?
Hej
Zwierz ma rodzeństwo, to stwierdzenie nie jest dla was czytelnicy nowością, ponieważ bracia zwierza zarówno ten przemądry jak i ten tylko mądry ( kwestia wieku a nie różnicy intelektualnej) pojawiają się na blogu dość regularnie. Zwierz bowiem stanowi tą szczęśliwą część społeczeństwa, która może bez wahania stwierdzić, że swoje rodzeństwo lubi, nie kłóci się z nim jakoś strasznie i jak na razie nie procesuje o spadek. Być może dlatego, że starszy brat zwierza wykazuje odpowiednią dawkę popkulturalnych fascynacji ( choć zupełnie innych niż zwierz) zaś młodszy dzielnie chodzi ze zwierzem do kina, ilekroć zwierz zapragnie jego towarzystwa. Obaj zaś charakteryzują się ulubionymi cechami zwierza czyli są inteligentni i złośliwi. Owa pochwała braci zwierza nie jest przypadkowa – oto zwierz postanowił się przyjrzeć najbardziej dysfunkcyjnym związkom w popkulturze – rodzeństwom. Wszyscy bowiem wiemy od najdawniejszych czasów że posiadanie w świecie fikcji brata lub siostry kończy się najczęściej tak samo – tragedią. Zwierz postanowił wyliczyć kilka filmowych rodzeństw ( nie koniecznie najważniejszych – zwierz od razu odrzuca wizję, że jest to tego typu zestawienie) kładąc nacisk przede wszystkim na to jakie typy relacji między braćmi, siostrami i braćmi i siostrami pokazują
-
Luke i Leia czyli nie znam cię więc wszystko jest w porządku – jedno z najbardziej zgodnych popkulturalnych rodzeństw – być może dlatego, że przez większość czasu nie wiedzą o własnym istnieniu. Zresztą motyw bliźniąt rozdzielonych tuż po urodzeniu to coś niesłychanie wręcz popularnego – nie ważne czy w gwiezdnej sadze czy w kolejnych odsłonach filmów familijnych typu ” Nie wierzcie bliźniaczkom”. Luke i Leia są o tyle wyjątkiem, że po pierwsze nie są identyczni a po drugie kiedy w końcu dowiadują się wzajemnie o swoim istnieniu spływa to po nich nieco jak po kaczce nawet jeśli jedno z nich niemal tuż po otrzymaniu tej rewelacji musi zabić ich ojca ( zwróciliście uwagę, że w sadze Darth Vader z całą pewnością jest ojcem Luke’a ale właściwie nie ma zarysowanej żadnej łączności między nim a Leą?). W kontynuacji cyklu prowadzonej w rozlicznych książkach rodzeństwo nadal pozostaje zaskakująco zgodne – wyraźnie jest to jeden z tych niezmiennych elementów świata Lucasa.
-
Duma i Uprzedzenie czyli kocham cię nad życie ( choć siostro zniszczyłaś mi szanse na dobre zamążpójście) – Jane Austen lubiła pisać o siostrach ( nawet jeśli sama miała brata) w Dumie i Uprzedzeniu jest ich aż pięć i w sumie reprezentują pełne spektrum siostrzanych uczuć od absolutnego przywiązania do zachowań które mogą reszcie sióstr zniszczyć szanse na znalezienie dobrego męża. Jednak w ostatecznym rozrachunku posiadanie niesfornej siostry okazuje się zjawiskiem dość pozytywnym bo jest dobrym testem czy nasz Pan Darcy naprawdę nas kocha czy jest mu tyko z tego powodu przykro. A co do sióstr i Austen to nie ma większej pochwały siostrzanej miłości ( co zdarza się rzadko) niż „Rozważna i Romantyczna” gdzie obie siostry może i są bardzo odmienne pod względem charakteru ale niezmiennie kochające się niezależnie od tego kogo w danym momencie wybierze serce, której z nich
-
Ojciec Chrzestny czyli nie wszyscy wyjdą z tego żywi – tak już jest że kiedy rodzice nie kochają wszystkich dzieci po równo dochodzi do konfliktu. Jeśli rodzice w rodzinie mafijnej nie kochają wszystkich po równo to konflikt może się okazać zabójczy. Co prawda nie jest to historia o tym jak brat zabił brata ale nie ma wątpliwości, że podobnie jak w sukcesji o tron – na końcu może zostać tylko jeden. To że tym jedynym okazuje się niepozorny Michel, który przecież wcale nie chciał korony dla siebie potwierdza jedynie regułę, że najrozsądniejszą rzeczą jaką można zrobić po objęciu tronu jest wybicie wszystkich swoich braci – inaczej zawsze skończy się to dla nas nie dobrze. Przy czym warto tu zauważyć, że Michel właściwie nie jest w pełni winien temu, że został ostatni i sam – tak już po prostu się stało, on naprawdę nigdy nie miał nic złego na myśli.
-
Rain Man i Gilber Grape czyli choć zaopiekuję się tobą – choć oba filmy przedstawiają różny układ ( bohater Rain Mana jest młodszy od swojego brata, Gilbert zaś jest bratem starszym) to jednak prezentują podobny układ – posiadanie brata upośledzonego albo jak w przypadku Rain Mana autystycznego oznacza konieczność zaopiekowania się nim. Oczywiście nie koniecznie jest to łatwe – w Rain Manie wymaga to od bohatera przemeblowania całego swojego życia, z kolei Gilbert choć to złoty człowiek w końcu nie wytrzymuje. Ale u podstaw obu filmów pojawia się przekonanie, że niezależnie od tego jak trudna bywa opieka nad chorym bratem to jednak zawsze można coś z tego wynieść – choćby bezwarunkową miłość swojego rodzeństwa.
-
Sherlock czyli tak się martwię, że do ciebie nie dzwonię – oczywiście posiadanie brata, który jest prawdopodobnie najinteligentniejszym człowiekiem na świecie stanowi problem – zwłaszcza jeśli każdy z braci uważa, że to jemu należy się ten tytuł. Filmowy Mycroft często bywa Sherlockiem i jego ekscentrycznymi zachowaniami zirytowany, serialowy martwi się o niego ale z drugiej strony nigdy nie zadzwoni do swojego dość kłopotliwego brata. Obaj radośnie funkcjonują obok siebie zachowując się jakby wciąż mieli po kilka lat. Nie mniej mimo całej dysfunkcjonalności takiego układu nie ulega wątpliwości, że starszy z braci troszczy się o młodszego nawet jeśli jest to troska niekiedy mocno skrywana.
-
Rachel Getting Married czyli możesz się wypchać swoim idealnym życiem – układ – siostra z życiem całkiem udanym i ta która nie może sobie znaleźć miejsca w świecie to jeden z najpopularniejszych układów jaki można zobaczyć w kinie. Tu mamy młodszą siostrę która wychodzi z odwyku dokładnie w odpowiedniej chwili by zepsuć ślub drugiej. Ale ten motyw pojawia się w różnych wydaniach w całym mnóstwie filmów – ostatnio w bardzo średnim ” In her Shoes”, czy w przeuroczym ” I wszystko lśni”. Był też ten wątek w wydaniu magicznym w „Totalnej Magii” ale prawda jest taka, że można ten układ znaleźć w kinie zdecydowanie częściej niż jakikolwiek inny. Przy czym trzeba zaznaczyć, że taki układ występuje też w przypadku braci ( ostatnio zwierz widział to w filmie ” Królowie Nocy”- bardzo zresztą złym) ale zdecydowanie rzadziej niż u sióstr.
-
Hannah i jej siostry czyli byleby do następnych świąt – zwierz z historii trzech sióstr których życie staje nieco na głowie, kiedy następuje jak zawsze u Allena słodko-gorzkie uczuciowe przetasowanie zawsze wyciągał jedną naukę – z relacji rodzinnych w przeciwieństwie do innych nigdy się do końca nie wygrzebiemy więc niezależnie od tego w jak dziwnych sytuacjach stawia nas los trzeba zacisnąć zęby i jakoś dotrwać do następnego święta dziękczynienia. O dziwo zwierz ma wrażenie, że bardzo wiele rodzeństw ale i całych rodzin funkcjonuje na tej zasadzie.
-
Blues Brothers czyli mamy muzykę i misję od Boga więc po co nam kłótnie – jeśli ma się bluesa i misję od Boga to właściwie nie ma miejsca na spory czy nie porozumienia, wystarczy założyć czarny garnitur i ciemne okulary i ruszyć w świat. Zdaniem zwierza Blues Brothers pozostają jedną z najpozytywniejszych wizji rodzeństwa jaką zwierz widział w kinie. I cóż z tego, że ucierpi na tym amerykańska motoryzacja:)
-
Avengers czyli bracie ta ziemia jest moja – co prawda Thor i Loki nie są w wersji kinowej prawdziwym rodzeństwem a konflikt między nimi jakoś tak dziwnie przypomina ( przynajmniej w Thorze) pewne problemy z jakimi spotykali się bohaterowie Szekspirowscy ale w ogólnym rozliczeniu to zawsze ten sam problem – co zrobić kiedy twój brat chce podporządkować sobie obcą planetę a ty musisz stanąć mu na drodze? W Thorze pokazano, że wykończenie brata nawet tak złego jak Loki wcale nie jest proste. I to chyba jedna z bardzo niewielu psychologicznie prawdziwych rzeczy w filmie gdzie można kogoś unieruchomić kładąc mu na piersi młot. A przy okazji – zwierz nie wie jak się skończą Avengers no ale chyba nie zabiją Lokiego….
-
Bracia czyli oddaj moją żonę – Bracia ( niezależnie od tego czy oglądaliście wersję duńską czy amerykańską) poza dość wnikliwym portretem stresu pourazowego film zahacza o jeszcze jeden element przedstawiania relacji pomiędzy rodzeństwem czyli zazdrość o żonę, dziewczynę, męża tego drugiego. Tu mamy zazdrość raczej średnio uzasadnioną, ale w wielu filmach czy serialach ( ostatnio w Downstairs Upstairs) wątek ten ma swoje od dawna zarezerwowane miejsce. Co ciekawe poza uznaniem że nie ma większej zdrady nad uwiedzenie męża/ żony brata lub siostry pojawia się jeszcze jedna perspektywa. Otóż jeśli film jest kręcony z perspektywy nie kogoś z rodzeństwa ale właśnie takiej wahającej się żony czy męża to zawsze jeden z braci czy jedna z sióstr jest przedstawiona jako ta zła, egoistyczna czy naprawę warta porzucenia. Ciekawym przypadkiem filmu w którym nic takiego nie zachodzi jest średnio udana komedia ” Family Stone” gdzie dziewczyna zakochuje się w bracie narzeczonego, narzeczony w siostrze dziewczyny i wszyscy żyją razem długo i szczęśliwie.
-
Przekleństwa niewinności czyli umrzeć tego się nie robi siostrze – przekleństwa niewinności to film o pięciu siostrach, które razem popełniają samobójstwo – dlaczego? Nikt do końca nie wie ale film pokazuje dość ciekawie relacje między siostrami, które z jednej strony są do siebie bardzo przywiązane ( wychowywane są w odcięciu od świata) z drugiej relacja między nimi jest toksyczna bo właściwie nie mają własnej osobowości ( to znaczy mają ale dla sióstr zrobią wszystko). Film sugeruje, że związek jest tak daleko idący że głupstwo popełnione przez jedną z nich kończy się samobójstwem wszystkich – być może warto to traktować jako przestrogę by jednak nie kochać swoich sióstr aż do przesady
-
Bez mojej zgody czyli kocham cię ale to moja nerka – Bez mojej zgody może nie jest filmem wybitnym ale wprowadza na ekrany myśl z książki – ile jest się winnym własnemu rodzeństwu? Bohaterka filmu siostrę kocha ale nerki oddać jej nie chce, a właściwie nie chce oddać jej nerki automatycznie. Zwierz nawet ją rozumie choć podobnie jak całe stada serialowych bohaterów ( w każdym serialu medycznym jest rodzeństwo w którym ktoś komuś oddaje nerkę lub kawałek wątroby) oddał by swoją nerkę bez procesu. Choćby po to by bracia mieli wobec zwierza dług wdzięczności :P
-
Przyjaciele czyli wcale nie jesteśmy dorośli – wielu widzów zapomina, że Przyjaciele to w dużym stopniu serial o rodzeństwie, które pomimo osiągnięcia pełnoletności i wyprowadzeniu się od rodziców nadal pozostaje ze sobą nie tyle blisko związane co właściwie pozostające wciąż w tych samych relacjach co w czasach młodości. Zwierz lubi pod tym względem Rossa i Monikę bo nie tylko zachowują się jak prawdziwe rodzeństwo ale też podoba się zwierzowi wizja, że bycie dorosłym nie oznacza konieczności widywania swojego brata czy siostry jedynie w czasie rodzinnych obiadów – zwierz zawsze się zastanawia jak taką wizję rodzeństwa odbierano w stanach gdzie jednak rodziny rozjeżdża się dużo bardziej a starsze rodzeństwo wyjeżdżające na studia znika z radaru dużo wcześniej niż np. w Polsce
-
Royal Tannenbaums czyli witajcie w szczęśliwej dysfunkcji – jak zwykle u Andersona bywa ( bo przecież i w Dajreeling Limited mamy układ dysfunkcyjny) rodzeństwo nie jest szczególnie szczęśliwe i szczególnie pogodzone z co najmniej kilku powodów. Mamy więc braci którzy nie mogą się dogadać bo ojciec ewidentnie kochał bardziej jednego z nich, mamy tajemniczą adoptowaną siostrę o której nikt nic nie wie a którą jeden z braci kocha miłością zdecydowanie nie braterską. Było by to wszystko bardzo smutne ( podobnie jak Indyjska podróż trzech braci z których jeden ma złamane serce, drugi próbował się zabić a trzeci nie chce się pogodzić faktem że został ojcem) gdyby nie było bardzo śmieszne. Zwierz wie, że nie wszyscy lubią Wesa Andersona ale ma on niesłychaną umiejętność wybierania najbardziej poplątanych rodzinnych relacji i robienia z nich filmów uroczono sentymentalnych choć wcale nie takich poważnych.
-
Od Zmierzchu do świtu czyli nie morduj jej kiedy wyjdę po kawę – co prawda od Zmierzchu do Świtu jest filmem o wampirach w knajpie gdzieś przy granicy z Meksykiem ale zaczyna się od ciekawego portretu rodzeństwa – ciekawego bo po pierwsze trudno uwierzyć że Quentin Tarantino jest bratem Georga Clooneya ale także dlatego, że mamy tu wariację na temat opieki nad trudnym bratem. Bohater Clooneya to psychopata nieco bardziej opanowany, zaś bohater Tarantino jest zdecydowanie szalony – póki jeden z nich nie zginie, drugi całkiem sprawnie się nim opiekuje, starając się w dużym stopniu ochronić go przed samym sobą, Co oczywiście nie koniecznie przynosi spodziewane efekty, nie tylko dlatego, że na scenie pojawiają się wampiry.
-
Supernatural czyli nie umieraj kiedy wyjdę po kawę – zwierz co prawda nie ogląda serialu ale jednego jest pewien – wojujący z demonami ( rodzinna profesja) bracia Winchester to jedno z najbardziej uroczych serialowych rodzeństw jakie można sobie wyobrazić – choć bardzo od siebie różni to jednak niezwykle do siebie przywiązani i co ważne gotowi do wzajemnych poświęceń. Zwłaszcza, że o ile zwierz dobrze się orientuje w fabule serialu – zginąć jest w nim równie \łatwo co w universum Marvela – oczywiście potem wystarczy mały, nieco kłopotliwy pakt z diabłem i ma się brata ponownie ale jest to jednak przykład na poświęcenie ” nie z tego świata”.
-
Skrzypek na dachu czyli siostro gdzie twój mąż – zwierza zawsze fascynowało w musicalowej wersji, że właściwie mimo że jest to przecież musical o trzech siostrach, z których każda podejmuje inny życiowy wybór ( co raz dalszy od tego, który podjąć powinna) tak mało jest w filmie scen pomiędzy siostrami. Z drugiej strony film uczy nas, że jeśli ma się córki w liczbie więcej niż jedna to trzeba się naprawdę sporo modlić bo bez pomocy Boskiej trudno będzie przetrwać ich wychowywanie i wydawanie za mąż.
-
Święci z Bostonu czyli bądźmy szaleni we dwoje – jeśli jest się szalonym i np. mimo świetnego wykształcenia pracuje się w rzeźni to lepiej nie szaleć w pojedynkę – nie mniej kiedy odbija nam z bratem jest zdecydowanie przyjemniej. Święci z Bostonu to film pokazujący związek między braćmi jako dość harmonijny i pełen zrozumienia – co nie oznacza nic dobrego dla lokalnych bandziorów. Nie mniej zdaniem zwierza jest w tym pewna myśl, że jeśli szaleć to nie indywidualnie. Zwierz musi jeszcze dodać, że widzowie tego filmu dzielą się równo na dwie kategorie – tych którzy film uwielbiają i ci którzy piszą listy ze skargami.
-
Wreckers czyli kłamstwo na kłamstwie – ten angielski film pokazuje stosunki między braćmi z punktu widzenia żony jednego z nich. Szybko okazuje się, że nic o żadnym z nich nie wie, bo co innego każdy z nich osobno a co innego bracia razem. Film choć niekoniecznie udany ma jednak plus – pokazuje, że czasem związek braci w którym jeden opiekuje się i broni drugiego ( tu obaj byli bici w dzieciństwie) okazuje się w dorosłym życiu toksyczny kiedy jeden brat staje się poniekąd własnością drugiego – po części z wdzięczności po część z przywiązania. Przy czym w przedstawianiu takiej toksycznej relacji najlepsze jest chyba to, że jest zupełnie nie jednoznaczna i trudno stwierdzić czy braciom to przeszkadza, czy są pogodzeni z takim układem ról.
-
Król Lew czyli strzeż się brata swego – najprostsza nauka jaka wynika z tej Disneyowskiej animacji, dramatu Szekspira oraz nieskończonej liczby wariacji na temat dwóch braci – jeśli jeden jest ten dobry a drugi jest ten zły to jeden z nich skończy zapewne będąc martwym – w tym przypadku stratowanym przez pędzące stado. Cała nadzieja w synu zabitego, że znajdzie w sobie wystarczająco dużo siły by się zemścić. Plusem Króla Lwa jest to, że po tym jak udaje się przywrócić ład na scenie pozostają żywi praktycznie wszyscy bohaterowie a nie jak w oryginale jedynie sufler.
Zwierz tak wymienia, wymienia patrzy a tu już dwadzieścia pozycji i pięć stron. Tu więc poprzestanie mimo że w głowie zwierza jest jeszcze mnóstwo filmów ( w głowie zwierza zawsze jest mnóstwo filmów) Co wynika z tego nieco chaotycznego zestawienia? Że bracia są wobec siebie lojalni albo próbują się wzajemnie wykończyć, siostry się kochają ale kompletnie nie mogą się dogadać a najlepsze rodzeństwa są nieco stuknięte albo nawet bardzo stuknięte. Biorąc pod uwagę, że zwierzowi i jego braciom daleko do normalności zwierz raczej nie musi się przejmować.
I tak wpis jest później ale wczoraj zaszła dokładnie ta sama kombinacja zjawisk co wczoraj – zwierz wrócił do Hostelu strasznie późno, więc wpis napisał na żywo, a potem podreptał do biblioteki gdzie dali mu co prawda mikrofilmy ale nie dali Internetu. Tak więc zwierz przeprasza za opóźnienie, a ponieważ na dziś z nikim nie jest umówiony i może wieczorem pójdzie do kina to jutro wpis powinien być o przyzwoitej porze. Może zwierz zrobi w końcu to co wszyscy i pochyli się nad pytaniem które pewnie nurtuje nie jedną duszę czyli dlaczego akurat Titanic był filmem który obejrzeli wszyscy.
Ps: Zwierz stał się zdecydowanym zwolennikiem występowania jako przyjezdna atrakcja – świetnie się bawi i poznaje mnóstwo fajnych ludzi, może powinien udać się w trasę po Polsce w ramach akcji ” Poznaj swojego blogera” ;)