Hej
Zwierz miał dziś was zadręczać swoją wizją tego dlaczego nie doczekamy się w przyszłym sezonie żadnych dobrych seriali, kiedy nagle ( było późno to zwierz zaznacza) przyszło mu do głowy, że powinien się odnieść do czegoś zupełnie innego. Otóż jak może wiecie rozpoczął się festiwal w Cannes. Otworzył go, nowy film ukochanego reżysera zwierza Wesa Andersona ( świetna recenzja Michała Oleszczyka Tutaj) i właściwie można by uznać pokaz blichtru i dobrego kina za otwarty bez zakłóceń gdyby nie jeden drobny incydent. Oto część kobiet się wściekła. Spośród 22 dwóch reżyserów którzy startują po nagrodę nie ma ani jednej kobiety. Co więcej, nikt nie uznał tego za dziwne. Przecież reżyseria zawsze była rzeczą męską, więc czemu ktokolwiek miałby wyznaczać kobiecy parytet. Zwierz musi powiedzieć, że ma wobec sprawy mieszane uczucia, bo wydaje się, że za taki rozkład płci wśród reżyserów nie są odpowiedzialne jedynie festiwale czy nawet ludzie filmu. Zwierz jakoś nie jest w stanie uwierzyć, że wszyscy stoją na przeszkodzie kobietom w zostaniu reżyserem filmowym. Nie mniej prawdą jest że dużo mniej kobiet zajmuje się reżyserią. Oba te zagadnienia zlały się w głowie zwierza w jedno i uświadomiły mu kwestię, która od dłuższego czasu nie daje mu spokoju. Dlaczego bohater serialu musi być mężczyzną?
Sekundkę powiecie, nie musi! Jest wiele seriali, w których bohaterami są kobiety. Chirurdzy gdzie wszystko toczy się wokół Meredith Grey, albo Prywatna Praktyka tej samej scenarzystki. A Sex w Wielkim Mieście czy jego odpowiednik dla młodocianych i zamożnych czyli Plotkara? Czy zwierzowi wyleciała z głowy Betty która robiła karierę w czasopiśmie poświęconym modzie? Czyżby zwierz zapomniał o nadawanym na ABC Body of Proof gdzie dzielna pani patolog na podstawie wyglądu wątroby poszkodowanego wskazuje zabójcę? No i chyba zwierzowi nie umknęło pięć kobiet z Wisteria Lane, które były przez ostatnie osiem sezonów Gotowe na Wszystko. Nie zwierz ma te wszystkie bohaterki w pamięci. Ale właściwie wszystkie łączy jedno. Pojawiają się w serialach, które są kierowane przede wszystkim do kobiet.
Bohaterki Grey’s Anatomy chcą zostać świetnymi Chirurgami, ale najpierw muszą się uporać z kwestią posiadania dzieci, męża i wszystkich perypetii z tym związanych
Nie ma się co krzywić i zaprzeczać – stacja ABC specjalizuje się w produkcjach przeznaczonych przede wszystkim dla „kur domowych” – produkcje tej stacji zawsze są tak wyważone, że choć przychylają się prawom mniejszości seksualnych jednocześnie zawsze wykazują duże przywiązanie do wartości patriotycznych i poświęcenia amerykańskich żołnierzy. Nie jest to do końca przypadek bo dzięki temu seriale zgarniają cały przekrój polityczno społeczny amerykańskich kobiet, nie tracąc nawet tych bardziej konserwatywnych. We wszystkich wymienionych przez zwierza serialach bohaterki co prawda zajmują centralne miejsce w opowieści ale tak naprawdę są zredukowane do bardzo kobiecych ról ( zwierz ma nadzieję ze mu się za bardzo nie oberwie) – Mereditch czy Cristina są co prawda świetnymi chirurgami ale pragnienie posiadania męża czy dziecka ( lub też brak takiego pragnienia) stanowią w sumie ważniejszy element dramaturgii niż osiąganie przez nie kolejnych stopni na drodze do lekarskiej samodzielności. Z kolei w „Brzyduli Betty” cały koncept opierał się na przemianie jaką brzydka dziewczyna przechodzi pod wpływem magazynu o modzie. Co do „Plotkary” to ponownie – bohaterki nie zajmują się niczym tylko gonieniem lub uciekaniem przed miłością swojego życia. Nawet teoretycznie wyzwolone bohaterki „Seksu w Wielkim Mieście” w ostatecznym rozrachunku okazały się poszukiwać męża i dzieci. Zwierz nie ma zarzutów do tych seriali. Dobrze się je ogląda, trafiają w określone gusta i określone zapotrzebowania. Problem pojawia się tam gdzie nie ma prawie żadnej alternatywy dla takiego przedstawiania kobiet.
Oczywiście bywają seriale gdzie kobiety są inne – przez lata takim serialem było „Bones” gdzie doktor Brennan gdzieś miała społeczne konwenanse, i role kobiece. Świetnie sama zarabia, nie boi się trupów kości i paskudztw i pięknie operuje poza wszelkim schematem czy stereotypem. Siłą jej postaci zawsze było to, że to jej partner w tropieniu zbrodni Booth zajmował się duchową stroną ich śledztw. Zwierz przestał kilka tygodni temu oglądać ten serial. Zrobił to dokładnie w momencie kiedy bohaterka rozpłakała się przy stwierdzeniu, że nie chce zostawiać córeczki w żłobku i iść do pracy ale musi. Zwierz stwierdził, że nie jest to już ta sama postać. Obok Brennan w oglądanych przez zwierza serialach wyróżnia się też Liz Lemon, może jest nieco nieudacznicą ale jest też bardzo dobrym szefem ( właśnie szefem) zespołu przygotowującego program komediowy na żywo. Jest oczywiście jeszcze bohaterka „Układów” i dzielna prawniczka z „Good Wife”, choć ten ostatni przypadek jest dla zwierza o tyle sporny, że w serialu trochę za bardzo eksploatuje się ten element bycia żoną, matką, kochanką czy potencjalną kochanką ( tzn. wydaje się zwierzowi że zdecydowanie bardziej niż gdyby bohaterka była mężczyzną). To właściwie wszystkie żeńskie postacie, które pojawiają się na pierwszym planie jako główne bohaterki seriali kierowanego do szerokiej publiczności, który ogląda zwierz.
W Bones kobiety są silne, do czasu kiedy urodzą dzieci
Na drugim planie rzeczywiście jest ciekawej – mamy przecież ( a właściwie mieliśmy) Cuddy w „Doktorze House”, agentkę Lisbon w „Metaliście”, dzielną policjantkę Kate Backett w „Castle”, czy także pracującą w policji siostrę głównego bohatera w Dexterze. Ale jeśli rzucicie okiem na to zestawienie to jedno powinno wam się od razu rzucić w oczy – tytuły seriali to „House”, „Mentalista”, „Castle” czy „Dexter” – jednoznacznie sugerujące, na jakiej postaci mamy się skupiać i jaka jest najważniejsza i pierwszoplanowa. Bo silna kobieta – nawet z ciekawą karierą i dystansem do uczuć i romansu stała się jedną z ulubionych standardowych postaci w serialach o męskim bohaterze. Spełnia ona z jednej strony zadanie matki – pilnując by nasz bohater za bardzo nie narozrabiał i nie zrobił sobie krzywdy, z drugiej nieskonsumowane napięcie seksualne pomiędzy tą dwójką przyciąga ludzi przed ekrany telewizorów. Teoretycznie są w serialu równi, ale praktycznie wszystko wychodzi na jaw wtedy kiedy kamera musi zdecydować za kim podąży, a podąży właściwie prawie zawsze za mężczyzną. A jeśli nawet nie – to on i jego umiejętności ( bo we wszystkich przypadkach chodzi o pewnego rodzaju „innych” mężczyzn) będą kołem napędowym akcji. To fakt, że Castle jest poszukującym inspiracji pisarzem, Dexter zdolnym zabójcą, Mentalista niesamowitym manipulatorem a House najlepszym na świecie diagnostą sprawia, że snujemy opowieść. Co ciekawe zwierz zrobił ostatnio eksperyment mentalny zastanawiając się, czy istnieje jakakolwiek przesłanka by wszyscy ci bohaterowie byli mężczyznami. Co ciekawe znalazł bardzo niewiele elementów fabuły, które wskazują na konieczność takiej decyzji. Większość z nich mogłaby być mężczyznami. Ale nie są.
Cuddy w Housie to chyba najbardziej typowy przykład silnej kobiety, która jest na wyższym stanowisku niż bohater ale jej rola sprowadza się głównie do opieki nad niesfornym acz genialnym głównym bohaterem serialu
Co ciekawe zwierzowi wydaje się, że najczęściej silne kobiety mają szansę na ciekawe wątki wtedy kiedy akcja rozdrabnia się na tyle, że właściwie ilość bohaterów utrudnia absolutnie jednoznaczne wskazanie, kto jest główna postacią. Co prawda „Mad Men” nie jest idealnym przykładem bo po pierwsze ma Men w tytule a po drugie wszyscy wiedzą, że głównym bohaterem jest Don Draper ale pośród wszystkich innych postaci, którym poświęca się czas na ekranie stosunkowo dużo dostaje go Peggy dziewczyna zdecydowanie nastawiona na zrobienie kariery, a do tego dobrze wyważona – zdaniem zwierza jest to jedna z tych postaci, w której dobrze zaznaczono kwestie kłopotów jakie ma robiąca karierę kobieta, ale nie czyniąc z tego głównej cechy postaci. Podobnie w „How I Met Your Mother”, które ponownie koncentruje się na Tedzie ale z każdym sezonem co raz więcej czasu dostają inni bohaterowie – zwierzowi nie chodzi nawet o Robin, która nie jest szczególna zwolenniczką posiadania dzieci i zawierania małżeństw, ale o Lily – jedną z ciekawej zarysowanych bohaterek, która co prawda ma i męża i dziecko ( co prawda dopiero od jednego odcinka) ale absolutnie nie zastała wepchnięta w kobiece schematy zachowań – wręcz przeciwnie – takimi cechami obdarzono bardziej jej męża Marshalla ( tu zwierz musi zamieścić uwagę dla wszystkich którzy uważają że nie ma cech męskich i żeńskich że mówimy o popkulturze, która opiera się na stereotypie). Zwierzowi wydaje się, że mimo swojego historycznego tła takim serialem jest też, „Downton Abbey” gdzie mimo wszystko nie da się nie dostrzec, że motorem napędowym akcji ale także co raz częściej tymi które decydują o tym jakie decyzje zostaną podjęte są kobiety, i co ciekawe – ze wszystkich pokoleń i klas społecznych. Z kolei w Grze o Tron twarde kobiety występują masowo choć jedynie na dwie do pięciu minut poszatkowanego i podzielonego na wielu bohaterów odcinka.
Zwierz lubi postać Peggy bo od samego początku wydaje się być odrobinę bardziej bezwzględna niż wielu jej kolegów z pracy
Jednak tym co właściwie zwierza zastanawia to fakt, że mimo wszystko ktoś kto siada przy komputerze by napisać scenariusz spośród wszystkich decyzji jakie musi podjąć odnośnie postaci jakie zasiedlą jego wyimaginowany świat jedną podejmuje dużo szybciej i prościej niż pozostałe. Decyduje się, że główny bohater będzie mężczyzną. Zwierz nie jest szczególnym fanem feministycznego podejścia do analizowania popkultury ( podobnie jak nie jest fanem analizowania jej przez jakąkolwiek inną ideologię) ale jest to zjawisko absolutnie fascynujące. Bohater musi być mężczyzną. Kto pisze o bohaterkach kobietach? Zaskakująco często same kobiety – zwróćcie uwagę, że scenariusz do „Bones” powstał w oparciu o książki znanej antropolożki, „Grey’s Anatomy” pisze kobieta, podobnie jak Tina Fey pisze „30 Rock” ( a nawet jeśli nie piszą poszczególnych odcinków, to wymyśliły serial). Czyżby więc chodziło tylko i wyłącznie o to, że męscy scenarzyści po prostu nie umieją sobie wyobrazić kobiet w głównej roli? Że wolą pisać o mężczyznach bo dobrze ich znają? Źle by to świadczyło o wyobraźni naszych scenarzystów. Ale może nie należy się denerwować tylko zdać kolejne obok postawionego na samym początku pytanie – dlaczego jest o tyle więcej scenarzystów niż scenarzystek. Kiedy mężczyźni ukradli kino kobietom? A może tak było od 1895 kiedy bracia Lumiere zrobili swój pierwszy pokaz a my po prostu jeszcze nie zdążyłyśmy kina podbić? Zastanawiające.
PS: Zwierz rzecz jasna nie opiera swoich uwag na wszystkich istniejących serialach telewizyjnych, lecz jedynie na tych które ogląda lub ogląda jednym okiem.
PS2: Wszystko przez to, że w sieci pojawił się zwiastun Elementary – serialu CBS o uwspółcześnionym Sherlocku Holmesie, w którym Watson jest kobietą co sprawiło, że nie jeden fan zaczął zadawać sobie pytanie dlaczego Holmes nie może być kobietą skoro bawimy się zmianą płci??