Home Ogólnie Ile Ratyzbony w Regensburgu czyli wpis podróżny czwarty

Ile Ratyzbony w Regensburgu czyli wpis podróżny czwarty

autor Zwierz

Hej

Zaczni­jmy kil­ka lat temu w poko­ju mojej mamy. Sto­ję pod oknem i zas­tanaw­iam się jaki wybrać nick na forum, na którym właśnie mam założyć kon­to. Zwierz jeszcze nie ist­nieje, podob­nie jak moja fas­cy­nac­ja lit­er­acki­mi posta­ci­a­mi od których potem będę brać nic­ki. Moja mama posi­ada­ją­ca niezwykły dar wybiera­nia dobrze brzmią­cych inter­ne­towych nick­ów pro­ponu­je “Ratyzbona”. Podo­ba mi się brzmie­nie słowa, jego graficzny wygląd oraz fakt, że jest to nazwa mias­ta. Zosta­ję Ratyzboną nawet przez chwilę nie myśląc że nie mam zielonego poję­cia o tym jak wyglą­da położone nad Duna­jem miasto.

 

Zan­im się dowiem jaki ksz­tałt mają ulice w mieś­cie którego nazwę zwykłam przez kil­ka lat trak­tować niemal równorzęd­nie z włas­nym imie­niem, zosta­ję przy­mu­sowo zaw­ieziona pod pom­nik złych wydatków pub­licznych. Wal­hal­la — pom­nik wielkoś­ci nar­o­du niemieck­iego, to typowa XIX wiecz­na wyd­musz­ka przy­pom­i­na­ją­ca ksz­tałtem anty­czne budowle ale pozbaw­iona ich lekkoś­ci. Jak kopia obrazu mis­trza która choć na oko wyglą­da iden­ty­cznie nie ma lekkoś­ci pociąg­nięć pęd­zla i błysku geniuszu. Wewnątrz wśród mar­murów sto­ją popier­sia sławnych Niem­ców. A właś­ci­wie tych których w danej chwili za Niem­ca opła­cało się uznać. Poli­ty­ka his­to­rycz­na ma się tu dobrze, każdy zasłużony może być Niem­cem. Nawet jeśli o tym nie wiedzi­ał. Uciekamy stamtąd jak najszy­b­ciej. Siadamy na roz­grzanych kamieni­ach przed wejś­ciem. Obok nas zad­owoleni Niem­cy urządza­ją sobie piknik grzecznie popi­ja­jąc z kieliszków sok jabłkowy o kolorze białego wina. Poniżej robot­ni­cy prz­er­wali właśnie prace remon­towe prowadzą­cych do “świą­tyni” schodów i robią sobie zdję­cia na jej tle. Najniżej roz­cią­ga się sze­roko Dunaj pod którym płyną olbrzymie bar­ki prze­wożące drewno. Na brzegu przy­cup­nęły ogród­ki dzi­ałkowe. Na dachu jed­nego z budynków ktoś zatknął flagę Niemiec tworząc bard­zo konkuren­cyjny pom­nik nar­o­du Niemieckiego.

Ratyzbona zaczy­na się od razu Imponu­ją­co. Wchodząc na kami­en­ny most moż­na rzu­cić okiem na panoramę mias­ta. W zasięgu wzroku nie zna­jdzie się żad­nych nowych budynków. Mias­to nigdy nie zostało zniszc­zone. Sam most na którym stoimy zbu­dowano z kamienia w cza­sach śred­niowiecznych i jedyne co mu się przy­darzyło to paskudne kry na rzece. Zresztą o trwałoś­ci mias­ta moż­na się przekon­ać już po chwili. Ulicz­ki są nieznośnie ciasne, poruszanie się wraz z wycieczką zaczy­na być męczące a na twarzach mieszkańców widać zmęcze­nie i deza­pro­batę wobec wszys­t­kich zor­ga­ni­zowanych grup. Im dalej wchodzi się w głąb mias­ta tym więcej widzi się ele­men­tów architek­tu­ry o których ist­nie­niu zdążyło się zapom­nieć — przede wszys­tkim te wyko­nane z drew­na, które wszędzie zwykło się kruszyć i pal­ić a tu spoko­jnie trwa, raz na jak­iś czas pod­dawane odpowied­niej konserwacji.

W niewyróż­ni­a­jącej się uliczce wyciecz­ka sta­je by przyjrzeć się pozostałoś­ciom Rzym­s­kich murów. Grube, niemal czarne, zachowały się trochę przy­pad­kiem. Nie sposób nie zatrzy­mać się na chwilę w dzi­wnej reflek­sji że oto bar­barzyń­cy wcale nie musieli burzyć murów. Wes­zli główną bramą, osiedlili się wewnątrz, oblepili swoi­mi budynka­mi kami­enne basz­ty, a ter­az gładząc nabożnie kamień opowiada­ją o koniecznym do zachowa­nia dziedz­ictwie kul­tur­owym.  Przyglą­da­jąc się budowli wznie­sionej ze stra­chu myślę  o tym  czego się boimy i o tym co po nas zostanie. Najwyraźniej nikt tak dobrze nie dba o mury obronne jak zdobywcy.

Spac­er plą­tan­iną uliczek jest męczą­cy. Nie tylko ze wzglę­du na tłok. Gdzieś po drodze przy­pom­i­nam sobie, że dawno już wyrosłam z aneg­dotek, opowiadań o his­torii gdzie nie poda­je się imion i nazwisk czy śred­niowiecznych wynalazkach. Grze­je się więc w słońcu przyglą­da­jąc się prze­chod­niom. Na jed­nym z pod­wórek dostrzegam stu­den­tkę (stoimy pod trzy­nas­towiecznym budynkiem w którym obec­nie mieś­ci się dom stu­denc­ki) która przyglą­da się z zaciekaw­ie­niem naszej grupie przez okno. Ona patrzy na nas, ja patrzę na nią my patrzymy na dom. Każdy z nas widzi co innego.

Kiedy nad­chodzi czas wol­ny, bieg­niemy do kat­edry której nie zdążyliśmy zwiedz­ić (jak się okazu­je nie ma na to cza­su jeśli chce się zobaczyć mias­to). Prze­bu­dowywana choć nigdy nie zniszc­zona prezen­tu­je dokład­nie ten typ fran­cuskiego gotyku którego u nas się nie uświad­czy. Na początku wyda­je się że w środ­ku panu­je całkow­ity mrok. Potem gdy wzrok się przyzwycza­ja, moż­na dostrzec słupy światła, aż w końcu ciem­ność zamienia się w mięk­ki, lekko złotawy półm­rok, podob­ny do tego jaki pamię­tam z dnia kiedy oglą­dałam zaćmie­nie słoń­ca. Jak zwyk­le zach­wycona per­fek­cyjną grą śred­niowiecznych architek­tów z ludzkim umysłem wychodzę na niespodziewanie jas­ny plac, na którym chy­ba z jakiegoś wyższego obow­iązku leży niesły­chanie szczęśli­wy pies, który wyda­je się cieszyć bliskoś­cią katedry.

Okazu­je się, że zapchana Ratyzbona ma jeden więk­szy plac. Jak zwyk­le w takich przy­pad­kach okazu­je się, że stworze­nie placu w mieś­cie gdzie niczego się nie burzy i nic nie płonie jest proste. Wystar­czy zlik­wid­ować dziel­nicę żydowską. Tak więc ter­az tam gdzie w śred­niowieczu wznosiła się syn­a­goga stoi odpowied­ni pom­nik, gdzie moż­na sobie usiąść i powygrze­wać się na słońcu. Siadamy odrobinę dalej w cie­niu i przyglą­damy się jak dwulet­nia dziew­czyn­ka radośnie idzie przez plac. Jest to chy­ba jedyny wiek kiedy chodze­nie spraw­ia prawdzi­wą fra­jdę. Dziew­czyn­ka pochodzi do nas i studi­u­jąc uważnie nasze zachowanie sia­da obok. nie poma­ga­ją proś­by, groź­by i nawoły­wa­nia. Nasz wybór miejs­ca jest w jej oczach jedyną słuszną decyzją. W końcu jej wyso­ki napakowany i wytatuowany ojciec pod­nosi ją delikat­nie z miejs­ca i puszcza w kierunku placu. Dziew­czyn­ka bieg­nie dalej z tym rados­nym zaan­gażowaniem wszys­t­kich dzieci. Zaan­gażowaniem które już niedłu­go ją opuści.

Ostat­nim punk­tem wiz­y­ty jest zwiedzanie pałacu. Pałac jest pry­wat­ny. Ma 500 pokoi i 4 loka­torów.  Pałac jest oczy­wiś­cie pom­nikiem dawnej sławy i majątku. W kole­jnych salach niemal czuć zapach kurzu.  Na dziedz­ińcu sły­chać pró­by do wiec­zornego kon­cer­tu. Muzy­ka jest pięk­na i peł­na emocji, bezbłęd­na. Prze­chodząc obok jed­nego z pokoi słyszymy ćwiczącego skrzyp­ka. Samot­nie grane gamy, w pustym pomieszcze­niu brzmią już nieco mniej wspaniale.  Jeśli na chwilę przes­tanie oglą­dać się szk­lane żyran­dole i złote sztuka­terie i pode­jdzie się do okna widać przy­go­towa­nia do przyję­cia w ogrodzie. Młodzi ludzie w kolorowych koszulkach uwi­ja­ją się nakry­wa­jąc na drew­ni­anych stołach, rozstaw­ia­jąc krzesła i przy­go­towu­jąc miejs­ca pod namio­ta­mi. Nieza­leżnie od pięk­na rozwies­zonych na ścianach gob­elinów i portretów nie sposób nie dostrzec, że  prawdzi­wym wyz­nacznikiem zamożnoś­ci są ludzie, których możesz wyna­jąć by przy­go­towali ci banki­et na około 100 osób. W jed­nym z pomieszczeń zami­ast porterów rozwies­zono ekrany skąd spoglą­da­ją członkowie rodziny Thurn und Taxis. Patrzą pus­to przed siebie od cza­su do cza­su mru­ga­jąc jak zaczarowane obrazy. Wyglą­da­ją jak jak czworo zmęc­zonych ludzi z charak­terysty­cznym nosem i rysunkiem warg.  Chy­ba trze­ba było zain­west­ować w portre­ty. Dobre więc niewierne.

Schodząc na dół pałacu dobu­dowanego do klasz­toru zna­j­du­je­my się nagle w kruż­gankach. Miła bard­zo mło­da prze­wod­nicz­ka o jas­norudych włosach i uroczym uśmiechu opowia­da o his­torii tego miejs­ca. Zbu­dowane w ósmym wieku, budowa trwała dłu­go, wielu opatów przy­czyniło się do zabu­dowy, sprowad­zono fran­cus­kich rzemieśl­ników. His­to­ria nie jest szczegól­nie ciekawa. Jed­nak mają głowę cały czas drąży myśl o tym, że oto sto­ję na pry­wat­nym grun­cie gdzie nie wol­no robić zdjęć, pić i jeść (jak mówi ulot­ka). Zas­tanaw­iam się jakim prawem ktokol­wiek ma cokol­wiek co zbu­dowano w VII wieku. Nawet jeśli wymyślił nowoczes­ną pocztę.  przez chwilę rozważam jak daleko powin­no się­gać pra­wo włas­noś­ci a potem ze smutkiem kon­statu­ję, że być może to jest jed­nak znak jakiejś nor­mal­noś­ci. Świat w którym nikt nie przy­chodzi i nie odbiera ci tego co prawnie jest twoje.

Opuszcza­my Ratyzbonę dość wcześnie tak że nawet nie widać nad­chodzącego wiec­zoru. Mias­to cały czas jest pełne i gwarne czego nie da się uniknąć przy zabu­dowie która właś­ci­wie uniemożli­wia jeżdże­nie samo­cho­dem. Zas­tanaw­iam się czy to cokol­wiek zmienia. W końcu słowo które wybrałam przy­pad­kiem, nie jest już takie zupełnie przy­pad­kowe. Chci­ałam się zakochać w Ratyzbonie ale najwyraźniej świat nie dzi­ała na tak prostych zasadach. Po chwili jed­nak przy­pom­i­nam sobie, że wśród mnóst­wa zbęd­nych infor­ma­cji dostałam jed­ną, która wszys­tko czyni log­icznym. Ratyzbona jest jedynym więk­szym miastem w Niem­czech które w ogóle nie ucier­pi­ało w cza­sie II wojny świa­towej. Uśmiecham się do siebie, bo czy nie jest to najlep­szy możli­wy wybór. Mias­ta, które­mu zostało oszczędzone.

Ps: Zwierz pisze wpis z widok­iem na pole. Jeśli kiedykol­wiek zas­tanaw­ial­iś­cie się co oznacza sfor­mułowanie “przed­mieś­cia Monachi­um” to spieszę donieść że oznacza to hotel na polu. Ład­ny nie skarżę się ale tak uspoka­ja­jącego widoku dawno nie miałam.

Ps2: Do wszys­t­kich którzy zas­tanaw­ia­ją się dlaczego nie daję tele­fon­icznie znaku życia — tele­fon odmaw­ia w tej materii współpracy.

3 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online