Home Ogólnie Czy fantasy oznacza tylko rozrywkę? czyli zwierz o Excliburze

Czy fantasy oznacza tylko rozrywkę? czyli zwierz o Excliburze

autor Zwierz
Czy fantasy oznacza tylko rozrywkę? czyli zwierz o Excliburze

Zwierz zwykle pisze o produkcjach nowiutkich i świeżutkich. Ostatnio jednak doszedł do wniosku, że takie pisanie nie pozwala mu podzielić się emocjami jakie rodzą w nim filmy nakręcone już dawno. W związku z tym zwierz postanowił zainaugurować cykl w którym przygląda się niektórym swoim ulubionym filmom. Ale nie tylko  po to by o nich napisać ale wskazać jak maja się do kilku współczesnych dyskusji filmowych. Na pierwszy ogień idzie Excalibur – film z 1981 roku.

Excalibur to luźna adaptacja Le Morte d’Arthur Thomasa Malory.  Przy czym trzeba położyć nacisk na słowo „luźną” bo twórcy mnóstwo wątków wyrzucili, część poprzestawiali dodając do historii elementy znane z innych podań o królu Arturze i miejscami łącząc postacie. Nie ma w tym nic złego – ostatecznie legenda arturiańska była opowiadana i interpretowana wiele razy – zarówno w literaturze jak w malarstwie, muzyce czy w końcu w filmie. To jedna z tych historii,  która nic nie traci na tym, że opowiada się ją wielokrotnie – wręcz przeciwnie za każdym razem okazuje się że historia miecza, króla, magii i kraju dotyczy trochę czego innego. We wszystkich jednak wersjach pozostaje mniej więcej ten sam element – tęsknota za czymś dawno minionym, nieuchwytnym ale jednak wyczekiwanym. Zresztą wydaje się, że to jeden z tych powodów dla których legenda arturiańska tak dobrze się miewa. Historie, które opowiadają tylko o wielkości i zwycięstwie, szybko się nudzą. Tymczasem dzieje Artura i jego rycerzy to opowieść o ludziach pełnych wad, którzy nawet jeśli wybrani spośród innych popełniają błędy, ulegają namiętnościom i szukają odkupienia.

Niech was nie odstraszą lśniące zbroje  i kostiumy z lat osiemdziesiątych - to ma sens

Niech was nie odstraszą lśniące zbroje i kostiumy z lat osiemdziesiątych – to ma sens

Excalibur jako film opowiadający o dziejach króla Artura i jego rycerzy jest filmem – przynajmniej z punktu typowego widza, dość dziwnym. Na czym polega jego dziwność. Otóż – zgodnie z tytułem nie śledzi on wale dziejów samego Artura – koncentrując się raczej na dziejach Excalibura. Zaczynamy więc od historii Uthera Pendragona – ojca Artura, który miał być pierwszym wielkim królem ale zgubiła go namiętność. Potem oglądamy dzieje Artura w sposób wyrywkowy – często tracąc go z oczu. Nie jest on nie tylko jednym bohaterem filmu, ale też można się kłócić czy głównym. Nie mniej ważny będzie Parsifal, Lancelot, Merlin czy Morgana. Pod tym względem, bardziej niż o królu Arturze jest to – ponownie zgodnie z tytułem – historia obecności Excalibura wśród ludzi – miecza który wyznacza króla, łączy go z ludźmi i krainą którą włada. Ta nierozerwalna więź władcy i kraju nie jest oczywista – choć pożądana staje się elementem magicznym. Zwycięstwo króla owocuje obfitością ziemi, jego smutek i zmartwienie – przynosi głód i jałowość. Nie trudno dostrzec tu magię – pochodzącą od – wspominanego przez Merlina smoka – stworzenia które jest wszędzie i wszystkim. A jednocześnie  – to przecież świat poszukiwania świętego graala, chrześcijańskich obrządków i katolickich modłów.

Excalibur ma bardzo precyzyjny tytuł i wcale nie dotyczy Króla Artura

Excalibur ma bardzo precyzyjny tytuł i wcale nie dotyczy Króla Artura

Właśnie to jest najbardziej fascynujące w konstrukcji filmu, który pokazuje nam ciekawy moment w historii świata przedstawionego. Oto odchodzą już powoli stare bóstwa i wygasa magia oraz czas czarnoksiężników takich jak Merlin i Morgana. Nadchodzi czas ludzi i chrześcijaństwa. Ale przez czas panowania Artura jeszcze na chwilę się te dwa czasy spotykają. Oglądamy więc zamknięty kawałek historii, gdzie jeszcze wielkość uzyskana dzięki poczynaniom maga była możliwa, gdzie uzdrowienie mogło przyjść po łyku z kielicha Chrystusa. Opowieść obejmuje cały ten świat – który rodzi się z Arturem by razem z nim odejść. Większość opowieści pokazuje upadek albo rozkwit. Tu mamy rozkwit, upadek i ostateczne zamknięcie rozdziału  – wielkim czynem, który kończy czasy gdy magia i religia razem rządziły krainą.  Choć zakończenie może się wydawać otwarte to rzadko zdarzają się opowieści które ogląda się z takim poczuciem definitywnego końca. Przy czym – być może tutaj najbardziej widać wpływ legendy arturiańskiej na Tolkiena który rzeczywiście u siebie też pisze o końcu pewnego świata, z którego – a jakże – odchodzi najpotężniejszy magiczny element.

Excalibur to film w którym twórcy nie boją się symboliki - nawet bardzo wyraźniej - jeśli Artur zostaje pasowany na rycerza, to w wodzie -  w scenie przypominającej nieco układ z chrztu Chrystusa

Excalibur to film w którym twórcy nie boją się symboliki – nawet bardzo wyraźniej – jeśli Artur zostaje pasowany na rycerza, to w wodzie – w scenie przypominającej nieco układ z chrztu Chrystusa

Wróćmy jednak do filmu, to jest przykład na pozycję jednocześnie bardzo wymagającą od widza i w sumie dość przystępną. Czego film wymaga od widza? Przede wszystkim by zrozumiał że skoro opowiadana jest legenda to mamy do czynienia z narracją i światem bardzo umownym. Co ciekawe mimo, że pada nazwa Kornwalii i zgadzają się nazwy miejscowe to nigdzie w całym filmie nie ma mowy o Brytanii.  Nie pada żadna inna nazwa która pozwalałaby związać historię z realnym regionem geograficznym Wysp. Jednak umowność idzie dużo dalej. Widać to przede wszystkim w kostiumach. Rycerze chodzą w zbrojach. Nie byle jakich zbrojach – wielkich zbrojach płytowych – takich z końca XV wieku. Nie jest to naiwność twórców czy nieznajomość faktów historycznych. Nikt tu przecież nie sięga po historię prawdziwą, czy po jakiekolwiek realia. Zbroje są pięknym czytelnym symbolem – ich stan – pokazuje stan królestwa i króla. Gdy Artur pierwszy raz spotyka Lancelota jego zbroja oczywiście lśni tak że można się w niej przejrzeć. Tak pięknie zbroje rycerzy będą lśnić  po latach upadku dopiero w czasie ostatniej bitwy. A kiedy będą jechać w tych lśniących zbrojach, do Carminy Burany Orfa przez sad pełen przekwitających jabłoni to będzie to scena tak piękna że w ogóle niczego nie trzeba tłumaczyć wystarczy popatrzeć by wiedzieć, że dni Artura i jego rycerzy są policzone. Ale jak pięknie policzone. Jednocześnie – zachowanie rycerzy jednoznacznie nawiązuje do ustalonych zdecydowanie później niż czasy legendy – zachowań rycerskich – od pożądanych cech idealnego rycerza, po zwyczaje dworskie. To fascynujące spojrzeć na ekranie na świat rycerzy postępujących po rycersku. Jednocześnie podobnie jak w świecie obyczajów rycerskich jedno zawsze prowadzi do nieszczęścia – miłość czy właściwie pożądanie.

O a tu mamy dwóch średnio znanych aktorów w rolach drugoplanowych (dla mniej zorientowanych - Patrick Stewart i Ciaran Hinds)

O a tu mamy dwóch średnio znanych aktorów w rolach drugoplanowych (dla mniej zorientowanych – Patrick Stewart i Ciaran Hinds)

Co ciekawe – film wcale się bardzo nie zestarzał. Jasne nie wszyscy będą podążać za estetyką lat 80 (choć paradoksalnie jeśli weźmiemy wszystko co wizualne w nawias – nie szukając w tym realizmu, to pewna kiczowatość lat osiemdziesiątych pasuje) ale niewielka ilość efektów specjalnych sprawia, że pod względem realizacyjnym film wciąż robi wrażenie. Głównie dlatego, że poza kilkoma symbolicznymi scenami które dla współczesnego widza mogą być trudne do zniesienia (walka Lancelota z samym sobą – niesłychanie przypomina walkę Luke’a Skywalkera z samym sobą w Powrocie Jedi – oba filmy powstały rok po roku więc być może w latach osiemdziesiątych takie konfrontacje były modne) reszta bardzo dobrze wpisuje się we współczesną estetykę filmów fantastycznych gdzie im więcej brudu, błota i pozornego realizmu walki tym lepiej. I tak jest też w Excaliburze – kręcony w Irlandii (jak twierdzą źródła miał spory wpływ na kinematografię tego kraju – i rozpoczął kilka aktorskich karier w kinie) nie musi się podpierać za bardzo efektami specjalnymi by stworzyć krajobrazy magiczne i kinematograficznie „średniowieczne”. Jednocześnie mimo mnóstwa symboliki i luźnego podejścia do czasów w których rozgrywa się historia – elementy walki są właśnie bardzo współczesne. Nawet oświetlenie w wielu scenach dąży do takiego – bardzo lubianego przez współczesnego widza naturalnego światła (to nie znaczy, że wiele filmów kręci się obecnie przy naturalnym świetle ale często udaje się, że światło jest naturalne).

Excalibur to opowieść zamknięta - o narodzinach,  triumfie i upadku pewnego świata

Excalibur to opowieść zamknięta – o narodzinach, triumfie i upadku pewnego świata

Oglądanie dziś Excalibura jest ciekawe także z tego prostego powodu że można poczuć się przedziwnie kiedy – współcześnie – najbardziej znani aktorzy pojawiają się na drugim i trzecim planie. W obsadzie znaleźli się Patrick Stewart, Ciaran Hinds, Liam Nesson czy  Gabriel Byrne pojawiają się na chwilę, czasem w rolach tak niewielkich że po kilku scenach można zapomnieć że w ogóle w filmie byli. Nic dziwnego – dla części z nich były to jedne z pierwszych ról filmowych (co jest zresztą ciekawe w Wielkiej Brytanii że wciąż role filmowe dla wielu aktorów przychodzą po scenicznych). Wśród rozpoznawalnych nazwisk w obsadzie znajduje się też oczywiście Helen Mirren jako piękna i knująca Morgana. Chyba zresztą właśnie w roli Morgany najlepiej widać jak bardzo zmieniły się czasy. Choć jej działania są kluczowe dla całej historii to jednak są lata osiemdziesiąte i jej bohaterka – choć mająca pełne prawo do zemsty na Merlinie i niechęci do Artura – jest postacią bladą i nawet jak na Helen Mirren zagraną bardzo średnio. Jednak w sumie cała obsada blednie kiedy gra Nicol Williamson, wybitny – choć obdarzony bardzo trudnym charakterem aktor sceniczny – występujący tu jako Merlin. Widzicie to jest Merlin zupełnie niezależny, złośliwy, zirytowany ludźmi, nieco im jednak zazdroszczący. Jaki cudownie nie jest to kolejny czarodziej, jak bardzo jest to istota z innego czasu, wymiaru, świata. Niemal jak kosmita. Cudownie ogląda się też rolę, która nie próbuje rywalizować z innymi obrazami czarnoksiężników, nie próbuje przesadzać, ani też – nie jest ograniczona próbą logicznego wyjaśnienia kim jest Merlin. Merlin jest Merlinem. Więcej wiedzieć nie trzeba.

Bardziej niż o kimkolwiek innym jest Excalibur filmem o Merlinie

Bardziej niż o kimkolwiek innym jest Excalibur filmem o Merlinie i o jego czasach,które powoli miają

Oglądając Excalibur nie opuszczało zwierza jedno pytanie. Dlaczego od tego czasu wszystkie wysokobudżetowe filmy o Królu Arturze uciekały zarówno do tradycyjnych podań jak i od powagi. W świecie seriali było jedno podejście do poważnego potraktowania tematu – Camelot – który jednak poległ przede wszystkim na tym, że próbował zbyt wiele elementów napisać na nowo. Przy czym nie liczę tu ekranizacji Mgieł Avalonu, która choć dobra jest ekranizacją, powieści będącej retellingiem legendy – trochę za daleko upada nam tu jabłko. W przypadku filmów mieliśmy natomiast próbę interpretacji romantycznej (Rycerz Króla Artura – ktoś to jeszcze pamięta?), mieliśmy „historię prawdziwą” (zdaniem zwierza jeden z najbardziej nieudanych filmów na temat czyli Król Artur z Clivem Ovenem) czy czekamy na zdecydowanie dowcipną i przygodową interpretację historii jaką zafunduje nam za kilka miesięcy Guy Ritchie.  Tymczasem klasyczna opowieść – a właściwie klasyczna wersja legendy – aż prosi się o kolejny film a właściwie kolejną interpretację. Zwłaszcza, że mimo miłości zwierza do Excalibura jest to ewidentnie film swoich czasów – także pod względem tego jak jest kręcony. Jasne starzeje się dobrze, ale wydaje się, że współczesne kino potrafiłoby opowiedzieć tą historię jeszcze raz. Zwłaszcza że – ponownie co zwierz już wspomniał – to jest historia do opowiadania po wielokroć. Czego najlepszym przykładem jest fakt, że właśnie czekamy na nowy film o Królu Arturze, który jednak będzie się – znając życie – bał jednego – powagi.

Excalibur nie zestarzał się jakoś strasznie - głównie dlatego, że mało w nim efektów specjalnych.

Excalibur nie zestarzał się jakoś strasznie – głównie dlatego, że mało w nim efektów specjalnych.

No właśnie to jest chyba jeden z ciekawszych problemów z magiczną otoczka – jeśli film sięga po elementy fantasy często pojawia się problem czy możemy mówić o sprawach poważnych.  Choć zdarza się to w książkach – weźmy Władcę Pierścieni – przepisywany na język filmu stracił swoją refleksję nad zmianą świta i stał się bardziej heroiczną przygodą dzielnych wojowników. Walka dobra ze złem strasznie na ekranie wyblakła. Szczytem tego jest Hobbit – film przeuroczy ale jednocześnie – czego nie da się ukryć – przedkładający rozrywkowość nad jakąkolwiek głębię. I tu właściwie pojawia się temat – czy fantasty musi być gatunkiem rozrywkowym? To nie jest pytanie bezpośrednio o Króla Artura choć legenda o nim też stała się w ostatnich latach ofiarą myślenia że tam gdzie magia i średniowiecze tam nie można spodziewać się głębi. Tymczasem chociażby właśnie Excalibur (którzy przecież jest filmem fantasy w takim rozumieniu, że nie jest filmem historycznym i na pewno nie trzyma się historycznych realiów, tworząc własny świat) pokazuje, że taka otoczka nie tylko nie przeszkadza w rozważaniu nad naturą ludzką i poruszaniu tematów ważnych ale też tworzy dla nich idealne warunki – tam gdzie fantasty tam bez trudu można mówić o najwyższych wartościach, największych prawdach i kwestiach wykraczających poza życie jednego człowieka – wszak w tym zawieszonym świecie jest to łatwiejsze do przełknięcia niż w rzeczywistości.

Najbardziej wiek filmu widać w rolach kobiecych, które można było potraktować dużo lepiej.

Najbardziej wiek filmu widać w rolach kobiecych, które można było potraktować dużo lepiej.

Przy czym ważne jest tu by zaznaczyć, że nie chodzi o powagę w rozumieniu tej którą można zauważyć w Grze o Tron. W mojej opinii Gra o Tron nie jest fantasy poważnym, czy raczej – nie wynosi gatunku do czegoś więcej. Jasne pojawiają się tam knowania polityczne, co chwila ktoś może umrzeć czy paść ofiarą spisku. Jednak w ostatecznym rozrachunku roszady w obozach walczących  o tron stronnictwach nie odbiegają bardzo od tego co można znaleźć w powieściach  z wielu różnych gatunków. Nie znaczy to, że Gra o Tron jest niepoważna. Raczej o to, że w przełożeniu na język serialu (co do książki trudno się wypowiedzieć po przeczytaniu zaledwie dwóch tomów) – nie oferuje właściwie żadnej głębszej refleksji, ani nad naturą człowieka, ani nad naturą świata, ani nad niczym co by nie było łatwym do rozwiązania konfliktem. Jeśli powagę filmu czy serial utożsamimy z tym ile osób ginie czy uprawia seks to jasne GOT nie jest produkcją niepoważną. Ale jeśli zapytamy się czy produkcja fantasty może być o czymś więcej – a przez więcej uznamy właśnie sprawy najważniejsze, kwestie filozoficzne, głębsze rozważania na temat natury ludzkiej (serialowy GOT jest tu bardzo bezpośredni i dość jednoznaczny). Nie chodzi o to, że wszystko ma być poważne tylko – dlaczego tak łatwo zakładamy, że w fantasy – przestrzeni idealnie się do tego nadającej – nie ma na nie miejsca. Zwłaszcza, że przecież nie trzeba nawet być specjalistą by wiedzieć – że parowane często z fantasy Science Fiction niejednokrotnie było polem do takich rozważań. Więcej – dla niektórych to główny powód zainteresowania gatunkiem i jego jedyna słuszna forma.

Excalibur dobrze pokazuje że sama otoczka fantasy nie oznacza że produkcja musi być czysto rozrywkowa

Excalibur dobrze pokazuje że sama otoczka fantasy nie oznacza że produkcja musi być czysto rozrywkowa

Być może to kwestia budżetu. Ekranizowanie legendy arturiańskiej w takiej formie w jakiej zrobiono to e Excaliburze było do pewnego stopnia bezpieczne. Ludzie doskonale wiedzą o czym mowa i w sumie – jak pokazuje ilość arturiańskich produkcji – można im opowiadać o Królu Arturze raz na jakiś czas bez lęku że kina będą stały puste. Jednocześnie nie ma wątpliwości, ze Legenda Arturiańska należy do kultury wysokiej więc poruszanie poważnych tematów na tym polu nie tylko nie dziwi ale też nie przeszkadza. Próba zrobienia czegoś z tekstem mniej znanym (powiedzmy sobie szczerze – najbardziej powszechnie znany tekst fantasty – Władca Pierścieni jest już zekranizowany) mogłoby być za dużym ryzykiem. Zafundowanie widzom czegoś zupełnie nie opartego na literaturze i zmuszenie ich by uznali kostium fantasy za odpowiedni do poważniejszej tematyki – cóż kto na to da pieniądze. Nic więc dziwnego że tak łatwo fantasy stało się niewolnikiem kina rozrywkowego – właśnie ze względu na koszt wykreowania świata który musi się zwrócić. Szkoda bo to jednak jest olbrzymi potencjał – o którym łatwo sobie przypominając oglądają Excalibura. Zwłaszcza te fragmenty do których muzykę napisali Ryszard Wagner i Carl Orff. Nagle wszystko się tak pięknie składa i wręcz trudno sobie wyobrazić dlaczego nie ma więcej takich produkcji.

Być może tym co jest w takiej produkcji najodważniejsze jest zakończenie - zgodne z legendą czyli z naszego punktu widzenia złe

Być może tym co jest w takiej produkcji najodważniejsze jest zakończenie – zgodne z legendą czyli z naszego punktu widzenia złe

No dobra wróćmy na koniec do Excalibura. Zwierz widział ten film wielokrotnie (pierwszy raz będąc dzieckiem – z dodatkowymi informacjami podsuwanymi przez ojca który tłumaczył zwierzowi o co właściwie chodzi) i dopiero niedawno zdał sobie sprawę, jak bardzo odstaje on od wielu innych produkcji dotykających mitu arturiańskiego.  Jeśli nie widzieliście – natychmiast musicie nadrobić seans, jeśli widzieliście – warto sobie przypomnieć jak bardzo ta produkcja się nie starzeje (błogosławieństwo niewielu efektów specjalnych). W każdym razie to jest dobry punkt zaczepienia zanim na ekranie pojawi się kolejny Król Artur. Ten to naprawdę co chwilę wraca z Avalonu. Tylko rzadko takim jakbyśmy go chcieli widzieć.

Ps: Zwierz postanowił obejrzeć X-men Apocalypse z komentarzem reżysera by dowiedzieć się dlaczego ten film się tak nie udał. Niestety w scenach gdzie bohaterowie mówią po polsku, zwierz dowiedział się, że ponoć była scena gdzie Fassbender mówił bezbłędnie po polsku ale wylądowała na podłodze w montażowni. Śmiem wątpić. Nie mniej „Henryku proszę cię nie rób tego” bawi jak zawsze.

7 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online