rozdzielczości niż to co zwierz widzi na co dzień swoimi oczyma.
Ale właśnie zwierz wspomniał, że jest w mniejszości. Dziś jakość obrazu stała się swoistym fetyszem naszej kultury. Każdy kolejny nośnik przynosi co raz lepszą jakość, telewizory wciąż udoskonalamy i powiększamy tak by oddawały jakość kinową ( ciekawe zwierz szuka małego telewizora do małego mieszkania i okazuje się że to coś jak polowanie na białego wieloryba), do tego kanały w przekazie cyfrowym i jakości HD.
W kinach rządzi 3D które wcale już nie ma nas zachwycić tym jak coś wyskakuje z ekranu ale pozwolić nam docenić głębię ( nikt nie wspomina że przez przyciemnione okulary filmy tracą kolory i wszystko dzieje się w jakimś półmroku jakby nad filmowym światem panowało zaćmienie słońca), a nawet te filmy których nie kręci się w 3D i już od jakiegoś czasu kręci się co raz lepszymi cyfrowymi kamerami. Innymi słowy gdzie by nie spojrzeć co raz wyższa jakość obrazu od której po prostu nie sposób uciec. Pozostaje pytanie dlaczego. Czy chodzi tylko o stary dobry zysk? O to byśmy kupili jeszcze większy telewizor, jeszcze nowszy nośnik i dopłacili za bilety do pokazu 3D? A może jednak należy poszukać głębiej. Bo przecież ten rozwój wydaje się być próbą walki filmu i telewizji z tym co nieodzowne – cóż bowiem takiego zaoferuje nam telewizor i kino czego nie zaoferuje nam internet? Właśnie jakość. W internecie jest wszystko za darmo poza jakością. A nawet jeśli zapłacimy za nasz film – komputery mają za słabe monitory by oddać pełnię tego wspaniałego HD. Poza tym wydaje się zwierzowi że zarówno telewizja jak i film doszły do pewnej technologicznej ściany. Mamy kolor, dźwięk czysty obraz a widownia pragnie nowości. Skoro więc możemy przekonać ludzi, że to co widzą jest jeszcze lepsze od tego co widzieli to czemu nie. W końcu to był pierwszy impuls ludzkości do zapoznania się z tym wspaniałym wynalazkiem jakim jest kino. Zobaczyć coś czego nie widzieli.
A co do jakości i zwierza. Zwierz myśli, że jego podejście do jakości obrazu jest takie jakie części osób do muzyki. Są audiofile którzy rozstawiają meble tak by dźwięk się odpowiednio rozkładał i ci którzy słuchają trzaskających nagrań z trzeciego rzędu na koncertach i są zachwyceni.
I choć zwierzowi muzycznie bliżej do audiofila ( jeśli zwierz czegoś nienawidzi to marnej jakości dźwięku) to jeśli chodzi o sztuki wizualne jest absolutnie zadowolony jak coś mu przed okiem miga byle by tylko treść była fajna.