Home Film Księżniczki, zgony i porwania czyli pierwsza część filmów świątecznych

Księżniczki, zgony i porwania czyli pierwsza część filmów świątecznych

autor Zwierz
Księżniczki, zgony i porwania czyli pierwsza część filmów świątecznych

Jest grudzień a to oznacza, że mogę w końcu, po tygod­ni­ach reseachu przed­staw­ić wam pier­wszą część mojego zestaw­ienia świątecznych filmów. Od razu uprzedzam – więk­szość z tych filmów nie pow­stała w tym roku, ale w tym roku miałam do nich dostęp na plat­for­ma­ch streamin­gowych. Z moich obserwacji wyni­ka, że królem kupowa­nia dostępu do filmów Hall­marku został ostat­ni­mi cza­sy Ama­zon, nato­mi­ast Net­flix trochę poczekał i kil­ka filmów wpadło dopiero w grud­niu. Dlat­ego to jest część pier­wsza moich około świątecznych fil­mowych rozważań. Część dru­ga wpad­nie pewnie koło piętnastego.

 

Jak co roku prag­nę przy­pom­nieć, że wszys­tkie te filmy są obiek­ty­wnie słabe i schematy­czne, ale jed­nocześnie – zamyka­ją się w gatunku fil­mu świątecznego. Cza­sem człowiek ma ochotę na film świąteczny i wtedy szu­ka czegoś w tym gatunku co sprawi mu przy­jem­ność. Film świąteczny by spraw­ił przy­jem­ność nie musi być dobry, bo filmy świąteczne (nie mylić z fil­ma­mi, które dzieją się w cza­sie świąt) z natu­ry dobre nie są. To filmy telewiz­yjne, które mają obow­iązek trzy­mać się pewnych zasad i może­my oce­ni­ać jedynie – jak dobrze to robią

 

 

Świątecz­na Iskra

 

 

Na pier­wszy rzut, film, na który czekałam najdłużej, bo pier­wszy raz dowiedzi­ałam się o jego ist­nie­niu zaraz po tym jak pow­stał. Trud­no się dzi­wić, że wzbudz­ił we mnie pewne emoc­je, bo w głównych rolach wys­tępu­ją Jane Sey­mour i Joe Lan­do. Para grała razem w seri­alu „Dok­tor Quinn” i jeśli tak jak ja wychowal­iś­cie się w lat­ach dziewięćdziesią­tych, to było tio niesły­chanie ważne dzieło kul­tu­ry. Potem przez kil­ka lat byłam pew­na, że ktoś kogo znam na sto pro­cent umrze na wściek­l­iznę. Wychowywanie się w lat­ach dziewięćdziesią­tych było specy­ficznym przeżyciem.

 

Świątecz­na Iskra to opowieść, w której głów­na bohater­ka – niedawno owdowiała, po raz pier­wszy od lat jedzie na świę­ta do cór­ki. Naszej bohater­ce nie jest łat­wo pogodz­ić się z tym, że jest goś­ciem i wszyscy proszą by nie sprzą­tała, nic nie orga­ni­zowała i się zre­lak­sowała. Na całe szczęś­cie, zan­im cór­ka pogo­ni ją precz pojaw­ia się ważne zadanie. Trze­ba pomóc lokalne­mu cen­trum kul­tu­ry orga­nizu­jąc przed­staw­ie­nie teatralne na świę­ta. Koniecznie trze­ba też obsadz­ić w roli głównej przys­to­jnego dzi­en­nikarza i moż­na czekać na miłość, cuda i nowe życie.

 

Film wyróż­nia się na tle pro­dukcji świątecznych nieco innym pode­jś­ciem do głównych bohaterów. Mówimy tu o ludzi­ach nieco starszych niż zazwyczaj, takich którzy przeżyli już w życiu swo­je i niekoniecznie są gotowi na zmi­anę w życiu. Rzad­ko się zdarza by film świąteczny próbował powiedzieć o życiu coś więcej, ale tu pojaw­ia się całkiem nieźle podana reflek­s­ja na tem­at tego – co się dzieje, kiedy człowiek przyzwycza­ja się do trady­cji tak bard­zo, że zamy­ka się na nowe doświad­czenia. Co w filmie jest naprawdę urocze, to fakt, że właś­ci­wie nowe roman­ty­czne życie głównej bohater­ki dla niko­go nie jest prob­le­mem. Nie ma tu trady­cyjnego prob­le­mu z córką czy ze zna­jomy­mi. Cały prob­lem to pró­ba odpowiedzi na pytanie – czy to romans na chwilę czy na dłużej.

 

Świątecz­na Iskra wyróż­nia się głównie poziomem gry aktorskiej. Widać, że Jane Sey­mour może i spędz­iła więk­szość swo­jego życia w śred­nich pro­dukc­jach telewiz­yjnych, ale nie jest przy­pad­kiem, że kojarzymy jej imię i nazwisko. Jest po pros­tu dobrą i szcz­erą aktorką, co spraw­ia, że nawet najbardziej schematy­czne sce­ny jakoś się bronią. Nie zawodzi też chemia pomiędzy aktora­mi –tu nic się nie zmieniło – jak leci­ały iskry w Dok­tor Quinn tak lecą też tutaj.

 

Naprawdę dawno nie widzi­ałam fil­mu świątecznego, który by mi się tak po pros­tu spodobał. Ten właśnie taki jest. Oczy­wiś­cie wciąż jest to film świąteczny, co oznacza, że niekiedy dialo­gi i sce­ny są żenu­jące. Ale tu jest zde­cy­dowanie więcej uroku niż żenady.

 

Najlep­sze świę­ta w życiu

 

 

Pier­wszy film, który Net­flix wrzu­cił w ramach swoich świątecznych pro­dukcji. Mamy tu dwie rodziny – jed­ną, która led­wo sobie daje radę i drugą, w której wszys­tko wyda­je się być drogą do sukce­su. Głów­na bohater­ka, fil­mu co roku zgrzy­ta zęba­mi gdy dosta­je świąteczne pod­sumowanie wszys­t­kich rodzin­nych osiąg­nięć koleżan­ki (trze­ba przyz­nać, że to jest trady­c­ja, którą znam tylko z amerykańs­kich filmów i nigdy jej nie zrozu­mi­ałam), ale na skutek licznych i niekoniecznie zabawnych nieporozu­mień – obie rodziny muszą spędz­ić świę­ta razem.

 

Film trochę się nie klei, bo niekoniecznie wie czym chce być. Z jed­nej strony – mamy klasy­czne śmi­an­ie się z dwóch rodzin, które mają bard­zo różne możli­woś­ci i trady­c­je, z drugiej – pojaw­ia­ją się ele­men­ty tak niedorzeczne czy niepoko­jące, że gdy­by puen­tą opowieś­ci było jakieś masowe morder­st­wo wcale bym się nie dzi­wiła. Mamy więc dzieci wierzące w świętego Mikoła­ja, nieza­leżnie od ich deklarowanych możli­woś­ci intelek­tu­al­nych. Kosz­marny wątek niszczenia czy­je­goś ukochanego i dziedz­ic­zonego domku dla lalek (w ogóle co to jest z amerykański­mi kome­di­a­mi, że uważa­ją zniszcze­nie czegoś cen­nego za takie zabawne). Pojaw­ia się też wątek zaz­droś­ci, co w ogóle jest przedzi­wne, tak jak­by fakt, że dwie oso­by kiedykol­wiek się znały od razu sug­erował, że chcą być wiele lat później razem. Oczy­wiś­cie jest też obow­iązkowe przed­staw­ie­nie świąteczne bo bez niego nie wol­no nakrę­cić fil­mu świątecznego — przy­chodzi polic­ja jasełkowa i koniec rumakowania.

 

Ta kome­dia świątecz­na, nie jest osad­zona w trady­cji opowieść roman­ty­cznych, ale bardziej rodzin­nych. To jest w ogóle ciekawa rzecz, że wszys­tkie niemalże filmy świąteczne potrze­bu­ją dzieci (zwłaszcza tych rezo­lut­nych) ale więk­szość pro­dukcji trak­tu­je je wyłącznie przed­miotowo jako narzędzie do pokaza­nia nam, jak waż­na jest magia świąt, ewen­tu­al­nie by biz­nes­men z dużego mias­ta mógł się wykazać sercem naw­iązu­jąc więź z dzieck­iem bohater­ki, które jest urocze. Są jed­nak też rodzinne kome­die świąteczne staw­ia­jące na dzieci, które zazwyczaj są zupełnie nieznośne. Albo dosta­je­my rezo­lutne dziecię wygłasza­jące koślawe mądroś­ci, albo dziecko, które zmienia ustaw­ienia GPS w two­jej naw­igacji, bo musi poz­nać ludzi, których nigdy wcześniej na oczy nie widzi­ało. Dziecko oczy­wiś­cie nigdy nie ponosi żad­nych kon­sek­wencji, bo są święta.

 

Tym co jed­nak było dla mnie najbardziej zaskaku­jące, to fakt, że twór­cy tej pro­dukcji nie zrozu­mieli pod­sta­wowej zasady rządzącej filmem świątecznym. DALEJ SPOILER Widzi­cie – film świąteczny zawsze zaw­iera ele­ment śmier­ci. Ktoś musi nie żyć. Dlaczego? Bo przez to świę­ta sta­ją się ważniejsze, a wszelkie wzruszenia sta­ją się głęb­sze. Prob­lem w tym, że śmierć w filmie świątecznym musi być jed­nocześnie obec­na i nieobec­na. Musi wpły­wać na postawy bohaterów, skła­ni­ać ich do trzy­ma­nia się trady­cji, ale nigdy nie powin­na być prawdzi­wie smut­na. Dlat­ego zazwyczaj bohaterom i bohaterkom umier­a­ją rodz­ice, cza­sem dzi­ad­kowie, niekiedy małżonkowie – ale zawsze świę­ta zas­ta­ją bohaterów już w jakimś stanie dys­tan­su emocjon­al­nego Twór­cy „Najlep­sze świę­ta w życiu” postanow­ili jed­nak zła­mać pod­sta­wową zasadę i kiedy śmierć się pojaw­ia jest aut­en­ty­cznie smut­na. Także dlat­ego, że nie doty­czy rodz­iców czy dzi­ad­ków, ale dzieci. A śmierć dziec­ka i świątecz­na opowieść nigdy nie powin­ny iść w parze. Wiedzi­ał to Dick­ens, powinien wiedzieć to też współczes­ny sce­narzys­ta. Zła­manie takiej zasady czyni film świąteczny zupełnie nie zdat­nym do użytkowa­nia, bo przekony­wanie widzów, że jakoś się da przeżyć śmierć dziec­ka „BO SĄ ŚWIĘTA” raczej widza alienu­je niż wprowadza we wspani­ały nastrój.

 

Por­wany: Pies na gwiazdkę

 

Na HBO Max znalazłam ciekawy wybór filmów świątecznych w których … pojaw­ia się wątek krymi­nal­ny. W filmie o por­wanym psie mamy his­torię mrożącą krew w żyłach. Oto nasza dziel­na bohater­ka jest asys­ten­tką gwiazdy designu. Wiecie, tylko w fil­mach świątecznych mamy gwiazdy wys­tro­ju wnętrz, których pies też jest sławny. W każdym razie obie wybier­a­ją się do rodzin­nego miastecz­ka naszej bohater­ki, gdzie dochodzi do … por­wa­nia psa. Więcej, pies zosta­je por­wany z klin­ki wetery­naryjnej. Czy sze­fem klini­ki wetery­naryjnej jest przys­to­jny pan wetery­narz, który swego cza­su spo­tykał się z naszą bohaterką? Każdy kto powie „TAK” dosta­je pół punk­tu, bo to było naprawdę łatwe pytanie. Atmos­fera zagęszcza się jeszcze bardziej gdy dodamy do tego, że słyn­na pro­jek­tan­t­ka została oskarżona o kradzież pro­jek­tów, a nasza bohater­ka też ma pode­jrze­nie, że nigdy nie dostanie awan­su, a jej pomysły są wyko­rzysty­wane by budować cud­zą markę. Oczy­wiś­cie wszys­tko dzieje się w cza­sie świąt i kluc­zowym jest kto będzie sędz­ią w cza­sie świątecznego konkur­su na deko­rowanie choinki.

 

Twór­cy fil­mu postanow­ili, że musi to być prawdzi­wy krymi­nał, więc mamy tu sporo potenc­jal­nie pode­jrzanych (czyż­by psa por­wał uroczy pra­cown­ik klini­ki wetery­naryjnej z lekką obsesją na punkcie pro­jek­tan­t­ki?), mamy prawdzi­we red her­rin­gi a pod koniec… pod koniec robi się zaskaku­ją­co poważnie jak na to, że cała intry­ga doty­czy por­wa­nia psa. Nie należy się tu rzecz jas­na spodziewać jakichś niesamow­itych intryg, a zakończe­nie moż­na roz­gryźć mniej więcej w połowie, ale wciąż – jest tu jak­iś nowy ele­ment, który nie pojaw­ia się w dość klasy­cznej i schematy­cznej opowieś­ci o tym, że w świę­ta zawsze moż­na się zakochać w kimś kogo nie widzieliśmy kilka­naś­cie lat. Nie jest to pro­dukc­ja pory­wa­ją­ca, ale praw­ie nie umrze­cie z zażenowa­nia, co jak wiado­mo jest plusem przy oglą­da­niu pro­dukcji świątecznej.

 

Sprawa Gwiazd­kowego Diamentu

 

 

Jestem zaskoc­zona tym, ile w tym roku mamy do oglą­da­nia świątecznych krymi­nałów. Przy czym korzys­tam ze słowa krymi­nał bard­zo na wyrost. Sprawa Gwiazd­kowego Dia­men­tu próbu­je się­gać po trady­c­je Agathy Christie. Mamy tu bowiem rodzin­ny zjazd, na którym zosta­je zapros­zona nasza głów­na bohater­ka. Jej przy­jaciół­ka ze szkoły zaprosiła ją na świę­ta do swo­jej niezwyk­le zamożnej rodziny. Sama rodz­i­na, ma swo­je prob­le­my, jed­nym z nich jest fakt, że są abso­lut­nie nieznośni. Dobrze wychowani też nie są – bo od samego początku pode­jrze­wa­ją, naszą dobrą i miłą bohaterkę, że przy­jechała ich okraść. Pani domu powin­na dostać jakieś kursy dobrego wychowa­nia, które nakazu­ją ugryźć się w język zan­im powiesz komuś, że dosta­je miejsce w syp­i­al­ni, ale ma cię nie okradać.

 

Oczy­wiś­cie jak to bywa na tego typu zjaz­dach rodzin­nych, oczy­wiś­cie ktoś krad­nie bez­cen­ny dia­ment. Pode­jrzenia od razu pada­ją na naszą bohaterkę, która ma tylko jeden dzień by się wybronić. Na całe szczęś­cie żad­na porząd­na impreza świątecz­na nie może się obyć bez wiz­y­ty autor­ki krymi­nałów, która pomoże rozwikłać sprawę i da naszej bohater­ce szan­sę, by pomiędzy odrzu­caniem kole­jnych oskarżeń poflir­tować trochę z młodym dziedz­icem, bo to oczy­wiś­cie film świąteczny i groź­ba pójś­cia do więzienia nigdy nie powin­na prz­ery­wać niegroźnego filtru.

 

Sam film jest ciekawym przy­pad­kiem – co się stanie, jeśli zro­bimy zagad­kę krymi­nal­ną god­ną Herkule­sa Poiro­ta, ale opowiemy wszys­tko bez emocji, bez polo­tu i w sum­ie bez jakiegoś więk­szego zaan­gażowa­nia. Mniej więcej od połowy fil­mu widz ori­en­tu­je się, że nikt jakoś się bard­zo tym dia­mentem nie prze­j­mu­je i że wszyscy są siebie war­ci. Pewnie byśmy wys­zli, ale aku­rat wszys­tko przysy­pał śnieg. Ostate­cznie nawet dobre zakończe­nie nie jest satys­fakcjonu­jące, bo mamy szcz­erze dość abso­lut­nie każdej oso­by, która się pojaw­ia na ekranie z autorką krymi­nałów (mającą skłon­ność do auto pla­giatu) łącznie. Jedyny plus? Film nie pozostaw­ia wąt­pli­woś­ci, że obrzy­dli­wie zamożni ludzie potrafią być naprawdę paskud­ni. Co jest miłe, ale nie powin­no zaskaki­wać, bo filmy świąteczne z natu­ry nie przepada­ją za zamożny­mi ludź­mi i opowiada­ją się po stron­ie klasy pracu­jącej (z wyłącze­niem monar­chii, monar­chie są spoko).

 

Boże Nar­o­dze­nie w Chateau (uwa­ga są DWA filmy, które mają ten sam tytuł — w tym jest hotel Chateau a w innym jest prawdzi­wy pała­cyk — mam wraże­nie, że kończą się miejs­ca do których wystar­czy dodać słowo Christ­mas by uzyskać niepow­tarzal­ny tytuł)

 

 

Film świąteczny ide­al­nie skro­jony pod wszys­tkie schematy. Głów­na bohater­ka jest pianistką, która dostała jed­ną złą recen­zję, co oznacza, że przeży­wa kryzys. Na całe szczęś­cie, zami­ast grać kon­cer­ty w świę­ta, jedzie spotkać się ze swo­ją rodz­iną. Rodz­i­na zaś spędza świę­ta w hotelu, bo jest to zupełnie nor­malne. Wszyscy radośnie się zbier­a­ją i czu­ją rodzin­ną bliskość. Nato­mi­ast nasza bohater­ka wpa­da na swo­jego byłego chłopa­ka. Dlaczego się rozstali? Bo ona chci­ała robić kari­erę w wielkim świecie, a mu zależało na tym by robić kari­erę na niewielkiej uczel­ni. Ter­az jed­nak mają szan­sę na współpracę – on reży­seru­je przed­staw­ie­nie świąteczne w hotelu a ona może być jego gwiazdą.

 

Film opiera się o ciekawe założe­nie, że dla pro­fesjon­al­nej pianist­ki kon­cer­towej, możli­wość zagra­nia do kotle­ta dla hotelowych goś­ci w cza­sie świątecznej kolacji, jest szczytem jej marzeń. Co więcej w cza­sie przy­go­towań do kon­cer­tu nasz wspani­ały duet wpa­da na pomysł, że mogli­by reak­ty­wować nie gra­ją­cy już od lat kwartet smy­czkowy. Tylko w fil­mach świątecznych współpra­ca na rzecz przeko­na­nia członków lokalnego kwarte­tu smy­czkowego by zagrał jeszcze raz razem jest uznawane za ciekawe, roman­ty­czne i przede wszys­tkim dramatyczne.

Cały film jest naj­ciekawszy wtedy, kiedy twór­cy zda­ją sobie sprawę, że kon­flikt jaki stworzyli pomiędzy bohat­era­mi – ona prag­ną­ca między­nar­o­dowej kari­ery i on zad­owolony z miejs­ca, w którym jest i pracu­je, jest trochę zbyt poważny. Znaczy, to nie jest coś co minie tylko dlat­ego, że udało się wam zor­ga­ni­zować całkiem sym­pa­ty­czny wstęp świąteczny. Na całe szczęś­cie – to jest typowa roman­ty­cz­na pro­dukc­ja świątecz­na co oznacza, że jakoś pod koniec uda­je się dojść do wniosku, że te prob­le­my które przez tyle lat nie dawały się rozwiązać są właś­ci­wie nie aż takie wielkie. Uwiel­bi­am, kiedy filmy po pros­tu muszą zig­norować wszelkie przeszkody – jakaż to pięk­na wiz­ja życia.

Na koniec prag­nę stwierdz­ić, że „Boże Nar­o­dze­nie w Chateau” ma jed­nak ele­ment nieza­mierze­nie kome­diowy. Otóż cała his­to­ria roz­gry­wa się tuż przed świę­ta­mi a man­ag­er odpowiedzial­ni w hotelu za kon­cert nie ma abso­lut­nie nic przy­go­towanego i trze­ba ratować świę­ta w dwa – trzy tygod­nie, bo inaczej nie będzie żad­nej atrakcji dla goś­ci. Mam wraże­nie, że to taki mały ele­ment real­iz­mu w tym pod­kolorowanym świecie.

 

Once Upon a Holiday


 

Jak pisałam – świat filmów świątecznych kocha człowieka pra­cy. Chy­ba, że aku­rat mówimy o monar­chii. Ludzie pra­cy i monar­chowie małych nieist­nieją­cych europe­js­kich ksiąstewek – dwie najczęś­ciej reprezen­towane w fil­mach świątecznych grupy zawodowe. W wielkim świątecznym uni­w­er­sum twór­cy domków z pier­niczków i księżnicz­ki są równie ważni dla świata.

 

W „Once Upon a Hol­i­day” poz­na­je­my księżniczkę, która oczy­wiś­cie nie chce reprezen­tować swo­jego kra­ju na kole­jnych ele­ganc­kich imprezach. Zami­ast tego ma jed­no prag­nie­nie – chce iść na wys­tawę fotografii. Bo bard­zo lubi zdję­cia. Dlaczego? No dlaczego? Oczy­wiś­cie, że dlat­ego, że jej zmarła mat­ka podarowała jej aparat fotograficzny. Pamię­ta­j­cie, w świecie świątecznej opowieś­ci NIC nie może się wydarzyć, jeśli nie stoi za tym mart­wa mat­ka czy ojciec.

Nasza bohater­ka wychodzi na mias­to i od razu zosta­je okradziona. Na całe szczęś­cie niczym książę (pun intend­ed) na białym koniu pojaw­ia się spec­jal­ista od napraw, który bierze ją pod swo­je skrzy­dła. Pod­czas gdy wszyscy szuka­ją jej po całym mieś­cie, ona przeży­wa wspani­ałe chwile, z facetem, który kiedyś był bard­zo zamożny ale nie miał radoś­ci życia, w związku z tym postanow­ił zostać złotą rączką. Przyz­nam – tylko w świecie świątecznych opowieś­ci, takie życiowe decyz­je mają sens.

 

Oczy­wiś­cie po drodze nasza bohater­ka przeży­wa wspani­ałe przy­gody, jak np. udzi­ał w spotka­niu lokalnych Mikoła­jów, którzy kocha­ją prze­bier­ać się na świę­ta i przynosić radość dzieciom i zagu­bionym księżniczkom. Gdzieś po drodze oczy­wiś­cie pojaw­ia­ją się klasy­czne schematy – ona nie powiedzi­ała mu, że jest księżniczką, on nie przyjął tego zbyt dobrze, mat­ka nie żyje, nie moż­na być fotografką, kiedy ma się obow­iąz­ki wobec państ­wa … wiecie klasy­czne prob­le­my fil­mu świątecznego. Na całe szczęś­cie wszys­tko da się załatwić, bo któż nie chci­ał­by małego słod­kiego ślubu w jakimś zamku gdzieś w Europie.

 

Świąteczny Sekret

 

 

To chy­ba mój tegoroczny faworyt. Od razu powiem, że to jest do pewnego stop­nia ramot­ka, bo sprzed dziesię­ciu lat, ale pojaw­ił się na mojej liś­cie jako jed­na z niewielu rzeczy na Ama­zon Prime, której jeszcze nie widziałam.

 

Tu główną bohaterką jest roz­wod­nicz­ka, która stara się wychować dwójkę dzieci, związać koniec z końcem i poradz­ić sobie w pra­cy. Wszys­tko się jej dość spek­taku­larnie nie uda­je. Nie dość, że traci pracę, to jeszcze zale­ga z czyn­szem, a mąż chce jej ode­brać dzieci. To jest w ogóle ciekawe, że film przed­staw­ia byłego męża jako najbardziej podłego fac­eta na świecie. Chce on bowiem prze­jąć opiekę nad dzieć­mi. Dzieć­mi, które już niedłu­go nie będą miały gdzie mieszkać, bo rodz­i­na dostała nakaz eksmisji. Więcej, kiedy mat­ki nie ma opiekun­ka nie jest w stanie nawet dobrze przypil­nować córecz­ki, naszej bohater­ki, co znaczy, że dziecko lądu­je w szpi­talu. Przyz­nam, że ojciec nie wyda­je się aż taki zły, biorąc pod uwagę, że bohater­ka naprawdę nie daje sobie radę.

 

Ale to nie wszys­tko – w samym środ­ku tego dra­matu, mamy jeszcze więcej zamiesza­nia. Nie dość, że nasza bohater­ka ratu­je pewną starszą panią, która zasłabła za kierown­icą, to jeszcze uda­je się znaleźć nową pracę u przemiłej starusz­ki, której syn zginął wiele lat temu. Zgad­ni­j­cie jakie niewielkie będzie zaskocze­nie, kiedy pod sam koniec fil­mu okaże się, że nasza bohater­ka nie tylko przez cały film mijała się z przys­to­jnym i zamożnym wnukiem pier­wszej starszej pani, który chci­ał jej podz­iękować i pomóc, ale też jest wnuczką drugiej starszej pani a ojciec, bohater­ka, który zginął w jej dziecińst­wie jechał właśnie do swo­jej mat­ki, powiedzieć, że będzie miała wnuczkę. Brz­mi to skom­p­likowanie? Bo właśnie takie jest. To chy­ba jedyny tegoroczny film, który bardziej przy­pom­i­na jed­ną z tych kosz­marnych oby­cza­jowych pro­dukcji telewiz­yjnych niż film świąteczny. Żeby było jasne – baw­iłam się wyśmieni­cie i z każdym absur­dem było coraz lep­iej. Choć przyz­nam — nie ucz­cie się z tego fil­mu pier­wszej pomo­cy, bo niko­mu nie pomożecie.

Uwa­ga to jest część PIERWSZA zestaw­ienia. Będzie jeszcze więcej – więc jeśli czegoś nie ma – albo poczeka­j­cie, albo sprawdź­cie w moich wcześniejszych spisach filmów świątecznych. Zna­jdziecie je na pier­wszej stron­ie blo­ga, w wyróżnionej kat­e­gorii świąteczne. Jeśli tam nie zna­jdziecie uwa­gi o jakimś filmie – może­cie jeszcze rzu­cić okiem na mój fan­page bo w poprzed­nich lat­ach kil­ka razy zdarza­ło mi się robić wpisy na Face­booku – ponown­ie – wyszuki­wanie powin­no wam pomóc.

0 komentarz
7

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online