Home Ogólnie Nie chlip, dzieweczko! czyli dlaczego “wyciskacz łez” to komplement

Nie chlip, dzieweczko! czyli dlaczego “wyciskacz łez” to komplement

autor Zwierz

Hej

Zwierz napisał wam wczo­raj że jeśli nic nie stanie na przeszkodzie dziś będzie o brud­nych paznok­ci­ach w fil­mach. Nie mniej jed­nak coś stanęło na przeszkodzie. Wydarze­nie w życiu zwierza na tyle rzad­kie, że zwierz postanow­ił poświę­cić mu wpis. Otóż moi drodzy wczo­raj późnym wiec­zorem, zwierz który niemal codzi­en­nie stara się obe­jrzeć coś nowego ( zwierz wie, że nigdy nie zobaczy wszys­t­kich filmów ale moż­na się starać) postanow­ił zobaczyć film ” Trze­cia Gwiaz­da”. Zwierz nie będzie ukry­wał, że za pomysłem częś­ciowo stała typowa ostat­ni­mi laty dla zwierza motywac­ja- główną rolę w filmie gra bowiem Bene­dict Cum­ber­batch czyli seri­alowy Sher­lock. Tak zwierz chy­ba postanow­ił dołączyć Cum­ber­batcha do ekskluzy­wnej listy aktorów, których fil­mo­grafię zwierz postanow­ił zbadać. Jak na razie zaczęło się od dość moc­nego uderzenia.

Zwierz przys­tąpił do oglą­da­nia tego wypro­dukowanego i dziejącego się w Walii fil­mu bez żad­nych więk­szych oczeki­wań. Jedyne co zwierz wiedzi­ał, to że film będzie smut­ny, bo to aku­rat jest raczej oczy­wiste kiedy główny bohater ma 29 lat i ter­mi­nalne sta­di­um raka. Co więcej jest to jeden z tych filmów, w których mniej więcej od początku moż­na się spodziewać puen­ty o ile w ogóle jest to puen­ta, a nie log­iczne zakończe­nie fil­mu. Nie mniej jed­nak gdzieś tak około 15 min­ut przed końcem sean­su zwierz zaczął chli­pać by zała­mać się zupełnie przed napisa­mi koń­cowy­mi. Widzi­cie dla zwierza jest to zjawisko niezwyk­le rzad­kie. Oczy­wiś­cie zdarza się zwier­zowi od cza­su do cza­su wzruszyć ale rzad­ko na taką skalę. Ogól­nie zwierz,  który rzeczy­wiś­cie kil­ka razy w życiu total­nie zała­mał się w cza­sie lek­tu­ry książ­ki nie przy­pom­i­na sobie kiedy ostat­ni raz płakał na filmie. Co więcej racjon­al­ny mózg zwierza pod­powia­da mu, że poziom pro­dukcji wcale nie jest tak wyso­ki by wywołać silne wzruszenia, podob­nie jak his­to­ria nie jest tak ory­gi­nal­na i film jako całość nie wyróż­nia się aż tak bard­zo na tle innych podob­nych pro­dukcji. Jedyne co zwierz może stwierdz­ić to fakt, że jest to rzeczy­wiś­cie film abso­lut­nie świet­nie zagrany i być może to ostate­cznie zaowocow­ało o koniecznoś­ci uży­cia przez zwierza chusteczek.

Ne mniej jed­nak jako, że zwierz jest istotą refleksyjną zaczął się zas­tanaw­iać nad jeszcze jed­nym fak­tem.  Dlaczego płakanie na fil­mach jest rzeczą wsty­dli­wą, a określe­nie “wyciskacz łez” obel­gą rzu­caną przez recen­zen­tów ilekroć film próbu­je nas wzruszyć. Płakanie na fil­mach to jed­no z tych zjawisk, których nie tylko się nieco wsty­dz­imy, ale też  uzna­je­my za prze­jaw manip­u­lacji ze strony twór­ców, którzy gra­ją na naszych emoc­jach. Oczy­wiś­cie jesteśmy nieco tol­er­an­cyjni — nie zawsze płakanie na filmie jest prze­jawem złego smaku widza i braku umiejęt­noś­ci przeniknię­cia przez niego zamysłu twór­ców pro­dukcji. Moż­na płakać na fil­mach wojen­nych ( jeśli za taki uznamy 300 to zwierz słyszał nie jed­nego mężczyznę przyz­na­jącego się do opłaki­wa­nia śmier­ci Leonidasa), opowiada­ją­cych o  prawdzi­wych trage­di­ach ( zwierz pamię­ta jak pół jego szkoły chli­pało w cza­sie oglą­da­nia Pianisty ku niezmierne­mu zdzi­wie­niu zwierza), moż­na płakać pod­czas bohater­skiej śmier­ci ( zwierz widzi­ał nie jed­ną osobę chlip­iącą na Glad­i­a­torze,)  i za każdym razem kiedy na ekranie zdech­nie pies ( ponoć tylko psy­chopaci nie płaczą na Mar­ley i Ja) lub inne zwierzę nawet ani­mowane ( casus śmier­ci mat­ki Bam­biego i ojca Sim­by w fil­mach Dis­neya). W tych przy­pad­kach łzy są w pełni uza­sad­nione i to co ciekawe u obu płci. Jed­nak jeśli płaczecie na filmie dlat­ego, że wasz bohater umiera, albo dlat­ego, że mimo prze­ci­wnoś­ci losu udało mu się osiągnąć sukces, bądź dlat­ego, że on ją jed­nak mimo wszys­tko kocha — wtedy moi drodzy macie przechlapane.

                Prob­lem zwierza pole­ga na tym, że nie do koń­ca rozu­mie on co było by złego w płaka­niu na fil­mach. Prze­cież jeśli przyjrzymy się sztuce fil­mowej cała jest wiel­ka manip­u­lacją naszy­mi emoc­ja­mi. Boimy się, cieszymy, den­er­wu­je­my — wszys­tkie uczu­cia jakie przeży­wamy  cza­sie oglą­da­nia filmów czy czy­ta­nia dobrych książek ( a i złych też) nie są prawdzi­we. A właś­ci­we lep­iej — są prawdzi­wie w prze­ci­wieńst­wie do zdarzeń czy postaci, które je wywołu­ją. Czemu więc tylko płakanie ma taką złą prasę? Prze­cież kiedy śmieje­my się nad książką czy na sean­sie wszyscy uzna­ją to za abso­lut­nie nor­malne czy wręcz pożą­dane. Kiedy boimy się ponieważ mała dziew­czyn­ka z zasłoniętą twarzą wchodzi do ciem­nego poko­ju, w którym złowieszc­zo kapie kran i coś czai się w cie­niu to nikt nie sugeru­je nam, że robimy źle siedząc pod fotelem i obgryza­jąc paznok­cie ze stra­chu. Kiedy bohaterowi zostało tylko pięć sekund do rozbro­je­nia bom­by, a on właśnie uświadamia sobie, że bez oku­larów jej nie rozbroi — nasze zden­er­wowanie jest w pełni uza­sad­nione. Zwierz dłu­go się nad tym dziś zas­tanaw­iał i dochodzi do wniosku, że przy­na­jm­niej z jego per­spek­ty­wy ist­nieją trzy główne powody dla którego chli­panie na fil­mach uważane jest za coś niekoniecznie pożą­danego, a z całą pewnoś­cią nie świad­czącego jakoś szczegól­nie dobrze o odbior­cy czy samym fil­mowym produkcie.

Pier­wsza kwes­t­ia to fakt, że po zakończe­niu sean­su najczęś­ciej zda­je­my sobie sprawę że było nam smut­no ponieważ jak­iś aktor, który pojaw­ił się na ekranie dwie godziny temu właśnie ode­grał przed nami smut­ną i wzrusza­jącą scenę śmier­ci. Co więcej pod tą smut­ną scenę śmier­ci czy rozs­ta­nia podłożono jeszcze taką lirycz­na muzykę albo nar­rację zza kadru — wszys­tko oblic­zone na jas­no wyz­nac­zony efekt. Jest nam głu­pio bo racjon­al­ny umysł pod­powia­da nam, że prze­j­mowanie się aż do łez rzecza­mi, które nie ist­nieją jest po pros­tu głupie, a co więcej że dal­iśmy się ponieść emocjom które powin­niśmy tłu­mić. Trochę tak jak­byśmy bali się, że ist­nieje jakaś ogranic­zona ilość momen­tów w naszym życiu kiedy wol­no nam płakać i jeśli nie daj boże zuży­je­my je na fil­mach i powieś­ci­ach to potem w real­nych sytu­ac­jach płakać nie będziemy. Co więcej płacząc przyz­na­je­my się do tego, że nie oglą­damy fil­mu sto­icko i z odpowied­nim dys­tansem ale całkowicie angażu­jąc się w opowiadaną his­torię czego prze­cież robić nie wypa­da. Do tego jeszcze dowodz­imy, że rzeczy­wiś­cie jesteśmy isto­ta­mi ludzki­mi na które dzi­ała­ją zabie­gi takie jak wzrusza­ją­ca muzy­ka czy obser­wowanie smut­nych ludzi. Ogól­nie zwierz odnosi wraże­nie, że współcześnie ist­nieje moda na to by zawsze dys­tan­sować się do oglą­danego fil­mu i wychodząc z sean­su roz­maw­iać raczej o dobrych zdję­ci­ach niż o tym jaki super jest główny bohater. Każdy prag­nie być kry­tykiem i argu­ment o tym, że się wzruszyliśmy stoi w sprzecznoś­ci z surową oceną kinematografii.

Dru­ga kwes­t­ia wyda­je się zwier­zowi zde­cy­dowanie bardziej społecznie uza­sad­niona. Otóż przyjęło się uważać, że płakanie na fil­mach jest rzeczą kobiecą i dziecięcą. Rozpłakanie się na sean­sie uważa się za jed­ną z tych rzeczy, które jak najbardziej wol­no kobiecie nato­mi­ast dla mężczyzny jest kom­pro­mi­tu­jące ( no chy­ba, że oglą­da film wojen­ny). Podob­nie z wiekiem — pozwalamy dzieciom płakać na fil­mach, ale gdzieś w okoli­cach kilku­nas­tu lat wszyscy dochodzą do wniosku, że są zde­cy­dowanie zbyt racjon­al­ni i zbyt dojrza­li by pozwalać sobie na takie zachowanie jak płakanie przy oglą­da­niu filmów. Jedynym wyjątkiem jaki się przyj­mu­je to jak zwierz już wspom­ni­ał ronie­nie łez na fil­mach ani­mowanych czy takich, w których zdy­cha­ją zwierzę­ta. Zdaniem zwierza to jedyny moment, w którym dopuszcza się wszys­t­kich do płaczu nie uzna­jąc tego za prze­jaw jakiejś miękkiej strony osobowoś­ci. Co więcej zwier­zowi wyda­je się też, że ponieważ więk­szość recen­zen­tów to mężczyźni, którym na sce­nach wzrusza­ją­cych społecznie  wol­no jedynie przewracać oczy­ma ( właś­ci­wie się tego wyma­ga) to potem w recen­z­jach odnoszą się oni z niechę­cią do tych filmów, na których czuli się nie kom­for­towo bo prze­cież nie wypadało im się wzruszyć. Z kolei część kobi­et wiedząc, że płakanie na fil­mach utożsami­ane jest ze słaboś­cią płci pięknej również stara się zdys­tan­sować od oglą­danego obrazu by nie zostać uznaną za istotę nadwrażliwą.

Na samym końcu zwierz stwierdz­ił­by, że prob­lem z fil­ma­mi które doprowadza­ją nas do łez jest taki, że bard­zo wielu widzów nie chce ich widzieć po raz dru­gi.  Zwierz już dawno zwró­cił uwagę, że niechęć do oglą­da­nia smut­nych filmów stała się czymś podob­nym do niechę­ci jaką niek­tórzy ( w tym zwierz) darzą hor­ro­ry — brak szczęśli­wego zakończenia, stał się nie tyle pewnym wyborem jaki moż­na pod­jąć przy układa­niu fabuły, ale ele­mentem ksz­tał­tu­ją­cym niemal cały osob­ny gatunek fil­mowy, który nie cieszy się szczegól­ną pop­u­larnoś­cią wśród wielu widzów. Zwierz nie jest snobem i wcale się temu nie dzi­wi, bo prze­cież kto na Boga chce się z włas­nej woli dobi­jać cier­pi­eni­a­mi innych, zwłaszcza jeśli ci inni są jedynie wyt­worem wyobraźni sce­narzysty. Z drugiej jed­nak strony jeśli przyjmiemy dość słuszną logikę, że sięgamy po kul­turę po to by coś przeżyć ( nawet jeśli miało by to być przeży­cie o małym natęże­niu i tylko po to by zabić nudę) to “wyciskacz łez” powinien być najwięk­szym kom­ple­mentem jaki moż­na spraw­ić fil­mowi. Sko­ro bowiem zostal­iśmy poruszeni aż do łez dostal­iśmy dokład­nie to o co cały czas prosimy — prawdzi­we emoc­je spowodowane nie prawdzi­wy­mi wydarzeniami.

Oczy­wiś­cie zwierz może się mylić a jego dłu­gi wywód może być tylko próbą uza­sad­nienia fak­tu, że rozpłakał się oglą­da­jąc film i poczuł się z tego powodu głu­pio. Nie mniej jed­nak zwierz głęboko wierzy, że w świecie, w którym mamy co raz mniej emocji, pochli­panie sobie od cza­su do cza­su nad losem ludzi nie ist­nieją­cych może się odbić bard­zo pozy­ty­wnie na relac­jach z tymi ludź­mi, którzy mają nieprzy­jem­ność istnieć.??

ps: A film Trze­cia Gwiaz­da i Hawkinga ( oba z główną rolą Cum­ber­batcha) zwierz nawet wam pole­ca nie tylko do płaczu.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online