Hej
Zwierz jako że jest popkulturalny całkiem lubi wszelkiego rodzaju programy łowiące talenty. Nie znaczy że wszystkie ogląda. W sumie zwierz nie ogląda większości programów oszczędzając tym nie tylko czas ale też to co jeszcze pozostało z jego nie przeżartego popkulturą mózgu. Nie mniej jeśli coś takiego samo wyskoczy w telewizorze a pilot leży za daleko ( czytaj dalej niż zasięg ramienia zwierza kiedy siedzi na krześle przed komputerem) to zdarzy mu się nie przełączyć i oglądać kątem oka. I właśnie takie oglądanie sprawiło że zwierz popadł najpierw w zdziwienie a potem zdumienie. Otóż w programach tych oprócz surowo-emocjonalnego jury, i rozdygotanych emocjonalnie uczestników występuje prowadzący. Rola prowadzącego nie jest do końca zrozumiała bo występuje on obok narracji z offu. Jego zadanie jest dość proste. Musi on stać za kulisami gotowy przeprowadzić wzruszający wywiad z występującymi, zapowiedzieć kolejny segment, przeprowadzić rozmowę z tymi którzy nieźle się zapowiadają albo ewentualnie przytulić tych którzy łkają. Prowadzący musi być sympatyczny po to by jury mogło być nie sympatyczne. Co więc dziwi zwierza. Otóż to że to właśnie ci prowadzący, będący nieco anachronicznym dodatkiem do programów. Najczęściej są jedynymi ( albo przynajmniej jednymi z nielicznych oprócz szacownego jury) którzy robią karierę. przy czym warto tu zauważyć że o ile jury pojawia się w takim programie z jakiegoś w miarę logicznego powodu ( są to osoby które teoretycznie mają kompetencje do oceniania ludzi którzy popisują się jakimś talentem) o tyle prowadzących dobiera się według jakiegoś zaskakującego klucza ogólnej sympatyczności. Najwięcej na byciu taką po prostu sympatyczną osobą zyskała ostatnio Kinga Rusin która przez pięć lat pocieszała uczestników You can Dance – tylko po to by potem zasiąść w jego jury. Zaś rolę sympatycznej pani do pocieszania przejęła Patrycja Kazadi. Wcześniej prowadzącym na etat był Hubert Urbański – nie chodzi tu o milionerów w których zgodnie z formatem irytował publiczność pytając zupełnie pewnych odpowiadających czy są zupełnie pewni ale o „Taniec z Gwiazdami” gdzie również zgodnie z licencją zapewniał nas że każda jego para jest ulubioną – jego też trzeba było zastąpić i tu wszedł aktor Piotr Gąsowski który zapewniał wszystkich zgodnie z licencją że to jego ulubiona para ( z resztą zapewniał o tym min. Kingę Rusin czyli inna prowadzącą). Dziś Urbański zupełnie bez licencji zapewnia że wszystkie zespoły są jego ulubionymi na jedynce gdzie gdzie gwiazdy bija się na głosy.Niekiedy cała kariera prowadzącego ogranicza się wyłącznie do bycia prowadzącym. Pewnie nikt z was nie pamięta Maćka Rocka młodego faceta który prowadził Idola i był pionierem w rozmawianiu i pocieszaniu biednych uczestników. Dziś Ten sam Rock po serii mało udanych programów wrócił do prowadzenia programu muzycznego w Polsacie czyli Must be the Music. Najdziwniejszym chyba Polskim zestawem prowadzących był Szymon Hołowania i Marcin Prokop. O ile jeszcze dało się zrozumieć co tam robi Prokop o tyle obecność teologa wydaje się być mało logiczna do czasu kiedy zorientujemy się że o jego istnieniu oraz wydawanych dość hurtowo książkach popularyzujących teologię dowiedziało się mnóstwo osób – dokładnie te parę milionów które program Mam talent! Oglądały. Oczywiście z bycia prowadzącym nie ma się wyłącznie korzyści. Prowadzący to najłatwiejszy w całym programie cel dla plotek. Przeglądając polskie portale plotkarskie ( aliteracja nie zamierzona przez zwierza) zwierz zauważył że gdyby pozbierać z nich wszystkie te dotyczące prowadzących na pewno sporo by zniknęło. Co więcej bycie naczelnym pocieszycielem kraju sprawia że człowiek nawet pozornie znany znajduje się w zupełnie nowym kontekście. To spotkało Jarosława Kuźniara zupełnie sympatycznego prowadzącego poranny program w TVN 24. Mimo że od lat pracuje w telewizji i radiu to na portale plotkarskie trafił dopiero wtedy kiedy zaczął mówić nam co zobaczymy po przerwie na reklamy. Ale jeśli uznamy prowadzenie programów za swoistą trampolinę do sławy i klątwę to trzeba powiedzieć że nie jest to klątwa nie do przełamania. Najlepszym przykładem są przywoływani często Miecugow ( sorry zwierz zapomniał jak on miał na imię) i Martyna Wojciechowska – oboje skutecznie wykasowali sobie z życiorysów prowadzenie Big Brothera – ale zanim to zrobili musieli zająć się poważnym dziennikarstwem politycznym, wejść na kilka wysokich gór, złapać choroby tropikalne i zupełnie zmienić medialny wizerunek. Czemu zwierz poświęca tym prowadzącym tyle miejsca. Otóż ostatnio zwierz przyglądając się polskiemu show biznesowi odkrył jaki procent stanowią właśnie ludzie którzy nic w życiu innego nie robią tylko zapowiadają innych ludzi. Oczywiście konferansjer to poważny zawód ale żeby mieć popkulturę opartą na konferansjerach – trochę włos się jeży. Na całe szczęście zwierz ma szerszą perspektywę i wie że to nie tylko nasz problem. Prowadzący rozpanoszyli się po wszystkich popkulturach tworząc chyba najszerszą grupę ludzi znanych z tego że są znani. Z drugiej jednak strony niekiedy za niepozornym prowadzącym może kryć się coś więcej – tak jest w przypadku prowadzącego Amerykańskiego Idola Rayan Secrest, który z prowadzącego program radiowy zamienił się w jednego z producentów programów typu AI czy tych które lecą na E!Enterteiment. Dziś w sumie jest niekiedy sławniejszy i bogatszy od tych z którymi robi wywiady. Tak więc kto wie co z naszych prowadzących wyrośnie za kilkanaście lat. Na razie jednak stanowią dość ciekawą jak na Polskę grupę ludzi znanych z tego że są sympatyczni
Ps: A jutro wpis o ostatnich scenach które można przewidzieć a przewidzieć się nie powinno.