Home Ogólnie Czytajcie. Czytajcie! Czytajcie? czyli zwierz i promocja czytelnictwa

Czytajcie. Czytajcie! Czytajcie? czyli zwierz i promocja czytelnictwa

autor Zwierz

 

Hej

 

Zwierz jakoś tak z natu­ry jest ze wszys­tkim lekko opóźniony ( może to przy­padłość zwierza jako his­to­ry­ka) ale świa­towy dzień książ­ki na blogu prze­gapił więc ter­az pisze już post fac­tum. Ale w sum­ie to nie naj­gorsza per­spek­ty­wa bo może sobie popa­trzeć jak obchod­zono w Polsce świa­towy dzień książ­ki, jak się o nim mówiło i co chy­ba najważniejsze — zamieś­cić kil­ka swoich uwag ( zwierz chy­ba ponown­ie musi dodać nie pro­fesjon­al­nych) na ten tem­at tego jak się w Polsce pro­mu­je czytel­nict­wo. Wyda­je się bowiem zwier­zowi, że obok prob­le­mu jakim jest fakt, że ludzie mało w Polsce czy­ta­ją jest jeszcze dru­gi który pole­ga na tym, że bard­zo śred­nio się ich do tego zachę­ca. A właś­ci­wie zachę­ca się korzys­ta­jąc — przy­na­jm­niej zdaniem zwierza nie do koń­ca z tych środ­ków z których się powinno.

 

 

Zaczni­jmy od tego od czego zawsze zaczy­na się dyskus­je z okazji Między­nar­o­dowego Dnia Książ­ki — od stwierdzenia, że Pola­cy nie czy­ta­ją — każdy dzi­en­nik poświę­ca temu mate­ri­ał, w którym mądrzy ludzie wypowiada­ją się na tem­at tego jaka to jest trage­dia, w którym przy­wołu­je się dane statysty­czne pokazu­jące,  że w Fran­cuzi czy­ta­ją więcej i jak­iś aktor czy cele­bry­ta mówi,  że on uwiel­bia czy­tać. Zwierz niekiedy odnosi wraże­nie, że taki mate­ri­ał leży sobie na półce i tylko co roku się go lekko prze­mon­towu­je zmieni­a­jąc daty i dane.  To pier­wszy prob­lem zwierza. Jego zdaniem obchodze­nie między­nar­o­dowego dnia książ­ki,  nie powin­no pole­gać na wzbudza­niu poczu­cia winy. Dlaczego? Po pier­wsze dlat­ego, że nawet zwierz oglą­da­jąc ten pro­gram popa­da w naty­ch­mi­as­towe poczu­cie winy,  że czy­ta za mało i naty­ch­mi­ast chce o tym przes­tać myśleć.  Z resztą zwierz ma dzi­wne wraże­nie, że te mate­ri­ały najwięk­sze poczu­cie winy budzą w czy­ta­ją­cych, którzy nagle zaczy­na­ją się czuć odpowiedzial­ni za całe społeczeńst­wo . Ci zaś co nie czy­ta­ją,  dosta­ją jedynie statysty­czne potwierdze­nie, że jest ich wielu, i że w ich zachowa­niu nie ma nic dzi­wnego. Dru­ga sprawa to fakt, że zaraz obok tych danych statysty­cznych pojaw­ia­ją się diag­nozy — zazwyczaj sprowadza­jące nie czy­ta­ją­cych do nieco gorszego gatunku ludzi, dla których nie ma wymów­ki. Zwierz będzie pisał jeszcze o tym poniżej ale zwierz jest w stanie zrozu­mieć dlaczego część ludzi nie czy­ta i nawet nie koniecznie jest za tak surową ich oceną ( ale ponown­ie o tym poniżej). Jed­nak tym co najbardziej zwierza den­er­wu­je to fakt, że w tym wzbudza­niu poczu­cia winy gubi się pewien sens świę­towa­nia dnia książ­ki. Otóż jest to przede wszys­tkim świę­to tych,  którzy czy­ta­ją — oni jed­nak są pomi­jani albo pokazy­wani jako szla­chet­ny przykład dla nie czy­ta­ją­cych. Tym­cza­sem dzień książ­ki powinien być świętem rados­nym — wyobraża­cie sobie co by było gdy­by zami­ast katować nas dany­mi statysty­czny­mi ktoś zro­bił­by sondę wśród czy­ta­ją­cych co właśnie dzieje się w ich książkach. Np. ” A co tam dziś u Pana”, ” Właśnie jestem w środ­ku bitwy ale musi­ałem iść do pra­cy” — nie zachę­ca? Zwierza by zachęciło.

 

 

 

Zwierz zawsze ma per­ob­le­my z ludź­mi, którzy czy­ta­ją tylko dobre i ważne książki.

 

No właśnie bo oprócz tej strony infor­ma­cyjnej która co roku zwierza równie boli pojaw­ia się jeszcze corocz­na kam­pa­nia pro­mo­cyj­na. W  tym roku postanowiono pójść w stronę, którą wyty­czyło chy­ba — ” Nie czy­tasz, nie idę z tobą do łóż­ka” — czyli czegoś radykalnego i humorysty­cznego jed­nocześnie. W necie zaczął więc krążyć obsad­zony gwiaz­da­mi ekranu i telewiz­ji a także pis­arza­mi ( nieliczny­mi) klip ” Nie czy­taj”. Oto rados­na ekipa nakrę­ciła w BUW filmik którego głównym hasłem jest by nie czy­tać. Zwierz malkon­tent ma z tym filmikiem prob­le­my — dokład­niej trzy prob­le­my. Pier­wszy typowo zwier­zowy — filmik nakrę­cono za dnia w BUW — czyli pewnie zamknęli BUW-  zwierz nien­aw­idzi jak zamyka­ją BUW z powodów innych niż świę­ta czy skryp­to­ri­um. Od cza­su kiedy Bib­liote­ka Uni­w­er­sytec­ka dostała nowy budynek,  cią­gle ją zamyka­ją z powodu spotkań i kon­fer­encji bo tak tam ład­nie. A  to,  że zwierz potrze­bu­je dostępu do książek schodzi na dru­gi plan. Dobra dru­ga uwa­ga — klip rzecz jas­na jest iron­iczny — i dow­cip jest nawet niezły,  do cza­su kiedy dochodz­imy do argu­men­tów dlaczego należy nie czy­tać. Dla zwierza argu­men­ty ” Bo będziesz mądrze­jszy”, ” bo komuś zaim­ponu­jesz”, ” bo osiąg­niesz sukces”, ” bo będziesz inteligent­ny”, “bo będziesz miał mniej marzeń” — to paradok­sal­nie argu­men­ty osób nie czy­ta­ją­cych. Czy­ta­ją­cy wie, że nie należy czy­tać bo przy­pali się obi­ad, bo zako­chasz się w postaci, która nie ist­nieje, bo będzie ci przykro wyjeżdżać z miejsc,  w których nigdy nie byłeś ( albo takich, które nie ist­nieją), bo przys­tan­ki auto­bu­sowe nie są zgrane z dłu­goś­cią rozdzi­ałów, bo trze­ba czekać na następ­ny tom, bo siedze­nie z książką alienu­je bardziej niż gry kom­put­erowe.  Zdaniem zwierza to tymi argu­men­ta­mi — wynika­ją­cy­mi z tego co w czy­ta­niu jest najlep­sze — czyli możli­woś­cią oder­wa­nia się od rzeczy­wis­toś­ci — moż­na zachę­cić ludzi. Zachę­canie kogokol­wiek do czy­ta­nia jako dro­gi do sukce­su,  czy imponowa­nia komuś,  wrzu­ca od razu czytel­nict­wo w taki jak­iś paskud­ny zestaw czyn­noś­ci, które się robić “po coś”. Tym­cza­sem w czy­ta­niu najlep­sze jest to ,  że robi się to dla przy­jem­noś­ci. I tylko czy­tanie dla przy­jem­noś­ci może konkurować z telewiz­ją, seri­alem czy jakąkol­wiek inną rozry­wką. No i trze­cia uwa­ga, pod koniec dłużej wer­sji klipu — jaką zwierz tu umieszcza-  ostat­ni z wypowiada­ją­cych się aktorów mówi zdanie zdaniem zwierza niezwyk­le mądre — nie czy­ta­ją­cy tego nie zrozu­mieją. Zdaniem zwierza cała ta kam­pa­nia jest bowiem skierowana przez czy­ta­ją­cych do czy­ta­ją­cych — zwierz nie wyobraża sobie bowiem, by jakikol­wiek nie czy­ta­ją­cy z zasady człowiek zmienił swo­je przyzwycza­je­nia pod wpły­wem filmiku który trwa 2 minuty.

 

 

 Kam­pa­nia miała być dow­cip­na i może jest ale gdzieś tam wypły­wa­ją z niej zawsze te same — jak widać  nie skuteczne — argu­men­ty przekonu­jące do czy­ta­nia. Może spróbować w innych?

 

Zwierz z resztą nie ma prob­le­mu tylko z tą kam­panią — od lat nie może uwierzyć w to jak prowadzi się w Polsce kam­panię mającą zachę­cić ludziom by czy­tali dzieciom. Pomi­ja­jąc fakt co raz gorszych klipów reklam­owych — ostat­ni gdy ojciec zaczy­na czy­tać dziecku na sali porodowej jest kuri­ozal­ny i raczej obnaża­ją­cy absurdal­ność pomysłu niż zachę­ca­ją­cy, to zwierza den­er­wu­je hasło prze­wod­nie. ” Czy­taj dziecku dwadzieś­cia min­ut dzi­en­nie. Codzi­en­nie” brz­mi jak przepis lekarza — co więcej naj­gorsze jest to, że ci rodz­ice,  którzy się do niego sto­su­ją, sto­su­ją się bezwzględ­nie. Co to oznacza — po pier­wsze, że czy­tanie sta­je się obow­iązkiem — zarówno dla dziec­ka jak i dla rodz­i­ca, po drugie owo dwadzieś­cia min­ut trak­towane jest z dokład­noś­cią co do min­u­ty, nawet wtedy kiedy moż­na było by poczy­tać więcej albo mniej. Zdaniem zwierza akc­ja by rodz­ice czy­tali dzieciom jest kluc­zowa dla roz­wo­ju czytel­nict­wa,  ale po pier­wsze — niech czy­ta­ją tak częs­to jak chcą i tyle ile chcą po drugie powin­no się rodz­i­com powiedzieć, że powin­ni dzieciom czy­tać nie tylko wartoś­ciowe książ­ki ale także to co sami lubili w dziecińst­wie,  nawet jeśli niekoniecznie są to arcy­dzieła. Zwierz pamię­ta z dziecińst­wa — do czego wielokrot­nie naw­iązy­wał — że po pier­wsze rodz­ice nie czy­tali mu codzi­en­nie — przez co była to olbrzymia atrakc­ja, po drugie czy­tali to co chcieli — zwierz dostawał przez to bard­zo zróżni­cow­any wybór książek. Niekiedy czy­tanie trwało wybła­ganą przez nas godz­inę niekiedy, gdy mat­ka zwierza widzi­ała,  że się męczymy — pięt­naś­cie min­ut. Do tego dziś ludzie zaczy­na­ją czy­tać niemowlę­tom książecz­ki dos­tosowane do ich wieku — tym­cza­sem niemowlę­ciu tak naprawdę dorosły może czy­tać wszys­tko łącznie z włas­ną pracą naukową,  bo dla dziec­ka liczy się ton gło­su. Z resztą w ogóle dziecięce książecz­ki to tem­at na inny wpis,  bo z niewiadomych przy­czyn ostat­nio jak książ­ki dla dzieci nie są o śmier­ci albo dłuba­n­iu w nosie to są passe. Ale wraca­jąc do czy­ta­nia dzieciom — akc­ja szczyt­na ale ponown­ie — zapom­i­na się w tym wszys­tkim,  że nie chodzi jedynie o synap­sy dziec­ka ale także o rozry­wkę. Zwierz spoko­jnie wyobraża sobie spot reklam­owy na którym dziecko słucha czy­ta­jącego mu rodz­i­ca a cie­nie na ścianach zamieni­a­ją się czy­taną scenę — świet­nie pokazu­je to czym jest czy­tanie czyli prz­er­abi­an­iem rzeczy­wis­toś­ci na coś więcej. Z resztą jak zawsze pow­tarza mat­ka zwierza — nic tak nie zachę­ca do czy­ta­nia jak rodz­ic, który wyrzu­ca cię z poko­ju bo właśnie czy­ta i nie chce z tobą rozmawiać.

 

 

 Zwierz zupełnie nie rozu­mie jak ktokol­wiek mógł uznać tą reklamę za dobrą — prze­cież wyni­ka z niej ewident­nie, że całe czy­tanie jest bez sen­su a fac­eta bardziej niż dziecko obchodzi te przepisane dwadzieś­cia minut.

 

Na koniec narzekań zwierz chci­ał­by napisać dlaczego rozu­mie nie czy­ta­ją­cych. A rozu­mie ich z kilku powodów. Pier­wszy to czys­to tech­niczny — biadolimy nad upad­kiem czytel­nict­wa,  nie zda­jąc sobie zawsze sprawy od jak niedaw­na umiejęt­ność czy­ta­nia jest powszech­na. Sko­ro jed­nym z głównych osiąg­nięć władz komu­nisty­cznych była wal­ka z anal­fa­betyzmem ( zwierz nie mówi, że prowad­zona poprawnie i bezide­owo bo prowad­zono ją pod przy­musem i bard­zo ide­owo) oznacza to, że czy­ta­jące społeczeńst­wo  w takim 100% zakre­sie mamy zaled­wie od 60 lat. Oznacza to, że owa wiz­ja społeczeńst­wa,  które kiedyś tak wiele czy­tało pochodzi z cza­sów nie odległych a i wtedy zwierz wąt­pi by czy­tali wszyscy ( z resztą ponown­ie — sko­ro praw­ie nie było telewiz­ji ani Inter­ne­tu to czy­tali bo nie mieli innej opcji). Ale nie chodzi o tak proste uspraw­iedli­wie­nie — chodzi o sam fakt, że umiejęt­ność tech­nicz­na czy­ta­nia nie sprawi, że każdy będzie czer­pał z książek przy­jem­ność — sprawny czytel­nik nie widzi bowiem słów tylko obrazy. Kiedy czy­ta się książkę to jak­by oglą­dało się film . Ale są tacy,  którym ten film w głowie się nie wyświ­et­la — czy­ta­ją za słabo, za wol­no, nie mają takiej wyobraźni czy siły kon­cen­tracji. Nie koniecznie są głupi, czy nie douczeni — po pros­tu czy­tanie nie jest najbardziej nat­u­ral­ną z ludz­kich czyn­noś­ci. Trochę tak jak ci,  którzy nie słyszą muzy­ki i nie kupu­ją albumów. Zwierz zna kil­ka osób, które nie umieją czy­tać komik­sów. Zna też jed­ną, która nie jest w stanie skupić się na oglą­da­niu telewiz­ji dłużej niż pięć minut. 

 

 

Dlaczego w prowoku­ją­cym spocie nikt nie umieś­cił najbardz­i­je prowoku­jącego zda­nia, które jest prawdzi­we — czy­tanie alienuje !

 

 

Dru­ga sprawa jest z nieco innej becz­ki — to mod­ny ostat­nio trend by czy­tać wyłącznie rzeczy wartoś­ciowe. Ist­ny kosz­mar.  Ludzie, którzy chcą czy­tać wyłącznie rzeczy wartoś­ciowe najczęś­ciej kończą nic nie czy­ta­jąc. Bo wartoś­ciowe książ­ki są jak wartoś­ciowe filmy — błyszczą najbardziej kiedy wrzu­ci się je pomiędzy rzeczy lże­jsze, mniej wybitne ale za to dostar­cza­jące wrażeń, których wiel­ka książ­ka nie koniecznie dostar­czy. Z resztą powiedzmy sobie szcz­erze — ta naprawdę wiel­ka lit­er­atu­ra nigdy nie jest pisana dla wszys­t­kich zaś zadawane w niej wielkie pyta­nia nie są do codzi­en­nej lek­tu­ry. A sko­ro przy tren­dach jesteśmy — zwierz wiedząc gdzie szukać prawdy —  wszedł na stronę Kotek.pl, gdzie redakc­ja tego plotkarskiego por­talu dla nas­to­latków,  zapy­tała swoich czytel­ników co najbardziej lubili z lek­tur szkol­nych — wygrał Tajem­niczy Ogród, wysoko była Ania z Zielonego Wzgórza i Buszu­ją­cy w Zbożu. Zwierz się nie dzi­wi — to jedne z nielicznych w lek­turze książek napisanych właśnie z myślą o młodzieży,  a nie dorosłym czytel­niku ( jak częs­to się zapom­i­na że Nad Niem­nem, Pan Tadeusz czy Lal­ka nie były pisane  zmyślą o kilku­nas­to­latkach). Uwagę zwierza jed­nak przykuło co innego — pow­tarza­jące się westch­nie­nie jak fajnie było by gdy­by do lek­tur trafiły książ­ki, które  czy­ta się dla przy­jem­noś­ci. Zwierz pomyślał sobie że to praw­da — fajnie było by gdy­by szkoła od cza­su do cza­su poroz­maw­iała z ucz­ni­a­mi o książkach,  które oni czy­ta­ją a nie o tych, które im się każe czy­tać. Być może wtedy ktoś by kogoś do czegoś zachę­cił. Z resztą ponown­ie — lek­tu­ry szkolne to tem­at na inny post,  w którym zwierz stwierdz­ił­by,  że jeśli ktoś nie prze­mod­elu­je ist­niejącego zestawu lek­tur to żad­nego czytel­nict­wa nie będzie. Bo choć niek­tórzy ludzie uwiel­bi­a­ją ” W pustyni i w Puszczy” to z roku na rok robi się co raz bardziej nie na miejs­cu ( strasznie antyarab­s­ki wydźwięk do tego Kali i Staś dla uzu­pełnienia wiz­ji świa­ta,  która nieco wyszła już z obiegu) i co ważniejsze — robi się co raz mniej zrozu­mi­ała dla młodzieży. Na co z resztą  nie ma się co oburzać bo język ewolu­u­je  i choć dorosły człowiek doskonale wszys­tko rozu­mie to szós­tok­lasiś­cie pewnie by się jakieś przyp­isy przy­dały. Choć zwierz wie, że to nie jest pop­u­lar­na opinia bo raczej powinien biadać nad upad­kiem młodzieży. Prob­lem pole­ga na tym, że nad upad­kiem młodzieży bia­da się ter­az non stop i nawet jak już młodzież po książ­ki sięg­nie np. Zmierzch to też wszys­tkim się nie podo­ba. Nic dzi­wnego, że młodzi wolą nie czytać.

 

 No właśnie czy­ta­ją­cy dla przy­jem­noś­ci chy­ba nie chcą dzię­ki swo­je­mu czy­ta­niu pod­bić świa­ta, wręcz prze­ci­wnie — są pewnie prze­ciw — zabrało by im to za dużo czasu

 

 

Ostat­ni powód,  dla którego zwierz nie może potępi­ać nie czy­ta­ją­cych to najczęś­ciej przy­woły­wany — cena książek.  Zwierz zda­je sobie sprawę, że są bib­liote­ki ale sko­ro jego osied­lowej bib­liote­ki na Żoli­borzu nie stać na nowoś­ci,  to zwierz nawet nie pyta jak to wyglą­da w Pcim­iu dol­nym. Z kolei kiedy zwierz waży w dłoni książkę, której zawartoś­ci nie zna,  a za którą wydaw­ca żąda 40–50 zł,  t o  nawet zwierz łapie za port­fel.  Ostate­cznie zwierz najczęś­ciej kończy kupu­jąc sobie poezję ( choć ta też nie koniecznie jest tania), prosząc o coś na gwiazd­kę czy inne świę­ta albo kupu­jąc coś zupełnie innego w taniej książce. Ale zwierz chce mieć książ­ki i chce czy­tać. Tym­cza­sem gdy­by mu nie zależało pewnie poszedł­by sobie gdzie indziej. Bo książ­ki są dro­gie. Co więcej zwierz odnosi wrażanie, że są co raz droższe.  A sko­ro już trze­ba obciąć jak­iś wydatek ludzi obci­na­ją ten. Zwierz chci­ał­by ich potępi­ać ale nie do koń­ca potrafi. Wydawanie pieniędzy na kul­turę zawsze pozostanie fan­aber­ią. Jeśli chce­my by mogli sobie na nią poz­wolić wszyscy oby­wa­tele — cóż przy takich cenach książek nie ma co na to liczyć. Pewnym rozwiązaniem mogły być eboo­ki ale pol­s­ki ebook jest od papierowego wyda­nia tańszy o trzy złote co sprawy nie załatwia.

 

 

 

Ponown­ie — zwierz uważa że przy­jem­ność czy­ta­nia sprowadza się do tego co czu­je­my czy­ta­jąc a nie do tego czego dzię­ki czy­ta­niu się uczymy. Ale uczu­ciowej kam­panii zwierz jakoś ostat­nio nie widzi­ał. A może przegapił.

 

Co więc zwierz pro­ponu­je, sko­ro taki mądry? Cóż zwierz jest wielkim fanem wszel­kich akcji pro­mu­ją­cych uwal­ni­an­ie książek — czyli dzie­le­nie się tymi książka­mi,  które przeczy­tal­iśmy a nie chce­my ich mieć — moż­na je uwol­nić poprzez konkursy na blogu  (niezwyk­le wielu blogerów tak świę­towało dzień książ­ki), odd­ać do bib­liote­ki, położyć w jakimś osłonię­tym od deszczu miejs­cu.   Dru­ga sprawa — zachę­cać a nie wyk­luczać — wielu czy­ta­ją­cych czu­je się od nie czy­ta­ją­cych lep­szy­mi przez co raczej mówią,  że nie chcą się z nieczy­ta­ją­cy­mi zadawać. Tym­cza­sem zwierz uważa, że lep­iej gdy napotkamy nie czy­ta­jącego,  sprawdz­ić czy nie czy­ta bo nie lubi,  czy może nie znalazł odpowied­niej książ­ki. Zwierz spotkał się w życiu z wielo­ma przy­pad­ka­mi, że ktoś był wiel­bi­cielem fan­ta­sy ale o tym nie wiedzi­ał,  bo nikt my nigdy nie dał fat­nasy do czy­ta­nia. To trochę jak z fil­ma­mi czy seri­ala­mi — zwier­zowi udało się w życiu zachę­cić wiele osób do różnych pro­dukcji,  pod­suwa­jąc im coś po co nigdy sami nie sięgnęli.  Z resztą poczu­cia wyżs­zoś­ci wynika­jącego z czy­ta­nia zwierz nigdy nie zrozu­mie ( dużo o tym pisał) — książ­ki nie czynią człowieka automaty­cznie lep­szym najwyżej bardziej oczy­tanym. Kole­j­na sprawa to pro­mowanie czy­ta­nia jako przy­jem­noś­ci, zabawy, rozry­w­ki czyn­noś­ci zbęd­nej ale przede wszys­tkim przy­jem­nej,  a nie obow­iązku, czy treningu dla mózgu. Ludzie lubią przy­jem­noś­ci, nie lubią obow­iązków.  Wyda­je się z resztą zwier­zowi,  że mar­ketingowo hasło ” Czy­taj zobacz więcej” jest fajne. Ale sko­ro już mówimy o spotach to czemu nie ma takich prawdzi­wszych jak np. facet siedzi nad książką w auto­bus­ie,  a głos zza kadru mówi ” Jan jest właśnie w trak­cie odnoszenia pierś­cienia do góry przez­naczenia. Nie wie czy tam dotrze jest bard­zo zmęc­zony” — bo prze­cież do tego sprowadza się czy­tanie, a nie do czynienia siebie samych inteligent­ny­mi. No i zwierz marzy o tym by które­goś dnia w między­nar­o­dowy dzień książ­ki zami­ast ponown­ie słuchać, że połowa Polaków nie przeczy­tała żad­nej książ­ki usłyszeć że połowa Polaków lubi czy­tać. To było by chy­ba bardziej zachęcające.

 

 

 

 Zdaniem zwierza to powin­no być hasło każdego między­nar­o­dowego dnia książ­ki. Bo czy do tego nie sprowadza się cała zabawa:)


      Zwierz wie, że trochę się pow­tarza ( podob­nie pisał chy­ba przy akcji o Nie czy­tasz nie idę z tobą do łóż­ka) ale zawsze mu przykro kiedy widzi jak taka super czyn­ność zamieni­ana jest teo­re­ty­cznie w dobrej spraw­ie na kole­jny obow­iązek jak upraw­ian­ie sportu czy mycie zębów. Oczy­wiś­cie wpis jest nieco przewrot­ny — ale taki jest umysł zwierza, który zawsze przede wszys­tkim chce wiedzieć co myśli dru­ga strona.

 

Ps: Jutro recen­z­ja Holen­dra Tułacza. Zwierz już się boi co to będzie.??

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online