Home Ogólnie Kto się nie wspiął ten nie spada czyli zwierz o High Rise

Kto się nie wspiął ten nie spada czyli zwierz o High Rise

autor Zwierz
Kto się nie wspiął ten nie spada czyli zwierz o High Rise

Wielu próbowało. Miastami, mieszkaniami, domami, wspólnotami. Niemal wszyscy ponieśli klęskę. Architekci, pragnący łączyć sposób życia z kształtowaniem społeczeństwa, zwykle musieli przyznać, że jest w ludziach coś takiego co sprawia, że nawet zamknięci w idealnie zaplanowanej przestrzeni prędzej pójdą w poprzek trawnika niż po wyznaczonej ścieżce.  Czym jest ta siła i czy jest niszcząca czy wręcz przeciwnie tworząca. Oto pytania na które bardzo sprawnie, ciekawie i z polotem stara się odpowiedzieć High Rise.

6.0.0

Brytyjscy krytycy wytykali twórcom pozostawienie opowieści w przeszłości, dokładniej w latach 70, ale zdaniem zwierza to nie odbiera filmowej fabule prawa do komentowania współczesności

Ponieważ mamy do czynienia z ekranizacją powieści, co więcej adaptacją książki niemożliwej do przeniesienia na ekran, to zwierz nie będzie omawiał stosunku książka/film. Uważa, że ma do czynienia przede wszystkim z interpretacją reżysera, i tylko to może ocenić. Nie jest zresztą zwierz zdania by jakakolwiek ekranizacja prozy Ballarda zyskiwała czy traciła na porównaniu z książkowym oryginałem. Doskonałym przykładem jest w przypadku High Rise kwestia pierwszego zdania. W oryginale brzmi ono tak „Later, as he sat on his balcony eating the dog, Dr. Robert Laing reflected on the usual events that had taken place within this huge apartment building during the previous three months.”. To nie jest zwykłe zdanie otwierające książkę, to jest cudowne połączenie nagłówka z Faktu, który każe ci czytać dalej i niemalże poezji. Film nie może się tu równać ze wszystkimi uczuciami jakie budzi to jedno zdanie, choć trzeba przyznać, że ten obraz dostaniemy na ekranie. Jednak tu obraz w pewnym stopniu zawodzi. Nie chce zwierz wykazywać wyższości powieści czy wyższości filmu. Raczej z góry zaznaczyć jak bezsensowne jest to porównanie. Zwłaszcza w przypadku oceny filmu.

We_couldn_t_bare_not_sharing_these_new_pictures_of_Tom_Hiddleston_in_High_Rise

Cóż jeśli jest się fanką lub fanem Hiddlestona to film się powinien spodobać niezależnie od wierności powieści. Jak się nie jest – też.

Przejdźmy jednak do samej historii – tak intrygująco i odpychająco rozpoczętej przez Ballarda. Film toczy się w latach 70 (co sprawniejsi i uważniejsi widzowie mogą wskazać że dzieje się dokładnie w 1975 roku) – do nowo wybudowanego, niesłychanie nowoczesnego wieżowca wprowadzają się nowi mieszkańcy.  Zgodnie z wizją genialnego architekta rozlokowani są zgodnie z hierarchią społeczną – na niższych piętrach mieszkają więc ci z klas niższych, po środku ulokowała się klasa średnia, a klasa wyższa i sam architekt cieszą się mieszkaniami na samej górze. Nasz bohater dr. Laing mieszka zaś dokładnie w połowie na 25 piętrze. Nie trudno dostrzec, że taki układ pięter działa tak długo jak długo cały stworzony przez budynek organizm (z własnym basenem, siłownią, sklepem i innymi udogodnieniami) współdziała w pięknej zaplanowanej przez architekta zgodzie. Problem w tym, że takie utopijne wizje nigdy się nie sprawdzają. Nie trzeba wiele by równowaga została naruszona, problemy z dostawami prądu, zatykające się zsypy na śmiecie, aż w końcu kwestia dostępu do wspólnych przestrzeni takich jak np. basen, sprawiają, że ludzie stają przeciwko sobie.

high-rise-15dec15-06

To nie jest linearny zapis degrengolady bloku, raczej refleksja nad stanem rewolucji

Nie jest jednak ani film, ani powieść Ballarda prostą historią walki klas. Refleksja skręca bowiem w inną stronę. Nie chodzi już bowiem o cel ale o samą podnietę walki i odrzucenia norm moralnych. Bohaterów filmu ogarnia rewolucyjny szał, który każe z jednej strony urządzać społeczność na nowo, z drugiej – jest gdzieniegdzie przetykany zupełnie bezsensownymi elementami świata dawnego. Wieżowiec zamyka się a jego mieszkańcy stają się osobnym ekosystemem, w którym na bieżąco tworzą się nowe normy społeczne, wzorce zachowań i prawa – zwykle dalekie od tego co nasze cywilizowane społeczeństwo uważa za obowiązujące. Choć wydawać by się mogło, że ten szał rewolucji i zniszczenia powinien być źródłem cierpień w istocie staje się przestrzenią wolności. Klasy wyższe oddają się swojej słodkiej dekadencji nareszcie znajdując cel w życiu, klasy niższe mają o co walczyć. Najbardziej intrygująca staje się zaś pozycja naszego bohatera, który odrzucając normy nareszcie czuje się sobą.

tumblr_nz17e8tJoo1tiw4yeo1_1280

Klęska społeczno architektonicznego projektu jest w pewien sposób bliska, sami byliśmy świadkiem nie jednej klęski takiego założenia.

To zresztą chyba najbardziej niepokojący wątek całej historii. Tak jasne, widz będzie świadkiem przemocy, orgii, i innych okrucieństw. Ale tym co najbardziej w filmie niepokoi jest właśnie przedstawienie człowieka, który swoje miejsce odnajduje tylko w tym zupełnym braku społecznego ładu (a właściwie w odejściu od norm społecznych to niemal plemiennych). Doktor Laing jest tym doskonale socjalizowanym, rozsądnym, nieangażującym się przedstawicielem społeczności, który kryje w sobie chyba największą tęsknotę za dzikością. Znając wszystkie zasady społecznych zachowań, nie zdejmujący krawata i nie porzucający form niemal do końca, staje się jednocześnie tym który otaczającą go dzikość najbardziej zinternalizuje. Nie oddaje się szaleństwu, wręcz przeciwnie – odnajduje swoje miejsce, którego wcześniej dość wyraźnie nie mógł znaleźć, zawieszony pomiędzy ambicjami klas niższych a pragnieniem status quo klas wyższych. Przyglądając się drodze bohatera nie sposób zadać sobie pytania ilu takich doskonale wpasowanych w społeczeństwo przedstawicieli dzikości krąży wokół nas, dla ilu osób chaos jest oznaką największego wewnętrznego spokoju.

download

Ciekawa jest rola dzieci, jako zarzewia konfliktu i jego niewinni obserwatorzy

Jednocześnie film, który doskonale poddaje pod wątpliwość – czy wręcz unaocznia wszelkie wady architektury społecznej, nie jest w swoim wydźwięku konserwatywny. Wręcz przeciwnie – ponownie wymyka się tak prostemu spojrzeniu na sprawy. Chaos w społeczności Wieżowca sieje przede wszystkim mieszkający w na dolnych piętrach Richard Wilder. Człowiek dla którego awans społeczny oznacza zaspokojenie największej rządzy jaką jest nie bycie ignorowanym. Teoretycznie to on jest w tym świecie najbardziej racjonalny w swoich żądaniach i pragnieniach, chce być wyżej, chce równości, chce wyrwać się ze swojej szufladki. Ale jego ruchy tyko pogłębiają chaos. To człowiek antypatyczny, którego nie sposób polubić. Ale czy winny konfliktu? Może w ramach szukania winnych należałoby raczej wskazać na architekta budynku Anthony’ego Royala, który – jak słusznie zauważa nasz bohater – powsadzał wszystkich w tak wąskie szufladki, że nie mają gdzie uciec. A może w ogóle społeczność tego budynku pokazuje jak bardzo podział społeczny zaprowadzony przez jedyny słuszny kapitalizm (to nie jest kwestia zwierza) sprowadza na nas wszystkich nadchodzącą katastrofę. Zresztą co ważne – w pewnym momencie orientujemy się, że już nikt nie ma pieniędzy, które zresztą już właściwie nic nie znaczą. To co wyznacza status przestaje mieć znaczenie, ale wciąż jest odpowiedzialne za podziały. To cudowny paradoks.

high-rise_03-1

Najciekawsze w filmie, jest to, że bohaterowie sami decydują się na życie w tym rozkładającym się świecie znajdując tam wolność

Zresztą co do podziałów społecznych to film pięknie oddaje tęsknoty bohaterów. Żona Royala, każe mu wybudować na szycie wieżowca daleki od modernistycznej wizji, angielski ogród, gdzie będzie mogła się przechadzać  z barankiem i jeździć konno. Wszystko by potwierdzić swój status. Klasa wyższa będzie urządzać imprezy w przebraniach z okresu sprzed rewolucji francuskiej, z tęsknotą spoglądając ku dekadencji która zawsze była wyznacznikiem klas wyższych. Z kolei w ciemnych mieszkaniach w dolnych partiach bloku, matka trójki dzieci będzie w telewizji oglądać sentymentalne programy, z bohaterami z klasy wyższej, budując w swojej głowie obraz tego do czego można aspirować. Oczywiście obraz daleki do prawdy. Ci ludzie, są w swoich pragnieniach przewidywalni, stąd jak zwierz już wspomniał niepokój budzi właśnie umiejscowiony po środku Laing o którym trudno powiedzieć czego chce. Nie jest łatwo nim sterować, bo zdaje się nieco odczepiony od świata gdzie człowiek powinien za wszelką cenę pragnąć ucieczki do samego siebie. Zresztą wydaje się, że paradoksalnie to właśnie on – nie podnoszący pięści (poza jedna sceną) jest gotów w filmie do największych okrucieństw, czy to stawiając mylną diagnozę czy dając dziewczynie przy kasie podręcznik do nauki francuskiego (co wytrąca ją z miejsca w którym być powinna).

maxresdefault (7)

Film komentuje różnice klasowe, ale też zadaje pytanie, czy człowiek nie znajduje najwięcej radości i wolności w autodestrukcji

Co ciekawe – cały ten społeczny konflikt – choć rozgrywa się w obecności kobiet i dzieci, to jednak ma dla nich nieco inny wymiar. W rozkładającej się społeczności, pewną ostoję normalności, czy rozsądku zaczynają stanowić kobiety. Tak jakby od samego początku zdystansowane do podziałów – czego dobrym przykładem jest Charlotte Melville – sąsiadka Laing’a która w pewien sposób łączy dwa bardzo odległe światy. Zresztą pożądanie względem niej łączy mężczyzn z każdego poziomu bloku. Jakby na przeciwległym krańcu jest ciężarna żona Wildera. Kobieta depresyjna, spokojna, wydająca się nie mieć ambicji. A jednocześnie – jej pojawienie się na wyższych piętrach sprawia wrażenie, jakby dało się w tym świecie przywrócić pewien ład, choć bardzo różny od dotychczasowego porządku. Z kolei dzieci stanowią jednocześnie punkt zapalny konfliktu (zgodnie z dość słuszną obserwacją, że największym lękiem klasy wyższej jest fakt, że klasa niższa mnoży się dużo szybciej. Tu klasa wyższa nie ma dzieci, ma psy) i najbardziej wnikliwych obserwatorów. Reżyser często pokazuje nam wydarzenia z perspektywy bystrego chłopca (syna Charlotte), który z jednej strony sprawia wrażenie zdystansowanego widza, z drugiej niejednokrotnie zadaje najtrafniejsze pytania.

high_rise_2_1200_675_81_s

W świecie norm moralnych nasz bohater nie umie dobrać farby do swojego apartamentu, chaos daje mu w końcu energię do działania

Choć książka powstała jako powieść futurologiczna to z naszej perspektywy film rozgrywa się w przeszłości. I jest to doskonałe posunięcie. Dlaczego? Ponieważ jesteśmy w pewien sposób od samego początku oswojeni z klęską całego projektu. Między innymi dlatego, że widzieliśmy ją w realnym życiu. Ile nowoczesnych osiedli z których ludzie mieli nie wychodzić, stało się zwykłymi sypialniami, ile nowoczesnych budynków zestarzało się szybciej niż klasyczne, nowoczesne rozwiązania przestawały działać, ludzie sadzili drzewa tam gdzie miał być beton, stawiali sklepy tam gdzie miała być przestrzeń publiczna, domagali się krat tam gdzie miała być otwarta przestrzeń, zmieniali, dostosowywali, przerabiali, oswajali. Ostatecznie z wielkich społecznych projektów, realizowanych w architekturze zwykle zostają tylko zdjęcia z otwarcia, piękne architektoniczne plany. Tam gdzie miała być fontanna, jest McDonalds, tam gdzie miała być elektronika jest zwykła obsługa. Wszystko się starzeje, wymienia, ulega działaniu człowieka. Zwykle jednak klęska projektu oznacza, że go poskromiliśmy. W High Rise bohaterowie nie tyle poskramiają Wieżowiec, co nadają mu nowe znaczenie, stają się jego częścią. Kiedy bohater zostaje zapytany z kim rozmawia odpowie – z budynkiem.

19f4cc9c0110ac6390f98a7b9496aab86972680a

Bohaterka Sienny Miller, z jednej strony przekracza granice podziałów społecznych z drugiej jest traktowana przez wszystkich dość przedmiotowo

Ben Wheatley, reżyser filmu jest swoistym enfante terrible angielskiej kinematografii zwłaszcza po swoich niezwykłym A Field in England (zwierz bardzo poleca). Co prawda to Anglia więc ten niepokorny reżyser stworzył też dwa odcinki Doktora Who, ale niech to nikogo nie zdziwi. To Anglia. Jego High Rise to film chimeryczny, w którym przeplatają się ze sobą przeróżne zabiegi – montaże, gra światłem, zbliżenia, sceny symboliczne. Akcja przyśpiesza i zwalnia, czasem przypomina teledysk. Wszystko po to by przede wszystkim wytworzyć odpowiednią atmosferę.  Jednocześnie jest w tym brutalnym filmie coś zachwycająco pięknego. Zwierz dawno nie widział tak cudownie pokazanych wnętrz (ta retro nowoczesność jest oddana w sposób idealny), tak doskonale dobranych kostiumów, dopracowanych najdrobniejszych elementów. Film choć pokazuje rzeczy paskudne i czasem ma się ochotę odwrócić wzrok jest jednocześnie niesamowicie estetyczny. Zresztą to jest produkcji potrzebne – musimy wejść do niemal sterylnego wieżowca by potem w pełni rozkoszować się (tak jest w tym coś rozkosznego) jego upadkiem. Gdy oglądamy go pod sam koniec czujemy pewną przedziwną satysfakcję przyglądając się temu jak bardzo wieżowiec pogrążył się w stanie swojego rozkładu. To jak wtedy kiedy wchodzi się do modernistycznego dworca kolejowego i próbuje sobie wyobrazić jakby wyglądał bez tych wszystkich dodatków w postaci kebabu, kiosku i brzydkich siedzisk wsadzonych tam kilka lat wcześniej. Dopiero spod tej  brzydoty z satysfakcją można spojrzeć na początkowe piękno.

high-rise-james-purefoy

Cudowne jest zdanie, że klasa wyższa wcale nie jest szczęśliwa bo nie ma już gdzie uciec przed sobą

Jednocześnie nie czuć by treść – a właściwie zasadniczy kręgosłup historii uległ przedawnieniu. Jasne w chwili w której powieść powstała problemy społeczne były inne, a społeczeństwo angielskie (zwłaszcza) było zupełnie gdzie indziej. Ale sama wizja ludzi znajdujących swoje miejsce, radości i podniety w samozagładzie, to jaką wolność niesie okrucieństwo i tego co społecznie narzucone – to zawsze aktualna refleksja. Z resztą wydaje się, że pod sam koniec, w puencie filmu, reżyser doskonale pokazuje nam dlaczego powieść Ballarda nie zestarzała się ani na jotę. Więcej, zwierz ma wrażenie, że ona jest – przynajmniej w Polsce, bardziej aktualna teraz niż gdyby film nakręcono wtedy kiedy planowano, czyli niedługo po publikacji książki.  Co jest ciekawe bo wielu angielskich krytyków wskazywało, że film w pewien sposób zamyka się w krytyce czegoś bardzo charakterystycznego dla przeszłości. Być może pewien bardzo wyraźny kontekst społeczno obyczajowy zwierzowi umyka. Zwłaszcza że to jest na wielu poziomach bardzo angielski film.

aJTB9Ew

Hiddleston ma w tym filmie coś takiego, że widzimy jego wszystkie demony

Na koniec zwierz musi napisać parę słów o obsadzie, głównie dlatego, że jest ona niesamowita z punktu widzenia wielbiciela brytyjskiej kinematografii, jakim jest zwierz. Zacznijmy od samego Toma Hiddlestona w roli głównej. Obsadzenie popularnego aktora w tym stosunkowo niezależnym filmie, sprawi zapewne, że wielu widzów znajdzie się na pokazach dość przypadkowo. Nie ma w tym nic złego, w końcu można przyjść dla Hiddlestona i wyjść z Ballardem. Jednocześnie zwierz nie dziwi się dlaczego w roli Lainga obsadzono właśnie tego aktora. Przede wszystkim Hiddleston doskonale sprawdza się w roli człowieka idealnie zsocjalizowanego. Ubrać go w garnitur, zaangażować przyjemną konwersację w czasie imprezy, prywatną rozmowę z architektem – wszędzie się znajdzie. Przystojny, uprzejmy,  grzeczny. Znający swoje miejsce. Ale jednocześnie od samego początku widać, że z bohaterem jest coś nie tak. Hiddleston potrafi z równą łatwością wyglądać jak najbardziej uprzejmy człowiek na świecie i przywołać to mordercze spojrzenie które sugeruje że wewnątrz kłębią się demony. Wszystko zaś spokojnie, w wystudiowany sposób, jakby oderwany od szaleństwa wokół niego. Zresztą w filmie ważna jest fizyczność bohatera –  to że jest przystojny, witalny ale trochę zagubiony. Ani nago ani w garniturze nie jest do końca sobą. Jedna z bohaterek mówi Laingowi, że jako jedna z niewielu osób wygląda on lepiej nago niż ubrany (oj tak) ale bohater wcale nie rozebrania się pragnie. Pragnie czegoś w połowie pomiędzy krawatem z Savile Row a nagością.  I choć pokazywanie opalającego się nago Hiddlestona może się wydawać tanim chwytem, to ma absolutnie kluczowe znaczenie w budowaniu bohatera.

HR_0430_tiff.tif

Zwierz nie ma obsesji, po prostu ten film promują głównie fotosy Toma

 

Jednak nie jest to film Hiddlestona, to wysiłek grupowy. Luke Evans jako pragnący dostrzeżenia czy awansu Richard Wilder, odkupił z nawiązką swoje grzechy czyli rolę w ostatnim filmie o Draculi. Co Evansowi się udało to zagrać postać słabą, małą wręcz żałosną, która jednocześnie jest najbliższa temu co moglibyśmy uznać, za przedstawiciela społecznej równości czy otwartości. To zestawienie małości człowieka (który posuwa się tu w sumie do najgorszych czynów) i słuszności wielu jego postulatów daje podstawy do fascynującej roli. I Evans bez trudu nam takiego bohatera dostarcza pokazując, że jest fenomenalnym aktorem tylko rzadko mu się chce. Z kolei Jeremy Irons w roli architekta jest postacią cudownie niejednoznaczną. W niektórych momentach wydaje się być największą (niemal dosłownie) ofiarą swojego projektu i eksperymentu. Kiedy indziej spod tego rysu szlachetnego mędrca pokonanego przez własny projekt wychodzi człowiek mały, którego osobiste problemy są ważniejsze niż cała społeczność. Jednocześnie Irons jest w tym filmie niczym kameleon – w niektórych scenach starszy, zgarbiony, niemal niedołężny, w innych, doskonale panujący nad tym co się wokół niego dzieje. Bezwzględny nie mniej niż rozhulani przedstawiciele klasy wyższej którzy zasiedlają jego penthouse.

high-rise-image3

Royal to od samego początku największa ofiara swojej wizji

W mniejszych rolach też najdziemy sporo perełek. Fantastyczna jest Elisabeth Moss jako żona Wildera, ciężarna kobieta, która w całym tym zamieszaniu w pewien sposób uwalnia się od piętna depresji. Gra spokojnie, z uśmiechem na twarzy i ten uśmiech jest najbardziej niepokojący ze wszystkiego co możemy zobaczyć. Z kolei Sienna Miller jest w filmie idealnym uosobieniem dziewczyny z towarzystwa z lat 70. Pozornie niezależna, piękna i bawiąca się mężczyznami  w istocie bliżej jej do swoistego trofeum, kolejnego dobra o które toczy się walka w przestrzeni wieżowca. Na koniec zwierz chciałby jeszcze, że James Purefoy doskonale się sprawdza jako uosobienie arogancji klasy wyższej, swoisty generał mieszkańców wyższych pięter, który radośnie nakręca spiralę dekadencji. Nie jest łatwo zmusić tak różnych aktorów by dali z siebie wszystko a tu – proszę jak pięknie się udało. Warto jeszcze dodać, że film ma znakomitą muzykę – z epoki – ale poddaną odpowiednim przeróbkom. Zwierz nigdy nie myślał, że to napisze ale to niesamowite jak dobrze potrafi brzmieć SOS ABBY w filmie gdzie dochodzi do orgii i kanibalizmu.

high-rise-5

Zwierz bardzo podziwia reżysera że udało mu się zmusić wszystkich aktorów do bardzo dobrych występów

High Rise to film który bawi, wciąga, odrzuca, przyprawia o zawrót głowy ale przede wszystkim – zmusza do myślenia. Więcej, zmusza do rozmawiania o nim. Po wyjściu z kina chce się natychmiast dorwać kogoś, przeanalizować z nim poszczególne sceny, dialogi, postaci. Jasne, nie jest to produkcja idealna, ale należy do mojej ulubionej kategorii – filmów otwartych na dyskusję, interpretację i analizę. Do tego jest to film stosunkowo łatwo przystępny- ze względu na znajomość obsady i języka. Ale przede wszystkim dlatego, że dotyka tematu nam bliskiego. Który na naszym zaprojektowanym osiedlu przejawia się ścieżką w poprzek trawnika a w świecie Ballarda prowadzi do zjedzenia psa. Człowieczeństwa.

Ps: Zwierz zdaje sobie sprawę że film wchodzi do kin w Polsce dopiero za dwa tygodnie ale dłużej by z recenzją nie doczekał. Zresztą kino Muranów w Warszawie ma mieć pokazy przedpremierowe.

Ps2: Nie dajcie się zwieść jojczącym że musimy czekać od premiery we wrześniu zeszłego roku na High Rise. Zestawienia premier w tym przypadku uwzględniają premierę w Toronto. High Rise weszło do Angielskich kin w zeszłym miesiącu o czym chociażby świadczy fakt, że filmowi poświęcono główne artykuły numeru Sight and Sound.

9 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online