Home Ogólnie Co ma wspólnego Gollum i Złota Rybka czyli zwierza typologia widzów

Co ma wspólnego Gollum i Złota Rybka czyli zwierza typologia widzów

autor Zwierz

 

Hej

Zwierz wie, że część z was drodzy czytel­ni­cy przeży­wała hor­ror pod tytułem “Nikt nie wierzy w Pol­s­kich piłkarzy a oni nie chcą prze­grać”, tak więc na pewno zrozu­miecie, dlaczego dzisiejszy wpis zwierza, będzie miał charak­ter raczej humorysty­czny niż powiedzmy sobie odkry­w­czy (o ile wpisy zwierza w ogóle miewa­ją taki charak­ter). Oto bowiem przez lata oglą­da­nia filmów z najróżniejszy­mi ludź­mi, który zwierz na ochot­ni­ka bądź pod przy­musem sadzał obok siebie w kinie lub przed telewiz­orem zwierz wyro­bił sobie pewną ogól­ną klasy­fikację widzów fil­mowych. Klasy­fikac­ja ta jest o tyle wycz­er­pu­ją­ca, że każdy widz może zostać wpisany w kil­ka kat­e­gorii pod wzglę­dem nasile­nia cech, co właś­ci­wie  wycz­er­pu­je wszys­tkie możli­we typu. Oczy­wiś­cie jest to dość złośli­wa klasy­fikac­ja zwierza, z której korzys­ta jedynie w głowie, ale postanow­ił się z wami podzielić. Dlaczego by nie, w końcu wyjąć coś ze swo­jej głowy i przełożyć na papi­er to najprost­sza rzecz jaką moż­na zro­bić w sytu­acji w której mecz zjadł nam czas zwyk­le poświę­cony na poszuki­wanie infor­ma­cji do wpisu :)

PONIEWAŻ WPIS NIE JEST NA POWAŻNIE ILUSTRUJE GO ZWIERZ GIFAMI Z KOCIĘTAMI

Encyk­lope­dyś­ci — wid­zowie tacy wiedzą wszys­tko o filmie, reży­serze, sce­narzyś­cie, gra­ją­cych w filmie aktorach,  innych aktorach, którzy grali z tymi aktora­mi ale nie gra­ją w tym filmie, reży­ser­ach, którzy wypro­dukowali inne podob­ne filmy, albo zupełnie inne filmy. Zachowu­ją się jak chodzą­ca strona Imdb (najwięk­szy zbiór infor­ma­cji o fil­mach w sieci) z tą różnicą, że poda­ją infor­ma­c­je w trak­cie trwa­nia fil­mu. Bez zas­tanowienia poda­ją zarówno datę pro­dukcji jak i numer buta akto­ra w roli głównej. Jeśli się mylą to zawsze maja w zanadrzu jak­iś inny fakt, którym swo­ją pomyłkę przykryją. Wskazu­ją pozostałym wid­zom naw­iąza­nia do innych filmów i ról, zna­ją na pamięć ustępy z komen­tarzy reży­ser­s­kich, które cytu­ją w odpowied­nich momen­tach fil­mu. Nigdy nie myli aktorów nawet jeśli w tym samym filmie wszyscy wyglą­da­ją tak samo.  Gdzieś w połowie sean­su macie ochotę zdzielić go kap­ciem, niekiedy jeśli jesteś­cie w kinie macie go ochotę zdzielić oku­lara­mi 3D w trak­cie trwa­nia zwias­tunów, bo popraw­ia ludzi siedzą­cych obok niego.  Ist­nieje odmi­ana wtórnego encyk­lope­dysty, który wszys­t­kich niezbęd­nych infor­ma­cji dowiadu­je się po sean­sie. Niekiedy dzwoni by się nimi podzielić, niekiedy wysyła maile, niekiedy przy­pom­i­na sobie o tym trzy miesiące późnej w cza­sie nie zobow­iązu­jącego towarzyskiego spotka­nia. Encyk­lope­dyś­ci wychodzą z założe­nia, że film jest tylko pretek­stem do wyt­warza­nia nowych fak­tów, które moż­na posiąść. Den­er­wu­ją­cy, choć przy­dat­ni kiedy chce­my się dowiedzieć z jakiego fil­mu znamy tego fac­eta, który właśnie powiedzi­ał cześć nasze­mu bohaterowi. Ogól­nie jed­nak nie do wytrzy­ma­nia (na dłuższą metę)

Masochiś­ci  — chodzą na filmy o których z góry wiedzą, że im się nie spodoba­ją, po czym wychodzą źli bo filmy im się nie spodobały. Zawsze jest takich kilko­ro na sean­sie każdej pol­skiej komedii roman­ty­cznej, ale także na każdym filmie o super bohat­er­ach. Właś­ci­wie to od początku byli pewni że film to kicha ale jakąś nie znaną sobie mag­iczną siłą zostali przy­ciąg­nię­ci do teatru. W kinach wier­cą się na siedze­niu obok i głośną wzdy­cha­ją, w cza­sopis­mach zaskaku­ją­co częs­to piszą recen­zję, w prawdzi­wym życiu narzeka­ją na pol­ską kine­matografię, ale okazu­ją się być jedyny­mi w towarzys­t­wie, którzy widzieli wszys­tkie filmy, które miały plakaty z białym tłem. Masochiś­ci wiedzą, że kiedyś widzieli dobry film, ale nie mogą sobie przy­pom­nieć kiedy. Wiedzą też, że widzieli bard­zo dużo złych filmów, które im się nie podobały (co więcej wiedzieli, że tak będzie) ale i tak je obe­jrzeli.  Wid­zowie masochisty­czni wzbudza­ją współczu­cie bo wyglą­da na to, że nie potrafią się oprzeć mag­ne­tyz­mowi kina.

Szu­flad­kow­icze — po obe­jrze­niu akto­ra w jed­nej roli naty­ch­mi­ast wkłada­ją go do szu­flad­ki. Po ekranie nie bie­ga­ją dla nich aktorzy tylko ” Ten facet z tamtego fil­mu”, ” ta aktor­ka z tego”. Prowadzi ich to niekiedy do kon­fuzji, kiedy aktor radykalnie zmieni wygląd, albo jeszcze gorzej rodzaj filmów w których gra. Szu­flad­kow­icze lubią bez­pieczeńst­wo i świado­mość, że jeśli pójdą na film z określoną obsadą lub określonego reży­sera to czeka ich dokład­nie to samo co zwyk­le. Jeśli ich przy­puszczenia się potwierdzą z radoś­cią wychodzą z sean­su, jeśli jed­nak ktoś popełni paskud­ny numer i zagra w czymś kom­plet­nie innym — wtedy czu­ją się zaw­iedzeni, cza­sem zdruz­gotani. Bard­zo nie lubią przekładać aktorów z szu­flad­ki do szu­flad­ki, a jeszcze gorzej czu­ją się kiedy aktor nie pasu­je do żad­nej. Dla nich filmy powin­ny  być byta­mi uporząd­kowany­mi.  Szu­flad­kow­icze, są widza­mi częs­to bard­zo pozy­ty­wnie usto­sunkowany­mi do podoba­jącego im się mate­ri­ału fil­mowego, ale nie cier­pią kiedy ktoś im robi numery — wtedy potrafią się mścić.

Pop­corniś­ci — spo­tykani w kinach i w domach. Do kina idą z jedze­niem, w domu staw­ia­ją na stole przekąs­ki. Właś­ci­wie film jest dla nich tylko pretek­stem by posiedzieć i pogadać ze zna­jomy­mi przy przekąskach. Teo­re­ty­cznie wszyscy oglą­da­ją, ale praw­da jest taka, że po pewnym cza­sie, wszyscy (nawet obec­ni encyk­lope­dyś­ci) gubią wątek i zaj­mu­ją się roz­maw­ian­iem o rzeczach błahych lub śmiertel­nie ważnych. Pop­cor­nista może być najwierniejszym widzem kina w okol­i­cy, ale tak naprawdę nie pamię­ta co widzi­ał. Pamię­ta nato­mi­ast czy dobrze się baw­ił czy nie. Popcroniś­ci są w pewnie sposób entuz­jas­ta­mi kina i oglą­da­nia filmów jako insty­tucji, ale nie koniecznie intere­su­je ich sama przed­staw­iona treść. Są cud­owny­mi towarzysza­mi w cza­sie filmów, które się już widzi­ało, albo takich, których się wcale nie ma zami­aru obe­jrzeć. Moż­na przy nich bez waha­nia się i kry­gowa­nia jeść pop­corn i nachosy co zawsze jest plusem.

Dzieci we mgle - do kina właś­ci­wie nie chodzą, więc kiedy się w nim zna­j­du­ją czu­ją się dzi­wnie. Iry­tu­ją ich dwudziesto min­u­towe reklamy i kli­matyza­c­ja, film jest za głośno, oku­lary są za duże. Właś­ci­wie nie są do koń­ca pewni dlaczego trafili na ten film a nie na inny. W sum­ie mogli­by wyjść z sean­su w środ­ku i nawet nie byli­by szczegól­nie ciekawi tego jak film się skończył. Nie kojarzą niko­go na ekranie, nawet jeśli widzieli już filmy z aktora­mi. Ogól­nie nic nie kojarzą, nic nie czy­tali i czu­ją się z tym świet­nie. Cza­sem przysyp­i­a­ją, cza­sem smsu­ją, cza­sem zas­tanaw­ia­ją się co zro­bić na obi­ad. Film prak­ty­cznie nigdy nie wywołu­je w nich wielkiego entuz­jaz­mu, ale z drugiej strony rzad­ko budzi w nich prawdzi­wą niechęć. Przede wszys­tkim jed­nak chy­ba woleli­by być gdzie indziej. Jedyne co naprawdę doce­ni­a­ją w oglą­da­niu filmów to fakt, że moż­na się zdrzem­nąć w miękkim fotelu. Są mili, chy­ba nie czy­ta­ją tego bloga ;)

Log­i­cy — ludzie, którzy oglą­da­ją film w poszuki­wa­niu sen­su. Każ­da pro­dukc­ja od “Przygód prosi­acz­ka Poo” po “Odyse­ję Kos­miczną 2001” jest dla nich podróżą w poszuki­wa­niu logi­ki snutej opowieś­ci. Ich pier­wsze słowa po opuszcze­niu Sali kinowej brzmią ” Czy wiesz co było nie log­iczne.” po czym następu­je wymieniona cała lista rzeczy, które były nie log­iczne. Ich uwa­gi od logi­ki nie da się  odwró­cić efek­ta­mi spec­jal­ny­mi, nag­i­mi bius­ta­mi czy poczu­ciem humoru. Kiedy inni wyłącza­ją swo­je moz­gi przy wejś­ciu do sali kinowej oni wyostrza­ją zmysły,  uważnie obser­wu­jąc try­bi­ki fabuły.  Sce­narzys­ta jest dla nich jak prawdzi­wy prze­ci­wnik, którego trze­ba pokon­ać włas­ny, prze­jrzystym rozu­mowaniem, uczu­cia i sen­ty­men­ty zosta­ją odrzu­cone jako ele­ment dla słabych, este­ty­ka jest jedynie deko­racją odwraca­jącą uwagę od log­icznego roz­wo­ju fabuły. O dzi­wo bardziej cieszą się z filmów gdzie dzi­ur jest więcej, nie mniej ich ciągłe podążanie za logiką spraw­ia, że dobrze się baw­ią wyłącznie na fil­mach albo ide­al­nie log­icznych (których nie ma) albo tak bard­zo logi­ki pozbaw­ionych, że nie ma fizy­cznie przed­mio­tu, w którym mogli­by szukać dzi­ury. Przez to spis ich ulu­bionych filmów jest najdzi­wniejszą listą na świecie.

Tech­ni­cy ama­torzy - wid­zowie ci co praw­da nigdy szczegól­nie nie stu­diowali tech­ni­ki robi­enia fil­mu ale za przed­miot swo­jej eksper­tyzy wybrali właśnie tech­niczną stronę pro­dukcji. Komen­tu­ją więc wyłącznie kwest­ie zdjęć i mon­tażu niekiedy dorzu­ca­jąc  coś o kwestii efek­tów spec­jal­nych. Ponieważ nikt nie poświę­ca zbyt wiele uwa­gi tym kwes­t­iom to szy­bko uda­je im się w każdej dyskusji o filmie wys­forować na pozy­cję ludzi na rzeczy się zna­ją­cych. W kinie nigdy nie dadzą po sobie poz­nać, że zwraca­ją uwagę na mon­taż czy zdję­cia ale rzeczy­wiś­cie częś­ciej niż inni zna­ją nazwisko oper­a­to­ra. Oprócz nich ist­nieją oczy­wiś­cie prawdzi­wi tech­ni­cy, którzy naprawdę wiedzą co widzą. Słucha się ich bard­zo uważnie, ponieważ zazwyczaj okazu­je się, że widzieli kom­plet­nie inny film niż my. Tam gdzie myśmy widzieli bohat­era jedzącego ciastko oni widzą ciekawą grę światłem, dzi­wne uję­cie i to piękne wyko­rzys­tanie ostroś­ci. Człowiek czu­je się przy nich głu­pio bo on widzi­ał bohat­era jedzącego ciastko.

Zagu­bi­eni wędrow­cy — ludzie, którzy wcale nie mieli zami­aru iść do kina ani też oglą­dać fil­mu w telewiz­ji ale po pros­tu leci­ał albo mieli długie okienko. Nie kupu­ją jedzenia, ani nawet nie robią sobie kawy. Może chcieli tylko wypełnić czas, albo mieć jak­iś dźwięk w tle w cza­sie wykony­wa­nia innych czyn­noś­ci. Po fil­mach niczego sobie nie obiecu­ją, niekiedy nawet nie wiedzą, co dokład­nie oglą­da­ją. W kinie odd­a­ją się różnym prze­myśle­niom, w domu przepisy­waniem czegoś do tabelek czy popraw­ian­iem prac uczniów. Bywa, że w po kwad­ran­sie odkłada­ją prace i myśle­nie o czymś innym i zosta­ją do zahip­no­ty­zowani do koń­ca fil­mu, bywa, że wychodząc z kina czy wyłącza­jąc w cza­sie napisów koń­cowych nie są do koń­ca pewni co widzieli.  Zdaniem zwierza, ich opinia to jeden z niewielu prawdzi­wych mierników tego czy film jest naprawdę dobry.

Zlote ryb­ki — nie spo­tykane w kinach ale za to spo­tykane przed telewiz­o­ra­mi. Uroczy rodzaj widzów, którzy zapom­i­na­ją, że widzieli jak­iś film. Potrafią oglą­dać te same pro­dukc­je po kil­ka razy za każdym razem zapew­ni­a­jąc, że czynią to po raz pier­wszy. Co ciekawe nawet w przy­pad­ku najbardziej wyróż­ni­a­ją­cych się pro­dukcji nic nie pamię­ta­ją. Mają za to więk­szą fra­jdę, bo nie mogą sobie nigdy przy­pom­nieć puen­ty, baw­ią ich te same dow­cipy, które już kiedyś słyszeli, w tych samych momen­tach fil­mu zada­ją dokład­nie te same pyta­nia. Zwierz stras­zli­wie temu typowi zazdrości.

Czytel­ni­cy —  w prze­ci­wieńst­wie do encyk­lope­dys­tów nie muszą wiedzieć wszys­tkiego, wystar­czą im recen­z­je. Czy­ta­ją je nało­gowo, ale w prze­ci­wieńst­wie do encyk­lope­dys­tów dla których recen­z­je są źródłem fak­tów dla czytel­ników recen­z­je są źródłem opinii. Stąd też, kieru­jąc się recen­z­ja­mi chodzą na filmy, na które by nie pos­zli, co zbliża ich do Masochistów, z drugiej strony różnią się od nich tym, że albo zna­j­du­ją potwierdze­nie swoich opinii w recen­z­jach (co czyni ich szczęśli­wy­mi), albo na recen­z­jach się zawodzą (co czyni ich nieszczęśli­wy­mi). Jed­nak punk­tem wyjś­cia jest dla nich opinia recen­zen­tów. Jeśli się z nimi zgadza­ją — wtedy chęt­nie powołu­ją się na co ważniejsze nazwiska, jeśli się nie zgadza­ją, czu­ją się oszukani i przysię­ga­ją, że nigdy więcej nie zau­fa­ją słowu pisane­mu. W tym gatunku mieś­ci się jeszcze specy­ficzny pod gatunek czyli czytel­ni­cy masochiś­ci, którzy na widok mnóst­wa złych recen­zji gna­ją do kina szy­b­ciej niż­by się to komukol­wiek wydawało możliwe.

Komen­ta­torzy — dla nich filmy wciąż są jeszcze jed­ną nogą w świecie niemym stąd czu­ją się w obow­iązku objaś­ni­ać to co jest na ekranie. Spo­tykamy dwa gatun­ki komen­ta­torów. Jeden, zwany bezpośred­nim mówi ” Spójrz jak go wal­nął”. Co sugeru­je, że wąt­pi w możli­woś­ci per­cepcji swoich współoglą­daczy. Dru­gi rodzaj komen­ta­to­ra to taki, który wykracza poza opowiedze­nie o tym co ukaza­ło się jego oczom i wchodzi w świat opinii. Na widok sce­ny prze­mo­cy poin­for­mu­je nas, że we współczes­nym kinie jest za dużo prze­mo­cy, a ostat­nio widzi­ał jak dwóch wyrostków pobiło się na przys­tanku i czy mówił już wam, że trasa 123 zmieniła się na nową. Po czym albo prze­ga­da cały film, albo postanowi sko­men­tować kole­jny frag­ment. Komen­ta­torzy są miły­mi towarzysza­mi oglą­da­nia pod warunk­iem, że widzieliś­cie już film, w innych przy­pad­kach wspól­na wyprawa do kina może zakończyć się śmier­cią przez udusze­nie. I to nie waszą

Gol­lumy — siedzą po ciemku (w kinie lub w mieszka­niu), jedyni na sali lub jedyni w rzędzie, lekko się ślin­ią, ściska­ją bilet w ręku albo zacier­a­ją ręce, lubią słuchaw­ki na uszach i abso­lut­ną ciszę. Jeśli film im się spodo­ba niko­mu innemu by go nie pokaza­li. W niek­tórych kul­tur­ach nazy­wani kinomanami.

           Widzi­cie zwierz przed­staw­ił tu pewne typy ide­alne. Tak naprawdę, żaden z nich nie wys­tępu­je w naturze w stanie czystym i moż­na nawet określać je w pewnym natęże­niu. Tak oto zwierz jest 10 punk­towym Encyk­lope­dys­tą, ale zaled­wie 4 punk­towym Szu­flad­kow­iczem i 0 punk­tową złotą rybką. Najczęś­ciej określa się jako połącze­nie Encyk­lope­dysty z Maso­histą i Gol­lumem. Co brz­mi przeu­roc­zo. Zwierz ma nadzieję, że żad­nego typu nie pom­inął. Tak naprawdę zwierz kocha wszys­t­kich oglą­da­ją­cych filmy,  a wid­own­ie kinowe najczęś­ciej darzy ciepły­mi uczu­ci­a­mi. A może kogoś na liś­cie zwierza nie ma?  Zwierz nie chce was zachę­cać byś­cie koniecznie się deklarowali choć to mogło­by być śmieszne. A i jeszcze jed­no, zwierz jest świadom ist­nienia czegoś takiego jak “prze­cięt­ny widz”, isto­ty te podob­nie jak jed­norożce, wys­tępu­ją rzad­ko. Podob­no jeśli uda wam się wyp­ić krew prze­cięt­nego widza, już nigdy nie pomyśli­cie o filmie inaczej niż śred­nia opinii publicznej.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online