Home Film Chcecie bajki oto coś właściwie do niej podobnego czyli Jaś i Małgosia w Hollywood

Chcecie bajki oto coś właściwie do niej podobnego czyli Jaś i Małgosia w Hollywood

autor Zwierz

 

Hej

 

 

Zwierz ma bardzo dużo uwag po wczorajszym seansie Jasia i Małgosi, który polsku dla niepoznaki nazywają się Hansel and Gretel, bo przecież nikt nie pójdzie na film, którego tytuł został przełożony na polski. Problem polega na tym, że znaczna część uwag zwierza nie ma wiele wspólnego z filmem. Jak słusznie zauważył brat zwierza, który wybrał się z nim łaskawie na seans, film, o którym nie chce się gadać w czasie drogi od przystanku do domu, nie może być dobry. Zwierz z bratem przestali rozmawiać o filmie gdzieś dwa kroki od tramwaju i przeszliśmy na filmy Davida Finchera (o tym można mówić bez przerwy). Musicie, więc wybaczyć zwierzowi, że uwagi będą z różnych porządków.

 

Bajki dla dzieci – oglądając tą teoretycznie przerobioną na dorosłą opowieść wersję bajki o Jasiu i Małgosi zwierz zdał sobie sprawę z ciekawego paradoksu, który dotyczy prawie wszystkich współczesnych „dorosłych” przeróbek klasycznych baśni (zwłaszcza tych braci Grimm). Otóż jak wszyscy wiemy prawie nikt nie czyta dzieciom oryginalnych bajek braci Grimm. Odkrywamy je później, kiedy jesteśmy starsi i ze zdumieniem zaczynamy rozumieć, o co tak naprawdę w nich chodziło. Jednak przeważają wśród dna ci, którzy po oryginalne wersje nie sięgną, lub ci, którzy są bardziej przywiązani do tych złagodzonych skrótów, znanych z dzieciństwa. Dlatego też współczesne wersje bajek dla dorosłych nie są powrotem do tej pierwotnej wersji znanej z książek, ale podrasowaną wersją tej dziecięcej wersji, którą poznajemy, jako pierwszą. Innymi słowy – Jaś i Małgosia w naszej „dorosłej” wersji urywają głowy i strzelają do wszystkiego, co się rusza, ale to, co pojawia się w oryginalnej opowieści, czyli np. widmo głodu, które sprawia, ze rodzice odsyłają dzieci do lasu. Dostajemy, więc tak naprawdę dziecięcą bajkę z dodatkiem przemocy, ale wciąż równie daleką od tych elementów, które pojawiały się w bajkach spisanych przez braci Grimm. Zwierz nie wie, czy ta obserwacja sprawdza się we wszystkich przypadkach, ale w tym na pewno. To zdaniem zwierza dość ciekawe zjawisko, bo właściwie pokazuje jak bardzo nie jesteśmy w stanie wrócić do tej XIX wiecznej (a właściwie wcześniejszej, bo bajki przecież dopiero wtedy zostały spisane a niewymyślone) narracji. A szkoda, bo zwierz ma wrażenie, że próba powrócenia do tych oryginalnych wątków, (co miejscami próbował robić Terry Gilliam w Nieustraszonych Braciach Grimm) byłaby zdecydowanie ciekawsza, niż to, co się nam prezentuje na ekranie.

 

Bajki nie dla dzieci – Trzeba jednak zaznaczyć, że zwierz był zaskoczony poziomem przemocy w tym filmie. Zwierz przyzwyczajony jest do tego, że w wysokobudżetowych filmach Hollywoodzkich kamera odwraca swoje oko, kiedy kogoś mają ukatrupić, strzały nie pozostawiają krwawych śladów, a głowy odpadają bez fontann krwi. Tu jest inaczej – krew leje się strumieniami, miażdży się czaszki, odcina głowy, pokazuje się nam wnętrzności. Zwierz składa to na karb importowanego z Europy reżysera. Niemniej zwierz musi powiedzieć, że choć nie jest szczególnie wrażliwy i np. U Tarantino fontanny krwi mu nie przeszkadzają więcej zwierz uważa je za niezwykle potrzebne, ale w tym filmie wydały mu się zbędne. Podobnie jak zbędne wydały mu się dzieci na tym pokazie – zwierz pisał już o tym na facebooku. Pojawienie się filmów na podstawie bajek jakoś zaślepiło wielu rodziców by przyjrzeć się recenzjom i informacjom o filmie. W każdym razie zwierz nie radzi brać dzieci na ten film. A dystrybutorom radzi podkreślać, że to, iż film jest na podstawie bajki nie oznacza, że jest przeznaczony dla dzieci. To samo było w przypadku Królewny i Owcy.

 

Bracia i siostry – zwierz jest dość wyczulony na bratersko siostrzane relacje w filmach. Zwierz, który ma braci aż dwóch i jest niesłychanie zadowolony z ich posiadania zawsze lubił historie o rodzeństwie. Prawdziwa więź między rodzeństwem jest trudna do pokazania na filmie. Dużo pokazuje się rywalizujących braci, czy sióstr, ale kochające się rodzeństwo, zwłaszcza ze starszym bratem i młodszą siostrą to coś, co filmowcom często umyka. Zwierz, który jak wiedzą czytelnicy bloga ma bardzo dobre stosunki ze swoimi braćmi tęskni za filmem, który pokazałby, jakie jest to fajne, ale jednocześnie dość trudne do jednoznacznego pokazania. Osoba, która nie ma rodzeństwa raczej tego nie zrozumie, osoba, która je ma uzna za absolutnie naturalne.  Problem polega na tym, że scenarzysta tego filmu nie napisał rodzeństwa. Napisał typową filmową dynamikę pary i odjął wszystkie seksualne oraz romantyczne elementy. Dostał dzięki temu hybrydę, która sprawia, że filmowi brakuje tego, co mogłoby być najciekawszym elementem filmu. Co więcej scenarzysta właściwie całkowicie sprowadził Gretel do pozycji dziewczęcia w opałach – zarezerwowanego dla kobiecych postaci, co budzi w zwierzu jakiś sprzeciw, bo przecież o wiele ciekawej byłoby gdyby ratowania wymagał Henzel – co z resztą zdecydowanie lepiej sprawdziło się w fabule. Zwierz nie chce za wiele zdradzać, ale być może wtedy udałoby się uniknąć sztampy i wzbogacić dość płaskie postacie. Poza tym skoro mamy walczące rodzeństwo to podział zadań powinien być jednak mniej więcej równomierny (ponownie Gilliam zdecydowanie lepiej napisał swoich walczących ze złem braci w Nieustraszonych Braciach Grimm). Trzeba z resztą stwierdzić, że między śliczną Gemma Artenton grającą Gretel a ślicznym Jeremym Rennerem nie ma żadnej chemii – ani romantycznej (to akurat dobrze), ale też rodzinnej. Bohaterowie są na ekranie obok siebie. To szkoda, bo zwierz przede wszystkim poszedł dla film właśnie dla takiej dynamiki między rodzeństwem.

 

Mężczyźni i kobiety – a skoro jesteśmy przy kwestiach romantycznych – zwierz zaczyna mieć powoli dość tego, że w filmach pojawia się, co raz częściej wersja wątku romantycznego, który zupełnie nie ma sensu. Wątek te rozwija się tak – chłopak spotyka dziewczynę, dziewczyna idzie do łóżka z chłopakiem (tu łóżka nie ma jest jeziorko), los dziewczyny jest właściwie filmowo przesądzony. Na żadnym etapie takiego wątku nie ma żadnego momentu, w którym możemy uwierzyć, że takich bohaterów rzeczywiście coś łączy. Nie ma między nimi żadnych dłuższych rozmów, żadnych bardziej znaczących wymian zdań. Jednocześnie każe się nam wierzyć, że nie chodzi li i jedynie o pożądanie, ale także o przywiązanie. Tak jakby bohaterowie rzeczywiście prowadzili długie romantyczne rozmowy, ale tylko wtedy, kiedy kamera jest gdzie indziej. Widzicie taki wątek nie ma sensu. Jest doczepiony do filmu, bo w filmie musi być wątek romantyczny. Ale w sumie byłoby lepiej gdyby go nie było, bo nie wnosi nic do fabuły i nawet nie wzbogaca bohaterów. Zresztą skoro jesteśmy przy płci. Problem z tym filmem jest taki, że składa się w całości z facetów i kobiet bijących kobiety. Widzicie zwierz jest chyba jakiś koszmarnie staromodny, ale kiedy Jeremy Renner wali po twarzy Famke Janssen, która gra w tym filmie wiedźmę, to zwierz jednak czuje się dziwienie kibicując mężczyźnie. Zwierz nie podejrzewał się o taką reakcję, ale rzeczywiście zorientował się, że nie czuje się stuprocentowo komfortowo z mężczyznami bijącymi kobiety. Ale to nie jest wyłącznie osobista uwaga, bo serio wiedźmy w tym filmie są naprawdę podłe. Więc to nie jest tak, że nie zasłużyły i jeśli wczujecie się w film to pewnie ta myśl w ogóle nie przyjdzie wam do głowy.

 

Aktorzy i aktorki – pamiętacie jak wczoraj zwierz się skarżył się na różnice wieku pomiędzy aktorami. Tutaj różnica wieku jest spora – Jeremy ma 41 lat zaś Gemma jest w wieku zwierza, czyli ma lat 26. Prosta matematyka daje nam 15 lat różnicy. Tymczasem film sugeruje nam, że pomiędzy bohaterami nie ma więcej niż 5-6 lat różnicy maksimum. Oczywiście na oboje ładnie się na ekranie prezentują i naprawdę nikt nie będzie na to narzekał. Ale naprawdę, jeśli chce się mieć rodzeństwo mniej więcej w tym samym wieku to nie zatrudniajmy aktorów z dwóch pokoleń! Co więcej Renner zawsze zwierzowi się podobał (to taki aktor, którego zwierz bardzo lubi na ekranie, bo ma coś takiego, co sprawia, że dobrze wygląda przez kamerą, lepiej niż w życiu), ale jednak na młodzieniaszka on nie wygląda. Zwierz uważa, że to przykład jak rozchodzenia się wieku aktorów i aktorek, których się ze sobą zestawia czasem bywa totalnie bezsensowny. Ale ponownie to też jest element, na który możecie machnąć ręką, jeśli wciągnie was fabuła. Jeśli nie będzie to widać jak na dłoni.

 

 

Kusze i pistolety – widzicie film jest nakręcony w alternatywnym XIX wieku gdzie na butelkach z mlekiem są szkice zaginionych dzieci, gdzie jest karabin maszynowy, coś, co wygląda jak napędzany dynamem paralizator i strzykawki z insuliną. T0 świat, który chciałoby się poznać lepiej, w jakiś sposób dostać wyjaśnienie, dlaczego dla wszystkich wiedźmy i karabiny maszynowe są takie oczywiste. Niestety nigdzie nie dostajemy żadnych wskazówek odnośnie tego świata, jakiegokolwiek klucza, podpowiedzi, wyjaśnienia. I zwierz nawet lubi być wrzucany w taki świat, ale w pewnym momencie tych dziwnych, elementów – zarówno ze strony magicznej jak i technicznej, że człowiek chciałby, aby ktoś wszystko uporządkował i powiedział, jakie dokładnie są zasady. Zwierz ma wrażeniek, że scenarzysta dokładnie je zna, ale miło byłoby gdyby się tą wiedza podzielił.

 

 

Początki i końce – cały czas oglądając film zwierz miał wrażenie, że wcale nie ogląda filmu, że ogląda wstęp do zupełnie innego filmu, który dopiero zostanie nakręcony. Co więcej sama końcówka sugeruje, że intuicja zwierza jest całkiem słuszna. Zwierz nie cierpi tego typu produkcji, które jego zdaniem zdarzają się, co raz częściej. To takie filmy zrobione na pół gwizdka, które sprawiają wrażenie jakby tak naprawdę miały tylko wybadać widownię czy spodoba się jej pomysł, a dopiero potem nakręcić prawdziwy film. I to zwierza denerwuje, bo ma wrażenie, że wszystko, co najlepsze zostało zostawione na inny film, a on dostał do oglądania ten nudny wstęp gdzie poznajemy bohaterów i widzimy ich najbardziej schematyczne przygody. Być może, jeśli będzie druga część filmu, zwierzowi się spodoba – pod warunkiem, że scenarzyści nie powtórzą wszystkich fabularnych schematów, które zamieścili w tym filmie.

Szansa i sztampa-, jeśli jest coś, co zwierza strasznie denerwuje to elementy fabuły, których ktoś sam napisał (scenarzysta i reżyser to ta sama osoba) i ich nie wykorzystał. Hansel and Gretel jest absolutnie pełny takich elementów, które bez większego zastanowienia można byłoby wykorzystać zdecydowanie ciekawej i inteligentniej. Ale reżyser zamiast zagrać tymi elementami, które sam tam umieścił korzysta z nich sztampowo albo wręcz w ogóle ich nie wykorzystuje, jakby sam zapomniał, że w ogóle tam są. Zwierz był w czasie seansu niemal zły na reżysera, że tak bardzo nie wykorzystuje szans, które przed nim stoją. Chociażby – miał w obsadzie Petera Storemare – aktora, który pojawił się również w średnio udanych (z zupełnie innych powodów) Braciach Grimm – i w ogóle tego świetnego aktora nie wykorzystuje. To strasznie denerwujące, bo Stormare to taki aktor, który jeśli się mu pozwoli nawet z najmniejszej roli (Constantine!) Potrafi zrobić naprawdę coś doskonałego.

 

Jak sami widzicie zwierz nie jest szczególnie zachwycony. Co prawda możecie powiedzieć, że zwierz bierze film zbyt poważnie, że tylko rozrywka. Ale widzicie, jeśli zwierz idzie na film rozrywkowy to liczy na jedną z trzech rzeczy. Że albo będzie śmieszny, albo, że będzie tak głupi, że aż śmieszny albo, że będzie miał ręce i nogi, co naprawdę da zwierzowi mnóstwo radości. Jeśli film nie spełnia żadnego z tych kryteriów pojawia się pytanie, po co go właściwie ogląda. Jak wiecie zdaniem zwierza nie ma nic gorszego niż film, który nie wzbudza w widzu emocji – niezależnie czy zły czy dobry. Z Hansel and Gretel zwierz wyszedł zupełnie bez żadnych uczuć. I to moi drodzy nie jest dobre zakończenie tej bajki.

 

Ps: A jutro porozmawiamy sobie o BAFTA. Zwierz uwielbia rozmawiać o BAFTA. Brytyjczycy, Brytyjczycy, Brytyjczycy.??

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online