Home Ogólnie Nic nie trwa wiecznie czyli zwierz o Forever po Forever

Nic nie trwa wiecznie czyli zwierz o Forever po Forever

autor Zwierz
Nic nie trwa wiecznie czyli zwierz o Forever po Forever

Zwierz podobnie jak wielu wielbicieli telewizji wcale nie cieszy się wiosennymi czy letnimi miesiącami. Niestety kiedy za oknem robi się co raz cieplej i zieleniej dla stacji telewizyjnych nadchodzi czas by podjąć najważniejsze decyzje o tym co zobaczymy w ramówce w następnym roku. Czasem są to decyzje bolesne. Jak ta o skasowaniu Forever.

4bbbb4c4f9574c3dcccdd12eb348f420

Żeby nie było wątpliwości – zwierz zdążył zauważyć, że Forever nie było najbardziej oryginalną produkcją wszechczasów

Zwierz pisał o serialu raz na blogu ale wspominał o nim kilkanaście razy na facebooku i w przypisach do kolejnych wpisów. Sam punkt wyjścia Forever wydawał się – i nadal się wydaje – co najmniej dziwny czy niedorzeczny. Oto nasz bohater jest nieśmiertelny i żyje sobie od ponad dwustu lat. Jest też lekarzem i człowiekiem o intuicji oraz wiedzy równej tej którą mógł się pochwalić Sherlock Holmes (ostatnio zaroiło się nam od takich geniuszy). Co prawda Henry Morgan – bo tak się nasz bohater nazywa zaskakująco często traci życie (by odzyskać je potem w przeciągu chwili) ale kiedy właśnie ktoś go przypadkowo czy specjalnie nie zabija Henry pomaga nowojorskiej policji. Jednocześnie to bohater który do swojej „klątwy” czy daru podchodzi refleksyjnie ciekawy jakie jest dokładnie jej działanie i czy może kiedykolwiek się jej pozbyć. Okazuje się bowiem, że mimo poczucia humoru i entuzjastycznego podejścia do pracy naszemu bohaterowi nieśmiertelność (a zarazem nie starzenie się) zaczyna po dwustu latach ciążyć. Pytanie tylko czy chce się życia wiecznego pozbyć czy raczej je rozgryźć. Jest to jednak tylko wątek drugoplanowy bo na pierwszym planie mamy bardzo sympatyczny procedural ze wszystkimi obowiązkowymi elementami, od ładnej i twardej policjantki po dowcipnego kolegę który bardzo chciałby być do naszego bohatera podobny.

maxresdefault

Henry Morgan był postacia łatwą do polubienia a jego troska o ludzi w około była miło odświeżająca po tych wszystkich egoistycznych geniuszach

Jak zapewne możecie się z tego opisu zorientować Forever nie różniło się bardzo od wielu tego typu produkcji które przez ostatnie lata pojawiały się na naszych ekranach. Istotnie – Forever należało do tej grupy seriali o której pisze się nieco rzadziej a które jednak wypełniają telewizyjne ramówki. Każdy z nas ma taki jeden – nie ważne czy to Bones, Castle, kolejne CSI czy NCIS – tytuł nie jest ważny, nawet dokładny układ bohaterów nie jest ważny. Chodzi o serial który oglądamy kilka do kilkunastu sezonów nie dlatego, że szukamy intelektualnej podniety ale 45 przyjemnie spędzonych minut raz na tydzień. Sprawa kryminalna nie może być za trudna, metody wykorzystane w śledztwie – co najmniej dziwne, a całość musi podlegać pewnym zasadom budowania postaci i fabuły. Powinno być lekko, zabawnie a wizja obejrzenia kolejnego odcinka powinna gwarantować miły wieczór. Zwierz wie, że część z nas wolałaby zapomnieć że takie seriale istnieją ale z drugiej strony doświadczenie mówi, że każdemu raz na jakiś czas potrzebna jest lżejsza rozrywka. Wielbiciele książek naprawdę czasem sięgają po nie za mądry kryminał, a miłośnicy filmów po kino rozrywkowe. Tacy jesteśmy i doświadczenie zwierza wskazuje, że ci którzy chcą skupić się jedynie na tym co stanowi najwyższy przejaw danej dziedziny sztuki czy rozrywki, kończą zwykle oglądając, czytając i chłonąc mniej niż ich bardziej wszystkożerni znajomi.

1200.2x1

Och te wszystkie koszmarnie przaśne rekonstrukcje przeszłości – zwierz nie wie dlaczego go bawiły ale go bawiły

Wracając jednak do Forever – serial choć schematyczny miał nad wieloma produkcjami o których wspomniał zwierz pewną przewagę. Był nowy.  Widzicie istnieje pewien schemat opowieści serialowej który można ciągnąć kilka sezonów. Jednak wraz z każdym sezonem formuła wyczerpuje się co raz bardziej. Dla seriali detektywistycznych z parą głównych bohaterów ilość sezonów po których serial zaczyna się robić dość niebezpiecznie nudny lub bezsensowny wacha się od 5 do 7 (choć oczywiście siłą rozpędu oglądamy dalej).  Dlaczego? Bo takie seriale mają pewien ustalony schemat. Trzy do czterech sezonów chodzenia wokół siebie, jeden sezon na wątpliwości i romanse, dwa do trzech na życie małżeńskie, dzieci i… koniec. A właściwie nie koniec tylko trwanie serialu, który nie za bardzo wie co chce ze sobą dalej zrobić (w Bones mnożą się dzieci i giną postacie ale w sumie bardzo widać ścianę do której doszli scenarzyści). Przy czym każdy serial czy tego chce czy nie musi zdecydować jak te schematyczne wątki chce rozegrać. Może bowiem w ogóle z takiego schematu zrezygnować ale wtedy po kilku sezonach bohaterowie tkwią ciągle w tej samej sytuacji a widz zaczyna się nudzić, bo jednak postacie musza iść do przodu, a relacje się zmieniać. Może też od początku wątek porzucić (jak Elementary) ale wtedy musi obiecać że nigdy więcej go nie podejmie (co wcale nie jest takie pewne w amerykańskiej telewizji). W tym momencie zarówno Castle jak i Bones doszły do momentu kiedy właściwie nic więcej widzowi nie są w stanie zaoferować. Bohaterowie mogą być na naszych ekranach właściwie w nieskończoność ale wydaje się, że tak naprawdę – co można nam było o nich opowiedzieć już opowiedziano. Wielu widzów (w tym zwierz) po sezonie czy dwóch pewnego znużenia, dało sobie z serialami spokój. Pod tym względem Forever był jak przewinięcie taśmy do początku – idealne dla widza który lubi słuchać tego co zna (a wszyscy jesteśmy trochę takim widzem) – bohaterowie są świeży, relacje między nimi jeszcze nie takie zagmatwane i nie stało się jeszcze nic naprawdę tragicznego. Zresztą zwierza bardziej od informacji że Forever zostanie zdjęte z anteny zdumiała informacja że nie zamkną Castle. Serialu który naprawdę się wypalił.

1200.2x1 (1)

Forever do jednego zwierza natchnęło – będzie wpis o roli patologa w serialach telewizyjnych

No dobra ale stwierdzenie że serial jest nowy to trochę mało. Choć zdaniem zwierza mógłby w przeciągu dwóch sezonów przejąć widzów innych ciągnących się czy wygaszanych seriali o podobnej konstrukcji. Tym co zwierzowi naprawdę podobało się w Forever to fakt, że był on w swojej nie oryginalności zbiorem dobrych i ciekawych pomysłów, podebranych to tu to tam i złożonych w coś co jednocześnie wydawało się niesłychanie dobrze znane, wręcz z założenia staroświeckie ale wzbogacone też o kilka całkiem ciekawych i nie takich znów zgranych motywów.  Zresztą zwierz uważa pewną staroświeckość serialu za jego największą zaletę. Kiedyś rozmawiając z Myszą obie doszły do wniosku że oglądając go czuło się coś przypominającego seriale z lat 90. Wszystko musiało się dobrze skończyć, wartości rodzinne wysuwały się przed sprawę kryminalną a pojawiające się to tu to tam retrospekcje były nawet uroczo staroświeckie. Nawet ten dowcipny kolega patolog i narracja zza kadru miały w sobie coś znanego i rozpoznawalnego. Zwierz zdaje sobie sprawę, że telewizja to akurat to medium w którym retro (w sposobie realizacji a nie w tematyce) nie sprawdza się zbyt dobrze, ale zwierzowi miłe było pewne poczucie bezpieczeństwa jakie towarzyszyło oglądaniu serialu. W gąszczu produkcji mrocznych i nieprzewidywalnych zwierz miał uczucie jakby nareszcie znalazł produkcję która na pewno nic złego mu nie zrobi. Jasne – nie jest to dla wszystkich – ale ponownie zwierz ma wrażenie, że z czasem takie seriale zyskują sobie naprawdę sporą popularność (dla przypomnienia Castle też chciano skasować po pierwszym sezonie a potem znów zastanawiano się nad tym po sezonie drugim).

22b07d76d5da4c1fcc4803a53c9f280b

Abraham – adoptowany syn bohatera – to chyba jedna z najciekawszych postaci jaka ostatnio pojawiła się w tego typu serialach. Szkoda zwierzowi tego wątku

Zwierz pisał jednak o pewnej oryginalności serialu. Nie było jej nawet odrobinę w schemacie obecnym na pierwszym planie. Ale już drugi plan zdawał się być zdecydowanie ciekawszy. Przede wszystkim relacje Henrego z jego adoptowanym synem Abrahamem. Serial pokazywał nam relacje ojciec i syn w sposób co najmniej przewrotny bo ojca grał aktor o połowę młodszy od syna. Jednocześnie to Henry jest tu staromodny i tradycyjny a jego syn – już po siedemdziesiątce na każdym kroku tłumaczy mu, że jest zacofany i nic nie rozumie. Seriale które co raz częściej stawiają na dywersyfikację (pod tym względem Forever wyróżniało się pozytywnie bo partnerka naszego bohatera jest latynoską – co zdarza się w serialach i filmach zaskakująco rzadko) często zapominają o tym, że warto wprowadzić też bohaterów starszych nie koniecznie w roli zwariowanej babci. Tu mamy więc starszego pana który nie dość, że jest reprezentantem młodości to jeszcze jest tak napisany, że przeżywa nie mniej przygód niż Henry.  Oczywiście opisywanie tego wątku brzmi dość kretyńsko ale w istocie jest to całkiem ciekawy sposób na to by zmienić perspektywę widza, który za lekko zramolałego o konserwatywnego uzna bohatera granego przez młodszego aktora. To coś co naprawdę wyróżnia (pozytywnie) Forever. I to wyróżniało, na tyle że zwierz nawet się nieco dziwi, że nikt nie napisał więcej o tym wątku. Zwłaszcza, że jeśli spojrzymy na seriale to rzeczywiście ich bohaterowie są pod względem wieku dość jednorodni. Zaś postacie starsze zazwyczaj mają za zadanie jedynie odgrywać mędrców czy uroczych dziadków w tle.

1200.2x1 (2)

Jasne – postacie zewsząd znamy ale nie zmienia to faktu, że były dobrze zagrane i – co najważniejsze – dawały się lubić

Zresztą takich drobnych elementów które zdaniem zwierza –były poprowadzone blisko schematu ale jednak odrobinę zmienione – było więcej. Choćby fakt, że partnerka naszego bohatera jest wdową, wciąż nie do końca pogodzoną ze śmiercią męża ale nie tak straumatyzowany jak to się lubi pokazywać. Zwierz lubił jej wątek poboczny w którym zaczęła się umawiać z czarującym milionerem. Zwierz lubił go też dlatego, że czarującego milionera grał Cuba Gooding Jr. , ponownie postać bliską schematowi ale jednak odrobinę różną (przede wszystkim ku zaskoczeniu zwierza okazała się to postać całkiem miła). Zwierz mógłby wyliczać – chociażby ciekawy sposób wprowadzenia głównego adwersarza naszego bohatera, czy wyśmiewanie się z dość bezsensownego elementu fabuły (nasz bohater życie odzyskuje zawsze w wodzie) już w połowie pierwszego sezonu, ale zdaje sobie sprawę, że właściwie serial trzeba zobaczyć (i to z otwartym sercem) by dostrzec ile drobnych elementów schematu poprzesuwano. Nie tak bardzo by serial stał się rewolucyjny czy nowatorski ale na tyle by nie było do końca pewne jak rozegra poszczególne wątki. Kiedyś tak wyglądały odcinki Castle ale właśnie – mimo odbijania w bok ostatecznie serial utknął w dość powtarzalnym schemacie. Forever też by utknęło, ale najpierw zwierz miałby fajny serial przez kilka sezonów.

abc-forever-premiere-ioan-gruffudd

Forever miało szansę uniknąć problemu zejdą się/nie zejdą bo bohaterowie mają naprawdę poważny nieprzekraczalny problem związany z tym że jedno z nich jest nieśmiertelne (i zdaje sobie sprawę że to jest problem w jakimkolwiek związku)

Ale właściwie to zwierz najbardziej tęsknić będzie za Ioana Gruffudda (serio jak zwierz dowiedział się jak się wymawia to walijskie nazwisko to tak przez dwie minuty trwał w stuporze. Dla wyjaśnienia – nie wymawia się tak jak się pisze) jako Henrego Morgana. Postacie takie jak ta grana przez Gruffudda bywają koszmarnie nudne.  Bohater prawy, mądry, niemal wszechwiedzący no i do tego jeszcze opowiadający się niemal zawsze po stronie sprawiedliwości i równości – na długo przed tym gdy innym ludziom przychodziło to do głowy. Ale jednak Gruffudd wychodził z każdego odcinka obronną ręką – jego Henry Morgan był uroczy, dowcipny i chciało się go oglądać. Dlaczego? Trudno zwierzowi dokładnie stwierdzić dlaczego jedna rola jest zagrana dobrze a druga średnio, ale niewątpliwie aktor znalazł klucz do swojego bohatera. Może po prostu każdy serial amerykański zyskuje na Brytyjczyku w obsadzie? Ale tak serio – zdaniem zwierza Morgan budził sympatię bo choć zbrodnie udaje mu się rozwiązać bez trudu niczym Sherlockowi to tak naprawdę jest antytezą współczesnego filmowego geniusza. Rodzinny, z silnym poczuciem odpowiedzialności i sprawiedliwości, gotowy przyznać się do błędu i zmodyfikować zachowanie. Ciepły i życzliwy, cierpiący raczej z nadmiaru uczuć niż z jego braku. W dobie kochanych przez telewizje i inne media geniuszy bez uczuć to miła odmiana, zwłaszcza że bohaterowi dobrze życzymy. Przy czym nie tylko sam Morgan jest postacią dobrze napisaną –zwierz bardzo lubi detektyw Martinez, która co prawda nie różni się jakoś bardzo od typowej telewizyjnej policjantki, ale przynajmniej jest dowcipna i szczera a przede wszystkim – doroślejsza od wielu swoich telewizyjnych koleżanek (chociażby od Kate Beckett). Przy czym ponownie – jej postać jest rozegrana z jednej strony bardzo schematycznie z drugiej  – kiedy w ostatnim odcinku poziom irytacji Morganem i jego tajemnicami przekracza pewne granice dostajemy nową jakość, gdzie bohaterka każe dzielnemu doktorowi spadać.

150213-news-forever-garza-gruffudd

Sprawy kryminalne nigdy nie były w serialu zbyt skomplikowane ale jednocześnie – mialy w sobie coś uroczo angażującego (jak sprawa baletnicy )

Zwierz jest zdania że nie wszystko musi być doskonałe. Jasne chciałby, żeby wszystko było doskonałe (kto by nie chciał) ale czasem wystarczy mu dobre, porządne i sprawnie zrealizowane. Takie było Forever. Miejscami wywoływało co prawda uśmiech politowania na twarzy (serio dlaczego wszystkie te retrospekcje były takie lekko przaśne. I dlaczego bohater miał w nich zawsze taką złą fryzurę), ale ten serial doskonale wiedział o czym opowiada i dlaczego.  Co więcej – był to jeden z tych seriali na których odcinki zwierz może jakoś strasznie nie czekał ale zawsze cieszył się kiedy miał następny do oglądania. To uczucie które wcale nie towarzyszy wszystkim serialom. Część oglądamy z przyzwyczajenia, część z poczucia obowiązku. Posiadanie serialu którego obecność po prostu nas cieszy, to coś co nie zdarza się aż tak często. Zwłaszcza że zwierz myślał o nim w kategoriach „o jak fajnie jestem zmęczonym zwierzem ale mam odcinek Forever. Nikt nie umrze, nie będzie wielkiego dramatu a może być nawet zabawnie”. Do tego – przynajmniej ten jeden sezon który dostaliśmy – zrealizowany był tak, że właściwie domykał (co wcale nie tak często się zdarza) sporo wątków o których można byłoby sądzić że będą ciągnąć się latami (zdaniem zwierza scenarzyści już dawno temu wiedzieli, że kręcą jeden i jedyny sezon). To z kolei czyni z tego pierwszego sezonu coś w rodzaju zamkniętej całości, z lekko tylko uchylonym zakończeniem.

Tak zwierz czasem marszczył brwi przy kolejnych rozwiązaniach fabularych, ale jednocześnie cieszył się na każdy odcinek

Zwierz jak widzicie nie broni Forever jako najlepszego serialu w historii. Broni go jako jednego z ciekawszych i posiadających pewien dodatkowy potencjał (elementy ponad naturalne są modne i pozwalają na wprowadzenie do historii czegoś więcej poza kolejnymi morderstwami i obowiązkowym romansem) procedurali.  Jest zdania, że jego – sprzeczne z nazwą- bardzo szybkie zdjęcie z ekranu jest decyzją pochopną. Zwłaszcza, że jak pokazuje Internet – serial ten wśród tych którzy go oglądali był naprawdę bardzo lubiany. Zdaniem zwierza mógłby spokojnie w drugim sezonie zyskać jeszcze więcej fanów – zwłaszcza gdyby twórcy odważniej grali z motywem nieśmiertelności i w ogóle kreatywnej wykorzystali całą tą paranormalną część swojego pomysłu (o której zdawali się czasem zupełnie zapominać) to mogłoby wyjść coś ciekawego, a przede wszystkim – niekoniecznie zaplątanego w ten jeden słuszny sposób rozwoju fabuły.  Nie mówi zwierz, że od razu zrobiłoby się z tego arcydzieło, ale pewnie coś co dałoby się z uśmiechem na ustach oglądać parę lat.  Przy czym zdaniem zwierza siła Forever leżała właśnie w tym, że można było historię modyfikować, zmieniać akcenty, zbliżając się i oddalając od schematu takich seriali. Być może gdyby ABC było telewizją nieco mniej nerwową  i dało serialowi drugi sezon to dostalibyśmy serial który do ekranów przyciągnąłby nie tylko wielbicieli produkcji zejdą się/ nie zejdą.

FOREVER

Z aktorskiej strony produkcji nie wiele brakowało – między postaciami była odpowiednia chemia, a i sceny w której pojawiał się cały zespół dobrze grały (zwierz lubił strasznie postać szefowej posterunku, która zamiast tylko ganic bohaterów podsuwała im dobre a niezgodne z przepisami, lub je omijające rozwiązania)

W dniu ogłoszenia informacji o skasowaniu serialu – Ioan Gruffudd napisał na Instagramie dość wzruszające podziękowania dla wszystkich widzów którzy zdecydowali się seriali oglądać i darzyli go sympatią. Istotnie było komu dziękować bo zwierz zauważył, że fani produkcji są – mimo nie aż tak wielkiej oglądalności – dość liczni i zaangażowani. Co dodatkowo zmusiło zwierza do refleksji, że serial – nawet w danej chwili nie cieszący się wielką popularnością, który ma wiernych fanów wart jest zachowania. Zwłaszcza, jeśli to nie jest produkt bardzo niszowy ale właśnie taki, który teoretycznie mógłby znaleźć się w menu nie jednego wielbiciela serialowych produkcji. Przy czym po raz kolejny pojawia się ten największy problem współczesnej telewizji – dyktowany powodami finansowymi brak cierpliwości, który sprawia, że jeśli coś nie spodoba się od razu to nie ma szans na dalsze sezony. No i niezależnie od zaangażowania fanów o losie serialu zawsze decydują ci którzy go nie oglądają. Akurat strata Forever nie boli zwierza najbardziej (w stosunku do wszystkich skasowanych seriali) ale jakoś zwierz z co raz większym trudem znosi fakt, że w telewizji zasady dyktuje ta koszmarna oglądalność. Która – to już uwaga na inny wpis – wydaje się wcale nie być najlepszym wskaźnikiem tego, czy serial na pewno da stacji zarobić czy nie.

forever-ep10

„Tylko jeden sezon więcej”

Już naprawdę na koniec zwierz musi stwierdzić, że jedno naprawdę go zdziwiło i na tle jego wszystkich narzekań niesie nadzieję. Przedłużenie Galavanta – zwierz nie wie co o tym zadecydowało – czy uwielbienie widzów, czy może sukces sprzedaży muzyki z serialu, a może fakt, że to tylko kilka kręconych w Anglii odcinków. Pewne jest to, że jednak od czasu do czasu telewizja decyduje się na jakieś ryzyko i daje nam drugi sezon rozśpiewanego musicalu dziejącego się w bajkowym świecie. I to jest dobra wiadomość na koniec tego niezbyt wesołego (dla zwierza) wpisu.

Ps: Zwierz bardzo czekał na informację że ABC wygasi Grey’s Anatomy ale się jej nie doczekał. I siedzi taki lekko zaskoczony – bo ma wrażenie, że ten serial naprawdę już doszedł do ściany a nawet wszedł do drugiego pokoju, a nawet jest już poza budynkiem i powinien już przestać.

Ps2: A wam skasowali coś ukochanego? Zwierz się pyta bo zorientował się, że w sumie mu z lubianych seriali poza Forever nic nie ucięli.

24 komentarze
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online