Jeśli myśleliście, że straciłam zapał do oglądania złych świątecznych, telewizyjnych produkcji, to chyba za słabo mnie znacie. Pierwszą część opublikowałam już niemal miesiąc temu więc czas na część drugą. W tym roku zdecydowanie motywem przewodnim okazały się małe nieistniejące europejskie monarchie. Plus kilka produkcji, które przynajmniej na pierwszy rzut oka starały się grać z ustaloną konwencją. Czy były udane? Na ile choinek zasługują? Cóż pozostaje wam przeczytać dzisiejszy wpis. A jednocześnie przypominam, że o filmach świątecznych piszę już od lat i znajdziecie je w osobnej kategorii na moim blogu
Pięciogwiazdkowe święta (SkyShowitme) – jeden z rzadkich przypadków, kiedy punkt wyjścia do filmu jest całkiem… ciekawy. Oto nasza bohaterka wraca do domu rodzinnego by przekonać się, że jej ojciec… zamienił dom na pensjonat. Więcej, chwilę po tym jak okazało się, że ojciec postawił życie całej rodziny na głowie, pojawiają się pierwsi goście. Wygląda na to, że wśród nich jest słynna dziennikarka zajmująca się krytyką hoteli i pensjonatów. Wobec tego cała rodzina uznaje, że trzeba udawać innych gości i tym samym ukryć fakt, że hotel to bardziej nowy odpał ojca niż jakieś poważne przedsiębiorstwo. Wszyscy więc udają i może by się maskarad udała, gdyby nie fakt, że w pensjonacie melduje się jeszcze jeden gość, który przecież absolutnie w tej komedii omyłek nie może okazać się prawdziwym recenzentem pensjonatów. Powiem tak – bawiłam się na tym filmie dość dobrze, właśnie dlatego, że pomysł wychodził poza jeden mały romans, ale trochę starał się coś powiedzieć o dynamice rodzinnej i to w farsowym wydaniu. Jedyny minus to film każe się zastanawiać czy jeden pocałunek z dziewczyną to wystarczająco dużo by być skazanym na święta z jej rodziną.
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? NO WŁAŚNIE NIE. Dlatego ja nie wiem czy to się w ogóle liczy.
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Oczywiście, nie udawajmy, że uroczy pensjonat mógłby się mieścić gdziekolwiek indziej.
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? Tak jest konkurs na najbrzydszy świąteczny sweter. Co ważne twórcy filmu nie byli w stanie wpaść na żaden pomysł prawdziwie brzydkiego swetra więc wszystkie są takie normalne.
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Może nie wypala oczu, ale słabość jaką ten film ma do podśpiewującej świąteczne przeboje bohaterki jest nieco niepokojąca. Zwłaszcza, że nie wygrywa żadnego konkursu na najpiękniej zaśpiewaną kolędę pod jemiołą!
Jakie wnioski płyną z filmu? Jeśli masz zamiar przerobić dom rodzinny na pensjonat – zadzwoń do swoich dzieci i powiedz im to zawczasu. Proste i skuteczne.
Ile choinek na dziesięć? 6/10
Jej bożonarodzeniowa opowieść (SkyShowtime) – tu też całkiem ciekawy punkt wyjścia. Nasza bohaterka, która po rozstaniu z narzeczonym przeniosła się do dużego miasta, właśnie została zwolniona z pracy. Nowy szef tnie publicystkę i ona poleciała jako pierwsza. W związku z tym postanawia pierwszy raz od lat spędzić święta ze swoją siostrą i jej córką. Tymczasem ów srogi szef, który ją zwolnił dostaje telefon od zarządu, że ma natychmiast przywrócić ją do pracy. Jedzie więc do niewielkiego miasteczka by swoim urokiem osobistym przekonać byłą pracownicę, że jednak warto wrócić do wielkiego miasta i wielkiej gazety. No ale nie będzie to takie proste, bo nasza bohaterka nie tylko ma swoją dumę – ma też nową posadę w lokalnej gazecie gdzie – nie zgadniecie – pisze o świętach. Naszemu bohaterowi zostaje więc tylko kilka dni by przekonać ją, że jednak gazeta wielkiego miasta lepsza jest od mniejszego. A kiedy już zaczyna czuć coś więcej na horyzoncie pojawia się były naszej bohaterki, który okazuje się przystojnym i zdecydowanie dostępnym lekarzem. Drama narasta. A i ważne, to jest ten postępowy filmu Hallmarku w którym bohaterka ma kolegę geja.
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? Nie, ma szary płaszcz! Ale ma też berecik idealnie pasujący do niego kolorem. Berecik jest honorowany jako zastępstwo czerwonego płaszcza.
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Cała idea filmu opiera się na tym, że mamy do czynienia z urokiem powrotu do małego miasteczka.
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? Nie tylko są, ale też nasza bohaterka spędza niemal cały przedświąteczny okres tworząc nowe tradycje. Wśród nich wąchanie choinek i picie na imprezie świątecznej. To są rzeczy, o których nie śniło się filozofom
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Przyznam szczerze, że wątek, w którym bohater dostaje powieść naszej bohaterki i bez jej zgody pokazuje ją wydawcom – pokazany jako coś dobrego sprawia, że ma się ochotę wyrzucić telewizor przez okno.
Jakie wnioski płyną z filmu? Nie zwalniaj ludzi bez zapoznania się czy przypadkiem nie są najcenniejszymi pracownikami twojej firmy.
Ile choinek na dziesięć? Pięć na dziesięć – odejmuję jedną, bo pomysł by jakikolwiek pracownik mediów papierowych unosił się dumą jest nierealistyczny nawet dla mnie. My nie mamy dumy w latach dwutysięcznych. Tylko rachunki.
Miłość w prezencie (Netflix) – Samotna matka, która ledwo wiąże koniec z końcem musi zapłacić córce za kurs jazdy na snowboardzie w pobliskim resorcie. Dowiaduje się, że dla pracowników resortu są zniżki, więc pojawia się przebrana za Świętego Mikołaja i zaczyna swoją pracę. Jednocześnie już jako ona sama zaczyna flirt z nowym dyrektorem resortu, który ewidentnie ma do niej słabość. Oczywiście jak zwykle bywa wychodzi z tego komedia omyłek, która ma nas zaprowadzić do jedynego słusznego rozwiązania, czyli do sytuacji, w której wszyscy odkrywają swoje prawdziwe ja. Po drodze widz zaś zastanawia się czy główny bohater ma większą słabość do pięknej kobiety czy też do mądrego Mikołaja, z którym spędza zaskakująco dużo czasu i wyraźnie czuje do niego mięte. No mówię wam – taka Mulan w wydaniu świątecznym.
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? Nie – ma płaszcz szary i brązowy (temat do przeanalizowania – ile zimowych płaszczy mają bohaterki komedii świątecznych) ale czerwień jest zarezerwowana jedynie dla jej mikołajowego wydania
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Więcej, poruszają się po pokrytym śniegiem uroczym zimowym resorcie, gdzie wszyscy są zamożni i mają tygodnie przed świętami by spędzać je na nartach.
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? Jedną z lokalnych tradycji bez wątpienia jest sam Mikołaj. Z tego co film sugeruje – samo istnienie resortu właściwie zależy od tego czy spotkanie z Mikołajem będzie satysfakcjonujące. Bo jak wiemy, tak się prowadzi taki biznes.
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Pierwsze spotkanie naszej bohaterki jako Mikołaja z dziećmi. Twórcy chcą zabawnej sceny, w której rozsądna matka mówi dzieciom, że nie spełni ich marzeń. Ale kim trzeba być by nie wiedzieć, jak działa spotkanie dzieci z Mikołajem?
Jakie wnioski płyną z filmu? Nie ma nic gorszego niż kobieta przebrana za mężczyznę. Co z tego, że to zabawne, kiedy budzi w mężczyznach taki poziom konfuzji!
Ile choinek na dziesięć? Cztery na dziesięć
Świąteczna karuzela (SkyShowtime) – film z cyklu „jaki jest najbardziej absurdalny pomysł narracyjny jaki wymyślimy”. Tym razem nasza bohaterka i jej ojciec zostają zatrudnieni przez księcia Ancadia (wszystkim znane europejskie księstwo) do renowacji świątecznej karuzeli. Jak wiadomo w Europie nie ma specjalistów, którzy mogliby to zrobić. Książę też dość długo prokrastynował więc daje im na to dwa tygodnie – bo dokładnie tak się załatwia tego typu sprawy. Nasi bohaterowie się zgadzają i zaczyna się renowacja karuzeli a przy okazji nasza bohaterka może nauczyć księcia jak się otworzyć na swój lud (jakieś pięć osób na krzyż). Ostatecznie wiadomo, że ludzie potrzebują tylko książąt, igrzysk i karuzeli, która ma być czynna na 25 grudnia. Reszta to tylko dodatki
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? Nie – płaszcz ma biały, ale ma za to bordowy sweter, w którym pracuje, co prowadzi nas do wniosku, że jakoś super zimno w tym księstwie nie jest (zwłaszcza, że w ostatniej scenie sobie spokojnie chodzi w czerwonej sukience bez ramion)
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Trudne pytanie – bo niby nie są w pięknym małym miasteczku, ale są w tak niewielkim uroczym i zasypanym śniegiem księstwie, że to prawie miasteczko.
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? Nie uwierzycie, ale jest taka karuzela…
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Scena, w której monarcha brata się ze swoimi poddanymi wyznając im niesamowitą prawdę – lubi malować.
Jakie wnioski płyną z filmu? Jeśli chcesz dokonać renowacji zabytkowej karuzeli, może warto jednak zadzwonić wcześniej niż dwa tygodnie przed świętami.
Ile choinek na dziesięć? Bez kozery powiem cztery.
Gwiazdkowa szansa na pierwszą miłość (Skyshowtime) – Tytuł może tego nie zdradza, ale film jest jednym z większej serii. To seria, która nazywa się „Godwink” i nie dość, że filmy sa inspirowane prawdziwymi wydarzeniami to jeszcze mają taki podtekst, że przecież to wszystko bozia sprawiła, bo tym się zajmuje Bóg w wolnych chwilach – kojarzeniem par konserwatywnych Amerykanów. Wróćmy jednak do filmu – historia opowiada o dwójce ludzi, którzy spotykali się w liceum a potem każde z nich rozeszło się w swoją stronę – on wylądował na Hawajach a ona nie ruszyła się z miasteczka. Teraz on – rozwodnik, wraca do miasta i oboje coś do siebie ciągnie. Plus Bóg ciągle ich zbliża niesamowitymi zbiegami okoliczności. Pytanie czy będą razem staje się więc nie tylko kwestią romansową, ale też kwestią wiary.
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? No niestety jesteśmy w kryzysie czerwonych płaszczy i w tym wydaniu jest jasnoróżowy.
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Tak, miasteczko jest tu ważnym bohaterem, bo dzięki niemu nasza para spotyka się po raz kolejny. Miasteczko ich rozdzieliło, teraz ich łączy (POEZJA)
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? Nasi bohaterowie zachowują się tak jakby zrobienie bałwana było najbardziej egzotyczną tradycją na jaką są w stanie wpaść.
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Jest dramatyczna scena, gdy nasza para siedzi sobie na pieńku i zaczyna rozmawiać o swoich uczuciach i PRAWIE się całują. Co boli w oczy? Fakt, że oświetlenie tej sceny się tak bardzo nie zgadza, że człowiek niemal widzi, gdzie ustawiono doświetlenie planu
Jakie wnioski płyną z filmu? Pan Bóg zrobi wiele, żebyś się hajtnęła z tym przystojnym chłopakiem ze szkoły.
Ile choinek na dziesięć? Niestety cały ten boski wymiar daje mi 3/ 10
Królewskie święta (HBO Max) – jeden z kilku filmów pod bardzo podobnym tytułem. Tym razem do Stanów przyjeżdża książę Visarii, który ma otworzyć wystawę w muzeum poświęconą weteranom. Do tego promuje swoją książkę. Przypadkowo spotyka na lotnisku ambitną młodą dziennikarkę, która zabiega o to by przeprowadzić z nim wywiad. Zamiast wywiadu zaczynają jednak świąteczną przygodę, łącznie z tym, że ona zawozi go do swojego rodzinnego miasta. Mało kto jednak wie, że książę ma mroczny sekret, który może się położyć cieniem na tak wspaniale zapowiadającym się romansie. A też nasza bohaterka nie jest bez skazy, bo ostatecznie – jest przecież dziennikarką a ci jak wiadomo, charaktery mają z zasady paskudne.
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? Oficjalnie jesteśmy w świecie kryzysu czerwonych płaszczy. Płaszcz bohaterki jest w kratkę. I to nawet nie czerwoną!
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Początkowo jesteśmy w dużym przykrytym śniegiem mieście, ale ponieważ jednak trzeba się szanować to w końcu trafiamy do niewielkiego miasteczka.
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? Czy pytacie renifera czy ma rogi (pewnie o nic nie pytacie renifera). Oczywiście, że jest lokalna tradycja. W tym przypadku, ktoś z małego miasteczka ma grać Mikołaja i poznawać życzenia dzieci. Oczywiście w ostatniej chwili Mikołaj nie dociera i jego miejsce zajmuje książę, który jest nieco za bardzo podekscytowany braniem dzieci na kolana.
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Oczu może nie wypala, ale kiedy książę zaczyna się skarżyć, że nie miał nawet rowerka, bo bano się, że zrobi sobie krzywdę, to przyznam, że trudno się to ogląda.
Jakie wnioski płyną z filmu? Być może jak pracujesz w mediach i nagrywasz wywiad, w którym książę wyznaje, że jego książkę napisał „ghost writer” to nie dziw się, że mimo twoich próśb nikt tego z materiału nie wytnie.
Ile choinek na dziesięć? Tak z pięć bo pomiędzy aktorską parą są jakieś niewielkie reakcje chemiczne.
Świąteczny skok (Netflix) – Netflix bardzo chce żebyśmy uwierzyli, że ma pomysł na nietypowe filmy świąteczne co prowadzi do powstania filmów trudnych do zniesienia – bo nie są ani naszą typową hallmarkową produkcją ani czymś nowym i oryginalnym. W tym filmie dwójka bohaterów chce okraść sejf właściciela bardzo drogiego sklepu w Londynie, bo to zły człowiek był. Co jak wiemy sprawia, że kradzież jest uzasadniona. Po drodze oczywiście musimy się dowiedzieć, że oboje są ludźmi dobrymi, szlachetnymi i jeszcze połączy ich uczucie. Kto się jednak spodziewa, że to urocze połączenie „heist movie” z komedią romantyczną może się złapać na tym, że w pewnym momencie zaczyna dramatycznie ziewać
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? Kryzys czerwonego płaszcza trwa! Najwyraźniej twórcy filmów świątecznych mają nadzieję, że jeśli bohaterka będzie miała brązowy płaszcz to się nie zorientujemy, że to film świąteczny.
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Nie. Akcja dzieje się w Londynie, ale to taki mały kieszonkowy Londyn, który sprawia wrażenie, jakby był niewielkim miasteczkiem
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? Jest przedświąteczna impreza, na którą nasza dwójka oczywiście musi iść w przebraniu Mikołajów. To chyba jasne, że to jest typowy strój na pracowniczą wigilię.
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Sklep, który mają okraść nasi bohaterowie ma być takim odpowiednikiem Harrodsa ale widać, że nie było kasy na jakieś bardzo duże pomieszczenie i ostatecznie ten sklep wygląda marniutko.
Jakie wnioski płyną z filmu? Kradzieże niby są złe ale jak okradacie kogoś kto nie jest szczególnie miły to w sumie spoko.
Ile choinek na dziesięć? Pięć, bo akcja dzieje się w Londynie co zmiękcza moje serce.
Szampańskie święta (Netflix) – Tym razem nie małe miasteczko a Paryż. Nasza bohaterka rusza by przekonać produkującą szampana firmę by pozwoliła się włączyć do portfolio amerykańskiego imperium spirytusowego. Na miejscu spotyka nie tylko innych konkurentów w rynkowych zabiegach, ale też bardzo przystojnego francuza. No i nie będzie dla was zdziwieniem, że to nie byle jaki francuz tylko syn właściciela owej firmy produkującej szampana. Jest więc podwójny problem, bo trzeba pokochać francuza i robić z nim biznesy co brzmi romantycznie, ale wszyscy wiemy, że to jakiś koszmar.
Czy bohaterka ma czerwony płaszcz? Płaszczyk jest ciemno bordowy więc nie jest źle. Prawie udało się przywrócić ład na świecie.
Czy bohaterowie poruszają się po niewielkim i uroczym przykrytym śniegiem miasteczku? Początkowo jesteśmy w Paryżu, ale potem oczywiście przenosimy się do wiejskiej posiadłości, bo gdzie spędzać święta jak nie w wiejskich posiadłościach alkoholowych baronów.
Czy w filmie są urocze lokalne tradycje? W pobliskiej miejscowości jest oczywiście przeuroczy świąteczny festiwal światła, który pozwala nam wszystkim przekonać się, że cała ta Francja to w sumie takie jedno małe miasteczko.
Czy jest w tym filmie coś co wypala oczy? Przyznam szczerze – nie pamiętam, kiedy ostatnim razem widziałam tak mało przekonujący śnieg.
Jakie wnioski płyną z filmu? Nie rób biznesów z francuzami. Nie ma sensu.
Ile choinek na dziesięć? 5 za film i dodatkowe 100 za postać Roberto – bohatera, który chce kupić firmę, bo urządza najlepsze imprezy i nie chce by jakość szampana spadła. Roberto jest genialną postacią i chciałabym go widzieć w milionie filmów.
To nie wszystkie filmy jakie widziałam przed świętami (mam wrażenie, że mogłabym dodać jeszcze z dwa tytuły) ale … nie będę ukrywać dwa z nich były tak cudownie sztampowe, że nie pamiętam dokładnie o czym opowiadały (w przyszłości będę robić notatki!). Mam nadzieję, że ta lista pozwoli wam jeszcze przed świętami wybrać co ciekawego chcecie zobaczyć. Przypominam też, że jeśli wejdziecie do wpisów w przypiętej na stronie głównej zakładce „święta” to znajdziecie moje przemyślenia i polecjaki z poprzednich lat. Robi się z tego niezły katalog. No i niech ktoś mi kupi czerwony płaszcz przed następnymi świętami