Hej
Zwierz musi wam się do czegoś przyznać. Otóż jak może część z was wie (a niektórzy może tylko się domyślają) zwierz wychował się w bardzo specyficznym domu. Z jednej strony rodzice zwierza ewidentnie postępowali wedle nigdy nie wydanego podręcznika „Jak wyhodować małego geeka” utwierdzając zwierza w przekonaniu, że Gwiezdne Wojny są równie powszechnie rozpoznawalnym wytworem kulturalnym co Pan Tadeusz ( z który również próbowali zapoznać zwierza bardzo wcześnie) z drugiej – w domu zwierza nie oglądało się seriali, telewizji przed wyjściem do szkoły a pomysł by zwierz czy jego brat posiadali własny telewizor był nie do pomyślenia. Ta dwoistość sprawiła, że zwierz z jednej strony był dość dobrze obeznany w wytworach kultury popularnej – z drugiej miał wrażenie, ze sporo rzeczy go ominęło. Jednak przyglądając się najnowszemu trendowi w kulturze popularnej zwierz dochodzi do wniosku, że już niedługo będzie mógł nie tylko przeżyć jeszcze raz wszystkie emocje dzieciństwa ale też nadrobić to co stracił. Bo wygląda na to, że dzieciństwo zwierza właśnie zdecydowało się wrócić. Z przytupem.
Zacznijmy od dwóch serii które naznaczyły dzieciństwo zwierza swoistą – niemalże genderową dychotomią. Chodzi oczywiście o Kucyki Pony i Transformersy. Zwierz spędził lata dziecinne oglądając po raz kolejny Transformers: The Movie (zwierz nadal jest przekonany, że to jeden z najlepszych filmów jakie widział) i marzeniom o własnym oryginalnym kucyku Pony (zwierz jednego miał ale marzył o takim któremu spod siodła można było wyjąć pierścionek). Zwierz i jego brat spędzili kiedyś całe ferie oglądając na przemian kolejne odcinki serialu o Kucykach i o Transformersach gdyż takie właśnie kasety dostali w prezencie na gwiazdkę. I oto dziś zupełnie dorosły zwierz mógłby – gdyby nie wewnętrzny lęk przed śmiercią z nudów – udać się do kina na trzygodzinny film o Transformersach (gdzie występują doskonale znane mu z serialu Dinoboty) czy też spędzić nie mniej czasu oglądając kolejne odcinku My Little Pony: Frendship is Magic – najdziwniejszego fenomenu współczesnej kultury popularnej. Nie ma chyba bowiem nic dziwniejszego niż fakt, że animowany serial kierowany do dziewczynek, który cieszy się największą popularnością wśród nastoletnich chłopców i a fan arty do niego są jedną z tych rzeczy, których nie chcecie przeglądać w pracy na komputerze. Oczywiście wraz z powrotem bohaterów powróciły zabawki, komiksy, kolorowanki i dziś zwierz czuje się niekiedy w sklepach z zabawkami (do których rzecz jasna wciąż wchodzi) jakby dostał szansę na powtórną próbę zrealizowania swoich marzeń o zabawkach. Niestety okazuje się, że podobnie jak wtedy kiedy zwierz miał kilka lat tak i dziś zabawki te są niedostępne – kiedyś zwierz nie miał kasy by je sobie kupić, dziś żal mu kasy (choć jakby znalazł kucyka z pierścionkiem to nie ręczy za siebie).
Zwierz nawet dziś nie jest w stanie opisać wszystkich emocji jaki budzi w nim ten film. To była prawdziwa miłość zwierza. Plus – ten film ma genialną ścieżkę dźwiękową.
Ale nie chodzi jedynie o ofensywę wszystkiego co związane z zabawkami Hasbro. Widzicie jedną z największych luk w popkulturalnym wykształceniu zwierza jest fakt, że nigdy nie oglądał Czarodziejki z księżyca. Dlaczego? Powodów było wiele ale pierwszy i najważniejszy był taki, że zwierz nie miał dostępu do telewizora w godzinach kiedy leciał serial. Zresztą nawet gdyby miał czas na oglądanie odcinków to zwierz mgliście pamięta, że nie był to źle widziane przez rodziców zwierza. Ewentualnie zwierz nigdy nie zapytał czy może tylko z góry założył, że godzina emisji koliduje z którymiś z kolei wiadomościami. Dziś jednak zwierz mógłby spokojnie spróbować nadrobić emocje których poskąpiono mu w dzieciństwie – oto wczoraj wyciekł do sieci fragment nowego serialu o Czarodziejce z Księżyca – dokładnie fragment z transformacją głównej bohaterki. Teraz można sobie porównać jak wyglądało to kiedyś i dziś – i choć zwierzowi zdecydowanie bardziej podobała się stara wersja (zwierz zna ją tylko z fragmentów w sieci) to przynajmniej w przypadku nowej zwierz mógłby powiedzieć, że ogląda od początku. Powrót serialu wzbudził spory entuzjazm ale dawni wielbiciele wciąż spierają się czy nowy serial rzeczywiście będzie wart ich uwagi. Co nie zmienia faktu, że pewnie wszyscy pokornie będą śledzić nowe odcinki i porównywać z je z tym co pamiętają z dzieciństwa.
Już te powroty wystarczyłby by zwierz poczuł, że przeżywa swoje młode lata po raz drugi – ale to dopiero początek. Ruszyła właśnie kampania promująca nowy film o Wojowniczych Żółwiach Ninja. Zwierz jako dziecko miał świra na punkcie Żółwi – kiedyś na gwiazdkę dostał od dziadków cały zestaw z Żółwiami – plecak, portmonetkę, piórnik, saszetkę – innymi słowy, zwierz mógł zadawać szyku. Żółwie nigdy do końca nie zeszły do podziemia – pojawiły się nowe seriale animowane, filmy a kilka lat temu próbowano je wskrzesić przy pomocy dość nieudanego filmu animowanego. Ale tym razem wracają z przytupem i Megan Fox w obsadzie. Zwierz widział pierwsze plakaty i zwiastuny – całość zapowiada się nieco koszmarnie (naprawdę to, że żółwie Ninja sprawdzają się w animacji nie znaczy, że będzie się je dało oglądać w filmie aktorskim – co wielokrotnie udowodniono) ale nie zmienia to faktu, że w ten sposób kolejny fragment zwierzowego dzieciństwa nagle wrócił do głównego nurtu kultury popularnej. Zresztą zwierz może się mylić ale odnosi wrażenie, że np. co raz większa popularność LEGO (oczywiście LEGO zawsze było popularne ale dziś zwierz ma wrażenie że jest wszędzie) też stanowi część tego trendu. Bo nie chodzi o to, że wszystkie te elementy kultury popularnej znikły na lata (Transformersy sobie całkiem nieźle radziły od pewnego czasu w animacji) ale że z takiego bocznego miejsca – wyznaczonego najczęściej jeszcze trochę popularnym produktom popkultury z zeszłego sezonu. Trochę jak z Pokemonami – obecnymi w świecie graczy nieprzerwanie od lat – które teraz jakby trochę bardziej są widoczne w przestrzeni publicznej. Zwierz który zapomniał o Pokemonach na lata co rusz natyka się na jakiś obrazek, gif, fan art związany z serialem który kiedyś pilnie oglądał (był wtedy nieco starszy ale i tak miał dobrą wymówkę by oglądać) a potem o jego istnieniu przypominał mu tylko wielki wiszący na ścianie w pokoju brata plakat ze wszystkimi 150 pokemonami.
Nowe Żółwie Ninja będą bardzo poważne. O ile da się nakręcić poważny film o jedzących pizzę zmutowanych żółwiach trenowanych przez szczura
Jak wie każdy wielbiciel mody raz na jakiś czas wracają te same kroje a nawet dokładnie te same stroje. Kto nie wyrzucił swojej skórzanej kurtki, przechował buty na grubszej podeszwie i z czułością pielęgnował koszulkę o kolorach od których bolą oczy może własnie pogratulować sobie odpowiedniego zmysłu. Wszystkie te rzeczy może bowiem w tym roku założyć z poczuciem, że bardzo ładnie wpisał się w trendy w modzie. Skoro powracają ubrania fakt, że powracają także wytwory kultury popularnej nie powinien dziwić. A jednak – nawet jeśli nie budzi to niepokoju (znacie zwierza – on prawie niczego w kulturze się nie boi) to każe się zastanowić dlaczego właśnie tyle pomysłów z lat 90 (może troszkę z końcówki lat 80) powraca na nasze ekrany, komputery, tablety. Zwłaszcza, że wracają nie pojedynczo a właśnie hurtowo – nie wie zwierz czy czytaliście ale jest już bardzo jasno zarysowany plan by zrobić porządny kinowy film na podstawie Power Rangers – i to taki, który będzie się oglądało na poważnie a nie tylko dlatego, że Power Rangers są śmieszni (przynajmniej zwierz dlatego oglądał serial).
tu
Zdaniem zwierza, ten powrót do poprzednich dekad wcale nie jest podyktowany brakiem pomysłów. Więcej zwierz jest przekonany, że tak naprawdę mimo że powracają głownie programy przeznaczone dla dzieci i młodzieży to nie dzieci i młodzież jest ich targetem. A właściwie – jest tylko za pośrednictwem swoich młodych rodziców. Jasne dziś mało kto ma w wieku dwudziestu kilku – trzydziestu lat kilkuletnie dziecko. Ale widząc w sklepie zabawki przypominające nam o naszej młodości chętniej kupimy je nawet na wyrost pociechom. A jeśli nie dorobiliśmy się dzieci – cóż ponownie – mieć dwadzieścia kilka trzydzieści lat to we współczesnej kulturze synonim człowieka który z jednej strony jest zupełnie dorosły i ma pieniądze (większe niż wtedy kiedy miał kilka lat) a z drugiej – wciąż jest bardzo zainteresowany tym co w kulturze popularnej piszczy. A jeśli piszczy to co już zna i z przyjemnością wspomina z dzieciństwa zdecydowanie łatwiej mu to sprzedać. Ale chyba nie chodzi tylko o kwestię finansowe (choć nie oszukujmy się w przypadku kultury popularnej zawsze chodzi o kasę) – w przypadku wielu produkcji (Transformersy, Żółwie Ninja czy Power Rangers) dopiero teraz kino daje możliwości by opowiedzieć te historie tak jak mogli sobie wymarzyć ich twórcy. Bo pomysły z lat 80 i 90 wyprzedzały możliwości kina – Power Rangers wyglądali koszmarnie ale nie trudno sobie wyobrazić że z dobrym budżetem całość mogłaby być naprawdę przyjemna dla oka.
Zwierz nie chce was przekonywać że mamy do czynienia z jakimś spiskiem czy dominującym trendem. Po prostu któregoś dnia zdał sobie sprawę że bardziej niż zazwyczaj przygląda się rzeczom które już były – czy to Kucykom Pony, czy Transformsersom czy długim dyskusjom o Czarodziejkach z Księżyca. Kiedy zwierz znalazł na facebooku informacje, że Disney planuje serial nawiązujący do Króla Lwa pomyślał, że jeszcze chwilka a okaże się, że najmodniejszym trendem jest zbieranie kolorowych karteczek i karmienie wirtualnego zwierzaczka. I choć zwierz nie ma TARDIS (kiedyś musiał wam o tym powiedzieć) to takie powroty sprawiłby pewnie, że poczułby się przeniesiony w czasie. Choć zwierz musi wam powiedzieć, że ten nagły powrót lat 90 sprawia, że oczywiście zwierz czuje się niespodziewanie staro. Jedyne co zwierza bawi, to fakt, że doskonale pamięta jak pod koniec lat 90 towarzyszyło mu jedno uczucie. Oczekiwanie z napięciem na nowe Gwiezdne Wojny. Niestety to jedna z tych rzeczy jakich nie sposób przywrócić – bo choć znów kręcą Gwiezdne Wojny to jakoś radosne oczekiwanie tym razem nie dotknęło zwierza. Najwyraźniej nie tylko nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki ale można się też dwa razy nie dać do niej zaprowadzić ścieżką złożoną z marzeń i złudzeń.
To będzie serial o którym zwierz na pewno przez najbliższe miesiące będzie sporo słyszał. Podstawówka od nowa.
A na koniec zwierz ma do was pytanie czy czegoś nie przeoczył a może wam też rzucił się w oczy jakiś tego typu powrót. Bo zwierz ma wrażenie, że takie powroty zdarzają się hurtowo i mógł coś w swoim przyglądaniu się kulturze popularnej pominąć. I np. nie jest pewien – czy dekadę temu tak samo nie wracały lata 80 i 70? Wtedy można byłoby stwierdzić że mamy do czynienia – jak z modą – z pewnym regularnym cyklem. Oczywiście zwierz wie, że to wpisuje się w pewne teorie dotyczące kultury i w ogóle otaczającego nas świata ale jest ciekaw czy to co teraz obserwuje bardziej rzuca się mu w oczy bo pamięta oryginały czy jest to jakaś większa inwazja. Tak więc jeśli już coś takiego przeżyliście zwierz będzie wdzięczny za uwagi.
Ps: Jak może widzieliście BBC podało, że będzie kręcić jeden odcinek specjalny i całą nową serię Sherlocka – część widzów narzeka ale nie sposób stwierdzić tu, że jesteśmy ofiarami sukcesu serialu. Zapewne nie da się wszystkich twórców sprowadzić na plan filmowy w tym samym czasie – są przez nas wszystkich za bardzo zajęci swoją sławą.
Ps2: Zwierz słyszał podobnie jak wy, ze Fuller ma napisać scenariusz do Amerykańskich Bogów na podstawi Gaimana – zwierz ma do tego newsa klasyczny stosunek – nie uwierzę do póki nie zobaczę.