Hej
Znacie to uczucie kiedy oglądacie film albo czytacie książkę i nagle zaczynacie czuć głód. Nie chodzi o to, że od dawna nic nie jedliście ale bohaterowie właśnie się czymś z apetytem zajadają. Zwierz odbywa zazwyczaj w takich przypadkach wędrówkę do lodówki tylko po to by stwierdzić, że nadal pali sie tam światło. Zwierz jest przekonany, że jego czas na oglądanie seriali i filmów bierze się między innymi stąd, że zwierz wykreślił codzienne zakupy z listy koniecznych czynności. W takich przypadkach zwierz zazdrośnie przygląda się spożywanemu przez bohaterów jedzeniu. Zwłaszcza temu na wynos. Bo widzicie, zwierz nie tak dawno odkrył, że trudno o coś bardziej pop kulturalnego niż jedzenie na wynos. Przy czym zwierz od razu uprzedza to nie jest wpis dla ludzi, których pierwszą reakcją na pustą lodówkę jest chwycenie za patelnię. To wpis dla tych którzy podobnie jak zwierz zaczynają się wtedy rozglądać za telefonem.
Zacznijmy od bohaterów sitcomów. Wydaje sie, że większość z nich pomija nawet element zaglądania do lodówki i od razu dzwoni po jedzenie. W jednym z ulubionych odcinków Przyjaciół Joey i Chandler kupili sobie tak wygodne fotele, że postanowili sie nigdy z nich nie ruszać. Co oznaczało zamawianie pizzy do sąsiadów tylko po to by nie ruszać się z miejsca. Zwierz zawsze uważał, że ten odcinek opisuje sytuację bliską do absolutnego szczęścia. Zresztą wydaje się, że mimo iż Monika jest szefem kuchni co najmniej połowa przyjaciół żyje głównie na kolejnych kawałkach zamawianej pizzy. Nie tak dawno zwierz w pełni solidaryzował się z bohaterem New Girl, który spojrzawszy rano na ulotkę chińskiej restauracji postanowił sobie zamówić chińskie pierożki na śniadanie. Co prawda odcinek przekonywał zwierza, że to naprawdę nie jest dobry pomysł, ale zwierz nigdy nie miał takiej ochoty na pierożki z dostawą do domu jak w czasie oglądania tego odcinka. Podobnie przyglądanie się całemu rytuałowi zamawiania jedzenia w The Big Bang Theory zawsze sprawia, że zwierz ma ochotę znaleźć grupę przyjaciół z którą mógłby sobie codziennie zamawiać inne jedzenie na wynos. Przy czym może bez Sheldona, żeby dało się od czasu do czasu zmienić zamówienie. Zwłaszcza indyjskie jedzenie na wynos – to jest coś od czego zwierz by się chętnie uzależnił. Bez dostaw jedzenia na pewno zginęłaby Liz Lemon z serialu 30 Rock. Zresztą podejście Lizz do jedzenia jest bardzo bliskie zwierzowemu podejściu do jedzenia. Jedzenie jako pierwsze potem wszystko inne. Zresztą o tym że jedzenie na wynos jest najlepsze do oglądania seriali przekonują czasem same seriale. Zwierza zawsze bawi w jak bliska prawdy jest scena z Gilmore Girls w której Matka z córką oglądają kolejny odcinek serialu z cieplutką pizzą w dłoni i zupełnie nie rozumiejącym tego mechanizmu chłopakiem siedzącym obok. Poza sitcomami jedzenie na wynos jest jeszcze stałym elementem procedurali – po tym jak uda się rozwiązać naprawdę trudną sprawę najlepiej zamówić sobie jedzenie na wynos i zjeść je radując się złapaniem kolejnego mordercy.
Zwierz zwrócił uwagę, że dla bohaterów seriali jedzenie na wynos to nie tyle fanaberia tylko stały element codzienności. (gif stąd)
Zresztą jakby się temu przyjrzeć to kinematografia naprawdę często wykorzystuje jedzenie na wynos w filmach. Pamiętacie przecudowną scenę z Spider Mana kiedy nasz bohater musi ocalić świat i jeszcze dostarczyć pizzę na czas (niestety okazuje się, że to niekoniecznie jest możliwe), z kolei film (niezbyt udany) 30 minute or less opowiada o przykrych przypadkach pewnego dostawcy Pizzy. Z kolei chińszyzna w kinie to niemalże stempelek mówiący że bohater jest samotny/nieodpowiedzialny/ z dala od rodziny. Tom Hansk jedzący chińszczyznę w biurze w czasie świat (Złap mnie jeśli potrafisz) jest niemalże symbolem człowieka który spędza samotnie czas, z kolei fakt, że bohaterowie Manhattanu Allena leżąc w łóżku jedzą chińszczyznę pałeczkami wzbudził na jednym z amerykańskich forów długą dyskusję bo jak się okazuje, nikt tak nie jest chińszczyzny zwłaszcza siedząc w łóżku. Jak więc jeść? Zwierz zawsze lubi scenę w „Someone like you” gdzie bohaterowie wyżerają nocą resztki chińszyczyn na wynos – zdecydowanie nie używając sztućców. Ale istnieje możliwość że zwierz lubi tą scenę bo jest w niej Hugh Jackman bez koszuli (choć człowiek jednak powinien się ubrać do posiłku). Co ciekawe Carrie bohaterka Seksu w Wielkim Mieście, która przez lata nie miała problemu by zajadać się jedzeniem na wynos w domu, w filmowej wersji serialu ma pretensje gdy jej zmęczony mąż przynosi kolację w pudełku. W tym momencie zwierz stracił całą sympatię do bohaterki – jak można robić wyrzuty komukolwiek kto przynosi dobre jedzonko do domu po całym dniu pracy.
Zwierz tak nie reaguje na pustą lodówkę, nie mniej nie ma nic co powoduje głośniejszy jęk zawodu niż telefon z pizzerii że dostaw potrwa trochę dłużej (gif stąd)
Zwłaszcza że kinematografia uczy nas, żer wyprawa do knajpy nie koniecznie jest prosta. Zwierz nigdy nie zapomni jak której nocy natknął się w telewizji na „O dwóch takich co poszli w miasto” (czyli pierwsza odsłona filmów o Haroldzie i Kumarze) – film o dwóch kumplach którzy całą noc próbują dostać się do miejsca sprzedającego fantastyczne hamburgery. Zwierz akurat rozmawiał ze znajomym przez gg. Kiedy film się skończył (1 w nocy) oboje poszliśmy na spacer znaleźć jakiekolwiek czynne miejsce z hamburgerami na mieście. Co okazało się dość trudne. Może nie tak jak w przypadku Harolda i Kumara ale jednak okazuje się, że o 1 w nocy nie wszystko jest na mieście czynne. Z kolei jednym z najsławniejszych odcinków Senfielda jest „Soup Nazi” gdzie okazuje się że najlepszą zupę w mieście sprzedaje na wynos najbardziej wredny szef kuchni i nowojorczycy żyją w strachu, że usłyszą „no soup for you”.
Zwierz pisze to wszystko dlatego, że ostatnio zgłosili się do niego ludzie z Food Pandy. Foodpanda.pl jest trochę jak jeden pierścień dla wielbicieli jedzenia na wynos (jeden by wszystkie zgromadzić). Jeśli podobnie jak zwierz macie w lodówce tylko światło i trochę dość zamawiania pizzy to Foodpanda jest w sam raz dla was. Przy każdej restauracji właściwiej dla waszej okolicy macie napisane ile dopłacacie za wystawę i za ile musicie co najmniej zamówić jedzenie. Reszta jest mniej więcej tak prosta jak telefon do najbliższej pizzerii z tym plusem. Przy czym jeśli macie już telefon to możecie skorzystać z aplikacji, dzięki której jest jeszcze łatwiej. Zwierz który wszystkiego o roli jedzenia na wynos w życiu człowieka nauczył się z kultury popularnej więc szczerze ucieszył się, kiedy doszły do niego wieści, ze powoli zbliżamy się do stanu gdzie zgodnie ze wszystkimi zasadami kultury popularnej w lodówce zwierza niedługo będzie nie tylko światło ale także obowiązkowe resztki chińszyczyny na wynos w charakterystycznym opakowaniu.
Ps: Wpis jest wynikiem komercyjnej współpracy z Foodpanada.pl.