Hej
Dzisiejszy wpis pokaże bardziej ludzką twarz zwierza bo zamiast wymawiać ludziom, że wygrali choć nie powinni będzie domagał się nagrody dla tych którzy nie wygrali. I tu trzeba koniecznie stwierdzić, że taka lista zawsze jest koszmarnie subiektywna. Wybieramy bądź co bądź z grupy zdecydowanie szerszej niż tylko ci, którzy statuetkę Oscara dzierżyli w ręku. Stąd właściwie zwierz dopuszcza rozszerzenie tej listy o każde dowolne nazwisko o ile oczywiście istnieje ku temu uzasadnienie. Nie mniej zawsze tak było i zawsze tak będzie że lista aktorów nie nagrodzonych jest dłuższa niż nagrodzonych. A i jeszcze jedno – zasada jest taka, że na liście są i nominowani i nienominowani, ale nie ma nie żyjących. Bo dla nich zwierz nawet jeśli będzie się domagał sprawiedliwości niewiele już wskóra.
1.) Gary Oldman – istnieje chyba tylko jedno wytłumaczenie dlaczego Gary Oldman nie ma Oscara. Akademia nie zorientowała się, że to ten sam facet gra w tych wszystkich świetnych filmach. Oldman należy do pokolenia angielskich aktorów, które radzi sobie niezwykle dobrze, ale wszystkie nagrody wydaje się za nich zbierać Daniel Day-Lewis. Zwierz bardzo lubi Daniel Day-Lewisa ale w jego opinii to jakiś skandal, że Oldman nie ma żadnego Oscara a Day-Lewis ma dwa. Oldman dostał w tym roku wyczekiwaną nominację, ale jest prawie pewne, że przegra albo z Clooneyem albo z Jeanem Dujardin. Szkoda bo jego rola w Tinker Tailor Soldier Spy po raz kolejny udowadnia, że dla aktora nie ma rzeczy niemożliwych. Wiek, wzrost, wygląd, sposób mówienia – wszystko to można zmienić na potrzeby roli. Co ciekawe zwierz nie jest szczególnym fanem aktora, ale nawet nie przepadając za wszystkimi jego rolami nie można mu odmówić olbrzymiego talentu.
2.) Johnny Depp – zwierz nie będzie się kłócił z tymi którzy nie są fanami talentu Deppa ale wydaje się, że jeśli spojrzymy na kwestię szerzej Depp jawi się jako jeden ze zdolniejszych aktorów swojego pokolenia. Oczywiście będą tacy, którzy twierdzą, że Depp w każdym filmie gra właściwie tą samą postać – coś w tym jest, ale z drugiej strony ilu obecnie jest aktorów w Hollywood z tak rozpoznawalnym style i co więcej – mających na swoim koncie tak różne projekty i współpracę z tak wieloma różnymi, wielkimi reżyserami? Paradoksalnie wydaje się, że to co najbardziej przeszkadzało Deppowi przez większość jego kariery – czyli pojawianie się w mało znanych produkcjach, przekształciło się w klątwę aktora, który kojarzy się z wielkim letnim hitem. Jednak zwierz nieco żałuje, że Depp nigdy nie dostał Oscara za rolę Jacka Sparrowa ( Kapitana Jacka Sparrowa) bo jest to z całą pewnością rola wybitna, co więcej mająca istotne znaczenie dla całej popkultury. No ale nikt nie dostaje Oscara za rolę w filmie, który zarobił miliard dolarów.
3.) Brad Pitt – zwierz wie, że ta wyliczanka zaczyna przypominać nazwiska najbardziej znanych aktorów koło 50 ale serio – dlaczego Pitt nigdy nie dostał Oscara? Przecież jest idealnym amerykańskim aktorem – zajął miejsce Redforda i nigdy nie uchylał się przed graniem ról poważnych. Kiedy był młody był nieco za przystojny na Oscara ( zwierz wie jak to dziwnie brzmi ale to prawda), jednak powiedzmy sobie szczerze – od kilku lat co najmniej, jest już odpowiednio brzydszy . Wykorzystał wszystkie możliwości od grania jednej postaci w różnym wieku, po film sportowy. Ale Oscara nadal brak jakby akademia wcale nie lubiła aktora, który wydaje się niemal idealnie spełniać jej wszystkie zachcianki. Co więcej nie można nawet zarzucić Pittowi, że bardzo Oscara pragnie. Wręcz przeciwnie wydaje się, że ma do sprawy zdecydowanie zdrowsze podejście niż opisywany już Leonardo DiCaprio. Ponownie zwierz nie jest wielkim fanem Pitta ( może być ale żeby za nim szaleć to zwierz nie rozumie),ale jeśli Akademia decyduje się już promować Amerykańskie kino to wypadło by chyba nagrodzić kogoś kto wygląda jak chodzące amerykańskie wartości.
4.) Tom Cruise – dobra wszyscy wiecie, ze zwierz nienawidzi Toma jak morowej zarazy i nawet jak pisze o nim dobrze to musi o tym wspomnieć. Otóż był moment kiedy nawet niecierpiący Toma zwierz dałby mu Oscara. Gdzieś tak w okolicach Rain Mana, Cruise naprawdę był kimś w Hollywood i to kimś kogo należało wówczas nagrodzić – ewentualnie można było mu podsunąć statuetkę za jego rolę w Jerry Maguaire, gdzie rzeczywiście był dobry. Wydaje się jednak, że Cruise przegrał swoją szansę z dwóch powodów. Po pierwsze – jego kariera zdecydowanie przestała być tak pełna sukcesów jak kiedyś, po drugie jednak za bardzo rozeszło się po świecie przekonanie, że jest kompletnym wariatem. Zwierz nie chce się przykładać do teorii, że między nim a nagrodą stanęła przede wszystkim Scjentologia ale kto wie ile w tym prawdy. Jak sami widzicie zwierz potrafi się dopominać także o nagrody dla tych przez siebie nie lubianych
5.) Glen Close – aktorka posiada tą trudną ale zawsze podziwianą przez zwierza umiejętność bycia dobrą we wszystkim w czym gra, nawet jeśli film, w którym występuje najlepszy nie jest. Dla zwierza stanowi też przykład na to, że uroda nie koniecznie jest najważniejsza – Close nigdy nie wyglądała na typową Hollywoodzką piękność ale jest tak utalentowana, że nikogo to chyba nie obchodzi. Dla zwierza stanowi mniej więcej ten sam typ aktorki jakim jest Meryl Streep czyli zdolnej do absolutnie wszystkiego i nie bojącej się być ani śmieszną, ani dziwną, ani nie szczególnie sympatyczną na ekranie. Do tego zwierz jeszcze nie tak dawno temu znalazł na Youtube fragment jej występu w musicalu na postawie Sunset Boulvard i dowiedział się, że potrafi śpiewać. Zwierz naprawdę nie rozumie czemu Akademia jakoś jej nie nagradza. W tym roku dostała nominację za granie kobiety w stroju mężczyzny więc może należy to traktować jako znak, że Akademia w końcu pójdzie po rozum do głowy
6.) Julianne Moore – zwierz wie, że jego czytelnicy deklarowali dość mieszane uczucia względem aktorki i jej ról ale zwierz nie ma wątpliwości, że to jest mimo wszystko jedna z tych postaci we współczesnym kinie popularnym które się wyróżniają. Moore jest najlepsza w graniu kobiet nie zdecydowanych, pragnących czegoś więcej ale nie do końca potrafiących wyartykułować czym to więcej jest. Zwierz może nie tyle jest absolutnie zachwycony samą jej grą ale wyborem ról – kilka jej filmów należy do absolutnie ulubionych produkcji zwierza. Oscar należał się jej zdecydowanie w 2002 roku kiedy zagrała zarówno w Godzinach jak i w Daleko od Nieba. Była też świetna w marnych Uwikłanych. Szkoda, że nie dostała za tą rolę wyróżnienia bo chyba udało jej się tam zaprezentować całe spektrum swojego talentu. We Wszystko w Porządku pokazała też, że nie należy traktować jej zbyt na poważnie. Nie mniej jednak wydaje się, że Moore nie ma szans na Oscara ponieważ teraz zdecydowanie częściej statuetki trafiają do tych aktorek które grają wbrew swojemu wizerunkowi natomiast Moore granie w komediach wychodzi słabo poza tym za komedie nie dostaje się prawie nagród.
7.) Robert Downey Jr – Tu zwierz nie dopomina się o jakiegokolwiek Oscara tylko o jednego konkretnego – za jego rolę w Chaplinie, ktokolwiek widział film wie, że to rola świetna i dająca smak wielkich możliwości aktorskich. Wówczas Akademia wykazała się niezwykłą wręcz powściągliwością wychodząc z założenia, że Oscar młodego aktora zepsuje. Szkoda, że ta sama akademia wykazująca tyle entuzjazmu wobec debiutanckich czy pierwszych dużych ról aktorek tu postanowiła czekać. Jak wszyscy widzę Downey Jr. Nie potrzebował Oscara by zejść na złą drogę, i choć powrócił w glorii i chwale to jednak od dawna nie pojawił się w roli za którą akademia mogłaby go nagrodzić. A powinna bo to jeden z lepszych aktorów jacy obecnie grają w filmach. Najlepszym przykładem jest fakt, że udało mu się zdobyć nominację za rolę w komedii co właściwie wydaje się być niemożliwe. Jest to chyba z resztą z bardzo niewielu aktorów do których jak ulał pasuje słowo charyzmatyczny W sumie więc zwierz nie apeluje do Akademii tylko do Downeya, żeby przyjął rolę w jakimś ponurym dramacie by Akademia mogła jak najszybciej nadrobić swój koszmarny błąd.
8.) Ralph Fiennes – Zwierz nie wie czy jest w tym sądzie osamotniony, czy też nie ale wydaje mu się, że gdzieś w trackie swojej kariery starszy Fiennes na pewno zagrał rolę godną Oscara. Z resztą zwierz nawet może wskazać kiedy – grając nazistę w liście Schindlera był absolutnie genialny. Potem z resztą dzielnie trzymał się ról poważnych rzadko tylko zbaczając z drogi przygnębiającej kinematografii ( z reszta jak wszyscy się chyba zgodzą z miernym skutkiem). Nawet w Harrym Potterze zagrał chyba najbardziej dramatycznie i to bez nosa ( niektórzy dostają nagrody za doprawiony nos jak Nicole Kidman czemu więc on nie mógłby dostać za nosa brak?). Ponieważ Fiennes zaczął reżyserować by c może będzie kolejny z tych przypadków aktora który dostaje w końcu Oscara za reżyserię.
9.) Annette Bening – trudno powiedzieć by Akademia nie zauważyła jej talentu – nominowano ją aż 4 razy i to za każdym razem ( zdaniem zwierza) jak najbardziej słusznie. Bening należy do tego rodzaju aktorek, które są dość uniwersalne jednak najlepiej sprawdzają się w rolach kobiet skomplikowanych. Nie mniej jej talent pozwalał jej zawsze wyjść bez szwanku nawet z słabszych filmów, zadaniem zwierza gdyby nie jej rola w American Beauty nie było by serialu Gotowe na Wszystko. A jednak Akademia z nieznanych zwierzowi przyczyn zazwyczaj woli nagradzać nie tylko aktorki gorsze ale i powiedzmy to raz a dobrze – młodsze. Zwierz przeglądając ostatnio listę nagrodzonych ostatnio aktorek zwrócił uwagę, że w większości przypadków były zdecydowanie młodsze od nagrodzonych aktorów. Tak jakby Akademia przykładała rękę do dość krzywdzącej polityki wysyłania aktorek na emeryturę jak tylko skończą 30 ze szlachetnymi wyjątkami dla Meryl Streep i Helen Mirren.
10.) Donald Sutherland – zwierz wybrał tego aktora ponieważ Christopher Plummer I Max von Sydow dostali w tym roku nominacje więc może któryś z nich dostanie Oscara. Wszyscy trzej stanowią świetny przykład aktorów których kariera się nie załamała a zdolności nie zniknęły wraz z wiekiem. Grają w filmach od dawna albo bardzo dawna, mają na koncie produkcje dobre, świetne i wybitne ale przez te wszystkie lata ktoś im podbierał statuetkę sprzed nosa, albo ich rola nie była doceniana. Zwierz bardzo ceni aktorów którzy nie znikają – świadczy to zdaniem zwierza że ich talent wykracza poza wygląd zaś empatia pozwala się wczuć równie dobrze w osobę młodą i starszą. Aktorów takich ma się zwyczaj nagradzać statuetkami z cyklu ” Dajmy mu coś bo zaraz umrze i będzie kicha”. Zwierz za tym nie przepada bo zawsze ma wrażanie, że to taka nagroda pocieszenia.
No dobra a na koniec osobna kategoria – jaką stanowi Christopher Lee- zwierz może się zgodzić że nie wszystkie jego role były wybitne. Ale na Boga zagrał w 274 produkcjach – więcej niż jakikolwiek inny żyjący aktor. Mimo podeszłego wieku pojawił się nie w jednej ale w dwóch najważniejszych trylogiach początku naszego wieku. Nawet jeśli uznamy, że nie zasługuje nawykłego Oscara to zdecydowanie zasługuje na Oscara za całokształt. Jest to bowiem człowiek który naprawdę grał ze wszystkimi, był wszędzie i stanowi jednoosobową historię kina. A ma 90 lat i dwa filmy w post produkcji oraz dwa w trakcie kręcenia. Akademia powinna się bardzo zastanowić czy na pewno nie chce mieć go na liście laureatów chociażby honorowej nagrody.
Oczywiście ta lista jest nie pełna. I pewnie zawsze będzie nie pełna. Ale z drugiej stronty Akademia znana jest z tego, że udawało jej się pominąć nawet największych nagradzając przeciętnych. Zwierz podrzuca więc kolejny argument tym którzy każą nie ufać Akademii. Zwierz jednak uważa, że nigdy dość emocji związanych z nagrodami nawet jeśli są nie obiektywne. Nagrody zawsze są nie obiektywne taka już uroda wybiera lepszych od gorszych wśród wybitnych.
Ps: Jutro wpis o ciuchach dla odmiany. Ale w wydaniu zdecydowanie pop kulturalnym.
Ps2: Ci którzy chcą poczytać zwierza z przecinkami i pod jego własnym nazwiskiem powinni zajrzeć pod ten adres. Zwierz ponownie nieco poważniejszy i popisujący się swoją znajomością historii kina.??