Hej
zwierz przeczytał wczoraj połowę autobiografii Michela Caine — to druga biografia aktora — pierwszą napisał osiemnaście lat wcześniej kiedy był przekonany że jego kariera się skończyła — nie nadawał się już do grania pierwszoplanowych ról, zagrał w filmie z Muppetami więc w sumie mógł przypuszczać że pozostanie docenianym aktorem z lat 60 i 70 któremu udało sie zdobyć Oscara przed końcem kariery. Od tamtego czasu Caine zagrał w kilkunastu najbardziej kasowych filmach w swojej karierze i zdobył drugiego Oscara. I choć zmienił zupełnie profil swoich ról ( stając się porządnym aktorem drugoplanowym) to i tak pozostał uznanym aktorem.To nie zdarza się często. Nic więc dziwnego że postanowił kilkanaście ostatnich lat dopisać. Zwierz musi przyznać że owo aktorskie życie po życiu to rzecz tyle ciekawa co nie do końca sprawiedliwa. Po pierwsze prkatycznie nie zdarza się aktorkom, po drugie nie zawsze trafia się tym którzy na nie zasługują no i po trzecie nikt nie jest w stanie powiedzieć dlaczego niektórym aktorom udaje się mieć dwie kariery za jednym zamachem inni zaś nie są w stanie przedłużyć swojej raz zdobytej sławy. Chyba najbardziej znanym przykładem aktora któremu udało się życie po życiu jest Marlon Brando — w historii kina jest bowiem dwóch Marlonów — jeden przystojny młody i witalny który grał w Tramwaju zwanym Porządaniem czy w Na nadbrzeżach i drugi mówiący wolno i nie wyraźnie w Ojcu chrzestnym. Obaj byli świetni ale to praktycznie dwóch różnych aktorów. No ale komu jak komu druga kariera Marlonowi się należała. W sumie zdaniem zwierza był najlepszym z żyjących aktorów. Ale np. Travolta — po swoim występie w Greace i Gorączce Sobotniej Nocy niemal o nim zapomniano i gdyby nie Tarantino Travolta nigdy nie grałby teraz w co drugim filmie. A przecież powiedzmy sobie z Travolty nie jest jakiś wielki aktor ( w jego przypadku ilość nie przechodzi w jakość). Czasem wydaje się że aktor będzie miał tylko jedną karierę — jak np. Sean Connery — wszyscy byli swego czasu przekonani że na zawsze zostanie Jamesem Bondem. Dziś chodzą po świecie ludzie którym trzeba przypomnieć że Connery był Bondem. W sumie to chyba najciekawszy przykład — zbudować karierę o kultową rolę a potem zrobić wszystko by ludzie zapomnieli że się ją grało. Nawet kobietom zdarza się czasem dostać drugą szansę — dobrym przykładem jest Helen Mirren — czy kiedy odbierała swojego Oscara za Królową ktokolwiek pamiętał że kiedyś postrzegano ja tylko jako ładny dodatek do utalentowanych aktorów? Albo Betty White która dzięki jednej malutkiej rólce w Narzeczonym Mimo Woli sprawiła że teraz już sporo po osiemdziesiątce jest odkryciem poprzedniego roku. Zwierz myśli że takich przykładów jest więcej. Problem polega na tym, że nigdy nie wiadomo komu się trafi — wielu wybitnych aktorów nigdy nie dostało szansy by wrócić na ekran po dłuższej przerwie jeszcze inni nigdy nie byli w stanie zmienić swojego profilu by stać się zupełnie innymi aktorami niż byli wcześniej, jeszcze inni zmienili się zupełnie co nie wyszło im na dobre — mówcie co chcecie ale komediowy DeNiro jest tylko cieniem poważnego DeNiro — z każdą kolejną komedią sprawiającym że zastanawiamy się czy gdzieś tam jest jeszcze człowiek grający w Wściekłym Byku czy Taksówkarzu. Albo Dustin Hoffman o którym wszyscy wiemy że jest wybitnym aktorem ale który nie umie zagrać dobrej roli już od dłuższego czasu. Oczywiście zwierz życzy wszystkim aktorom karier takich jak Maryl Streep czy Jack Nicholson którzy po prostu zawsze są świetni niezależnie od wieku, wyglądu czy wagi — pracują grając raz lepiej raz gorzej raz na jakiś czas wygrywając Oscara by przypomnieć ludziom że są najlepsi. Nie mniej zwierz ma wrażenie że w tym zawodzie jak w żadnym innym z jednym zawsze trzeba poczekać. Z pisaniem autobiografii — najlepiej do momentu kiedy ktoś może to zrobić za nas.
Ps: Może was zdziwić że zwierz czyta autobiografię jakiegokolwiek aktora ale w przypadku Caina zadziałały trzy czynniki: Po pierwsze jest już w takim wieku że nie jest to dziwne, po drugie bo książka jest po angielsku i nie mam wyrzutów sumienia po trzecie bo serio ilu ludzi grało w Szczękach 3 i może się pochwalić dwoma Oscarami;)?