Hej
Jak może wiecie lub nie zwierz udaje się na kilka dni do Olsztyna. Zwierz będzie się produkował na tematy seriali w kontekście kulturowym a tymczasem zostawia was z jednym ze swoich ulubionych rodzajów wpisów. Widzicie zwierz raz na jakiś czas ma pewne castingowe olśnienia. Castingowe olśnienie to sytuacja kiedy jesteśmy absolutnie bezdyskusyjnie pewni, że jakiś aktor mógłby zagrać jakąś rolę – mimo, że nigdy go w niej nie widzieliśmy. I właśnie takie castingow olśnienie stoi u źródeł dzisiejszego wpisu. Ale nie tylko ono – poza nim za dzisiejszy wpis odpowiada chęć dobrej zabawy i zielone wino. I tak zwierz prezentuje wam obsadę filmów z uniwersum Marvela (z X-menami włącznie) złożoną z aktorów klasycznych lub też takich którym z racji wieku nikt roli nie zaproponował. Doboru dokonał Zwierz z pomocą Informacji Oczywistych i Ależ Kotku. Nie wszędzie jesteśmy równie pewni naszych typów ale czasem jesteśmy aż sami sobą zachwyceni. Przy czym uwaga na początek – staraliśmy się obsadzić raczej postać niż znaleźć odpowiedniki aktorów którzy już tę postać grają – to ważne bo niektóre nasze decyzje są nieco nie ortodoksyjne. Zwierz zaprasza do zabawy. Bo serio to doskonały przepis na sympatyczny wieczór. Ponieważ z racji ilustracji wpis rozrósł się do jakichś niepojętych rozmiarów a zwierz wyjeżdża dziś na konferencję będzie w dwóch transzach. Czyli jutro możecie się spodziewać zwierzowiej obsady Thora (najbardziej kontrowersyjnej) i X-menów oraz Spider-Mana. To arbitralny wybór niczym szczególnym nie podyktowany.
Dziś i jutro zwierz wraz z Informacjami Oczywistymi i Ależ Kotku będzie się zastanawiał jakby wyglądał świat Marvela gdyby obsadzać go aktorami którzy dziś już na role w filmach na podstawie komiksu nie mają szans
Nick Fury – tu też był właściwie tylko jeden kandydat – wybitny Sidney Poitiers byłby idealnym Nickiem Furym. Zwłaszcza, że widzieliśmy go w roli nauczyciela dyscyplinującego niegrzeczną młodzież, co przekonuje nas, że doskonale poradziłby sobie z dyscyplinowaniem Avengersów. Jednocześnie mieliśmy tu przecudowną rozmowę, w której zwierz zaproponował Sidneya Poitiers na co przedstawiciel Informacji Oczywistych skrzywił się twierdząc że lepszy byłby ten aktor z „Zgadnij Kto przyjdzie na obiad”. Jak sami widzicie z Sidney Poitiers może konkurować tylko on sam.
Hulk/ Bruce Banner – postanowiliśmy uznać, że o ile aktorzy są z czasów minionych o tyle możliwości techniczne są dzisiejsze, więc nasz Hulk nie musi być grany przez nikogo, kto wygląda na wielką zieloną bestię. Pozostało nam, więc obsadzenie jedynie roli Bruce’a Bannera. Tu przeważył głos zwierza, który zażądał by rolę tą zagrał Jimmy Stewart bo jak wiemy z „Pan Smith jedzie do Waszyngtonu” aktor ten mimo spokojnego wyglądu i łagodnej aparycji miał w sobie zdolność do wyciągania emocji bardzo bliskich tym Hulkowym.
Tony Stark – po licznych kłótniach, dyskusjach, przerywaniu sobie i obrzucaniu się wzajemnie wyzwiskami zdecydowaliśmy się obsadzić w tej roli Clarka Gable. Nie ukrywamy, że na naszą decyzję wpłynął fakt, że zawsze podejrzewaliśmy Retha Butlera o posiadanie wielkiej metalowej zbroi gdzieś w bocznym pokoju swojej posiadłości. Natomiast nie było kłótni podczas obsadzania Howarda Starka – tu jednogłośnie wygrał Tony Curtis, który naszym zdaniem wygląda na człowieka, który mógłby w czasie jakiejś wojny wspierać wysiłek naukowy aliantów. Nie oczekujemy jednak od was, że uwierzycie w pokrewieństwo między aktorami.
Peter Potts – tu właściwie nie potrzebowaliśmy dużo czasu. Dotarto do nas, że zamiast obsadzać rudą (co on i mają z rudymi kobietami w tym Marvelu) aktorkę w roli asystentki musimy znaleźć aktorkę, która mogłaby usadzić w miejscu każdego nadmiernie aroganckiego gentelmana niezależnie od tego jakie byłby między nimi różnice społeczne in finansowe. Takie podejście do tematu mogło zaowocować tylko jednym castingiem. Naszym zdaniem to idealna rola dla młodej Julie Anderws.
Powiedzmy sobie szczerze – każdy kto grał Mary Poppins potrafi usadzić w miejscu każdego człowieka.
War Machine – tu stwierdziliśmy, że musimy sięgnąć po aktora nieco młodszego, ale też już bardzo poza zasięgiem zainteresowań Marvela. Ale jakby Denzel Washington był młodszy to bez wahania sięgnęlibyśmy po telefon by do niego zadzwonić.
Hawkeye – tu mieliśmy poważny problem i mnóstwo różnych propozycji. Ostatecznie jednak doszliśmy do wniosku, ze ponownie dajemy się wepchnąć w próbę obsadzenia nowego Rennera a nie kogoś, kto mógłby na drugim planie zagrać postać, która cichutko kradnie wszystkim film. Krótka refleksja kazała nam obsadzić w tej roli Steve McQueena bo przecież wiemy, że gdyby był tam w tle z tymi wszystkim strzałami to by ukradł wszystkim film.
I ponownie poszło jak po maśle – wystarczy sobie tylko wyobrazić że aktor kręci się gdzieś w tle filmu i kradnie wszystkim sceny
Black Widow – zwierz i jego towarzysze długo dumali, dumali, dumali aż w końcu wyznać wam muszą, że podali jedno krzywdzące nieco zdanie „Skoro mamy podróbkę, to może zatrudnić oryginał”. I choć jest to zdanie dla obu aktorek krzywdzące, to naszą Black Widow zostałaby wcale nie taka delikatna Maryli Monroe. Może nareszcie po obowiązkowym treningu kaskaderskim widzowie spojrzeliby na nią zupełnie inaczej.
Bucky Barnes – przyznamy zastanawiając się nad obsadzeniem tej roli wzięliśmy pod uwagę, że bohater będzie musiał być w dużym stopniu zamaskowany, jako Zimowy Żołnierz, trochę melancholijny, dobrze wyglądać z eyelinerem i umieć przekazywać spojrzeniem wewnętrzny smutek. Zastanowiliśmy się, dokonaliśmy mentalnego rozłożenia sprawy na czynniki pierwsze i tak w roli tej obsadziliśmy Charlesa Chaplina. Dlaczego? Bo widzieliśmy jego zdjęcia, kiedy nie gra trampa.
Kapitan Ameryka – młody Robert Redford – to jest właśnie ten idealny bezdyskusyjny casting który od razu przyszedł nam do głowy. Redford miał w młodości wszystko czego wymagamy od aktora grającego Kapitana Amerykę – piękną linię szczęki, jasne spojrzenie niebieskich oczu i amerykańskie wartości wypisane na twarzy. Oczywiście byłby to kapitan Ameryka nieco bardziej od Chrisa Evansa chmurny ale przynajmniej w zwierzu budziłby więcej fanowskich uczuć (Evansa zwierz lubi ale nie tak jak Redforda). Przy czym oczywiście wysłałoby się go na siłownie. W końcu obsadzamy film Marvela
Profesor Zola – Informacje Oczywiste zarządziły, że bohater dwóch produkcji Marvela powinien dostać, co najmniej małą rolę w naszych nowych produkcjach. Zwierz zarządził, że wobec tego będzie go grał Jack Lemmon i wszyscy rozeszli się zadowoleni.
Peggy Carter – do roli Peggy Carter ukochanej Kapitana Ameryki potrzebna nam jest bohaterka o klasycznej urodzie, którą jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jak podejmuje działania ryzykowne a nawet, kto wie bierze pistolet do ręki. Tak sobie myśleliśmy a potem nasze oczy powędrowały w kierunku plakatu do Casablanki i jakoś sama nam ta Ingrid Bergman wyszła jako najlepszy wybór.
Niewidzialna Kobieta – tu spory były dość duże, bo pytanie jakiej kobiety nie chce się widzieć, zawsze budzi pewne emocje. Ostatecznie zdecydowaliśmy się jednak, że potrzebna nam jest bohaterka z czarem wdziękiem ale i z odpowiednio dużą ilością wewnętrznej siły. Obsadziliśmy więcej Grace Kelly, zwłaszcza, że w pewnym momencie jak wiadomo zupełnie znikła ze świata filmu.
Thing – tu przedstawiciele Informacji Oczywistych miał tylko jednego kandydata, którego podsunął ze złośliwą uwagą, że być może nie konieczny będzie nawet cyfrowy make up. Zwierz się obruszył, ale prawdą jest, że w roli Thing widzimy wszyscy Johna Wayne, który zawsze miał w sobie coś odpowiednio kanciastego. Poza tym Informacje Oczywiste stwierdziły, że nie możemy skończyć obsadzania postaci, póki którejś nie zagra John Wayne.
Human Torch – zastanawiając się nad obsadzeniem tej roli zupełnie odrzuciliśmy dotychczasowe casting decydując się raczej na obsadzenie aktora, który dobrze zgrałby pewnego siebie playboya. Wyszło nam, że powinniśmy wygrzebać skądś telefon który odebrałby młody Frank Sinatra. Co więcej widzieliśmy go w jednym filmie z Grace Kelly (Wyższe sfery) i możemy ręczyć, że całkiem dobrze razem wypadli.
Reed Richards – szukając odpowiedniego odtwórcy tej roli od razu zdecydowaliśmy, że obsadzimy anglika. Są takie role w Uniwersum Marvela które zawsze musi grać Anglik albo Brytyjczyk (w nakręconej już wersji mamy Walijczyka). Po krótki zastanowieniu i głosach sprzeciwu i nazywaniu się wzajemnie idiotami bez gustu obsadziliśmy w tej roli Lawrence Oliviera.
Silver Surfer – tu właściwie nie musimy obsadzać roli. Wszyscy wiemy, że może ją zagrać tylko David Bowie. Istnieje, bowiem podejrzenie, ze naprawdę jest przybyszem z gwiazd, który niesie ważne informacje dla świata. Plus część z nas wyrażała podejrzenia, ze Bowie pewnie i tak świeci.
Tyle na dziś zwierz serdecznie zaprasza was na jutro zwłaszcza jeśli chcecie się dowiedzieć kogo obsadziliśmy jako Lokiego. Zdaniem zwierza buty wam pospadają i już nigdy nie wrócą na swoje miejsce. Ale to nie nasza wina,tylko zły wpływ Informacji Oczywistych. A i właśnie, wszyscy którzy potraktują nasze castingowe pomysły śmiertelnie poważnie, powinni się natychmiast skonsultować z najbliższą poradnią leczącą z brania wszystkiego śmiertelnie na poważnie – to czasem może szkodzić. No i oczywiście nasze typy są absolutnie zastępowalne innymi czy też aby to lepiej powiedzieć – niekoniecznie stanowią wersję dla wszystkich, albo jeszcze lepiej – każdy może mieć własną wersję. Zbierzcie więc znajomych i życzymy miłej zabawy.
Ps: Zwierz w najbliższych dniach pisze do was z Olsztyna więc regularność czasowa i codzienna wpisów zostaje na chwilę zawieszona. Jutro oczywiście czeka was część druga wpisu o superbohaterach ale co dalej, to już zwierz nie umie wam dokładnie powiedzieć.