Home Ogólnie Jak coś zjeść to tylko w Warszawie czyli zwierzowego przewodnika po mieście stołecznym część III

Jak coś zjeść to tylko w Warszawie czyli zwierzowego przewodnika po mieście stołecznym część III

autor Zwierz

Hej

Zwierz wie, że część z was czeka na dzisiejsza część prze­wod­ni­ka po Warsza­w­ie w nadziei że zwierz ujawni przed wami niesamowite tajem­nice geekowskiej Warsza­wy. Tu zwierz musi was jed­nak rozczarować – między innym dlat­ego zwierz tak dobrze wie co gdzie geekowskiego kupić w Lon­dynie, że nie za bard­zo wie gdzie więk­szość z tych rzeczy mógł­by dostać w Warsza­w­ie. Choć nie oznacza to, że nie skieru­je was w kil­ka miejsc gdzie może­cie znaleźć strawę duchową. Przede wszys­tkim jed­nak skon­cen­tru­je­my się dziś na straw­ie jak najbardziej  real­nej czyli zwierz pole­cać będzie kna­jpy. Jak wiado­mo z kna­j­pa­mi we włas­nym mieś­cie zawsze jest kru­cho bo człowiek po pros­tu jada u siebie w domu i nie lam­par­tu­je się po mieś­cie – no chy­ba, że chce zjeść śni­adanie. Dlat­ego też ten spis na pewno zaw­iera ułamek ułam­ka warsza­ws­kich kna­jp wartych odwiedzenia, zwłaszcza że dodatkowo jest tu jeszcze ele­ment kieszeni i doświad­czenia zwierza, którego częś­ciej na kna­jpę nie stać niż stać. Tak więc dzisiejszy wpis należy trak­tować jako porad­nik ZWIERZA (z mały­mi ukłon­a­mi w kierunku miejsc o których zwierz tyle słyszał, ze praw­ie jak­by tam był). To ważne, bo zwierz naprawdę nie jest w najm­niejszym stop­niu powołany do tego by robić jakąkol­wiek restau­ra­cyjną mapę Warsza­wy. A i kole­jność kna­jp na liś­cie zupełnie przypadkowa.

Ukochany napis zwierza w kaw­iarni Fawory. Praw­da jest taka, że każdy powinien mieć Żoli­borz albo przy­na­jm­niej dostęp do morza

 GŁÓD Jadła:

Teref­ere – małe bistro na uli­cy Słowack­iego to wiel­ka miłość zwierza. Nie ma w kar­cie nic wymyśl­nego – śni­ada­nia, omle­ty, tosty, kil­ka zup, sałat­ki, naleśni­ki. Niewielkie dwa pomieszczenia, proste sto­li­ki, kel­ner­ki bez obow­iązkowego mundur­ka i ładne warsza­wskie obraz­ki na ścian­ie. Co czyni Teref­ere wyjątkowym? Po pier­wsze jedze­nie – zawsze bard­zo smaczne – zwłaszcza ich śni­ada­nia są duże i pyszne zaś nawet z prostych tostów potrafią zro­bić cudo kiedy okaże się, że tost ma w sobie ser pleśniowy, sus­zone pomi­do­ry i orzechy. Ale nie tylko o to chodzi – Teref­ere to typowa kna­jp­ka osied­lowa – przy­chodzą tu młodzi ludzie, star­si państ­wo, mat­ki z dzieć­mi, ludzie w gru­pach i zupełnie poje­dync­zo tylko coś zjeść i pobiec dalej. Zwierz który nie przepa­da za chodze­niem samemu do kna­jpy nigdy nie czu­je się tu źle ani nie na miejs­cu. Inny­mi słowy to taka ide­al­na kna­j­pa by wpaść zjeść lunch i pobiec dalej zwiedzać świat. No i ma jeszcze jeden plus – nie jest droga.

Tel-Awiw – zwierz słyszał od swoich zna­jomych z innych miast że znalezie­nie wegańskiej kna­jpy bywa prawdzi­wym wyzwaniem. W Warsza­w­ie jest ich kil­ka ale zwierz najbardziej pole­ca wegańs­ki (i przy okazji bezg­lutenowy i o ile się zwierz nie myli jeszcze kosz­erny) Tel Awiw. Mieszczą­ca się na Poz­nańskiej kna­j­pa każdego przekona do jedzenia wegańskiego bo ser­wowane tam żar­cie jest po pros­tu pyszne – między humusem a pastą z bakłażana czy fasoli zapom­ni­cie że mieliś­cie kiedykol­wiek ochotę na mięsko. Do tego poda­ją tam świet­ny Cydr i znakomite bezg­lutenowe cias­ta – jedyny minus kna­jpy to ceny. Jedze­nie jest dobre ale żeby naprawdę się najeść trze­ba trochę wydać.  Zresztą na Poz­nańskiej przy której mieś­ci się Tel Awiw zna­jdziecie mnóst­wo znanych Warsza­ws­kich kna­jp min. Bejrut i ta kna­jpę która aktu­al­nie się do niego przy­tu­la. Wiec­zorem to takie bard­zo europe­jskie miejsce Warsza­wy gdzie jest tłoczno gwarno, wszyscy sto­ją na uli­cy piją, palą, jedzą, gada­ją a tak­sówkarze są nadzwyczaj uprze­j­mi dla kasi­astych młodych ludzi z prag­ną­cych pod wieczór dojechać do domu po udanym wiec­zorze ze znajomymi.

Pącz­ki na Chmiel­nej – zapach pączków na chmiel­nej złapie was wcześniej niż zori­en­tu­je­cie się że to koniec waszej diety. Przez niek­tórych nazy­wana najlep­szą piekarnią Warsza­wy przez innych przek­leńst­wem szatana, przez zwierza – ciem­nym miejscem do którego nie pod­chodz­imy – niewielkie okno na Chmiel­nej ofer­u­je prze­chod­niom pącz­ki o smaku, który powinien być zabro­niony bo każe wracać po następ­ne. Ponoć są tacy którzy wobec pączków z Chmiel­nej prze­chodzą obo­jęt­nie ale sami wiecie, są tacy którzy  żyją tylko o chlebie i wodzie. Zwierz do nich nie należy i jeśli goni­cie za prawdzi­wie warsza­wskim przeży­ciem kuli­narnym to koniecznie daj­cie się skusić.

Wyglą­da­ją może niepo­zornie ale są przy­czyną zakończenia diety przez nie jed­nego warszawiaka

Fry­t­ki na Fran­cuskiej – ter­az kiedy cały kraj opanowu­je moda na bel­gi­jskie fry­t­ki niewielkie okienko sprzeda­jącej fry­t­ki z sosem przy uli­cy Fran­cuskiej może się wydawać banalne – ale nic z tych rzeczy – to są TE fry­t­ki – jako dziecko zwierz marzył by rodz­ice w drodze do dzi­ad­ków skrę­cili właśnie we Fran­cuską i kupili my rożek z fry­tka­mi polany­mi najlep­szym na świecie sosem. Zresztą rodz­ice częs­to to robili bo takich fry­tek zwierz nigdzie nie jadł. Jeśli jesteś­cie na diecie odłóż­cie ją na chwilę na bok bo nie zjeść fry­tek z fran­cuskiej to pozbaw­ić się takiego przeży­cia kuli­narnego które jed­nocześnie mile łechcząc pod­niebi­e­nie przenosi kon­sumen­ta w świat wspom­nień i lat dziecin­nych. A jak wszyscy wiemy rzecz to bez­cen­na taka podróż.

Soko­tra – to chy­ba jedy­na kna­j­pa w Warsza­w­ie do której zwierz trafił po przeczy­ta­niu recen­zji kuli­narnej w Gaze­cie. Od samego czy­ta­nia zro­bił się głod­ny i po pros­tu musi­ał spróbować co takiego dobrego poda­ją na Wilczej. Jak się okaza­ło  gaze­ta nie kła­mała i w ciągu następ­nych tygod­ni zwierz szukał każdej wymów­ki by się tam stołować. Jedze­nie mają fenom­e­nal­nie dobre, nie tylko jemeńskie ale także indyjskie. Zmieni­a­ją menu więc zwierz nie powie wam co jest ter­az najlep­szego ale całym sercem pole­ca wybrać się tam i zjeść a czego nie zje­cie wziąć na wynos – aż żal takie pyszne jed­zonko zmarnować. Ceny są jak na Warsza­wę śred­nie co oznacza, że pewnie w stan­dar­d­ach resz­ty pol­s­ki jest raczej drogo.

Cafe Baobab – niepo­zor­na retauracjo/kawiarnia na fran­cuskiej ma naprawdę malutką kartę dań. Ale jakie to są dania – wszys­tkie przyrządzane wedle przepisów kuch­ni sene­gal­skiej (restau­rac­ja stanowi zresztą cen­trum kul­tu­ry dla  mieszkańców warsza­wy przy­byłych do nas z tego kra­ju). Zwierz jadł tam i zupy i pieroż­ki i klop­si­ki i kanap­ki i za każdym razem był pod wraże­niem niesamowitego smaku. Jak zwierz pode­jrze­wa, w Warsza­w­ie bliżej do Sene­galu już się nie da. Do tego jedze­nie nie jest dro­gie (zwłaszcza jak na Fran­cuską) a latem moż­na sobie posiedzieć przy  wys­taw­ionych przed restau­racją  sto­likach. Zwierz odkrył restau­rację przy­pad­kowo i ter­az jest to chy­ba jego ulu­bione miejsce na Francuskiej.

W Baob­a­bie jest trochę hip­ster­sko, trochę staroświecko ale przede wszys­tkim pysznie

Mąka i Woda – zna­j­du­ją­ca się w samym cen­trum kna­j­pa ser­wu­ją­ca włoskie dania teo­re­ty­cznie nie powin­na się niczym wyróż­ni­ać ale… wyróż­nia ją przede wszys­tkim to, że między 15 a 16 jest zamknię­ta – ma godzin­ną prz­er­wę – właś­ci­ciele powołu­ją się na włoską trady­cję ale wielu klien­tów po pros­tu odbi­ja się od drzwi. Jeśli macie szczęś­cie i przyjdziecie o odpowied­niej godzinie czeka na was naprawdę znakomite włoskie żar­cie w tym fenom­e­nal­na piz­za. Zwierz pole­ca choć nie jest tam bard­zo tanio. A i mają genialne sztućce.

Burg­erow­n­ia – od cza­su kiedy w Warsza­w­ie zapanowała moda na Burgery ser­wu­je je więcej kna­jp niż moż­na zliczyć – zwierz jadł w kilku (Burg­er Barn który zna­j­du­je się w samym cen­trum jest tak oble­gany, że w nim zwierz nigdy nie zjadł) ale najbardziej pole­ca Burg­erown­ie na Krasińskiego. Położona tuż obok Sadów Żoli­bors­kich niewiel­ka kna­jp­ka (serio bez let­niego ogród­ka mieszczą się w niej dwa porządne sto­li­ki i jeden dłu­gi barowy) ser­wu­je abso­lut­nie fenom­e­nalne burgery – w prze­ci­wieńst­wie do tych z resz­ty Warsza­wy są nieco bardziej płask­ie, ale za to po wygryzie­niu się w nie zapom­i­na człowiek o całym świecie – zwłaszcza w Burg­era z serem pleśniowym – ale wybór jest więk­szy, kna­j­pa z dania na dzień radzi sobie co raz lep­iej a zwierz co raz bardziej musi ze sobą wal­czyć by nie popaść w burg­erowe sza­leńst­wo co o tyle nie jest trudne, że zwier­zowi skacze cho­les­terol na sam widok kanapek.

Fawory – hip­ster­s­ka kna­jp­ka przy Mick­iewicza (naprze­ci­wko jest też doskon­ały Przys­tanek Win­ny gdzie moż­na się spić a tuż obok kul­towy Żywiciel gdzie śred­nio karmią ale jest tak miło, że warsza­w­iaków strasznie tam ciąg­nie) może nie pory­wa najwybit­niejszym menu czy wyborem napo­jów (choć kawę mają przyz­woitą a cydr wyśmien­i­ty) ale za to siedzi się tam niesamowicie miło. Serio wystar­czy zamówić kawę usiąść przy jed­nym z bard­zo wygod­ny stołów i człowiek abso­lut­nie nie ma ochoty wychodz­ić przez długie godziny. Miło tam niefor­mal­nie i naprawdę ide­al­nie by zro­bić sobie kawową prz­er­wę w cza­sie żoli­borskiego spaceru.

Burg­erow­n­ia ma ter­az jeszcze nowy ogródek na trawniku z boku i naprawdę warta jest polece­nia (zdję­cie stąd)

Kebab przy Świę­tokrzyskiej – warsza­wska wieść gmin­na niesie że nie ma ci w mieś­cie lep­szego Kebabu niż ten ser­wowany z okien­ka koło teatru (dawniej kina) Baj­ka na skrzyżowa­niu Marsza­łkowskiej i Świę­tokrzyskiej. Nie ważne czy dzień czy noc pod okienkiem gro­madzą się złaknione kebabu tłumy gotowe kon­sumować bez wygód byle­by tylko zaspokoić głód. Zwierz poda­je ta infor­ma­cję z kro­nikarskiego obow­iązku, ponieważ sam zwierz nien­aw­idzi jeść na sto­ją­co rzeczy mają­cych skłon­ność do rozsypy­wa­nia się, a że zazwyczaj nie odczuwa koniecznoś­ci wal­czenia z wilczym gło­dem w środ­ku mias­ta tak więc sam nigdy tego kebabu nie spróbował.

Cuda na Kiju miejsce gdzie poda­ją piwo i alko­hol nie różniło­by się bard­zo od setek podob­nych rozsianych po całym łasym na dobre piwo mieś­cie – gdy­by nie fakt, że mieś­ci się w Domu Par­tii. Tak moi drodzy po tym jak Gieł­da wyprowadz­iła się z dawnego Domu Par­tii w jed­nym lokalu zag­nieźdz­iło się bard­zo przy­jemne miejsce dla młodych ludzi. Miłe zwłaszcza latem gdy wys­taw­ia­ją w pod­cieni­ach sto­li­ki i moż­na sobie bard­zo fajnie usiąść i popa­trzeć na cen­trum jed­nocześnie pijąc piwo i win­szu­jąc sobie, że w końcu my, kap­i­tal­izm i trun­ki wysoko pro­cen­towe zwyciężyły nad sys­te­mem słusznie minionym

Zagłę­bie (Nowy Świat) – to nie nazwa kna­jpy ale niewiel­kich paw­ilonów na zapleczu nowego Światu. Brzy­d­kie paw­ilony hand­lowe zupełnie nie pasu­jące do reprezen­ta­cyjnej uli­cy mias­ta nie wiedzieć kiedy zamieniły się w zagłę­bie niewiel­kich kna­jp gdzie młodzi hip­ster­scy Warsza­w­ia­cy siedzą latem godz­i­na­mi, piją piwo i niekiedy palą fajkę wod­ną. Znaleźć tam miejsce trud­no ale zawsze kiedy spo­ty­ka się gru­pa młodych warsza­w­iaków prag­ną­cych się napić na mieś­cie ktoś rzu­ca pomysł by się tam udać a kto inny stwierdza, że nie ma to sen­su bo na pewno będzie tłok. To niemalże taka tradycja.

Niezbyt ładne paw­ilony na  tyłach Nowego Światu kryją bard­zo europe­jskie zagłę­bie klubowo kaw­iar­ni­ane (zdję­cie stąd)

Pijal­nia Czeko­la­dy Wed­la – zwierz musi wam ter­az wyz­nać dość krępu­ją­cy fakt – nie jest on wielkim fanem czeko­la­dy do picia. Nie mniej do Wed­la zwierz ma niesamow­itą słabość (pradzi­adek zwierza był przez lata dyrek­torem Wed­la i jest to zdaniem zwierza nadal najwięk­sze osiąg­nię­cie jego rodziny – serio jakakol­wiek kari­era w biz­ne­sie cukier­niczym to jest coś) a do pijal­ni jeszcze więk­szą bo to kawałek jak­by nieco innego świa­ta, gdzie jest tak jakoś strasznie staroświecko a przez to przy­tul­nie i sym­pa­ty­cznie. Tylko nieste­ty wybór ten sam co w wielu innych punk­tach Wed­la w całej Polsce (a zwierz pamię­ta że zan­im Wedel wyszedł w świat to tylko tam była pijal­na pit­na czekolada).

Chemiel Cafe – na Chmiel­nej gdzie zna­jdziecie kna­jp co nie miara zna­jdziecie też cud­owną nowo otwor­zoną Cafe Chmiel. Czym różni się od innych? Przede wszys­tkim pod­da­je znakomite bel­gi­jskie piwo a po drugie – daje zniż­ki nie tylko stu­den­tom i dok­toran­tom ale także pra­cown­ikom naukowym. Jak na razie ze zniż­ki pro­fe­sorskiej jako pier­wsza sko­rzys­tała mat­ka zwierza a kiedy przyszłyśmy tam po raz dru­gi obsłu­ga nawet nie kaza­ła się mej szanownej matce legi­t­y­mować tylko od razu nalała nam piwa a 10 pro­cen­tową zniżką.

House Cafe – jed­no z ostat­nich kuli­narnych odkryć zwierza – w miejs­cu które­jś z kolei kaw­iarni pow­stało miejsce bard­zo sym­pa­ty­czne – spec­jal­noś­cią są piec­zone ziem­ni­a­ki z dodatka­mi, które są tak dobre, że to aż nie do opisa­nia – zami­ast tylko kłaść dodat­ki na piec­zonego ziem­ni­a­ka spec­jal­nie miesza­ją wszys­tko w środ­ku doda­ją masła, sera, sos, dodat­ki i potem tylko przyglą­da­ją się szczęśli­wym klien­tom którym uszy się trzęsą. Do tego w kaw­iarni pracu­je (a zwierz ma też pode­jrze­nie że jest jej właś­ci­cielem) bard­zo ład­ny pan, na którego moż­na sobie jedząc ziem­ni­a­ka patrzeć do daje dwie przy­jem­noś­ci w cenie jednej.

 

Chmiel Cafe — bel­gi­jskie piwo, zniż­ki dla naukow­ców i sery — moż­na umrzeć szczęśliwym

Char­lotte – nawet jeśli podob­nie jak zwierz nigdy nie przekroczy­cie progu tego bistro przy pl. Zaw­iszy to koniecznie musi­cie wiedzieć o jego ist­nie­niu. To tu nar­o­dz­ił się hip­steryzm warsza­ws­ki a przy­na­jm­niej tu znalazł swój naj­moc­niejszy przy­czółek. Stąd też pochodz­iła słyn­na buł­ka tar­ta za sześć zło­tych. Char­lotte ma wielu wiel­bi­cieli – zwierz  jak na razie jakoś nigdy tam nie wszedł – ale wiecie jeśli kiedyś doro­bi się McBooka to będzie to pier­wsze miejsce na mieś­cie do którego go zabierze. I  będzie naresz­cie czuł, że gdzieś przynależy

.

Głód duchowy:

Wrze­nie świa­ta – jeśli prag­niecie strawy zarówno duchowej jak i jak najbardziej mate­ri­al­nej wpad­ni­j­cie do Wrzenia Świa­ta – ono także zna­j­du­je się na zapleczu Nowego Światu – to księ­gar­nia spec­jal­izu­ją­ca się w repor­tażach (ma ich chy­ba najwięk­szy wybór w mieś­cie) a jed­nocześnie bard­zo sym­pa­ty­cz­na kaw­iar­nia przy­cią­ga­ją­ca stu­den­tów, hip­sterów, oraz ludzi którzy mają zakaz wchodzenia do księ­garń po otrzy­ma­niu wypłaty bo wszys­tko prze­puszczą. Sławne są zwłaszcza śni­ada­nia we Wrze­niu Świa­ta – ofer­u­je się tam bowiem prawdzi­wy szwedz­ki stół z mnóst­wem przys­maków. Śni­ada­nia są tak pop­u­larne że miejsce na nich trze­ba obec­nie rez­er­wować. Zwierz który zała­pał się zan­im moda się rozwinęła może powiedzieć bez waha­nia – warto.

 

Komik­slan­dia sklep z komik­sa­mi w galerii nad stacją metra cen­trum budzi w zwierzu mieszane uczu­cia. Z jed­nej strony zna­jdziecie tam pol­sko i anglo­języ­czne komiksy, man­gi, fig­ur­ki i przypin­ki (głównie około man­gowe) z drugiej – zwier­zowi zdarzyło się być odesłanym w sklepie pros­to do dzi­ału z komik­sem japońskim pod­czas kiedy zwierz bard­zo chci­ał jed­nak obe­jrzeć amerykańskie komiksy. Ale obsłu­ga się tam szy­bko zmienia i może nie wyglą­da­cie ta jak zwierz na fanów man­gi (ewen­tu­al­nie jesteś­cie fana­mi man­gi). W każdym razie  — miejsce w którym zostaw­ia się pieniądze.

Geek zone – nowa komik­sowa księ­gar­nia dla geeków otwarta na Ursyn­owie przy Al. KEN – zna­jdziecie tam komiksy, koszul­ki, fig­ur­ki i kom­pe­tent­ną obsługę. Zwierz był pod wraże­niem jak sze­roko Geek Zone reklam­owało się w pol­skiej blo­gos­ferze (rozsyła­jąc blogerom komiksy, ale nie zwier­zowi) a tym którzy przed przy­jaz­dem chcieli by zobaczyć ofer­tę pole­ca zajrzeć na ich stronę. W każdym razie zde­cy­dowanie warto skierować tam swo­je geekowskie kroki.

Fakt, że Komik­slan­dia leży blisko miejs­ca spotkań Warsza­w­iaków nie jest dobrym fak­tem. Strasznie częs­to przy­chodząc za wcześnie człowiek zna­j­du­je się kilka­naś­cie min­ut później nie tylko spóźnionym ale i uboższym

Yatta.pl – przy Chmiel­nej w samym cen­trum mias­ta przy­cup­nął sklep z mangą – zwierz był tam tylko raz ale musi powiedzieć, że robi wraże­nie – pół­ki pełne są tomów kole­jnych serii, sporo jest gadżetów, japońs­kich słody­czy i toreb z nadruka­mi z ulu­bionych mang i ani­me. Inny­mi słowy coś co każdy wiel­bi­ciel man­gi musi zobaczyć na własne oczy i ocenić czy kiedykol­wiek będzie chci­ał wyjść.

Bazar na Kole – zwierz wie, że ma wśród czytel­ników fanów wszys­tkiego co dzi­wne i możli­we do kupi­enia za niewielką cenę – co praw­da dzisiejsze Koło czyli Warsza­ws­ki bazar staro­ci to już nie to co kiedyś ale nadal moż­na tu znaleźć mnóst­wo intere­su­ją­cych rzeczy. Jeśli jed­nak chce­cie naprawdę dobrze się baw­ić to ustal­cie ze zna­jomy­mi niską sumę na wydatek i wygry­wa ten kto przyniesie najbardziej kic­zowaty przed­miot zaku­pi­ony np. za 10 zł. Zwierz do dziś nie ma poję­cia co zro­bić ze swo­ją limonkową porce­lanową papugą (5 zł) dzię­ki której zajął trze­cie miejsce w konkursie.

Na Kole zna­jdziecie wszys­tko czy chce­cie czy nie chcecie

Sklep w muzeum Nar­o­dowym – jeśli szuka­cie miejs­ca skąd moglibyś­cie przy­wieść rodzinie ładne i ory­gi­nalne (czy­taj – nie pro­dukowane w Chi­nach i rażące zmysł este­ty­czny) pamiąt­ki to koniecznie po tym jak już obe­jrzy­cie zbio­ry malarst­wa pol­skiego zajrzyj­cie do sklepu muzeal­nego. Przez lata insty­tuc­ja ta nie ist­ni­ała (albumy sprzedawano przy kasie) a kiedy już pow­stała to zwierz cza­sem ma tam ochotę wpaść nawet bez oglą­da­nia  wys­tawy – bard­zo ładne pamiąt­ki, rękodzieło, książ­ki o Warsza­w­ie – inny­mi słowy nawet tu mieszka­jąc moż­na zostaw­ić w sklepie sporo kasy, a co dopiero mówić o człowieku który chce rodzinie przy­wieść jakąś ład­ną Warsza­wską pamiątkę.

Warto jeszcze dodać, że np. fil­mową prasę zagraniczną zwierz bez prob­le­mu dosta­je w Warsza­w­ie w Empikach w Arkadii i Zło­tych Tarasach. Jeśli zaś lubi­cie polowa­nia to cza­sem np. coś Dok­torowego pojaw­ia się w sklepach sieci TK MAXX – w Warsza­w­ie są dwa duże sklepy tej sieci – jeden w Domach Cen­trum (przy Marsza­łkowskiej) – ale tam zazwyczaj wszys­tko jest prze­brane i dru­gi w cen­trum hand­lowym Blue City. Nie mniej nigdy w Warsza­w­ie zwierz nie dostał nic super geekowskiego poza kon­wen­ta­mi. Taki już nas los, że może­my na geekowskie rzeczy polować ale nie znaczy to, że zawsze osiąg­niemy sukces – na całe szczęś­cie jest Inter­net. W każdym razie zwierz miał nadzieję, że ten jego Warsza­ws­ki prze­wod­nik nieco się przy­da – oczy­wiś­cie mnóst­wa rzeczy w nim nie ma i moż­na by dopisać drugie tyle bez żad­nej straty a wręcz z zyskiem ale prze­cież chcieliś­cie by was po Warsza­w­ie oprowadz­ił zwierz. Co też zro­bił Jak zwyk­le pewnie w komen­tarzach zna­jdziecie drugie tyle rad i propozy­cji. No i na koniec zwierz musi wam powiedzieć, żebyś­cie do Warsza­wy przy­jeżdżali i abso­lut­nie się jej nie bali. Zwierz nigdzie na świecie nie czuł się tak bez­piecznie jak tu. A jeśli już mieszka­cie w Warsza­w­ie to pamię­ta­j­cie, że nawet rodzinne mias­to trze­ba cią­gle odkry­wać, poz­nawać, przed­staw­iać się mu i sprawdzać czy przy­pad­kiem pod naszą nieobec­ność ktoś nie postaw­ił nowych domów, budy nie zamieniły się w ele­ganck­ie paw­ilony, a zanied­bany park w nowy salon stol­i­cy. Bo taka jest Warsza­wa, mrug­niesz a ona jest już zupełnie inna.

Ps: Jutrze­jszy wpis nieco później bo zwierz baluje.

Ps2: Nie zapom­ni­j­cie koniecznie włączyć radia PiN w okoli­cach 12 – będzie w nim gra­sował zwierz.

21 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online