Hej
gdy dziś ktoś pyta zwierza jaka jest jego ulubiona książka zwierz plącze się w zeznaniach, ucieka wzrokiem w bok, sprawdza nerwowo godzinę, rzuca się pod tramwaj i symuluje zawał. jednak kiedy był kilkanaście lat młodszy nie miał najmniejszego problemu z odpowiedzią. Jako dziecko zwierz absolutnie uwielbiał Kroniki Narni — przeczytanie siedmiu tomów przez matkę zwierza było jednym z najcudowniejszych okresów w zwierzowym dziecięctwie. Co więcej pewnej mroźnej zimy gdy zwierz nie pojechał na ferie obejrzał całą serię w ekranizacji BBC ( cudowny prezent na święta przez wiele lat pozostający bez konkurencji). Gdy zwierz dowiedział się że Disney ma zamiar zabrać się za ekranizację wcale go to nie zdziwiło. Kroniki Narni to wymarzona seria do ekranizacji — ma siedem tomów więc można ją kręcić przez lata, równie dobra dla dzieci i dla rodziców no i kościół z całą pewnością nie będzie się czepiać. Co więcej nawet nie trzeba tak bardzo martwić się dorastaniem aktorów bo między tomami mija więcej czasu niż rok. Innymi słowy genialna broń do pobicia święcącego triumfy Pottera. Za pierwszy odcinek Disney zabrał się z entuzjazmem — obwiózł ekipę po dosłownie całej Europie i nawet trafił do Polski. Efekt ‑film który zarobił przyzwoite 700 milionów ale… nikogo nie porwał. Lew, Czarownica i Stara Szafa okazał się typowym przykładem kina familijnego które zamiast czerpać z efektów Władcy Pierścieni za wszelką cenę starało się ukraść widownię Potterowi. Obsada nawet niezła nie miała za bardzo co grać w ugrzecznionej do granic wizji ( no może poza Tildą Swinton ale jej sukces chyba nie był wart poczynionych inwestycji — do tego stopnia,że pojawia się w trzeciej części co jak wiemy nie ma sensu.Ogólnie dopisywanie czegokolwiek do Narni nie ma sensu. ŻADNEGO — jakby mnie czytali jacyś amerykńscy producenci ). Trudno się z resztą dziwić skoro za produkcję odpowiadał Disney który nawet z mitu o Edypie zrobiłby pouczającą historyjkę o tym że trzeba kochać mamusię. Disney musiał chyba poczuć że coś jest nie tak — drugi film z serii miał upiec dwie pieczenie na jednym ogniu — być filmem dla całej rodziny ale także zachęcić starszą widownię którą łowił Potter i tak powstał ” Książe Kaspian” — zarobił 250 mln co oznacza że producentom nie starczyło nawet na waciki. Kiedy okazało się że dla obcięcia kosztów kolejny film powinien być kręcony w meksyku i to w miejscu rządzonym przez gangi Disney dał za wygraną i produkcje przejął FOX który wywiózł wszystkich do Australii i tam zrealizował “podróż wędrowca do świtu” którego to zwiastun zainspirował zwierza do napisania tej notki. Teraz pojawia się pytanie co dalej — łatwe tomy się już skończyły — Srebrne Krzesło to już zupełnie inny rodzaj filmu nie wspominając o dalszych tomach cyklu. Co więcej wydaje się że to ostatni moment by wywrzeć jeszcze na widzach jakieś wrażenie — bo Narnia tak magiczna w książkach nie przywiodła magii na ekrany. Fox może pójść w dwóch kierunkach — zrobić film taki jaki zrobił Disney — dla dzieci — ładny śliczny ale na dłuższą metę nie mający żadnych szans by zapisać się w historii kina abo pójść tropem może nie Władcy Pierścieni ale Piratów z Karaibów — filmu który jest zrobiony dla dorosłych choć wcale dorosły nie jest — dzięki temu Narnia odzyskała by coś co jest w książce — pewną powagę jaką zwierz wspomina z rozrzewnieniem ( w Narni zawsze chodziło o coś bardzo ważnego i było dużo wzniosłości co wyjątkowo dobrze działało na młodego zwierza). Zwierz wyobraża sobie że taki film mógłby przyciągnąć nową i starą widownię i dać szansę na to że seria doczeka się porządnej ekranizacji. Inaczej zwierz uzna to za największą wtopę w historii ekranizacji albo na dowód istnienia klątwy Pottera ( istnienie klątwy wymyślił zwierz — brzmi ona że każdy kto próbuje przebić Pottera filmem fantasy dla młodzieży oparty o książkę poniesie klęskę niezależnie od sukcesu jaki odniosła książka). Nie mniej zwierz chciałby zobaczyć ekranizacje całej Narnii a zwłaszcza zobaczyć jak poradzi sobie dzisiejsze kino z ekranizacją tomu ” Koń i jego chłopiec”. Trzeba jednak stwierdzić że przykład klęski Narni uczy jednego — w świecie filmu nie ma sprawdzonych rozwiązań i pewnych zysków.
Ps: Zwierz pragnie powiedzieć że nie jest taki mądry by znać wszystkie szczegóły problemów z produkcją — większość technicznych kwestii przeczytał w Total Film do którego odsyła tych którzy chcą sobie poczytać o szczegółach produkcji. Ale rozważania są wyłącznie zwierza.