Hej
Nie tak dawno temu wytknięto zwierzowi, że absolutnie nie ma sensu zaczynać wpisu od wszystkich rozważań że nie chciało się o czymś pisać ale się w końcu napisało. Słuszna to uwaga ale nie zmienia to faktu, że czasem zwierz nie jest się w stanie powstrzymać. Dziś będzie więc w wersji skrótowej – zwierzowi ten wpis wpadł do głowy jeszcze w trakcie trwania seansu filmów krótkometrażowych na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Potem z niego zrezygnował uznając za zbyt prosty. Ale potem przyszło mu do głowy że pewnych prostych rzeczy nie mówi się wystarczająco często. Więc dziś będzie wpis o tym dlaczego warto oglądać filmy krótkometrażowe.
Och jak się zwierzowi strasznie podoba to hasło :) Zwierz nie ma nic do szortów ale woli krótkometrażówki (logo stąd)
Łatwy dostęp – zacznijmy od sprawy – zdaniem zwierza kluczowej przy zachęcaniu kogokolwiek do oglądania filmów. Kiedy rok temu zwierz zdecydował się przed Oscarami obejrzeć wszystkie nominowane do nagrody animowane filmy krótkometrażowe nie miał z tym problemu. Wszystkie znalazł na Youtube większość wrzuconą przez samych twórców. Filmy krótkometrażowe łatwo znaleźć w sieci – zarówno te nagradzane jak i niszowe. Więcej jest ich tak dużo że problemem może być wybór. Dlatego zwierz bardzo poleca stronę Short of the Week która bardzo ułatwia przebranie niesamowitej rzeszy dostępnych filmów.
Zwierz do dziś pamięta swoje zaskoczenie kiedy jeszcze przed Oscarami bez najmniejszego problemu znalazł na youtube ten nominowany krótkometrażowy film animowany. I nadal mimo, że minęło sporo czasu wraca do niego myślami
Ryzyko na 10 minut – najdłuższe filmy krótkometrażowe trwają ok 30 -40 minut. Najczęściej jednak ryzykujecie pięć dziesięć minut. Nawet najgorszy film który trwa dziesięć minut da się obejrzeć. Więcej – nic się nie traci, pomyślcie w ciągu trwania jednego średniego filmu długometrażowego można obejrzeć kilka (a jeśli wybieramy bardzo krótki metraż nawet kilkanaście) filmów trwających po kilka kilkanaście minut. Oznacza to, że jeśli choć raz na miesiąc urządzicie sobie wieczór z filmami krótkometrażowymi możecie poznać więcej historii niż przez cały tydzień oglądania filmów długometrażowych. Jeśli jesteście złaknieni co raz to nowych bodźców to idealne rozwiązanie.
Nie obejrzysz dwugodzinnego filmu o dyni. 5 minutowy spokojnie możesz
Krótko czyli innowacyjnie – twórcy filmów krótkometrażowych wiedzą że mają mało czasu by zainteresować widza, ale jednocześnie wiedzą że nie muszą znaleźć funduszy na wielkie dzieło jedynie na jego ułamek. To sprawia, ze w filmach animowanych znajdziecie najbardziej nietypowe rozwiązania fabularne, pomysły na animacje, postacie czy same historie. Jeśli gdzieś eksperymentować to właśnie na krótkich filmach. Tam działają też ci twórcy którzy nie mają pieniędzy ani wsparcia by opowiedzieć swoją historię z pomocą wielkich pieniędzy i wielkich producentów. A to oznacza że spotkanie z filmem krótkometrażowym jest fantastyczną możliwością obejrzenia filmów z natury zupełnie innych niż z wielkie superprodukcje czy nawet filmy niezależne. Co ważne – czasem boimy się kina eksperymentującego z treścią i formą. Ale tu nie ma się czego bać bo to przecież tylko kilka minut.
Widzicie w przypadku krótkich filmów czasem można sobie spokojnie powiedzieć że nie pamiętamy kiedy widzieliśmy coś podobnego
Bez pomysłu nie podchodź – tym co zwierz naprawdę kocha w filmach krótkometrażowych jest to, że właściwie rzadko zdarzają się takie bez pomysłu. O ile często oglądamy filmy długometrażowe zdając sobie sprawę, że nikt nie ma żadnego oryginalnego pomysłu o tyle w przypadku krótkometrażówek zawsze oglądamy je w wyczekiwaniu na ciekawą puentę czy na odkrycie przed nami jaki koncept stal za całą opowieścią. Zdaniem zwierza to logiczne – po pierwsze – zdecydowanie łatwiej jest nam z całą uwagą śledzić film krótkometrażowy. Zwierz nigdy nie zwraca takiej uwagi na kadry, kolory, grę aktorów, symetrię obrazu jak w filmach krótkometrażowych gdzie wie iż wszystko musiało zostać przemyślane i nikt nie może mieć nadziei że zwierz zapomni co było kilka minut wcześniej. Po drugie w takich etiudach jednak musi być jakaś myśl – nawet jeśli są one impresyjne to twórca po coś je nakręcił. Po coś wybrał krótką formę i musiał mieć coś do opowiedzenia. Oczywiście zdarzają się marne filmy krótkometrażowe gdzie wyczekiwanie na puentę nic nie daje. Ale jeśli film jest dobrze nakręcony dostajemy taki idealny filmowy pakunek, którym możemy się zachwycać. Zresztą zwierz musi przyznać, że zdecydowanie częściej nie dają mu spokoju filmy krótkometrażowe – chodząc za zwierzem i zmuszając do przemyśleń, niż filmy długometrażowe gdzie zwierz jakby się mniej skupia na wyłapaniu wszystkich elementów konceptu twórcy.
Kiedyś przeglądając filmografię Tennanta zwierz natrafił na ten mały uroczy filmik który cudownie komunikuje wszystko widzowi bez mówienia czegokolwiek.
Od tego się zaczęło – zwierz wie, że nie jesteście historykami kina i pewnie w ogóle was nie obchodzi jaki wpływ na działanie branży kinematograficznej miało wydłużanie się filmów (a miało olbrzymi ;) ale to taki argument od zwierza. Widzicie kino zaczęło się od krótkich filmów. Pierwsze filmowe opowieści miały najpierw kilka minut potem kilkanaście ale musieliśmy jeszcze trochę poczekać zanim zdecydowano się kręcić filmy długie. Pierwsze seanse filmowe oznaczały spotkanie z kilkunastoma „obrazami filmowymi” – dopiero potem zaczęły wchodzić długie fabuły – zanim się obejrzano okazało się ze istnieje coś takiego jak filmy trwające godzinę czy dwie. Zwierz oglądając filmy krótkometrażowe zawsze myśli o nich jako o powrocie do korzeni. Do tego kina najbliższego swoim początkom. Oczywiście wtedy filmy były krótsze z przyczyn finansowych i technicznych. Ale nie zmienia to faktu, że oglądając kilka krótkich filmów jesteśmy bliżsi tym pierwszym twórcom i widzom kinowym.
Prosta historia, brak słów trochę muzyki. Niewiele potrzeba by opowiadać obrazem.
W poszukiwaniu aktora – niemal każdy fajny aktor wcześniej czy później gra w jakiejś krótkometrażówce. Czasem takie krótkie filmy pozwalają im zagrać wbrew swojemu dobrze znanemu wizerunkowi, czasem z siebie zażartować czasem błysnąć talentem. Krótkie filmy są doskonałym testem aktorskie charyzmy, dystansu ale i kunsztu. Bo o ile w filmie długometrażowym coś nam może umknąć to w tym krótszym cały czas w skupieniu przyglądamy się aktorom ich gestom, działaniom i minom. Zdecydowanie jest do doskonały test na to czy się sprawdzą. A jeśli do tego dorzucimy jeszcze niestandardowy sposób prowadzenia narracji w wielu krótkometrażówkach – wtedy dostajemy coś o czym każdy wielbiciel talentu aktorskiego szuka – możliwość obejrzenia swojego ulubionego aktora w oryginalnej ciekawej fabule. Zwierz namiętnie śledzący aktorów natknął się w ten sposób na kilka doskonałych niewielkich produkcji.
Bo trzeba próbować nowych rzeczy – zwierz doskonale wie jak łatwo przyzwyczaić się do trybu oglądania kolejnych odcinków ulubionych seriali, jakiegoś filmu od czasu do czasu – najlepiej nowości bo na klasykę nigdy nie starcza czasu. Zwierz doskonale wie, że szukanie znajdowanie, wybieranie filmów do obejrzenia dla wielu z nas jest dodatkowym wysiłkiem. A już szukanie wśród krótkometrażówek. Tylko widzicie trzeba próbować nowych rzeczy, szukać, raz czy dwa się zawieść ale od czasu do czasu obejrzeć jakąś perełkę i potem w zachwycie polecać ją wszystkim znajomym. Na tym polega jedna z najważniejszych zasad obcowania z jakąkolwiek sztuką – nie można się zatrzymywać wciąż trzeba szukać. Kiedy zwierz czuje, że dawno nie stawiał przed sobą żadnych wyzwań, nie starał się poszerzyć choć trochę swoich filmowych horyzontów – kieruje się właśnie ku kinu krótkometrażowemu. Rzadko się na tym zawodzi.
Oglądając krótkometrażówki nie musimy porzucać WSZYSTKIEGO co nam znane
Oczywiście największy problem z filmami krótkometrażowymi to fakt, że sami musimy znaleźć w sobie energię by ich poszukać. Seanse krótkich filmów pojawiają się właściwie niemal wyłącznie na festiwalach. Zwierz przyzna wam szczerze – to jego ukochane pokazy. Jednak czego by nie mówić miejscem filmu długiego czy krótkiego jest kino, i każdą fabułę (a niekiedy dokument bo są też krótkometrażowe dokumenty) lepiej ogląda się Sali kinowej. Co więcej w przypadku wielu festiwali pokazy filmów krótkometrażowych są mniej oblegane a niekiedy bilety są tańsze. Zwierz bardzo wam poleca – co prawda Warszawski Festiwal Filmowy już jutro się kończy – ale jeśli w waszym mieście będzie jakiś festiwal filmów to sprawdźcie koniecznie czy nie ma pokazu filmów krótkometrażowych. Wiecie płacicie za jeden pokaz a możecie zobaczyć kilka filmów – tak zupełnie ekonomicznie podchodząc do sprawy – to bardzo się opłaca. Ale nie chodzi jedynie o to by zobaczyć więcej za mniej. Pokazy filmów krótkometrażowych to przede wszystkim kilka spotkań z drugą osobą. Z kimś kto zabiera wam kilka minut by opowiedzieć swoją historię. Zwierz nigdy tak bardzo nie czuje, że się z kimś spotyka za pośrednictwem filmu jak właśnie wtedy kiedy może szukać autora w krótszej filmowej formie. Co więcej te spotkania są krótkie ale bardzo intensywne – bo nareszcie możemy naprawdę skupić się na każdym szczególe narracji. Zwłaszcza że wiele filmów krótkometrażowych zmusza widza by uważnie śledził kolejne elementy filmowej układanki.
Zwierz o filmach krótkometrażowych może długo. Nie dawno złapał się na tym, że zawsze na taki seans idzie z ochotą, nawet jeśli nie ma pojęcia co grają. Ze często widząc w linku film krótkometrażowy klika nawet nie zastanawiając się czy ma czas go obejrzeć. Zwierz myśli, że to po prostu radość z możliwości obejrzenia filmu w tak krótkim czasie. Jednocześnie – strasznie często o filmach krótkometrażowych zapominamy. Nie recenzujemy ich, nie polecamy sobie wzajemnie, nie robimy list „musisz koniecznie zobaczyć”, nie wrzucamy ich przypadkowo do rozmowy. Być może dlatego są takie fajne. Żadnej presji, żadnego „must see”, tylko czysta radość z oglądania filmu. Słuchajcie jeśli to was nie zachęci to zwierz już naprawdę więcej argumentów nie ma. Chyba że jeszcze ten jeden. Zawsze można na coś poświęcić dodatkowe pięć minut*. Dlaczego by nie na film.
Ps: Zwierz ma taki pomysł byście w komentarzach do wpisu wrzucali swoje ulubione filmy krótkometrażowe albo te które w ostatnim czasie wam się spodobały. Dzięki temu może nam się zrobić fajna lista małych produkcji, które będzie można w ten weekend zobaczyć, zamiast robić te wszystkie zaplanowane wcześniej rzeczy. Jak unikać roboty to przynajmniej w twórczy sposób
Ps2: tak zupełnie z innej beczki – czy tylko zwierz jest tak strasznie zawiedziony 4 sezonem New Girl? Zwierz bardzo lubił ten serial ale teraz ogląda kolejne odcinki z rosnącym zażenowaniem. Całe szczęście ma Faking It i to cholernie wciągające How To get away with murder (nie powinno się ludziom pozwalać pisać takich wciągających seriali)
*To taki żart bo zwierz nienawidzi porady że zawsze można na coś poświęcić pięć minut. Jakby zebrać rzeczy na które należy poświęcić wyłącznie pięć minut wychodzi kilka godzin obowiązków.