Hej
Zwierz przeprasza, że dzisiejszy wpis jest dopiero teraz ale problemy techniczne dopadają zwierza zawsze niespodziewanie. Ogólnie problemy techniczne dopadają ludzi niespodziewanie więc co dopiero mówić ma zwierz. Wczoraj wieczorem zastanawiając się nad tym o czym powinien napisać zwierz zorientował się, że ostatnio w Hollywood zaistniało nowe zjawisko – zamiast kręcić co było dalej, kręci się filmy w których opowiada się co było wcześniej – zwłaszcza w świecie ekranizacji komiksów i sf popularne stało się kręcenie prequeli. Zwierz nie wie kto zaczął. Pierwszy przychodzi mu do głowy Lucas który zamiast kręcić co było dalej nakręcił to co było wcześniej. I nawet jeśli prequele kręcono wcześniej to dopiero Lucas pokazał jak genialne jest to rozwiązanie w świecie gdzie film to tylko część zysków zaś drugie tyle dostaje się za komiksy, książki, zabawki i kubeczki. Skoro w przeciągu tych długich lat które dzieliły pierwsze gwiezdne wojny od drugich sprzedano prawa do książek i kontynuacji nie pozostawało nic innego niż nakręcić to co było wcześniej. Z resztą pomysł Lucasa chwycił – twórcy Star Trecka zamiast męczyć się ze spuścizną kilku filmów i dziesiątków seriali postanowili cofnąć się do przeszłości i nie tylko opowiedzieć całkowicie nie znany fragment historii to jeszcze przy okazji wprowadzili kilka zmian dzięki czemu ich wersja toczy się w alternatywnej rzeczywistości – i tak dali fanom coś czego nie widzieli na ekranie ( nigdy przecież nie pokazano pierwszego spotkania wszystkich bohaterów) i coś czego nigdy by nie zobaczyli dzięki alternatywnej wersji rzeczywistości ( a właściwie w tym przypadku nie rzeczywistości) mogli już nie przejmować się wszystkim tym co fani wiedzą o bohaterach. O tym że najlepiej opowiedzieć co było wcześniej niż starać się opowiedzieć o tym co było później świadczy całkowita klęska ” Powrotu Supermana” – autorzy filmu zdecydowali się opowiedzieć co stało się dalej po zakończeniu oryginalnej serii filmów – jak wszyscy wiemy nie za dobrze to wyszło, podobnie nakręcona po dwudziestu latach kontynuacja Tronu zawiodła widzów którzy tak naprawdę nie chcieli wiedzieć już co będzie dalej. Zrobienie kroku w tył jest idealnym rozwiązaniem gdy oryginalna seria natrafia na ścianę – tak było w przypadku X-menów- trzecia część w której wybito wielu bohaterów zaś widzowie pozostali głęboko nie zadowoleni ( bo rzeczywiście 3 X-meni nie byli dobrym filmem) nie dawała szans na żaden dobry sequel. Zdecydowano się wtedy na nakręcenie prequelu ( będącego jednocześnie spin -offem) i po wielkim sukcesie Wolverina zdecydowano się na X-men first class – która pozwala opowiedzieć praktycznie to samo co już znamy z ta jednak różnicą że będzie to prawdopodobnie pierwszy w historii film o super bohaterach osadzony w przeszłości a nie w niedalekiej przyszłości. Z resztą takie cofanie się w czasie zdarza się nie tylko w kinie ale także w telewizji. Skoro nie dało się opowiedzieć późniejszych dziejów Indiana Jonesa opowiedziano o jego młodych latach dzięki czemu ominięto konieczność znajdowania aktora który w jakikolwiek sposób przypominałby Harrisona Forda. Z kolei kiedy producenci serialu Spartakus natrafili na problem w postaci ciężkiej choroby odtwórcy głównej roli zdecydowali się nakręcić krótki prequel całej historii czekając aż choroba albo się rozwinie albo zostanie pokonana. Takie opowiadanie nie po kolei to zjawisko zdaniem zwierza niezwykle ciekawe. Wydaje się bowiem, że o ile opowiadanie o tym co było dalej jest najzupełniej naturalne i zgodne z ludzką ciekawością ( niezależnie od tego jak bardzo podoba nam się zakończenie zawsze chcemy wiedzieć co było dalej) o tyle informacje o tym co było wcześniej jest nam może nie tyle obce co zdecydowanie mniej naturalne. Jesteśmy do pewnego stopnia przyzwyczajeni do faktu, że nie znamy naszych bohaterów tak dobrze jakbyśmy chcieli- przychodzą nie do końca wiadomo skąd i najczęściej poznajemy przez kogoś podobnie jak my zdezorientowanego. Skąd więc ta nowa ciągota by opowiadać wszystko od początku niekiedy nawet po raz koleiny ( jak np. w przypadku Batman Begins ). Zdaniem zwierza to dowód na to jak strasznie skomplikowała się współczesna kultura popularna. Mówimy tu o świecie w którym opowiedzenie co jest dalej wiąże się nie tylko z koniecznością uwzględniania wszystkiego co na ten temat wcześniej nakręcono ale i napisano, powiedziano, dopowiedziano wymyślono itp. Oczywiście ogranicza się to wyłącznie do wąskiej grupy filmów otoczonej taką promocją i ilością franczyzy. Nie mniej okazuje się że dziś scenarzyści i producenci mają bardzo małe pole do manewru – aby nie zniszczyć tego na czym już zarobili muszą się cofnąć albo zacząć wszystko kompletnie od nowa ( tak ma być w przypadku tak przecież nowego Spider Mana którego trzecia część była tak zła że do czwartej nie tylko zatrudniono całą nową ekipę to jeszcze postanowiono udawać że poprzedni trzy właściwie się nie wydarzyły). I tak zupełnie sprzecznie z logiką – zamiast iść do przodu zaczynamy się coraz częściej cofać. Co prawda niezależnie czy prequel czy sequel zawsze chodzi o jedno – żeby na tym zarobić, przyciągnąć ludzi do kin sprzedać kubeczki czapeczki notatniki i tak dalej. Ale zwierz zastanawia się czy nie stoją za tym jeszcze inne powody ( zwierz zawsze zastanawia się czy za działaniami ludzi nie stoją inne powody niż chęć zarobienia większej ilości pieniędzy) – otóż dziś coraz trudniej widza zaskoczyć między innymi dlatego, że ogląda on film ze świadomością że twórcy zapewne będą chcieli nakręcić ciąg dalszy. Siedzą więc i myślą – ok. wszyscy muszą przeżyć bo jak inaczej zrobią część drugą. Taki przekonany o bezpieczeństwie bohatera widz to rzecz która jest dla autorów zabójcze. Ale skoro remakeu może nie być super dobrego zakończenia. I w sumie dlatego warto kibicować prequelom.
Ps: Zwierz już kiedyś krytykował program Mady Gessler ” Kuchenne Koszmary” – jednak rodzina prosi by uczynił to to ponownie – przychylić się do ich prośby?