Home Seriale Takich dwóch jak ich trzech nie ma ani jednej czyli „Gang Zielonej Rękawiczki”

Takich dwóch jak ich trzech nie ma ani jednej czyli „Gang Zielonej Rękawiczki”

autor Zwierz
Takich dwóch jak ich trzech nie ma ani jednej czyli „Gang Zielonej Rękawiczki”

W zeszłym roku przydarzyła mi się rzecz, która nie zdarza się często – byłam pierwszy raz w życiu na palnie serialu. Wtedy nie mogłam o tym nic pisać, bo była to jeszcze tajemnica. Dziś mogę wam opowiedzieć, bo serial – „Gang Zielonej Rękawiczki” miał już swoją premierę. Stąd pierwszy raz mogę wam opowiedzieć – jak się ogląda serial, którego plan miało się szansę zwiedzić.

 

ZWIERZ NA PLANIE

 

Kiedy chodziliśmy po wynajętej przez ekipę willi w Konstancinie, byłam pod wrażeniem szczegółów – książki na półkach, obrazy na ścianach, figurki, bibeloty, obrazki, gazety – każdy z pokoi, do których wchodziliśmy sprawiał wrażenia miejsca zamieszkanego, z którego ktoś na chwilę wyszedł. Zastanawiałam się, ile tym szczegółom poświęcą miejsca filmowcy. Jakie było moje zaskoczenie, gdy w wielu przypadkach tych szczególików nie było dokładnie widać w kadrze. Rozumiem jednak, że sama ich obecność jest ważna – tworzą przestrzeń, pomagają aktorom i nawet jeśli kamera nigdy się na nich nie koncentruje – to wpływa to na atmosferę serialu.

 

DSC04410.ARW

 

Moim kolejnym zaskoczeniem był fakt, jak bardzo w filmie nie widać, że wiele przestrzeni – które powinny być od siebie oddalone, zostały zaimprowizowane w tym samym budynku. To jest magia kina, że dwa pokoje mogą być urządzone w jednym i widz zupełnie tego nie zobaczy, albo że pomieszczenia domu pogrzebowego mogą się mieścić po prostu w piwnicy głównej willi, ale nam się wydaje że to dwie zupełnie inne przestrzenie. Ja to wszystko niby WIEM ale dopiero przejście od zwiedzania planu do oglądania tego w serialu uświadomiło mi jak łatwo nas oszukać i jak bardzo przyjmujemy ten wykreowany świat na wiarę. Jednocześnie – mimo, że już od lat pisze o filmie zawsze zdumiewa mnie, ile trzeba wysiłku by stworzyć wrażenie, że żaden wysiłek nie był potrzebny.

 

Na koniec naszego zwiedzania załapaliśmy się na próbę jednej ze scen. Co więcej – kluczowej niemalże finałowej. Oglądaliśmy ją tylko z pewnej odległości na ekranie, ale i tak przyglądanie się jak aktorzy próbują, grają z tekstem (nie spodziewałam się że tyle tu miejsca na interpretacje), jak się czasem nie mogą powstrzymać od śmiechu (nawet jeśli scena nie jest dramatyczna) – to wszystko było dla mnie fascynujące. Ponownie – nie jest dla mnie nowością, że tak się dzieje, ale jest różnica pomiędzy świadomością, jak się kręci i oglądaniem jak się kręci.

 

DSC07943.ARW

 

 

A teraz będzie największe zaskoczenie – kiedy wychodziłam z planu serialu (było to dobrych parę miesięcy temu) byłam przekonana, że wpłynie to na moje oglądanie skończonej całości. Że już znając budynek, jego architekturę, że po rozmowie, z osobami, które zajmowały się techniczną sprawą, po mijaniu aktorek biegnących na przerwę – nie będę umiała wejść w ten świat. Byłam przekonana, że każdy kto zajrzy pod tą magiczną kotarę już nigdy nie da się wciągnąć. I wiecie co… myliłam się. Kiedy zaczęłam oglądać serial cała moja wizyta stała się jakimś wydarzeniem z innego porządku – skupiłam się na przygodach bohaterek i cały ten filmowy świat ożył.

ZWIERZ PRZED EKRANEM

 

Tyle z doświadczeń na planie. Jaki jest sam „Gang Zielonej Rękawiczki”? To moim zdaniem serial, który w Polsce wypełnia lukę, którą w wielu sercach zostawiła dawna TVP. Otóż wiecie – istniały kiedyś takie seriale, w publicznej telewizji, które nie były wybitne, ale były miłe. Można je było oglądać całą rodziną w sobotnie przedpołudnie i wszyscy dobrze się bawili. Trochę taką pozostałością po tym jest „Ojciec Mateusz”. I moim zdaniem „Gang Zielonej Rękawiczki” przenosi ten rodzaj seriali na platformę streamingową. Nie uważam tego za błąd ani za problem. Uważam to za dobre rozeznanie tego, czego polskiemu widzowi brakuje.

 

Zdjęcia zza kulis dzięki uprzejmości Netflix

 

Oto trzy złodziejki po nie do końca udanym skoku muszą się ukrywać. A ponieważ nie są młode ukrywają się w domu starców. Zuza to mózg całej grupy, spokojna, opanowana myśląca dwa kroki do przodu, Kinga, ma z kolei serce na dłoni, skłonność do niewłaściwych mężczyzn i pochopnych decyzji. Ostatnia w gangu jest Alicja, osoba, która po prostu wie co się zdarzy i ze spokojem podchodzi do życia, gdyż – niewiele mogłoby ją zaskoczyć. Wszystkie trzy przyjaźnią się na śmierć i życie, i są dla siebie chyba ważniejsze niż rodzina.

 

W domu spokojnej starości odkrywają, że o spokój tu trudno. Bo coś nie pasuje – karawan z pobliskiego zakładu pogrzebowego podjeżdża nieco zbyt regularnie, a sami pensjonariusze – wcale nie są zadowoleni swoim „drugim życiem”. Trzy panie, które mają sporo ikry i umiejętności postanawiają więc coś dla swoich nowych współlokatorów zrobić a przy okazji – ukryć się przed policją, która węszy coraz bliżej. A słynny „Gang Zielonej Rękawiczki” ku zaskoczeniu wszystkich – nadal działa i dokonuje kolejnych włamań, co nieco niepokoi nasze bohaterki.

 

Serial osadzony jest w takiej rzeczywistości, która może i jest bliska naszej, ale pozbawiona ciężaru nadmiernego konkretu. Wszystko dzieje się w „naszym mieście” i bohaterowie żyją w oderwaniu od wielu spraw. Nie znaczy to, że nie mają problemów. „Gang Zielonej Rękawiczki” stanowi pewien katalog nierozwiązywanych problemów ludzi starszych. Nie chodzi jedynie o samotność i poczucie, że niewiele już zostało, ale też o to, że to grupa często wykorzystywana. Bohaterki, a za nią twórcy serialu szukają więc sprawiedliwości – czy to w odniesieniu do przekrętu na wnuczka, czy uzdrowicieli, sprzedających święte powietrze, czy zakładu pogrzebowego, który chętnie sięga do portfeli starszych osób. Jednocześnie jest jasne, że im jest się starszym tym stawki stają się wyższe. Każdy błąd może być ostatnim, każda szansa na uczucie – już tą jedyną, każda pomyłka – zbyt trudna do naprawienia. Pod tym względem spod całej komediowej otoczki przebija jakieś poczucie – teraz albo nigdy.

 

Zdjęcia zza kulis dzięki uprzejmości Netflix

 

Jest to też serial w jakimś stopniu o samotności ludzi starszych. Tych którym odeszli już wszyscy. Jest kilka wątków dotyczących relacji z dziećmi. Tu zawsze trudnych albo niemal wygaszonych. To chyba jedyny moment, w którym miałabym ochotę z serialem dyskutować – zapytać – czy rzeczywiście złe relacje z dziećmi zawsze są winą dzieci, które się nie odzywają, nie przyjeżdżają i wyciągają ręce po mieszkanie mamusi. Czy aby to nie jest historia bardziej skomplikowana, mająca swoje źródła także w zachowaniu rodziców. Ale nie czuję przymusu by tą dyskusję prowadzić w odniesieniu do tego serialu. Zakładam też, że oddaje on osobom starszym głos całkowicie, a że wciąż w kulturze – jest go zbyt mało, mogę się z tym pogodzić.

 

 

„Gang Zielonej Rękawiczki” to nie jest produkcja nowego typu. Jedna z tych, które w ostatnich dekadach zmieniały oblicze telewizji. Wręcz przeciwnie – to serial bardzo klasyczny, można powiedzieć – z premedytacją retro, zarówno w sposobie prowadzenia narracji, jak i w jej tempie czy budowaniu postaci, powtarzalności scen i motywów. Nie uważam tego jednak za zarzut. Raczej za świadome zgranie tematu i formy. Mam też poczucie, że udało się dobrze wyczuć czego wielu polskim widzom brakuje. Od czasu kiedy poziom telewizji publicznej znacznie spadł, a produkcje obyczajowe zastąpiły w dużym stopniu produkcje historyczne, wielu widzów czuje się osamotnionych. Szukają czegoś co z jednej strony byłyby polskie i swojskie, z drugiej nie byłoby w nowym nurcie historyczno-patriotycznym, zaś z trzeciej – niekoniecznie ociekało estetyką produkcji TVN. I w tą tęsknotę i lukę ta produkcja Netflixa dobrze się wsuwa.

 

Jednocześnie produkcja broni się całkiem zabawnym scenariuszem a przede wszystkim – bardzo dobrą grą aktorską. Magdalena Kuta, Małgorzata Potocka i Anna Romantowska , sprawiają wrażenie nie tyle że grają swoje bohaterki, ale że nimi są.  To jak oddają na ekranie taką absolutną przyjaźń na śmierć i życie, taką wybraną rodzinę – jest niesamowicie naturalne i nie wymagając wielkich środków. Do tego przyznam – mam olbrzymią słabość do Alicji, bohaterki granej przez Annę Romanowską – rzadko mi się zdarza tak polubić jakąś filmową postać. Na drugim planie też jest bardzo dobrze. Mirosław Zbrojewicz jest fantastyczny jako miejscowy policjant tęskniący za matką, Karolina Rzepa bardzo mi się podobała jako młoda policjantka, która poświęca sprawie całą energię. Doskonale dobrano też obsadę do roli pensjonariuszy – tak, że człowiek niemal zapomina, że ci ludzie są profesjonalistami w roli, a nie kruchymi starszymi osobami, którym trzeba pomóc.

 

Zdjęcia zza kulis dzięki uprzejmości Netflix

 

Kiedy zastanawiałam się, dlaczego „Gang Zielonej Rękawiczki” mnie tak kupił uświadomiłam sobie, że pierwszy raz od dawna oglądam polski serial, który nie próbuje wpisać się w żaden zachodni schemat. Choć mamy starsze osoby to nie jest żadne polskie „Grace i Frankie”, to jest coś naszego, coś nie jest złożone z podpatrzonych motywów. Od pewnego czasu wiele polskich produkcji stara się odtworzyć coś co udało się za granicą i często – wypadają słabo na tle – co sprawia, że zamiast się cieszyć, czujemy, że dostajemy produkt podrobiony czy wybrakowany. Ta produkcja, odnosi się nieco do tego o czym wspomniałam – do starszych produkcji TVP – ale dzięki temu punktem odniesienia jest coś co znamy na polskim gruncie a nie kopia zagraniczna. Przy czym kto wie, może jest jakiś skandynawski serial o starszych paniach naprawiających świat – ale tu chodzi raczej o formę niż o treść.

 

„Gang zielonej rękawiczki” to nie jest serial realistyczny – jest w nim sporo bajkowości, trochę historii o Robin Hoodzie – ale akurat to uważam za całkiem potrzebne w świecie, gdzie ludzie mają poczucie, że będzie źle i nic się nie da zrobić. Obserwowanie nawet małych triumfów serialowych bohaterów, napełnia człowieka jakimś rosnącym poczuciem, że może jednak coś się da zrobić. Że nie zawsze trzeba się godzić na pusty basen, zimną herbatę i beznadzieję.  Czasem można założyć zielone rękawiczki i zmieniać świat.

0 komentarz
8

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online