Home Ogólnie Co widać zza klaty Tarzana czyli zwierz o Tarzan: Legenda

Co widać zza klaty Tarzana czyli zwierz o Tarzan: Legenda

autor Zwierz
Co widać zza klaty Tarzana czyli zwierz o Tarzan: Legenda

Zaczni­jmy od prostego stwierdzenia. Alek­sander Skars­gård to piękny przykład człowieka. A Alek­sander Skars­gård bez koszuli to jeszcze piękniejszy przykład człowieka. Tak piękny, że zdaniem twór­ców fil­mu wystar­czy tylko pobaw­ić akto­ra częś­ci przy­o­dziewku byśmy zza jego ide­al­nie zarysowanej musku­latu­ry nie dojrzeli idio­tyzmów sce­nar­iusza nowego Tarzana. Trze­ba przyz­nać. Praw­ie im się to uda­je. Praw­ie. (tekst zaw­iera spo­lil­ery o ile moż­na jeszcze zaspoilerować Tarzana)

Jesteśmy pod koniec XIX wieku w Kon­go. Od wydarzeń znanych nam wszys­tkim z rozlicznych opowieś­ci o Tarzanie minęło osiem lat. Tarzana już nie ma jest za to lord Grey­stroke który ze swo­ją śliczną żoną Jane miesz­ka w Lon­dynie i stamtąd właśnie rusza w swo­je rodzinne strony – zapros­zony przez Króla Leopol­da by zobaczył jak pięknie kwit­nie Kon­go pod rzą­da­mi dobrego Bel­gi­jskiego króla Oczy­wiś­cie wszys­tko to pic na wodę bo tak naprawdę chodzi o to by król które­mu braku­je pieniędzy dostał dia­men­ty za wydanie Tarzana w ręce jed­nego z plemi­en­nych wodzów który od daw­na ma z naszym bohaterem na pieńku. Brz­mi idio­ty­cznie? Proszę, państ­wa my nawet nie zaczęliśmy zagłębi­ać się w idio­tyzmy tego fil­mu. A czeka nas dużo przy­jem­noś­ci. Będzie tam wyko­rzys­tanie bawołów jako narzędzia spraw­iedli­woś­ci społecznej, dobre plemiona mówiące po ang­iel­sku, najniżej trzy­ma­jące się spod­nie w his­torii kine­matografii i zew godowy krokody­la jako odpowiedź na bez­nadziejną sytu­ację bohatera.

_L3A0253.dng

Przez pier­wszą część fil­mu nasz ang­iel­s­ki lord chodzi bard­zo ład­nie i kom­plet­nie ubrany. I trze­ba przyz­nać, że w ówczes­nej modzie — cóż za niespodzian­ka — jest Alek­sandrowi bard­zo ładnie

Sce­nar­iusz spraw­ia bowiem wraże­nie jak­by ktoś najpierw napisał bard­zo kolo­nial­ną his­to­ryjkę gdzie dobry Tarzan wal­czy ze zły­mi miejs­cowy­mi luda­mi a potem przy­pom­ni­ał sobie, że jest 2016. Mamy więc np. w samym środ­ku tej kongi­jskiej zaw­ieruchy Samuela L. Jack­sona który gra… cóż Samuela L. Jack­sona. Bie­ga on po Afryce ze strzel­bą i trochę jak wid­ow­n­ia z niedowierzaniem patrzy na kole­jne zwroty akcji i kosz­marne idio­tyzmy. Pozosta­je przy tym sobą, więc w chwilach kiedy nie jest dow­cip­ny i złośli­wy strzela do wszys­tkiego z miną która przy­wodzi na myśl Nien­aw­ist­ną Ósemkę. I kiedy wyda­je się, że w ten piękny sposób udało się stworzyć w filmie postać „lojal­nego murzy­na” (zwierz korzys­ta ze słowa murzyn bo taka jest nazwa tropu) bez koniecznoś­ci wyko­rzysty­wa­nia afrykańskiej postaci. Bo jasne że było­by to przekrocze­nie jakiejś grani­cy, gdy­by w całym filmie o ratowa­niu Kon­go przed kolo­nial­ną opresją nie było żad­nego Amerykan­i­na. Jed­nak żeby nie było zbyt pięknie to nagle w środ­ku fil­mu dowiadu­je­my się że nasz bohater – lojal­ny i wal­czą­cy z niewol­nictwem – jed­nak swego cza­su strze­lał do rdzen­nych amerykanów. Tu człowiek zas­tanaw­ia się czy przy­pad­kiem ktoś nie postanow­ił ogól­nie w jed­nym filmie rozliczyć wszys­t­kich niec­nych postęp­ków świa­ta zachodniego.

the-legend-of-tarzan-movie-alexander-skarsgacc8ard

Twór­cy fil­mu zad­bali byśmy po sean­sie zadawali sobie tylko i wyłącznie właś­ci­we pyta­nia. Np. jak do cholery mu się te spod­nie trzy­ma­ją na tyłku

Ponieważ smut­ną his­torię naszego bohat­era poz­na­jmy przez ret­ro­spekc­je (ret­ro­spekc­je charak­teryzu­je fakt, że Tarzan bie­ga bez spod­ni a kam­era bard­zo stara się ten fakt ukryć) to o mało co okaza­ło­by się, że w całym filmie nie ma żad­nych mniej lub bardziej przy­jaźnie nastaw­ionych Goryli oraz huś­ta­nia się na lianach, co jest abso­lut­nie obow­iązkowe. Dlat­ego w filmie mamy abso­lut­nie przedzi­wny poje­dynek Tarzana z gorylem (Goryle jak powszech­nie wiado­mo mają imiona — ale aku­rat kwes­t­i­a­mi językowy­mi się nie zaj­mu­jmy bo to nie jest moc­na strona fil­mu, który nijak nie stara się wyjaśnić jak Tarzan już jako dorosły nauczył się tak doskonale mówić i to od razu z lekko szwedzkim akcen­tem. Tzn. wiemy że ludzie wychowani przez zwierzę­ta najczęś­ciej nigdy nie mówią a już na pewno rzad­ko wyczuwa się w ich mowie powiew półno­cy). Tarzan poje­dynku­je się z Gorylem — to brz­mi jeszcze log­icznie,  gorzej — że ów poje­dynek ma bard­zo rozbu­dowane hon­orowe zasady i z tego co zwierz zrozu­mi­ał — nawet jak się go prze­gra to nic to nie zmienia — jeśli goryl wygra to ode­jdzie co najwyżej rzu­ca­jąc pog­a­rdli­wie spo­jrze­nie. Bard­zo cywili­zowane pode­jś­cie. Poza tym Goryle doskonale sprawdza­ją się w zagani­a­n­iu mag­icznego bydła i strasze­niu Afrykańs­kich plemion. Mundre te goryle.

_L3A2019.dng

To niesamowite jaką część mate­ri­ałów pro­mo­cyjnych stanow­ią zdję­cia Skars­gar­da. Tak jak­by twór­cy sami przyz­nali, że poza zach­wytem nad jego musku­laturą niewiele mieli do zaoferowania

Nie może­my się jed­nak ani na chwilę pow­strzy­mać bo Tarzan już stracił koszulę i bieg­nie przez dżunglę (w której są bard­zo ład­nie wydep­tane ścież­ki i nic cię raczej nie zje) by ura­tować swo­ją Jane por­waną przez złego posłań­ca bel­gi­jskiego króla. Tu ponown­ie ktoś przy­pom­ni­ał sobie, że filmy Taran­ti­no to niezły mate­ri­ał wyjś­ciowy i złym bel­giem jest Christoph Waltz. Demon­icznie jest steak i posługu­je się różańcem jako bard­zo efek­ty­wną bronią. Ten różaniec też spraw­ia wraże­nie, jak­by twór­cy sce­nar­iusza robiąc krót­ki przegląd his­torii dowiedzieli się, że chrześ­ci­janie nie zawsze szli z posłan­nictwem miłoś­ci i też uznali że wrzuce­nie tego do fil­mu będzie dobrym pomysłem (choć jest to dość przy­pad­kowe i spraw­ia wraże­nie jak­by  po pros­tu chodz­iło o to, że różaniec może być super bronią). Jak się rozliczać to na całego. Dlat­ego też np. nie zabraknie tu też porusza­jącego kadru w którym widz­imy całe mnóst­wo koś­ci sło­niowej. Bo do tych wszys­t­kich złych kolo­nial­nych zachowań trze­ba dodać jeszcze bark sza­cunku dla zwierząt – ten prze­jaw­ia­ją zarówno rdzen­ni mieszkań­cy tych terenów (choć nie wszyscy) jak i najeźdź­cy. No to właś­ci­wie mamy już wszys­tko na miejs­cu. Sce­nar­iusz jak z 2016!

Margot-Robbie-Legend-Tarzan-Movie-2016

Mar­go Rob­bie doskonale przekonu­je widzów że nie gra damy w opałach. Choć gra klasy­czną damę w opałach

No i właśnie wtedy wchodzi Alek­sander. Chci­ało­by się powiedzieć cały na biało, ale w isto­cie – cały biały. Cała jego postawa i cud­na musku­latu­ra od „szczęk po pię­ty” mogła­by się znaleźć w podręczniku „Jak rozpoz­nać ide­al­nego przed­staw­iciela typu nordy­ck­iego”. On wraz ze swo­ją ukochaną Jane są tak biali, tak blond, tak jas­noocy że moż­na by ich moż­na było dać na jak­iś pro­pa­gandowy plakat z lat trzy­dzi­estych.  I choć film robi co może to nie da się ukryć, że to właśnie on – dobry i pełne zrozu­mienia biały człowiek, który komu­niku­je się ze zwierzę­ta­mi (co tam goryle czy lwy – nasz dziel­ny Tarzan umie z siebie wychar­czeć zew godowy ali­ga­to­ra. Aż boimy się zapy­tać po co się tego uczył, nie styg­matyzu­je­my ludzi z fetysza­mi) – ratu­je z pomocą bawołów (tak dobrze czyta­cie) Kon­go od kolo­nial­nej opresji. Przyglą­da­jąc się tej fan­tazji – nie sposób nie roze­jrzeć się po kinie i nie zadać sobie pytanie  — co tu właś­ci­wie zaszło? Zwłaszcza że np. główny wątek jakim jest doprowadze­nie Tarzana przez oblicze głównego złego – czarnoskórego wodza, kończy się w trzy min­u­ty. Ponown­ie wyda­je się że ktoś przy­pom­ni­ał że jest 2016 i było­by bard­zo nieład­nie gdy­by głównym złym fil­mu o Tarzanie był czarnoskóry przy­wód­ca afrykańskiego plemienia. Zami­ast jed­nak wyka­sować wątek ze sce­nar­iusza film bard­zo staran­nie stara się go jakoś przykryć czy odwró­cić od niego uwagę. Głównie klatą Skarsgårda.

57054_ppl

Zwierz przeczy­tał gdzieś że postać którą gra Waltz była wzorowana na negaty­wnym bohaterze ani­mowanego Tarzana. To by wiele tłumaczyło

Jed­nak tym co budzi najwięk­sze wyrzu­ty sum­ienia jest fakt że ta cała – miejs­ca­mi total­nie sur­re­al­isty­cz­na his­to­ria jest… całkiem rozry­wkowa. Być może dlat­ego, że od sce­ny w którym Tarzan wabi Jane do łóż­ka imi­tu­jąc śpiew godowy różnych ptaków trud­no na cokol­wiek w tym filmie patrzeć poważnie. A może dlat­ego, że ostate­cznie – jest to jeden z wciąż rzad­kich przy­pad­ków fil­mu rozry­wkowego, który kula­wo bo kula­wo stara się przyjąć odpowiedzial­ność Europe­jczyków za to co zro­bil­iśmy Afryce. Poza tym pewne rzeczy się udały. Alek­sander Skars­gård jako Tarzan jest chy­ba naja­trak­cyjniejszym aktorem w tej roli, i całkiem nieźle radzi sobie z całym otacza­ją­cym go absur­dem. Co praw­da co pewien czas ma stroskaną minę która wyglą­da tak jak­by tylko marzył by znów zagrać w jakiejś nieza­leżnej pro­dukcji której nikt nie zobaczy, ale z drugiej strony – całkiem przekonu­ją­co wypa­da kiedy pierze po mordzie goryle z CGI albo mizia się z swoim kumplem lwem (zwierz zas­tanaw­ia się jak to niesamowicie idio­ty­cznie musi­ało wyglą­dać na planie). Zaskaku­ją­co dobrze radzi sobie nato­mi­ast Mar­got Rob­bie jako Jane. Szko­da że nie ma jej więcej, bo jest naprawdę doskon­ała – przeko­r­na, pew­na siebie, nieza­leż­na. Choć sce­nar­iusz staw­ia ją w roli damy w opałach to aktorce uda­je się nas przekon­ać, że Jane nie pasu­je do schematu. I choć w sum­ie ide­al­nie schemat wypeł­nia to pozosta­je miłe wraże­nie że być może twór­cy także w tym przy­pad­ku postarali się o nieco więcej 2016. Z kolei Christoph Waltz ponown­ie gra tego złego w sposób który każe sądz­ić że Hol­ly­wood przyjęło iż ten aus­tri­ac­ki aktor o niczym innym nie marzy tylko o gra­niu Hansa Landy w kole­jnych coraz mniej ciekawych pro­jek­tach. Waltz funkcjonu­je jako główny zły Hol­ly­wood od kilku lat i wciąż gra to samo. Z coraz bardziej karykat­u­ral­nym skutkiem.

legend-of-tarzan

Mina Samuela L Jack­sona zda­je się mówić “Małpę rozu­miem, fac­eta bez koszuli rozu­miem ale co ja tu robię?”

Wróćmy jed­nak na chwilę na ziemię. Odsuńmy na bok zwierzę­ta z CGI, Skars­går­da łka­jącego na wspom­nie­nie swo­jej diety i treningu, który uczynił go tak pięknym i tak głod­nym. Odwróćmy oczy od Samuela L Jack­sona który dor­wał się do kara­binu maszynowego i od Mar­go Rob­bie która ewident­nie nigdy się nie opali nawet w afrykańskim słońcu. Spójrzmy za to na Kon­go. Nigdy nie było Tarzana i jego dziel­nych bawołów.  Kon­go choć przes­tało być  w końcu pry­wat­ną włas­noś­cią króla Leopol­da zniosło więcej niż kiedykol­wiek pokaże nam rozry­wkowy film. Nie było dobrego koń­ca – to co dokon­ało się w Kon­go do dziś odbi­ja się na życiu społecznoś­ci tego kra­ju. To co mogło­by się przy­czynić do jego wielkoś­ci – niesamowite zaso­by nat­u­ralne, do dziś jest najwięk­szym ciężarem – który chęt­nie eksploatu­je­my. Nie tak dawno zwierz pisał o doskon­ałym doku­men­cie – Viru­ga – to smut­na his­to­ria w której może­my obser­wować prawdzi­wą his­torię goryli, parku nar­o­dowego i całego wstrząsanego woj­na­mi kra­ju.  Tak więc nieza­leżnie czy będziecie się dobrze na Tarzanie baw­ili czy też źle, zwierz ma dla was propozy­c­je. Po tym jak już nasycimy oczy wspani­ałą musku­laturą Skars­går­da, wejdź­cie do sieci i poczy­ta­j­cie o Kon­go.  Tak po pros­tu. Bo do tego prawdzi­wego Kon­go Tarzan nigdy nie przyszedł.

Legend-of-Tarzan (1)

To co? Wy poczyta­cie poważny tekst o his­torii Kon­go a w nagrodę pięć min­ut patrzenia na Skars­gar­da bez koszuli?

Ps: Zwierz prag­nie zauważyć, że odnosi się tak częs­to do klaty Skars­går­da nie bez przy­czyny – wyda­je się że mar­ketingowo twór­cy fil­mu zro­bili wszys­tko by był to najwięk­szy mar­ketingowy atut fil­mu. Zwierz będzie o tym jeszcze pisał ale odnosi wraże­nie, że chy­ba czas się zas­tanow­ić czy naprawdę wszyscy aktorzy muszą raz na jak­iś czas jeść brokuły i kur­cza­ka a potem płakać na wspom­nie­nie o makaronie.

Ps2: Jeśli szuka­cie dobrej choć wstrząsającej lek­tu­ry o his­torii Kon­go zwierz pole­ca przeczy­tać Duch króla Leopol­da: Opowieść o chci­woś­ci, ter­rorze i bohaterst­wie w kolo­nial­nej Afryce. Poz­na­cie dzię­ki tej książce (jeśli nie znal­iś­cie) Edmun­da Dene Morela. Który jako dzi­en­nikarz zro­bił dla Kon­go plus minus to co Tarzan ze swoi­mi mag­iczny­mi bawołami.

37 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online