Home Ogólnie Dlaczego na tym blogu nie ma przecinków czyli wpis osobisty

Dlaczego na tym blogu nie ma przecinków czyli wpis osobisty

autor Zwierz

 

Hej

 

Ta not­ka chodz­iła zwier­zowi po głowie od daw­na. Jest to not­ka dodatkowa, nie związana z tem­atem blo­ga, a właś­ci­wie związana dość luźno. Zwierz pub­liku­je ją jako odpowiedź dlaczego na tym blogu są błędy i nie ma przecinków. Pub­liku­je ją też dlat­ego, że w miarę śred­nia ( z naciskiem na w miarę i śred­nia) pop­u­larność blo­ga może daje zwier­zowi choć odrobinę siły prze­bi­cia. Jest to wpis, który ma wszelkie wady wpisu oso­bis­tego, zaw­ier­a­jącego pewien ele­ment użala­nia się nad sobą. Zwierz zda­je sobie z tego sprawę, nie mniej postanow­ił go opub­likować — poza kole­jnoś­cią, jako dodatek. Wpis dostanie też osob­ną kat­e­gorię, żeby zawsze odpowiadać na pytanie, dlaczego ten blog wyglą­da tak a nie inaczej.

 

Otóż zwierz ma dysor­tografię. Nie jak­iś cięż­ki przy­padek ( bądź co bądź jak zwró­cil­iś­cie może uwagę, niek­tóre słowa są napisane poprawnie) ale jed­nak. Widzi­cie dysor­tografik ma w świecie Inter­ne­tu ciężko. Choć literów­ki popeł­ni­amy wszyscy ( pisze­my co raz szy­b­ciej i co raz więcej) to jed­nak błędy ortograficzne budzą w wielu użytkown­ikach Inter­ne­tu abso­lut­ną wściekłość. Wszelkie dyskus­je na forach Inter­ne­towych wcześniej czy później sprowadzą się do tego, że ktoś kto pisząc wpis popeł­nia błędy ortograficzne zostanie wskazany pal­cem jako oso­ba, która nie ma się co wypowiadać sko­ro nawet ortografii nie zna.  Oczy­wiś­cie moż­na czytel­ników zapew­ni­ać, że brak zna­jo­moś­ci ortografii nie wyni­ka ze złej woli i został potwierd­zony zaświad­cze­niem otrzy­manym w pier­wszych klasach szkoły pod­sta­wowej i odnaw­ianym raz na kil­ka lat w cza­sie trwa­nia całego kur­su nau­ki szkol­nej. Nieste­ty mało kogo intere­su­ją takie zapewnienia czynione przez Inter­net. Zazwyczaj taki tekst kończy się jed­nym z dwóch rados­nych komen­tarzy. Pier­wszy brz­mi najczęś­ciej : ” W moich cza­sach nie było dysor­tografii, więc to tylko wymysł współczes­noś­ci”, dru­gi nato­mi­ast zaw­iera radę: ” Jak się nie umie pisać ortograficznie to trze­ba sprawdz­ić w słown­iku. Ja też pisałem nie ortograficznie ale jak przysi­adłem nad ćwiczeni­a­mi i słown­ikiem to się nauczyłem”. Zwierz zna te komen­tarze na pamięć bo pojaw­ia­ją się to tu, to tam pod wpisa­mi zwierza w Internecie. Zwierz przyglą­da się im zawsze z takim samym nie miłym poczu­ciem, że nieza­leżnie od tego co by zro­bił nie wygra. A sprawa wcale nie jest taka pros­ta.  Ktoś kto wychodzi z założe­nia, że brak zna­jo­moś­ci ortografii wyni­ka z braku zna­jo­moś­ci reguł, czy z tego, że się nad pisaniem nie pra­cow­ało, bard­zo częs­to ma rację. Ale nie zawsze. Otóż zwierz był w swoim życiu nie raz przepy­ty­wany z ortograficznych zasad. W sum­ie wypełnił kilka­naś­cie zeszytów z ćwiczeni­a­mi, zro­bił nie skońc­zoną ilość dyk­tand i kosz­marnych ćwiczeń,  a przez pewien czas potrafił cytować z pamię­ci pewne ustępy książ­ki do nau­ki ortografii. Zwierz do dziś pamię­ta zeszy­ty z ćwiczeni­a­mi w różnych kolorach przy­pom­i­na­jące zeszy­ty do nau­ki nut, które trze­ba było wypeł­ni­ać przed spotkaniem z psy­cholo­giem.  Godziny nud­nego wypeł­ni­a­nia kole­jnych ćwiczeń i marzenia by ten kosz­mar wresz­cie się skończył.  Zeszy­ty co praw­da w końcu się kończyły ale rados­ny rząd dwój na zeszy­cie z dyk­tan­da­mi ( oce­na była na nalepce na górze zeszy­tu) skończyć się nie chciał.

 

            Jed­nak Inter­ne­tu nie obchodzą tego typu his­to­rie, trud­no się z resztą dzi­wić bo prze­cież wszys­tkim nam łatwiej założyć, że po drugiej stron­ie siedzi ktoś kto po pros­tu ortografii nie zna. Zwierza to aku­rat nie dzi­wi. Ale zwierz musi przyz­nać, że zawsze dzi­wi go agres­ja jaką wywołu­je brak ortografii czy jak w przy­pad­ku zwierza — dość nikła ilość przecinków. Agres­ja ta wyda­je się bowiem zawsze zwier­zowi niewspółmier­na do przewinienia ( choć może zwierz nie jest dobrym sędz­ią) — wyda­je się bowiem, że błąd ortograficzny przekreśla wartość każdego napisanego tek­stu, zasła­nia treść, jed­noz­nacznie iden­ty­fiku­je auto­ra jako kom­plet­nego idiotę. Zwierz, jak może pode­jrzewa­cie mało wrażli­wy na tego typu błędy nigdy nie był w stanie zrozu­mieć dlaczego dla niek­tórych for­ma jest o tyle ważniejsza od treś­ci. Pod tym wzglę­dem zwierz czu­je się nawet wyz­wolony bo choć widzi błędy ortograficzne ( a właś­ci­wie czu­je, że coś jest nie tak) na cud­zych stronach, to abso­lut­nie nie przeszkadza­ją mu one cieszyć się tek­stem. Być może jest to abso­lut­nie jedyny plus jaki wyni­ka z bycia dysor­tografikiem. Z  drugiej strony zwierz musi sam przyz­nać, że dziś rzeczy­wiś­cie zaświad­czenia wyda­je się nieco za bard­zo hur­towo, co spraw­ia, że wszys­t­kich od razu łat­wo sklasy­fikować jako oszustów.

 

No właśnie — zwierz odnosi niekiedy wraże­nie, że część użytkown­ików Inter­ne­tu wychodzi z założe­nia, że dysor­tografia to byt wymyślony dla wygody. Zwierz zas­tanaw­ia się czy ktokol­wiek dobrze prze­myślał tą kon­cepcję. W dysor­tografii nie ma nic wygod­nego. W szkole — nawet wiedząc o reedukac­jach i zaświad­czeni­ach pode­jr­zli­wie spoglą­da­ją na prace — może nie na pol­skim ale na his­torii czy jakimkol­wiek innym przed­mio­cie — non stop widzi się znies­mac­zone spo­jrze­nie nauczy­ciela. Na stu­di­ach niko­go rzecz jas­na zaświad­czenia nie obchodzą, więc zan­im wyśle się mail do pro­mo­to­ra trzy razy sprawdza się czy nie ma w  nim jakiegoś żenu­jącego błę­du by wysłać go i dopiero po fak­cie zori­en­tować się, że nie ma w nim ani jed­nego przecin­ka. Korzys­tanie z Inter­ne­tu też nie jest przy­jemne bo ponown­ie niko­go nie obchodzą nasze zaświad­czenia, a po drugie w każdej chwili ktoś może się z nas zacząć naśmiewać.  Zwierz nie zliczy razy kiedy sug­erowano mu, że tak właś­ci­wie powinien skończyć szkołę zawodową bo tam kiedyś trafi­ali ludzie, którzy zasad ortografii nie byli w stanie pojąć. W życiu pry­wat­nym — nie daj boże kiedy okaże się, że wys­tąpi­e­nie pub­liczne wyma­ga napisa­nia czegoś na tabl­i­cy czy w ogóle zapisa­nia czegokol­wiek poza włas­nym imie­niem i nazwiskiem ( choć zwierz zna takich, którym i to spraw­ia prob­lem). Tak więc trud­no powiedzieć by ktokol­wiek czer­pał z dysor­tografii w życiu jakieś sza­lone prof­i­ty. W każdym razie zwierz nigdy się w tym w swoim życiu nie spotkał. No może poza tymi dodatkowy­mi godz­i­na­mi na egza­m­i­nach. W przy­pad­ku zwierza były one zupełnie zbędne — zwierz szy­bko czy­ta i szy­bko pisze ręcznie. Ale miał zna­jomych ( bystrych a jakże), którym tech­niczne pisanie spraw­iało olbrzymie trudności.

 

              Oczy­wiś­cie ist­nieje sposób na to by uniknąć nie miłych komen­tarzy.  Moż­na nie pisać. W sum­ie to świetne wyjś­cie. Nie każdy prze­cież musi prowadz­ić blog, pisać na forach itp. Prze­cież to nie jest obow­iązkowe. No rzeczy­wiś­cie zwierz przyz­na rację, że nie jest.  Ale w przy­pad­ku zwierza spotkały się dwa niesły­chanie niefor­tunne czyn­ni­ki. Otóż zwierz uwiel­bia pisać. Zawsze uwiel­bi­ał, nawet wtedy kiedy na cały rok swo­jego życia zrezyg­nował ze wstaw­ia­nia litery “y” ( doszedł do wniosku, że sko­ro w każdej spółgłosce jest głos­ka “y” to po co ją zapisy­wać — dość nowa­torskie pode­jś­cie ale zwierz miał zaled­wie 7 lat). Pisanie jest dla zwierza czyn­noś­cią nie tylko bliską ser­cu ale i potrzeb­ną. Co więcej zwierz ma wraże­nie, że może w tym o czym pisze nie jest takim ekspertem jak niek­tórzy ( zwierz czy­ta poważne blo­gi o pop­kul­turze i dochodzi niekiedy do wniosku, że może w ogóle nie powinien  zabier­ać gło­su) ale przy­na­jm­niej ma się z kim podzielić swoi­mi prze­myśle­ni­a­mi. Oczy­wiś­cie pewnie było by lep­iej dla zwierza gdy­by jego tal­en­tem i pasją było szy­dełkowanie. Tym­cza­sem tak się złożyło, że zwierz uparł się jak głupi na te słowa.  I tu pytanie co zwierz ma robić? Nie pisać? Ale jak nie pisać kiedy po pros­tu nie da rady, wszys­tko co zwierz pomyśli naty­ch­mi­ast przekła­da mu się na zda­nia, które chce zapisać ( oj zwierz odnosi wraże­nie, że to brz­mi jak źle zapisana definic­ja grafo­manii;). Pisać popraw­ia­jąc dziesiąt­ki razy? Brz­mi dobrze ale zwierz każdy wpis, który czyta­cie popraw­ia. I jak widzi­cie — nawet to nie wypa­da najlepiej.

 

           Być może zwierz powinien się cieszyć, taka jego uro­da. Może przede wszys­tkim nie powinien się skarżyć sko­ro na świecie są ludzie, których los naprawdę dużo gorzej doświad­czył. Prob­lem w tym, że cza­sem zwierz ma po pros­tu dość samego siebie. No bo sami powiedz­cie. Co to za kre­tyńs­ki pomysł, żeby taki wyk­sz­tał­cony w miarę inteligent­ny zwierz nie umi­ał się przez tyle lat takiej głupiej ortografii nauczyć. Tak sobie zwierz pisze i sam nie wie czy robi dobrze. Pewnie wywoła tym kole­jną nieprzy­jem­ną falę, albo co gorsza zro­bi złe wraże­nie na swoich życ­zli­wych czytel­nikach. Prob­lem jed­nak pole­ga na tym, że nie ma żad­nego ruchu — “Daj żyć dysor­tografikowi”. Narzeka­nia zwierza mają charak­ter oso­bisty ale prze­cież nie tylko o zwierza chodzi. Zwierz zna trochę osób, miłych i ciekawych, które od Inter­ne­tu mogą się spodziewać co najwyżej niezbyt przy­jem­nego bluzgu.  I to zwierza boli.  Zwierz sam nie wie o co apelu­je. Chy­ba o życ­zli­wość. Ta zawsze się sprawdza.??

 

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online