Hej
Zwierz chodził w około tego problemu już od dawna ale teraz postanowił zająć się tym na poważnie. O co chodzi z Polskim komediami romantycznym? Dlaczego: a.) nie są śmieszne b.) nie są romantyczne c.) robią wszystko by udać że nie dzieją się w Polsce. Najważniejszy jest chyba punkt pierwszy – śmiech w komedii romantyczne kręconej w Polsce może budzić najwyżej nieporadność reżysera czy sztywność dialogów oraz próba wstawienia reklam niemal w każdą scenę. Zwierz zastanawia się dlaczego scenarzyści tych filmów nie potrafią wyjść poza stereotypowe postacie ( wyzwolona przyjaciółka, kumpel gej, najlepszy przyjaciel kobieciarz/ pantoflarz, wredna matka, stara ciotka, zazdrosna siostra, podły eks ( podła eks) itd) które nawet nie mają ról – po prostu pojawiają się po prostu by scenarzysta mógł nas przekonać, że uważnie przestudiował gatunek i postanowił nic do niego nie wnosić. Mamy się więc w tych filmach śmiać z sytuacji pozrnie jedynie śmiesznych – ze wszelkiego rodzaju wpadek i upokorzeń – dowcip słowny ogranicza się do jakiś zakamuflowanych ( najczęściej gorzej niż lepiej) aluzji do seksu. Po drugie romnatyczność tych filmów – w każdym romansie najfajniejsze jest stopniowanie uczucia – wszyscy lubimy oglądać jak nasza bohaterka od pozornej niechęci przechodzi do sympatii aż w końcu uświadamia sobie swoje uczucie. Niestety większość z naszych scenarzystów pragnie to wszystko załatwić w jednej scenie, albo pokazuje nam ludzi nieludzko wręcz w sobie zakochanych po jednej rozmowie. Naturalności w tym tyle co kartofli we frytkach z McDonalda – śladowe ilości ( choć w przeciwieństwie do frytek nie jest to smaczne). Nasze bohaterki zawsze są takie same – pozornie wyemacypowane poszukiwaczki męskiego ramienia a bohaterowie to wieczni chłopcy pozornie nieczuli. Obie postacie spotykają się spoglądają sobie w oczy i już w sumie możemy wyjść z kina – wiemy co będzie dalej. Na koniec problem moim zdaniem najwięszy – jakiś wstyd jaki budzi w naszych reżyserach Polska rzeczywistość. Zwierz rozgląda się na około i zastanawia się skąd ten pęd do odrealnnionego świata w którym ludzie żyją w sterylnych apartamentach, lub stuletnich domach podczas gdy większość z nas mieszka w trzypokojowych mieszkaniach w bloku. I jak to się dzieje że każde Polskie miasto składa się tylko z trzech reprezentacyjnych ulic i obowiązkowego wierzowca. Zwierz wie że człowiek ma naturalną potrzebę uciekania od rzeczywistości – wyobrażania sobie wielkiej miłośći z dala od codzienności. Co więcej tą wiedzę potwierdzają wyniki oglądalnośći – Polskie komedie romantyczne mają przecież największą oglądalność ilekroć mają konkurować w jakimś tygodniu z innymi filmami. Ale z drugiej strony czy naprawdę miały by o tyle mniejszą oglądalność gdyby ludzie mieszakli w zupełnie normalnych mieszkaniach, chodzili na spacer innymi ulicami niż Krakowskie Przedmieście czy raz na jakiś czas wsiadali do tramwaju. Przecież miłość od pierwszego wejrzenia , miłość która pokonuje wszelkie trudności i tak jest wystarczająco baśniowa.
Czy zwierz ma pomysł jakiegoś wyjścia z ,,komediowego” patu? Bo w sumie skoro tak krytykuje powinien mieć jakiś pomysł. Cóż zwierzowi trudno powiedzieć – może by tak zatrudnić scenarzystę? Albo kogoś z poczuciem humoru? I zaryzykować od czasu do czasu tytuł który nie jest równoważnikiem zdania. Tak zwierz wie brzmi straszliwie. Ale jakie mogą być efekty! ( a i jeśli ktoś nas sponsoruje to jeszcze nie powód by zamieniać film w reklamę jego produktu)
ps: 30 lat od premiery ,, Imperium Kotratakuje” – najlepszej jak dotąd części Gwiezdnych Wojen. Kto nie widział niech się wstydzi. Kto widział niech opowie zwierzowi jak wytrzymał między zamrożeniem Hana Solo w karbonicie a premierą Powrotu Jedi. A jeśli mamy być w temacie to scena – ,, Kocham cię”, ,, Wiem” jest przykładem tego jak powinno się pisać dialogi by były śmieszne i romantyczne.
Niech moc będzie z wami.