Hej
Zwierz obiecał, że napisze drugą część wczorajszego wpisu. Zasady są takie same ale warto je przypomnieć. Przede wszystkim – obsadzamy jedynie z głowy nie mamy jak możecie się domyślać żadnej siły sprawczej. Pewnie gdybyśmy miały to zwierz z Panną Bloom zamiast siedzieć wieczorami robiłby castingi aktorów na kolejnych disnejowskich bohaterów. Ale ponownie – nie zawsze zgadzają się rysy czy etniczność ale tylko dlatego, że nie kręcimy tych filmów na prawdę. No i tak jak ostatnim razem – chętnie posłuchamy co tam u was się w głowie zrodziło. Tym razem opowiadamy o filmach które nakręcono gdy byłyśmy troszkę starsze i może stąd nieco inny nasz stosunek. Ale co zwierz będzie wam pisał. Sami zobaczcie.
Skoro Disney nas przekonuje, że wszystko jest możliwe – to może warto sobie wyobrażać własne idealne castingi i czekać aż wpis stanie się rzeczywistością.
Dzwonnik z Notre Dame – ten film zawsze budzi rozdarcie w sercach waszych blogerek. Nie jest to najlepszy film, bezczelnie sprowadza arcydzieło literatury do kreskówki ale jaką on ma znakomitą muzykę. DO roli Esmeraldy po długich rozmowach i naradach wybrałyśmy magicznie odmłodzoną Penelopę Cruz na Esmeraldę – przy czym pod jednym warunkiem – ktoś zabroni jej prostować włosy. Nad Phoebusem nie zastanawiałyśmy się szczególnie długo. Choć wszyscy wiedzą że Nikolaj Coster- Waldau jest chodzącym księciem ze Shreka, to jednak nam pasuje jako fantastyczny zaprawiony w bojach żołnierz. Rolę Frollo jednego z największych łotrów dajemy oczywiście Alanowi Rickmanowi. Jedyna obawa to taka, że publiczność będzie kibicowała nie temu komu byśmy chcieli by kibicowała. Natomiast co do Quasimodo postanowiliśmy, że skorzystamy z osiągnięć techniki. Quasimodo zostanie wykreowany przy pomocy CGI a to oznacza, że zagra go Andy Serkis. Bo nikomu innemu ani Zwierz ani Panna Bloom takiej roli by nie powierzyły.
Hercules – tu pojawił się lekki problem. Otóż Hercules jest specyficznie narysowany. Zwierz z Panną Bloom doszły do wniosku, że rozumiecie, że nie podążałyśmy za kreską rysowników. Naszym Herculesem został znany z Kapitana Ameryki Chris Evans. Dlaczego? Bo po pierwsze – ma na twarzy coś takiego, że jesteśmy absolutnie pewni, że kiedy nikt nie patrzy to stara się naprawdę ratować ludzkość. Poza tym wiemy, że jak tylko troszkę potrenuje to właściwie ma muskulaturę półboga. Co do Megary to zwierz przeforsował Gemmę Arterton, którą uwielbia i uważa za jedną z najładniejszych aktorek jakie w ogóle są. A co więcej taką która zdecydowanie ma w twarzy coś takiego, że wiemy, że nie da sobie w kaszę dmuchać. niestety ani Zwierz ani Panna Bloom nie były w stanie wymyślić sobie kogokolwiek kto by poniósł rolę Hadesa bo to chyba jedna z najlepszych animowanych postaci jakie są.
Mulan – tu zwierz z Panną Bloom spojrzały sobie i doszły do strasznego wniosku – będzie wtopa bo przecież na pewno zaraz ktoś się odezwie, że ich znajomość azjatyckich aktorów jest beznadziejna i poniżej krytyki. Świadome tego postanowiły i tak zrobić casting. W roli Mulan widzimy Zhang Zyi. Oczywiście aktorka jest na rolę nieco za stara ale można ja nieco odmłodzić. Zwierz był strasznie za tą kandydaturą bo uważa że to jedna z ładniejszych aktorek jakie w ogóle kiedykolwiek były i chciałby aby zagrała jedną z jego ulubionych postaci. Natomiast w przypadku Szanga zwierz z Panną Bloom zupełnie świadomie wybrały Koreańczyka Byung-hun Lee – co prawda należałoby go trochę odmłodzić ale za to przynajmniej w opinii zwierza na sceny treningów tak dobrze by się patrzyło.
Tarzan – ponownie dyskusje trwały bardzo długo i burzliwie. Ostatecznie takie są wyniki. Naszym Tarzanem jest nieco odmłodzony Jason Momoa – ma odpowiednie brwi i wiemy, że dobrze mu w dredach. Poza tym zwierz jakby trochę lobbuje by go obsadzać wszędzie (i zostawiać na dłużej). Z kolei naszą Jane byłaby Natalie Portman. Dlaczego? Nie chodzi tylko o podobieństwo tylko o to, że nie jest trudno wyobrazić sobie Natalie Portman w roli ideowej dziewczyny, która jest zainteresowana światem i zamiast się odwracać pragnie nawiązać porozumienie. Z kolei naszym paskudnym złym łowcą – Claytonem był by Christoph Waltz – cóż z tego, że nie wygląda jak bohater skoro przecież umiałby zagrać takie podlca, że wszyscy by się cieszyli jego paskudnym końcem.
Atlantyda – pamiętacie jeszcze ten film – zwierz zapomniał ale Panna Bloom zrobiła mu wykład o tym jak to możliwe że zapomniał i że to w ogóle skandaliczne. No to sobie zwierz sobie przypomniał. Akurat bohaterowie tego filmu są liczni – zwierz i Panna Bloom ograniczyli się do dwójki bohaterów. Jako Kidę – piękną i bardzo zaradną księżniczkę wybrały wasze blogerki Zoe Saldanę – po pierwsze – prawie nikt nie wygląda dobrze z białymi włosami a Saldana wygląda dobrze nawet niebieska. poza tym jest w niej coś takiego, że zwierz czasem ma wrażenie jakby rzeczywiście była trochę nie z tej ziemi (w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu). Natomiast w roli Milo zwierz i panna Bloom widzą Andrew Garfielda – zwierz jest przekonany, że aktor wzbudził by te same uczucia co bohater filmu – chęć jak najszybszego zaopiekowania się i uchronienia przed złym. A jednocześnie w odpowiednim momencie mógłby się wykazać przecież posiadanymi predyspozycjami do zachowań bohaterskich.
Księżniczka i Żaba – po latach zwierzątek Disney wrócił do ludzi choć niestety już jesteśmy nieco bliżej końca. Naszą idealną księżniczką/nieksiężniczką jest Kerry Washington. Cóż z tego, że wiek się nie zgadza, nieco odmłodzimy i dostaniemy aktorkę która na pierwszy rzut oka jest bardzo zaradna a do tego ma prześliczny uśmiech i coś takiego, że nie trudno byłoby sobie wyobrazić, że naprawdę jakiś tytuł ma. Z kolei książę sprawił nam straszne problemy bo nie udało nam się jednoznacznie ustalić z jakiego dokładnie kraju pochodzi. Ostatecznie rzuciłyśmy rozważania w kąt i doszłyśmy do wniosku, że idealny były Terence Howard dlatego, że to człowiek który doskonale wygląda w kapeluszach zupełnie jak książę. Natomiast służącego księcia Lawrenca zdecydowanie powinien grać Thimoty Spall znany szerszej grupie widzów z Harrego Pottera.
Zaplątani – i dochodzimy do końca czyli do Zaplątanych. I tu poszło dość łatwo. Po pierwsze jedno było pewne – jeśli potrzebujemy dziewczyny z blond włosami i nienaturalnie wielkimi oczami to oczywistą decyzją jest zatrudnienie do roli nieco komiksowej z urody Amandy Seyfried. z kolei w przypadku złej macochy zwierz postanowił i przeforsował by zagrała ją Julianna Margulies – tylko musiałaby przestać prostować włosy. Nie mniej zwierz jest absolutnie przekonany że byłaby genialna. natomiast w przypadku Flynna zwierz i Panna Bloom dały się jednak ponieść wizji samego Disneya czyli doszły do wniosku, że naprawdę Zachary Levi jest idealnym Flynnem i co chyba było zamiarem ilustratorów całkiem podobnym do swojego ilustrowanego odpowiednika.
No i tak dochodzimy do końca. Zwierz musi powiedzieć, że to była absolutnie przednia zabawa (zwłaszcza kiedy zwierz w końcu się zdecydował z wami podzielić tym co z Panną Bloom wymyśliły). Poleca wam wszystkim byście sobie od czasu do czasu zawiesili dorosłość i zajęli się czymś tak dziecinnym jak obsadzanie prawdziwymi aktorami disnejowskich bohaterów. Zwłaszcza, że to nie jest żadna nowa zabawa – mnóstwo ludzi na całym świecie się w to bawi i jeśli wpiszecie odpowiednie hasła w wyszukiwarce to znajdziecie mnóstwo alternatywnych propozycji. Tak więc świat tylko czeka na to co sami drodzy czytelnicy wymyślicie. W końcu nie można być dorosłym i poważnym dwadzieścia cztery godziny na dobę, bo człowiek by przecież zwariował.
Ps: Radosne bycie niepoważnym przerwało zupełnie poważne oburzenie zwierza, które wyartykułował wczoraj w dodatkowym wpisie. Tutaj możecie przeczytać.
Ps2: Podłączcie się dziś do telewizora bo wieczorem będzie specjalny spetakl z okazji 50 lecia National Theatre – na pewno będzie można obrzjeć gdzieś przez Internet. U nich zacznie się o 9 czyli u nas o 10.