Home Film Waszyngton jedzie do pana Smitha czyli o “Irresistible”

Waszyngton jedzie do pana Smitha czyli o “Irresistible”

autor Zwierz
Waszyngton jedzie do pana Smitha czyli o “Irresistible”

 Ist­nieje taki rodzaj amerykańs­kich pro­dukcji, które niełat­wo gdziekol­wiek przyp­isać. Na pewno widzieliś­cie w życiu niejed­ną. Obsa­da — same znane nazwiska, sce­nar­iusz — nic wielkiego, ale całkiem ciekawy, pro­dukc­ja — żad­na fusz­er­ka. Nie mieś­ci się to ani w kinie wysokobudże­towym, ani w kinie nis­zowym czy artysty­cznym (bo nie ma takich ambicji) ani w tym nur­cie amerykańskiego kina nieza­leżnego które oglą­damy w okre­sie poprzedza­ją­cym Oscary. To takie kino środ­ka — które trochę chce o czymś opowiedzieć ale nie chce od widza wyma­gać za wiele. W tym nur­cie mieś­ci się całkiem spraw­na satyra poli­ty­czne „Irre­sistable” która trafiła właśnie na ser­wisy VOD.

 

Sam film roz­gry­wa się po wyborze Don­al­da Trumpa na prezy­den­ta — strateg poli­ty­czny — Greg Zim­mer szu­ka sposobu na to by odbić się po porażce. Wyda­je się, że udało mu się zalać ide­al­ną kam­panię do poprowadzenia. W niewielkim miasteczku w Wyoming jest bowiem potenc­jal­ny ide­al­ny kandy­dat na bur­mistrza. To Jack Hast­ings były wojskowy, porząd­ny człowiek z zasada­mi, którego emocjon­alne przemówie­nie doty­czące ogranicza­nia praw do głosowa­nia przez oso­by, które nie mają doku­men­tu tożsamoś­ci ze zdję­ciem, trafiło do sieci. Greg widzi w Jacku ide­al­ny sposób na pokazanie, że par­tia demokraty­cz­na może reprezen­tować nie tylko młodych mieszkańców dużych miast. Niedłu­go po Gregu do miastecz­ka przy­jeżdża Faith Brew­ster — która z kolei była odpowiedzial­na za strate­gie par­tii repub­likańskiej. I tak niewielkie pozornie nic niez­naczące wybo­ry w niewielkiej miejs­cowoś­ci sta­ją się przestrzenią poli­ty­cznej wal­ki uzdol­nionych strategów najwięk­szych partii.

 

 

May tu oczy­wiś­cie dwie płaszczyzny. Jed­na — dostar­cza­ją­ca najwięcej komiz­mu to spotkanie mias­towych, z mieszkań­ca­mi niewielkiego miastecz­ka. Takich spotkań widzieliśmy wiele i zwyk­le układa­ją się wedle podob­ne­go schematu — mamy dwie amery­ki — jed­ną przyzwycza­joną do Inter­ne­tu w każdej kaw­iarni, i abso­lut­nej anon­i­mowoś­ci i drugą, gdzie Inter­net jeszcze idzie przez kabel tele­fon­iczny a ludzie po pię­ciu min­u­tach nie tylko zna­ją two­je imię ale mają też dla ciebie odpowied­nią ksy­wkę. Te dwa światy oczy­wiś­cie wza­jem­nie niewiele o sobie wiedzą i kiedy się spo­tyka­ją — czy to w lokalnej kaw­iarni czy na bankiecie dla osób przez­nacza­ją­cych pieniądze na kam­panie wybor­cze pojaw­ią nie sytu­acje trudne do przewidzenia.

 

Ten komizm ma jed­nak przede wszys­tkim przykryć zaan­gażowaną kry­tykę sys­te­mu wybor­czego w Stanach Zjed­noc­zonych. Reżyser Jon Stew­art przez lata prowadz­ił kome­diowy pro­gram Dai­ly Show pięt­nu­ją­cy absur­dy amerykańskiej poli­ty­ki. W przy­pad­ku tej pro­dukcji, kon­cen­tru­je­my się przede wszys­tkim na schema­cie zbiera­nia pieniędzy na kam­panie wybor­cze i to jak bard­zo współczesne mech­a­nizmy prowadzenia wyborów spraw­ia­ją, że właś­ci­wie nie ma znaczenia na kogo się gło­su­je — wygry­wa­ją pieniądze. Dosta­je się obu par­tiom (choć postać Faith jest bardziej prz­erysowana niż postać Gre­ga) ale też nowoczes­nym metodom targe­towa­nia wybor­ców. Korzys­tanie z danych inter­ne­towych wyda­je się ide­alne by znaleźć odpowied­niego wybor­cę do cza­su kiedy wykry­ty przez sieć klaster kobi­et zain­tere­sowanych prawa­mi repro­duk­cyjny­mi okazu­je się nie żeńskim akademikiem ale zakonem.

 

 

Jed­nocześnie pro­dukc­ja w mało sub­tel­ny sposób pokazu­je jak obie par­tie obiecu­ją każde­mu dokład­nie to co chce usłyszeć — mody­fiku­jąc swo­je pos­tu­laty, przekazy a przede wszys­tkim — szczegól­nie tu wyśmiewane reklamy telewiz­yjne, w których ten sam kandy­dat może się pojaw­iać zarówno jako równoś­ciowy intelek­tu­al­ista jak i niemalże Ram­bo.  Jest to też do pewnego stop­nia satyra na marzenia demokratów o kandy­da­cie ide­al­nym, który w isto­cie będzie posi­adał typowe cechy kandy­da­ta repub­likanów, ale jed­nocześnie będzie głosował na par­tię demokratyczną.

 

Sam film ma w sobie coś z ducha Fran­ka Capry. Głębok­iego przeko­na­nia, że amerykanie, zwłaszcza z niewiel­kich miasteczek — to dobrzy ludzie, których Waszyn­g­tońskie szy­chy nie tylko nie zna­ją, ale też zupełnie nie rozu­mieją. To film, który odwołu­je się do przeko­na­nia, że amerykańskie wartoś­ci — zwłaszcza takie jak poczu­cie wspól­no­ty czy gościn­ność, są zupełnie nie spójne z tym jak wyglą­da współczes­na poli­ty­ka par­tyj­na. Dlat­ego ostate­cznie — Waszyn­g­ton nie jest w stanie wygrać, bo nie jest w stanie docenić tych dla kogo te mech­a­nizmy miał­by służyć. Film, aby zachować pogod­ny ton pozwala niewielkiemu miasteczku na zwycięst­wo — pokazu­jąc, że jed­nak jest Amery­ka poza par­tyjną poli­tyką. Amery­ka nie jest w Waszyn­g­tonie zda­je się mówić Stew­art. Jed­nocześnie pro­dukc­ja bard­zo wyraźnie, ponown­ie idąc trochę z duchem Capry ma w sobie wiarę, że kry­ty­ka poli­ty­ki i jej mech­a­nizmów nie jest kry­tyką Amery­ki. Co więcej jest tu nawet niemal klasy­czne przemówie­nie o tym jak bard­zo niszczą­ca cały mech­a­nizm jest w tym wszys­tkim funkc­ja wielomil­ionowych dotacji, o które trze­ba się starać na drogich banki­etach. „Zami­ast zaj­mować się tym co trze­ba napraw­ić, muszę roz­maw­iać z wami żebyś­cie dali mi pieniądze by ludzie mogli mnie wybrać, bym zajął się tym co trze­ba napraw­ić” – mówi bohater który tym razem nie pojechał do Waszyn­g­tonu tylko do Nowego Jorku.

 

 

Irre­sistable” najbardziej zysku­je na swo­jej obsadzie. Steve Carell (dawny zna­jomy Stew­arta z Dai­ly Show) sprawdza nie doskonale w roli Gre­ga, człowieka, tak przyzwycza­jonego do pewnych mech­a­nizmów zarządza­nia, że nie widzi co tak naprawdę dzieje się wokół niego. Lubię Carel­la w tych mniej oczy­wistych rolach kome­diowych, bo to jest doskon­ały aktor (serio mam poczu­cie, że Carell od kilku lat w każdej roli jest świet­ny). Rose Byrne jako dorad­czyni repub­likanów ma tak cud­own­ie prz­erysowaną rolę, że może się nią świet­nie baw­ić. Co widać spraw­ia aktorce przy­jem­ność. No i tworzą z Carellem dobry duet.  Chris Coop­er świet­nie odgry­wa takiego ide­al­nego, ucz­ci­wego i porząd­nego bohat­era rodem z Capry, a Macken­zie Davies gra w tle jego córkę — która wymy­ka się schema­towi dziew­czyny z małego miastecz­ka. Cała obsadza spraw­ia, że film nawet w słab­szych momen­tach oglą­da się z przyjemnością.

 

Jest w tej pro­dukcji trochę ironii podob­nej do tej którą zna­jdziemy w „Big Short” (zresztą do obu przyłożył się Plan B fir­ma pro­duk­cyj­na Bra­da Pit­ta), gdzie kome­diowa nar­rac­ja służy też wypunk­towa­niu innych wad amerykańskiej rzeczy­wis­toś­ci. Stew­art zostaw­ia tu i ówdzie frag­men­ty kry­ty­ki mediów, które dają się wciągnąć w medi­al­ny spek­takl i wymyśla­ją coraz to bardziej pozbaw­ione treś­ci for­maty pro­gramów, w których rzetel­ny komen­tarz jest tylko iluzją. Co ciekawe w filmie zna­jdziemy też ele­ment kry­ty­ki wątku zupełnie nie poli­ty­cznego — czyli klasy­cznego fil­mowego układu, gdzie part­ner­ka czy potenc­jal­na ukochana bohat­era jest od niego kil­ka dekad młod­sza. Te ele­men­ty są czys­to kome­diowe i przy­pom­i­na­ją, dlaczego Dai­ly Show osiągnęło za Stew­arta i jego ekipy taką popularność.

 

 

Irre­sistable” nie jest kinem wybit­nym, ale przy­jem­nym. Jak mówiłam — to dla mnie takie kino środ­ka, które na wiele prob­lemów współczes­nej Amery­ki zna­j­du­je łatwe odpowiedzi a jed­nocześnie — staw­ia też proste diag­nozy. Jest to też ten rodzaj poli­ty­cznej satyry która najpierw tworzy do niej ide­alne warun­ki a potem roz­gry­wa ja wedle znanych schematów. Jed­nocześnie — widzę w tym dowód na pewne zatocze­nie koła. Zwyk­le w kine­matografii amerykańskiej po fil­mach jed­noz­nacznie wskazu­ją­cych, że wszys­tko jest winą repub­likanów pojaw­ia­ją się pro­dukc­je sugeru­jące, że może sys­tem jest zły. I tak w kółeczko bez więk­szej reflek­sji, że sama świado­mość, że sys­tem jest zły niekoniecznie prowadzi do zmi­any. Nie jest to kino drapieżne poli­ty­cznie — bo jed­nak to nie ten rodzaj pro­dukcji, ale z całą pewnoś­cią świadome. Dla widza Pol­skiego nie jest to też pro­dukc­ja zupełnie odd­alona od naszych real­iów — bo pewne pato­log­iczne mech­a­nizmy współczes­nej demokracji wszędzie wyglą­da­ją tak samo.

 

 

Film kupiłam na Chili Movies tylko, że nieste­ty, jest tam tylko z lek­torem, ostate­cznie więc obe­jrza­łam film w innym miejs­cu, bo nie po to płacę kasę, żeby mi lek­tor zagłuszał każdy dow­cip­ny dia­log. Ale pro­dukc­ja jest dostęp­na na kilku plat­for­ma­ch i jeśli szuka­cie całkiem przyz­woitego amerykańskiego kina środ­ka to polecam

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online