Home Ogólnie Radość z płaszcza i szpady czyli Zwierz o Muszkieterach

Radość z płaszcza i szpady czyli Zwierz o Muszkieterach

autor Zwierz

Hej

Zwierz obiecał wpis o Muszki­eter­ach potem go dwa razy przekładał, więc ter­az nie tyle ma być co po pros­tu obow­iązkowo będzie.  A właś­ci­wie będzie też trochę o pewnym rodza­ju seri­alowych doz­nań, które cza­sem są przez widzów trak­towane z góry. Bo nie ukry­wa­jmy – powiedzmy to już ter­az i nawet przez chwilę się nie waha­jmy użyć tych słów. Muszki­eterowie BBC nie są seri­alem wybit­nym. Prawdę powiedzi­awszy są momen­ty, w których widz łapie się za głowę a his­to­ryk za serce – bo dokład­nie tyle w nich sen­su.  W ostat­nich lat­ach tyle się mówi o doskon­ałej telewiz­ji, że wszyscy nagle stal­iśmy się niesły­chanie poważni i ser­i­al telewiz­yjny wyrósł nam niemal na najpoważniejsze ze współczes­nych mediów. Tym­cza­sem gdzieś z oczu powoli zaczął nam znikać pewien czyn­nik, który zdaniem zwierza odróż­nia dość wyraźnie dobry ser­i­al od złego. Ten czyn­nik to dobra zabawa a tej przy oglą­da­niu pier­wszego sezony Muszki­eterów było całkiem sporo.

Nad wpisem czuwa pięknie namalowany przez Maję Lulek, piękny Aramis. Nieste­ty zwierz nie może poczekać z wpisem aż pas­ja Mai sprawi, że namalu­je ona wszys­t­kich Muszkieterów.

Już recen­zu­jąc pier­wszy odcinek seri­ali zwierz zwracał uwagę, że niewiele w nowych Muszki­eter­ach został z his­torii opowiedzianej w książkach przez Dumasa. Twór­cy, co praw­da odwołu­ją się to tu to tam do wątków znanych z powieś­ci (wyzy­wanie przez D’Artagnana kole­jnych muszki­eterów na poje­dynek, miłość młodego Gaskończy­ka do zamężnej Kon­stancji, kon­flikt z kar­dy­nałem), ale z Dumasa nie wiele tu zostało. Zresztą, jeśli oglą­da się uważnie doskonale zro­bione napisy początkowe to sprawne oko bez trudu wypa­trzy, że twór­cy przyz­na­ją się, że ser­i­al opar­li o posta­cie z powieś­ci Dumasa a nie koniecznie o same powieś­ci. Nie deklaru­ją nato­mi­ast, że będą luźno trak­tować realia his­to­ryczne – to widz musi sobie to dopowiedzieć sam. Zwierz kil­ka razy miał przykre uczu­cie, że to co widzi na ekranie nawet przy najwięk­szym zaw­iesze­niu niewiary, zdarzyć by się nie mogło a co więcej nie powin­no. Pod tym wzglę­dem Muszki­eterom bliżej do Mer­li­na niż do nieco ambit­niejszych serii his­to­rycznych BBC. Czy zwier­zowi to przeszkadza? Cza­sem tak, zwłaszcza w licznych sce­nach z dość swo­bod­nie zachowu­jącą się królową Francji i ogól­nie z fran­cuskim dworem (zre­al­i­zowanym zresztą co widać przy dość niskim budże­cie, co tyczy się też Paryża po którym widać jed­nak że to nie Paryż). Jed­nak mimo powyższych wad zwierz jed­nak seri­alem będzie się zach­wycać. Widzie dobry ser­i­al nie koniecznie musi być fab­u­larnie dopra­cow­any w naj­drob­niejszym szczególe – nad tym częs­to zdarza się nam samym przeskaki­wać bez trudu, nie musi też koniecznie odd­awać real­iów his­to­rycznych (bo nic w pełni ich nie odd­a­je), ale musi i to warunek abso­lut­nie konieczny, mieć dobrze napisanych i zagranych bohaterów o których będziemy się martwić, troszczyć i im kibi­cow­ać, nieza­leżnie od tego jak durną mis­ję wymyślą im sce­narzyś­ci. I pod tym wzglę­dem Muszki­eterowie nie mają najm­niejszych wad.

BBC nawet przez chwile nie ukry­wało, że zależy im na pełnym akcji przys­tęp­nym dla młodego widza seri­alu który niekoniecznie opowie znaną his­torię jeszcze raz.

Jak zwyk­le w cen­trum opowieś­ci pozosta­je nie D’Artagnan, ale Atos.  Tu ten pier­wszy z Muszki­eterów jest inteligent­ny, lojal­ny, odrobinę surowy, ale przede wszys­tkim ze zła­manym sercem. Nie się­ga jeszcze nad­miernie po kieliszek, ale miłos­ny zawód odcis­nął na nim swo­je pięt­no.  Atos, jako bohater cier­pią­cy sprawdza się ide­al­nie, zwłaszcza, kiedy spoglą­da swoi­mi smut­ny­mi oczy­ma w nieco kic­zowate ret­ro­spekc­je dra­maty­cznych wydarzeń. Zwierz musi przyz­nać, że uczynie­nie z trag­icznego związku z Mila­dy de Win­ter niemalże głównej osi fab­u­larnej tego bohat­era nie koniecznie jest najlep­szym pomysłem (w ostate­cznym rozra­chunku wypa­da to kosz­marnie melo­dra­maty­cznie), ale z drugiej strony bez zła­manego ser­ca postać ta była­by nieco iry­tu­ją­ca.  Na całe szczęś­cie ciepłe uczu­cia wobec Atosa poma­ga rozwinąć gra­ją­cy go Tom Burke. Aktor, którego zwierz zna z licznych seri­ali BBC (był synem Ten­nan­ta w Casanovie i pojaw­iał się też min. w The Hour), który doskonale prowadzi swo­ja postać. To ide­al­ny bohater, o którego będziemy się troszczyć, pochy­lać się nad jego zła­manym sercem i cały czas czekać, co zro­bi dalej. Oczy­wiś­cie zawsze boimy się trochę, że Atos przekroczy granicę i zro­bi się coś, co położy się cie­niem na jego hon­orze (jak wiemy nic cen­niejszego nie ma na świecie), ale z drugiej strony wiemy, że ten pier­wszy muszki­eter króla, który losy Francji ceni pon­ad wszys­tko zawsze postąpi właściwie.

Tak to już jest z Atosem niby nie jest to głów­na postać a w końcu zawsze najbardziej martwimy się właśnie o niego

Postać taka jak Atos musi być odpowied­nio zrównoważona i dopełniona. Tu rola ta przy­pa­da przede wszys­tkim Aramisowi. Aramis, choć oczy­wiś­cie jest przed­staw­iony głównie, jako oso­ba kochli­wa i wrażli­wa na kobiece pię­kno, jest w tym wyda­niu muszki­eter­skiej przy­gody postacią dow­cip­ną, bard­zo sym­pa­ty­czną i pod­chodzącą do świa­ta ze sporą dawką zrozu­mienia. Aramis lep­iej niż jego koledzy czy­ta emoc­je i uczu­cia pozostałych postaci, niekoniecznie tylko kobi­et. Oczy­wiś­cie jest w nim poza dowcipem także skłon­ność do smutku czy melan­cholii, ale co to za muszki­eter, które­mu nigdy żad­na kobi­eta ser­ca nie zła­mała. Sce­narzyś­ci zde­cy­dowali się, że Aramis zapała tu odwza­jem­nionym uczu­ciem do królowej Francji, co z góry gwaran­tu­je his­torię miłos­ną z raczej trag­icznym zakończe­niem. O ile jed­nak w przy­pad­ku Atosa wszys­tko jest niesły­chanie poważne i chmurne o tyle Aramis nawet cos pros­to w serce przyjmie spoko­jniej. Jego postać ide­al­nie dopeł­nia w seri­alu Atosa, zaś ich wymi­any zdań (zwłaszcza ta w klasz­torze doty­czą­ca królowej Francji) są częs­to najz­abawniejszy­mi w całym serialu.

Nigdy dość Aramisa w jed­nym wpisie

Sporo zmi­an zaszło też w postaci Por­tosa. Zami­ast napisać wesołego i dość próżnego jed­nak opo­ja (jak to częs­to w adap­tac­jach bywa) wybra­no nieco inną drogę. Potos oczy­wiś­cie chęt­niej wybierze proste rozwiązanie siłowe ale wcale taki pusty i próżny nie jest. Wręcz prze­ci­wnie bywa bard­zo emocjon­al­ny (doskon­ała sce­na na pogrze­bie Atosa) a przede wszys­tkim szcz­ery.  Jed­nak inne pode­jś­cie do postaci Por­tosa widać zwłaszcza w odcinku gdzie pojaw­ia się nie pode­j­mowany za częs­to w seri­alach rozry­wkowych wątek hand­lu niewol­nika­mi. Bo widzi­cie to jed­nak jest BBC – tu nikt się nie boi (słusznie z resztą) obsadz­ić w roli Por­tosa mula­ta i odnieść się do tego fak­tu w jed­nym z naj­ciekawszych odcinków seri­alu (zadzi­wia­ją­co zresztą gorzkim jak na lek­ki ton opowieś­ci. Por­tosa gra mało znany bry­tyjs­ki aktor Howard Charles i sprawdza się znakomi­cie, jed­nocześnie zamyka­jąc usta każde­mu kto gada bzdury twierdząc, że w stro­jach z epo­ki powin­ni się przechadzać wyłącznie biali mężczyźni ( a w ogóle w tym wyda­niu Muszki­eterów stro­je z epo­ki są przecudowne).

  Twór­cy sporo zmie­nili w postaci Por­tosa, zdaniem zwierza — z punk­tu widzenia dynami­ki między bohat­era­mi seri­alu — na lepsze.

Trze­ba powiedzieć zresztą że zwierza bawi jak bard­zo męczyli się twór­cy obsady by nasi bohaterowie nie wyglą­dali za bard­zo anglosasko. W roli Aramisa obsad­zono ślicznego jak obrazek (znanego z roli Lancelota w Mer­lin­ie) San­ti­a­go Cabrere, urod­zonego w Wenezueli, wychowanego w Chile ale studi­u­jącego aktorstwo w Lon­dynie, akto­ra. Wybór był to zresztą bard­zo słuszny bo Aramis w jego wyko­na­niu jest abso­lut­nie doskon­ały (to ulu­biony Muszki­eter zwierza i zwierza zawsze boli kiedy jest źle pokazany w filmie czy seri­alu). Z kolei D’Artagnana gra Luke Pasquali­no, młody ang­iel­s­ki aktor, którego zwierz kojarzy przede wszys­tkim z wys­tępów w sit­comie Miran­da gdzie grał boya hotelowego. Jego D’Artagnan to przede wszys­tkim młody człowiek, bard­zo sym­pa­ty­czny i hon­orowy, choć inteligent­niejszy do wielu swoich fil­mowych wcieleń. Oczy­wiś­cie jest dziel­ny i lojal­ny ale mniej pory­w­czy i skłon­ny do bit­ki. Zwierz od razu go pol­u­bił z tym jed­nak zas­trzeże­niem, że na ekranie jest bez porów­na­nia więcej chemii między nim a Mila­dy niż pomiędzy bohaterem a całkiem sym­pa­ty­cznie zagraną i obsad­zona Konstancją.

  Wielu młodych aktorów grało ostat­nio D’artag­nana ale trze­ba przyz­nać że rzad­ko z taką swo­bodą i powodzeniem

Taka gru­pa bohaterów potrze­bu­je odpowied­niego prze­ci­wni­ka. Zwierz wyz­na wam szcz­erze i bez bicia. O ile Mam­mie McCoy, jako Mila­dy jest całkiem dobrym połącze­niem postaci wred­nej, trag­icznej i kosz­marnie wręcz stereo­ty­powej (nie ukry­wa­jmy więk­szość jej dzi­ałań na ekranie jest jak z podręczni­ka – jak być wred­ną i tajem­niczą postacią kobiecą) o tyle Capal­di gubi się nieco, jako kar­dy­nał. Zwierz, który widzi­ał niesamow­ity aktors­ki popis, jakim był wys­tęp akto­ra w The Hour, i niemal spadał z krzesła oglą­da­jąc go w The Thick Of It tu przez wszys­tkie odcin­ki miał wraże­nie, że Capal­di się męczy.  Z jed­nej strony stara się, jako Kar­dy­nał być wred­ny i knuć prze­ciw muszki­eterom z drugiej strony nie jest w tym zupełnie wiary­god­ny. I choć ma w seri­alu kil­ka niezłych scen (i abso­lut­nie przepiękne i doskonale zapro­jek­towane stro­je) to jed­nak zwierz nie zobaczył w nim ide­al­nego Kar­dy­nała.  I powie wam szcz­erze infor­ma­cję, że aktor z racji angażu do Dok­to­ra praw­dopodob­nie nie pojawi się w następ­nym sezonie, zwierz przyj­mu­je raczej bez żalu. Ciekawa jest za to nud­na zazwyczaj para królews­ka. Ryan Gage doskonale gra nieco wyco­fanego, spoko­jnego i nie za bard­zo zain­tere­sowanego sprawa­mi kra­ju króla. Nie jest łat­wo grać słabych bohaterów a tu wychodzi to ide­al­nie i nawet nie czu­je­my do króla jakiejś wielkiej niechę­ci, co najwyżej nieco nas jego nad­mier­na fleg­maty­czność iry­tu­je. Dobra jest też Alek­san­dra Dowl­ing, jako królowa Anna. Choć nie ma wiele do gra­nia (poza zakochi­waniem się w Aramisie) to sce­na jej ostat­niego w seri­alu spotka­nia z Kar­dy­nałem dostar­cza takich cud­ownych rados­nych emocji, jakich rzad­ko his­to­ryczne posta­cie kobiece dostar­cza­ją nam na ekranie.

  Zwierz jest miło zaskoc­zony, że królowa Anna dostała w seri­alu kil­ka  scen, w których nie koniecznie jest damą w opałach.

Muszki­eterowie pod wzglę­dem sposobu prowadzenia treś­ci to klasy­czny przykład rozry­wkowej pro­dukcji BBC.  Tu pomiędzy roman­sowanie, poje­dyn­ki i strze­laniny i nieco kic­zowate dialo­gi (niek­tóre) zna­jdą się wąt­ki niemal eduka­cyjne – jak wspom­i­nane już rozważa­nia nad niewol­nictwem czy kwes­t­ia edukacji kobi­et i ich praw. Takie są seri­ale BBC, które nie boją się poważniejszych wątków wplatać do niepoważnych fabuł, zami­ast tworzyć dla nich osob­ne seri­ale, których i tak nikt oglą­dać nie będzie. A to, ze cza­sem ser­i­al ociera się o niedorzeczność w rozwiąza­ni­ach fab­u­larnych nie powin­no niko­go iry­tować. I tak nie oglą­da się tego seri­alu dla fabuły tylko dla tego jak na jej kole­jne zakrę­ty zareagu­ją nasi ukochani bohaterowie.  Pier­wszy sezon napisany został tak, ze gdy­byśmy mieli więcej nie zobaczyć bohaterów nie było­by to straszne. Oczy­wiś­cie pozostaw­iono kil­ka otwartych wątków, ale nie zde­cy­dowano się na żadne zaw­iesze­nie akcji. Wszys­tko stanowi spójną całość, co cieszy niesamowicie, zwłaszcza, że przez pewien czas los seri­alu wisi­ał na włosku. Na całe szczęś­cie obec­nie wiado­mo, że BBC wypro­duku­je dru­gi sezon Muszki­eterów.  I zwierz przyz­na wam szcz­erze, że ma nadzieję, że będą nowe przy­gody Muszki­eterów równie niedorzeczne, co te z obec­nego odcin­ka. Seri­ali trak­tu­ją­cych siebie na poważnie zwierz ma w telewiz­ji, co nie miara. A prze­cież wszyscy doskonale wiemy że raz na jak­iś czas trze­ba rzu­cić w kąt rozważa­nia nad sensem ist­nienia, krzyknąć jeden za wszys­t­kich wszyscy za jed­nego i udać się na przy­godę. Sce­narzyś­ci zda­ją się to doskonale wiedzieć i kładą u stóp widzów to czego wszyscy pożą­damy – radość, zabawę i przy­godę.  Zwierz ma wraże­nie, że to najważniejsza lekc­ja jaką wynieśli z lek­tu­ry Alek­san­dra Dumasa.

Ps: Zwierz ma dla was na jutro wspani­ały wpis przy­go­towany we współpra­cy z Infor­ma­c­ja­mi Oczy­wisty­mi i Ależ Kotku, pra­ca niemal zbiorowa!

Ps2: Zwierz kończy refer­at o Glee na kon­fer­enc­je i tak się rozpisał że może napisze wam jed­nak jeden mały wpis o Glee po ostat­nich odcinkach. A tak w ogóle to zwierza nie będzie w Warsza­w­ie przez kil­ka dni (Olsz­tynie przy­by­wam) i zwierz nie da głowy, że codzi­en­nie będą wpisy. Wszys­tko zależy od cza­su Inter­ne­tu i chę­ci zwierza. W końcu cza­sem nawet zwierz ma pra­wo do urlopu. Zwłaszcza jeśli to urlop naukowy.

23 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online