Hej
Zwierz nie jest normalny. Może już zauważyliście. W sumie na pewno zauważyliście. Co więcej zwierz jest przekonany że jeśli nie zauważyliście to gorzej to świadczy o was niż o zwierzu. Otóż gdy zwierz się nudzi wybiera sobie tytuł filmu ( który widział bądź nie) bądź aktora i sprawdza informacje na jego temat. Musicie bowiem wiedzieć że pasja zwierza rozwija się nie powoli ale skokowo. Raz na jakiś czas zwierz dostaje totalnego hopla i musi dowiedzieć się absolutnie wszystkiego o jakieś produkcji czy aktorze. Jest wtedy w stanie obejrzeć, przeczytać i co najgorsze zapamiętać wszystko na dany temat. Takie fazy są dla zwierza jednocześnie przyjemne i nieznośne. Przyjemne póki istnieją jeszcze informacje które można zdobyć czy filmy które można zobaczyć. Zwierz żyje wtedy jak w pół śnie wciąż wracając myślami do znalezionych informacji czy obejrzanych filmów — to stan bardzo miły ( choć zdaniem zwierza może utrudniać funkcjonowanie) Nieznośne stają się wtedy kiedy zwierz dochodzi do pewnej informacyjnej ściany — kiedy obejrzał już wszystkie dostępne filmy jakiegoś aktora ( zwierz nienawidzi faktu że o ile stare książki jeszcze jakoś dostać się da o tyle nie da się obejrzeć filmów które wyszły jakieś dwadzieścia lat temu o ile ktoś łaskawie nie pokaże ich w telewizji) czy wysłuchał wszystkich wywiadów ( wtedy zwierz uczy się bardzo dużo o tym jak bardzo są one wcześniej ćwiczone bo umie powiedzieć jakie sformułowanie zaraz padnie). Taka fascynacja na całe szczęście nie trwa długo — zazwyczaj po dwóch — trzech tygodniach przechodzi zwierzowi zupełnie i zamienia się w obojętność, zwykłą sympatię a w ekstremalnych przypadkach nawet niechęć ( zwierz nie wie dlaczego być może coś o czym za dużo wiemy już nas nie ciągnie) jedyne co zostaje ze zwierzem to zdobyta wiedza. Kiedyś fascynacje ( czy może raczej fazy zwierza) wymagały od niego poszukiwań znacznie bardziej skomplikowanych i były zdecydowanie mniej satysfakcjonujące. Ale to właśnie wtedy zrodziła się w zwierzu miłość do wszelkich książek poświęconych filmowi zwłaszcza do spisów, leksykonów i encyklopedii które zwierz może czytać jak powieści. O miłości tej wie rodzina zwierza ( próbowała by się nie zorientować) i tak pod choinką w tym roku zwierz znalazł drugie już wydanie Encyklopedii Kina — zwierz posiadał wydanie pierwsze ale przez siedem lat od jego wydania przeżyło ono tak wiele że obecnie praktycznie nie ma okładki no a poza tym informacje nieco się zdezaktualizowały. Przeglądając Encyklopedię zwierz doszedł do tego samego wniosku co twórca — że wydania III nie będzie. Dlaczego? Zwierz jest lekko uzależniony od strony internetowej IMDB ( Internet Movie Data Base) — jest to nieskończone źródło informacji o filmie — i to tak rozbudowane że nie sposób przyswoić sobie wszystkich informacji. Czasem zwierz wchodzi na tą stronę wpisuje tylko tytuł filmu ( nie musi się przejmować ortografią bo IMDB zawsze umie sobie dopowiedzieć o co zwierzowi chodzi) i zaczyna zabawę — może tam znaleźć wszystko od obsady po streszczenie fabuły i opinie widzów — to jednak zwierza mało interesuje — najczęsciej przechodzi do działu “fun Facts” gdzie znajduje się coś co zwierz uważa za złoty graal — cały dział poświęcony zbędnym informacjom które można zapamiętać i przytoczyć w trakcie rozmowy osobie która wcale nie jest tym zainteresowana. Ale nie tylko dlatego imdb jest cudowne — można na nim znaleźć np. spis piosenek które słuchac w tle a których nie ma na soundtracku albo dostać bardzo dokładną listę wszystkich którzy robili efekty specjalne. Co więcej istnieje coś takiego jak Imdb Pro na której są takie informacje jak imiona i nazwiska noszą agenci i producenci plus dane kontaktowe — za to jednak trzeba płacić czego zwierz nie robi ( ok.raz zapłacił i sprawdził ale jako że nie ma żadnego filmu do wyprodukowania nie umiał odpowiednio nacieszyć się informacjami). Innymi słowy ta jedna strona internetowa dostarcza tylu informacji ( wciąż aktualizowanych bo w dorobku każdego aktora znajdują się zarówno filmy zrealzowane jak i te dopiero filmowane i w post oraz pre-produkcji) właściwie wykończyła jeden z ulubionych gatunków zwierza czyli wspomniane encyklopedie i słowniki które nie są w stanie nawet na najmniejszym stopniu dorównać tym stronom ( nie chodzi nawet o informacje ale o sposób ich wyszukiwania — jeśli nie słyszałeś o jakimś aktorze jak masz go znaleźć ?). Zwierzowi trochę przykro że nie będzie kolejnych wydań choć z drugiej strony po co tracić papier na coś zupełnie zbędnego. Na całe szczęście zwierz może się jeszcze pobawić świątecznym prezentem i siedząc sobie na fotelu sprawdzać czym oba wydania się różnią. Co nie jest normalne. No ale zwierz zaznaczył to już we wstępie.
Ps: Zwierz bojkotuje polskie odpowiedniki IMDB — Filmweb ponieważ wszelkie treści w nim zawarte są przepisane ze strony angielskiej ( do tego stopnia że zwierz może powiedzieć w którym miejscu popełniono błąd w tłumaczeniu) zaś Stopklatkę z powodu ( przynajmniej opinii zwierza) niezbyt przyjaznego interfejsu i zbyt dużej liczby badziewia ( reklam, promocji itp) które błąkają się po ekranie. No a poza tym oba serwisy to takie morza w porówaniu z Oceanem.