Home Ogólnie Niewinne duchy naszych przodków czyli historia i arystokracja w Downton Abbey

Niewinne duchy naszych przodków czyli historia i arystokracja w Downton Abbey

autor Zwierz
Niewinne duchy naszych przodków czyli historia i arystokracja w Downton Abbey

Hej

Ale się robi brytyjsko na blogu. Wszystko za sprawą waszych rozlicznych próśb by zwierz jednak wyszedł do świata ze swoimi prelekcjami z Serialkonu. Wczoraj była prelekcja łatwa, lekka i przyjemna dziś zajmiemy się czymś odrobinę bardziej skomplikowanym, o czym zwierz już w kilku miejscach pisał ale dopiero teraz ma szansę zebrać to w jednym miejscu. Dziś będzie więc o tym dlaczego trudno byłoby nam polubić przeszłość. A wszystko na przykładzie Downton Abbey.  A właściwie tego jak zachowują się bohaterowie serialu. SPOILERY JAK STĄD DO YORKSHIRE

Prawda historyczna kojarzy nam się  z krojem strojów i kolejnością wydarzeń. A tymczasem należy jej szukać zupełnie gdzie indziej

Kiedy oceniamy to czy serial jest zgodny z prawdą historyczną najczęściej trzymamy się twardych faktów. Czy stroje są z odpowiedniej epoki, czy przypadkiem nikt nie korzysta z wynalazków których jeszcze nie znano, czy ludzie którzy pojawiają się na ekranie żyli w czasach o których opowiada filmy, czy zgadza się historyczna sekwencja zdarzeń. To rzeczy namacalne i stosunkowo łatwe do zweryfikowania. Jeśli w pierwszym sezonie Downton Abbey pojawiła się elektryczna lokówka do włosów to sprawdzenie czy Lady Mary mogłaby z niej korzystać w 1912 roku nie jest szczególnie trudne (nie mogłaby). Poszukiwanie takiej zgodności historycznej jest proste – nie ma tu miejsca na wymówki czy domysły – jeśli jakaś suknia ma krój który staje się modny kilka lat później wielbiciele historycznych realów mogą się łapać za serce, jeśli bitwa rozgrywa się w innym roku niż miała w istocie miejsce możemy machać podręcznikiem wskazując na nadużycie. Problem pojawia się wtedy kiedy próbujemy zadać sobie kluczowe pytanie o poprawność zachowań i światopoglądu postaci względem epoki. Wtedy wchodzimy na grząski grunt gdzie właściwie trudno cokolwiek powiedzieć na pewno. W każdej epoce znajdowały się bowiem  jednostki, które nie zachowują się zgodnie z duchem epoki, każdemu można przypisać indywidualne cechy i potem przekonywać, że być może wszyscy się tak zachowywali ale nasz bohater nie.

 

 

  Pięknie ubrani, dystyngowani, dobrze urodzeni – chcemy w nich widzieć nas samych. Tylko że aby móc przeszłość potraktować jako zwierciadło trzeba ją długo wygładzać. 

Tymczasem seriale i filmy historyczne nadużywają tego naszego przekonania, że bohater może być jednostką inną niż swoje czasy tworząc postacie, które tak naprawdę nie mogłyby istnieć. Są one często ludźmi niemal na wskroś współczesnymi przebranymi jedynie w historyczne szaty. Niekiedy łączą cechy które jesteśmy w stanie akceptować (biorąc pod uwagę że mówimy o przeszłości) z tymi które nie są właściwie dla danych czasów ale pozwalają nam postać polubić. Oczywiście zawsze postać może posiadać jedną czy dwie cechy bardzo indywidualne ale kiedy nagle zaczyna się tego robić za dużo widzimy że mamy do czynienia z przemyślaną kreacją. Czy to coś złego? Niekoniecznie – twórcy doskonale wiedzą, że oglądając seriale historyczne a właściwie kostiumowe tak naprawdę niekoniecznie zależy nam na prawdzie o epoce – chcemy dostrzec w przeszłości obraz teraźniejszości – nawet jeśli oznacza to, że przeszłość musi się dla nas zmienić. Zagrożenie pojawia się wtedy kiedy zaczynamy do tej wizji przeszłości wzdychać. Dowton Abbey które odniosło niesamowity sukces w Stanach Zjednoczonych kreuje wizję dawnych czasów która dla wielu osób wydaje się pociągająca. Oczywiście potępiamy ich konserwatyzm czy niektóre zachowania ale wciąż odnosimy wrażenie, że tak drzewiej bywało w tych jak to ujmuje serial „prostszych czasach”. Zwierz postanowił się im krytycznie przyjrzeć. Wskazując że nie koniecznie jest tak pięknie.

 

 

Przyjmijmy że nie będziemy stosować taryfy ulgowej tylko zadamy sobie trudne pytania odnośnie tego im byli ludzie których darzymy sympatią

Zacznijmy od punktu wyjścia serialu, który opowiada o życiu Państwa i służby w dużej posiadłości w Yorkshire na początku XX wieku (począwszy od 1912 roku). Relacje między pracodawcami a pracownikami są tu pokazane w specyficzny sposób. Oczywiście mamy różnice klas, perspektyw czy możliwości ale jednocześnie stosunki pracodawców i pracowników są w czasie trwania serialu poprawne jeśli nie idealne. Praca w Downton pozbawiona jest właściwie elementów mobbingu (służba trochę spiskuje między sobą ale za równo na szkodę innych służących jak i państwa) – nikt nie zostanie źle potraktowany, niesprawiedliwie pozbawiony pracy, oskarżony czy obrażony. Co więcej pracownicy czują głębokie przywiązanie do swoich pracodawców – jednocześnie czując dumę z możliwości pracy dla nich i związek – zwłaszcza z córkami pana domu. Dobrym przykładem jest tu więź łącząca Carsona z Mary – główny kamerdyner jest dla niej postacią ojcowską zawsze wspierającą bohaterkę dobrym słowem i wiarą w jej możliwości. Obraz rysuje się dość idyllicznie i tylko wredny człowiek zadaje sobie pytanie np. ile nasi bohaterowie dostają za swoja pracę pieniędzy. Tymczasem jest to wizja tyle piękna co nieprawdziwa. Jasne służący mogli nawiązać więź z pracodawcami ale nie traćmy złudzeń – to byli pracodawcy. Ilość prywatnych spraw z jakimi nasi służący przychodzą do właścicieli domu i to jak są przez nich traktowani to piękna fantazja która każe się zastanawiać dlaczego w ogóle zrezygnowano z takiej cudowniej instytucji jak służba. W istocie większość służących trzymałaby informacje prywatne dla siebie – choćby po to by nie można było ich przeciw nim wykorzystać w sytuacji zwolnienia. Dobre i przyjacielskie stosunki między państwem a służbą nie są jednak umotywowane jedynie kwestiami dramatycznymi, jeśli weźmiemy pod uwagę że serial ma sprawiać że dobrze się czujemy to tak pokazane relacje sprawiają, że zarówno widz który ma w swoim drzewie genealogicznym dobrze urodzonych jak i tych trudniących się służbą może się dobrze czuć oglądając serial.

 

carson

Serial pokazuje nam wyidealizowane stosunki państwa ze służbą bo dzięki temu nie zadajemy sobie pytanie o to jak naprawdę mogłyby wyglądać relacje w tak dalekiej od naszych realiów pracy

Możecie jednak założyć, że Downton to najcudowniejsze ze wszystkich świata miejsc gdzie lojalność jest wysoko w cenie. Przejdźmy więc do kwestii homoseksualizmu. Jak wszyscy wiemy od pierwszego sezonu pojawia się „evil footman” Thomas. Thomas jak szybko się dowiadujemy jest homoseksualistą. W pierwszych dwóch odcinkach nawet aktywnym bo a to chce szantażować księcia listami które ten mu słał, albo też wiele ryzykując zaczyna przystawiać się do właśnie wizytującego Downton tureckiego dyplomaty. Potem Thomas jakby zapomina o swoich preferencjach (jest wojna człowiek ma ważniejsze rzeczy na głowie) i wątek w pełni powraca w sezonie 3. Tu mamy do czynienia z bardziej skomplikowaną sytuacją. Do posiadłości przybywa nowy służący (piękne chłopię)  zaś Thomas jest przekonany (co mu się ciągle sugeruje), ze chłopak z nim flirtuje. Mamy kilka niezręcznych scen (jak np. naruszanie granicy przestrzeni osobistej podczas nastawiania zegar) i w końcu Thomas decyduje się wykonać jakiś bardziej zdecydowany ruch. Przychodzi do śpiącego chłopaka i go całuje. Ten zaś zamiast radośnie oddać pocałunek podnosi raban. Jak się okazuje wszystko było przemyślnym spiskiem jednej ze służących pragnącej pozbyć się Thomasa. Przyjrzyjmy się teraz konsekwencjom. Jak wszyscy wiemy homoseksualizm był w Wielkiej Brytanii czynem karalnym zaś homofobia – zjawiskiem dość powszechnym. Sprawa Thomasa trafia więc do Carsona który decyduje się odprawić służącego z dobrymi referencjami, kiedy pokrzywdzony Jimmy naciska by jednak odesłać Thomasa bez referencji wszystko zaczyna się komplikować.

 

Ostatecznie zdanie w sprawie wypowiedzą jeszcze dwie osoby. Pani Hughes i oczywiście sam Lord Grantham. Ich reakcje są jednoznaczne. Pani Hughes nie tylko nie potępia Thomasa ale wskazuje, że mógł on być istotnie wprowadzony w błąd, zwłaszcza jeśli młody chłopak chciał zdobyć lepszą pozycję w nowym domu, jednocześnie poucza Carsona (który przyznaje że cała sytuacja jest dla niego odstręczająca) że nie jest to rzecz dziwna spotkać homoseksualistę. Możemy przyjąć że jej reakcja wynika z dobrego charakteru. Z kolei hrabia Grantham słysząc informacje przyznaje że przecież wszyscy wiedzą o skłonnościach Thomasa i w ogóle gdyby on miał za każdym razem zgłaszać na policję ilekroć ktoś chciał go pocałować w Eaton to z tamtej szkoły niewiele by zostało. Zresztą Thomas jest mu potrzebny do gry w krykieta. Ostatecznie pracy nie traci ani Thomas ani uwodzony przezeń chłopak. Wszyscy możemy się cieszyć, że co prawda homofobia w Wielkiej Brytanii początku XX wieku była ale nie w Downton. Problem jednak nawet nie w tym, że lord Grantham najprawdopodobniej wyrzuciłby obu służących nie bacząc na referencje czy ich brak. Kwestia polega na tym, ze trochę tego by oczekiwano – nie tylko ze względu na homoseksualizm ale przede wszystkim na deprawujące zachowanie. Zresztą wyobraźcie sobie, ze zamiast chłopaka jest dziewczyna i od razu można zrozumieć dlaczego takie zachowanie należałoby potępić. Co więcej – Grantham byłby uznany za człowieka który wyrzucając służącego czy służących myśli o reszcie swojej służby. Problem w tym że nie byłoby nam go łatwo polubić. Warto też zaznaczyć, że nikt poza Carsonem nie wymawia nawet drobnej homofobicznej uwagi – nawet Beates – służący mający z Thomasem na pieńku mimo, ze od zawsze wie o preferencjach swego przeciwnika (już w drugim odcinku pierwszego sezonu robi do tego aluzję) nigdy tych wiadomości nie wykorzystuje. Wszyscy zachowują się tak jakby nie istniała świadomość społeczna że homoseksualizm jest przestępstwem ewentualnie jakby wszyscy uważali to za wyjątkowo głupi zapis. Przy czym tolerancją błyszczy tu przede wszystkim lord który nie tylko bez mrugnięcia okiem i żadnych uwag toleruje swojego służącego homoseksualistę ale i np. chce z nim grać w krykieta.

 

Prawda jest taka że obaj by wylecieli ze służby. Pewnie bez rozmowy o referencjach

Ciekawe jest to co z oboma panami dzieje się w ostatnim wyemitowanym sezonie 5. Oto Jimmy zostaje zwolniony ze skutkiem natychmiastowym po tym ja złapano go w łóżku z panią z arystokratycznego towarzystwa. Mimo, ze wszystko odbywało się za obopólną zgodą to jednak to jest przekroczenie zasad w serialu dużo większe. Dlaczego? Bo prędzej wybaczymy postaciom klasowy snobizm (wszak to arystokracja trochę to oglądamy dla klasowego snobizmu) niż homofobię. Z kolei sam Thomas decyduje się bezskutecznie leczyć ze swoich skłonności co prowadzi do bolesnych komplikacji. Kiedy z pomocą innej służącej trafia do lekarza ten mówi mu, że nie ma leku na jego przypadłość (lekarz ogólnie dość wyprzedza swoje czasy bo z jego tonu wynika, że on już skreślił homoseksualizm z listy chorób) i że w swoim trudnym przypadku musi spróbować żyć jak tylko może najlepiej w takich warunkach. Co ciekawe komentarz do odcinka był taki, że oto Downton pokazuje że nawet mili ludzie (lekarz) byli wówczas homofobami. Tymczasem prawda jest taka, że nasz bohater pewnie nie spotkałby się z tak miłym i wyważonym zdaniem o ile w ogóle znalazłby pomoc. A że już słyszy od swojej znajomej służącej że jego walka jest przejawem siły ducha to jest taka fantazja.  I tak z jednej strony niby dostajemy sygnał o tym że przeszłość jest zła i homofobiczna ale z drugiej strony scenarzyści dbają by to ci inni byli tak naprawdę źli podczas kiedy nasi bohaterowie wykazują się postawą pełną zrozumienia.

 

uktv-downton-abbey-episode-6-02

Thomas będzie się ze swoich skłonności leczył by przypomnieć widzom jakie to były czasy  – ale nigdy  ten homofobiczny tłum nie dostanie twarzy naszych bohaterów

Najlepiej widać to na przykładzie obecnego w czwartym sezonie serialu wątku rasizmu. Oto młoda kuzynka Rose zakochuje się w piosenkarzu Jazzowym. Nie tylko  umawia się z nim na potajemne spotkania ale także sprowadza go do Downton a potem decyduje się zaręczyć. Zacznijmy od przybycia jazzmanów do Downton. Najpierw widzimy reakcję na nich „pod schodami”. Rola tego złego znów przypada Carsonowi – pyta on czarnoskórego piosenkarza czy ten nie chciałby pojechać do Afryki – po chwili panowie rozmawiają o osadnictwie czarnoskórych w Wielkiej Brytanii oraz o walce o zniesienie niewolnictwa. Przy czym Carson jest traktowany przez innych obecnych przy rozmowie (min. Panią Hughes) niepoważnie, jak człowiek który wyraźnie nie wie jak się zachować. Kiedy jazzmani idą na górę dostajemy scenę w której kolejne postacie muszą zareagować na sytuację – lord Grantham jest początkowo lekko zszokowany ale po chwili rusza w tany – deklarując że nie ma w tym nic złego. Jedyną osobą która głośno wyraża swoje zaniepokojenie obecnością czarnoskórego muzyka jest Edith –najmniej lubiana córka pana domu, postać o której od wielu sezonów wiemy, że potrafi być niemiła i kapryśna. Jej oburzenie szybko zostaje jednak ugaszone – oczywiście przez jej babcię która stwierdzi że mieszkanie na wsi nie usprawiedliwia bycia prowincjonalnym, po czym wygłasza prześmieszną uwagę na temat jazzu i też ostatecznie rusza w tany.  Jednak najciekawszą rolę w tym wątku będzie miała do odegrania Lady Mary. Gdy orientuje się że Rose ma wobec piosenkarza jak najbardziej poważne zamiary decyduje się porozmawiać z kuzynką. Gdy ta zarzuca jej że ma głowę pełną przesądów dotyczących czystości rasy, Mary z oburzeniem stwierdza „Myślałam że masz o mnie lepsze zdanie”.

 

Prawdę powiedziawszy nie było to wówczas ani złe ani dobre zdanie ale odwołanie do światopoglądu o którym sporo osób uważało, że jest nie tylko obowiązujący ale i naukowo prawdziwy. Mary jednak nie daje za wygraną na wiadomość o oświadczynach idzie do piosenkarza gdzie prowadzą pełną niuansów rozmowę. Gdy piosenkarz sugeruje, że zarówno ojciec Rose jak i jej wuj (czyli nasz lord Grantham) padli by trupem na wieść o czarnoskórym zięciu dostaje odpowiedź „Bardziej im przeszkadza że jesteś muzykiem”. Kiedy Mary omawia problemy na jakie naraziłaby się para zawsze mówi o jakichś ich „Oni wytykaliby was palcami”, „oni chcieliby was rozdzielić”, „oni nie pozwolą by żyć wam w spokoju”. Ostatecznie piosenkarz przyznaje, że za bardzo kocha dziewczynę by narazić ja na taki los. Ale zanim Lady Mary opuści jego salę prób stwierdzi, że w lepszych czasach walczyłby o ten związek w odpowiedzi Lady Mary sugeruje, że jej by to nie przeszkadzało. W tej rozmowie wszystko jest tak cudownie rozegrane, że z jednej strony oczywiście – dowiadujemy się o istnieniu rasizmu i uprzedzeń ale nic z tego brudu nie przyczepia się do rodziny którą obserwujemy. Co więcej – jedyny Carson o którym wiemy, że ma uprzedzenia pod koniec wizyty piosenkarza w Downton wyznaje, że to całkiem porządny mężczyzna na co Lord Grantham stwierdza że może Carson da się przerobić na „modern man”.  Mamy więc rasizm śmieszny, wyśmiany i wyleczony dzięki spotkaniu z innym.  Co ciekawe Fellowes rzeczywiście wykorzystał elementy prawdziwej historii – rozgrywającej się niesłychanie blisko rodziny królewskiej w którą też zaangażowany był czarnoskóry piosenkarz. Różnica była taka że gdy cała sprawa została tylko lekko zasugerowana w gazetach, wszelkie kontakty nie tylko się urywały ale też kariera piosenkarza się załamała. Warto też dodać, że scenarzysta (Julian Fellowes) wprowadził wątek między innymi dlatego, że wśród widzów – zwłaszcza amerykańskich – pojawiły się uwagi, że serial jest rasistowski bo nie ma w nim postaci o innym kolorze skóry. Co już pokazuje – jak różna jest nasza percepcja przeszłości.

 

 

  Wątek rasizmu musi się pojawić. Ale obowiązkowo rozegrany tak byśmy po całym zamieszaniu nadal lubili naszych bohaterów

Na koniec weźmy trzeci problem społeczny jakim jest antysemityzm. Tu możemy przyjąć że rzeczywiście nasz bohater Lord Grantham będzie postacią wyjątkową – jego żona jest z pochodzenia żydówką więc fakt, że nowy narzeczony kuzynki Rose (tak tej samej) jest żydem oczywiście mu nie przeszkadza. Nikomu nie przeszkadza też za bardzo że z racji różnicy wyznania ślub będzie cywilny. Co prawda postać grana przez Maggie Smith westchnie „Zawsze coś” ale poza tym wszyscy jakoś spokojnie przejdą nad sprawą do porządku dziennego. Poza matką Rose. Ta będąca zgorzkniałą nieprzyjemną postacią nielubianą przez nikogo łącznie z własnym mężem będzie sabotować związek jednocześnie na każdym kroku powtarzając że należy odrzucić pozory i przyznać jaki los spotka jej córkę. Oczywiście wrednej zołzy sabotującej (w paskudny sposób) ślub własnej córki nikt nie będzie słuchać. Problem w tym, że ona przemawia nie tak bezsensownie jak nam się wydaje. Cywilny ślub wyrzuca jej córkę z kręgu życia związanego z kościołem – nasi bohaterowie traktują go lekko (mało jest w Downton kwestii kościelnych) ale nie oznacza to, że życie poza kręgiem wydarzeń których rytm wyznaczał kościół było wówczas takie łatwe. Zwłaszcza w klasach wyższych. Do tego – choć nasi bohaterowie są tolerancyjni to nie można zapominać, że antysemityzm był postawą która nie nosiła dzisiejszego stygmatu.  Jasne Rose nie wylądowałaby na kompletnym marginesie życia ale jej związek wiąże się z problemami które nie tyle dotyczą kwestii samej wiary co kwestii społecznych. Ponownie jednak (poza jedną dowcipną scenką przypominającą nam że Cora jest żydowskiego pochodzenia) tych spraw nie podnoszą nasi bohaterowie przekonani, że należy się tu kierować wzajemną sympatią młodych. Jedynie postać której z góry i tak nie lubimy przemawia głosem niosącym w sobie wiele postaw ówczesnej epoki. Ale ponieważ nie ma budzić naszej sympatii to nie sprawia to żadnego problemu. Jeśli ją znielubimy za to, że nie jest taka jak my i mówi głosem nienawiści to tym lepiej dla scenarzysty który nie chce by postać zabiegała o nasza sympatię. Wszystkie pozostałe mają jednak obowiązek  dbać o to byśmy mogli je lubić (co nie znaczy że musimy je darzyć sympatią ale darząc je sympatią nie musimy mieć wyrzutów sumienia ani poczucia dysonansu).

Dla młodej dziewczyny z towarzystwa ślub cywilny był czymś zupełnie innym niż dla współczesnej bohaterki

Zanim zwierz przejdzie dalej warto przypomnieć też jeszcze wątek gwałtu w serialu. Jak pamiętacie Anna – bohaterka złożona z samych cnót zostaje zgwałcona przez wrednego służącego jednego z gości państwa domu.  Anna nie zgłasza sprawy – boi się zemsty swojego męża (na gwałcicielu), państwo gdy się o wszystkim dowiadują (właściwie to Lady Mary) najpierw są przerażeni potem pełni współczucia. Kiedy czyta się opinie angielskich historyków tamtej epoki nie mają oni wątpliwości. Po pierwsze Anna spokojnie mogłaby ze swoją sprawą iść do sądu – w sprawach gwałtu sądzono biorąc pod uwagę przede wszystkim opinię o charakterze osoby która była ofiarą napaści – Anna ze swoim nieposzlakowanym charakterem miałaby spore szanse wygrać. Ale nie to budzi wątpliwości czy problemy. Jak twierdzą historycy i to nie bezpodstawnie – Anna miała bez porównania większe szanse być zgwałconą czy molestowaną nie w kuchni czy pokojach służby ale w pokojach państwa – panowie domu, synowie pana domu, kuzyni, krewni – bez trudu wykorzystywali swoją sytuację bądź to wykorzystując bądź uwodząc służące – na tyle często że stało się to popularnym motywem powieściowym. Tymczasem nawet jeśli w Downton mamy wątek potencjalnego romansu pana domu ze służącą to  nie ma tu żadnego napastowania, molestowania czy nawet uwodzenia. Raczej mamy do czynienia z dość w sumie tragiczną historią dwójki ludzi którzy się w sobie dość ewidentnie zakochują. Ale romansu nie ma bo pan domu jest zbyt szlachetny (mimo wszystko) za to da kasę na utrzymanie syna służącej. Zło może się wydarzyć ale z dala od salonu – tam są co prawda złamane serca i intrygi a także przemiany obyczajowe ale wszystko raczej w konwencji melodramatu.

Los Anny nie jest wyjątkowy. Ale oczywiście jej tragedia nie będzie miała nic wspólnego z życiem arystokracji. 

Oczywiście kiedy mówimy o takim poprawianiu przeszłości trzeba zaznaczyć, że jest ono czym innym niż czynieniem postaci bez wad. Wspomniany lord Grantham nie jest postacią idealną.  To koszmarny snob, uprzedzony do Irlandczyków, pozbawiony wiary w postęp, gotowy na wszystko by zatrzymać posiadłość i prawa do niej. Do tego nie jest szczególnie wrażliwy i podczas kiedy jego żona choruje na Hiszpankę rozważa romans ze służącą by kilka lat później oburzyć się gdy kolekcjoner sztuki czyni żonie awanse (oburzyć się na żonę). Do tego to człowiek wierzący we wszystko co stare i tradycyjne do tego stopnia że jego upór doprowadził właściwie do śmierci jego najmłodszej córki (nie chciał się zgodzić by rodziła w szpitalu).  Nie zmienia to jednak faktu, że o ile snobizm czy nawet niechęć do Irlandczyków jesteśmy mu w  stanie wybaczyć z racji czasów w których żyje to gdybyśmy chcieli jego charakter wzbogacić o wszystkie urocze cechy ludzi żyjących kiedyś pojawiłby się problem by mu kibicować. Tak więc oczywiście Lord Grnatham ma nam pokazywać jakie trudności miała ówczesna klasa wyższa z dostosowywaniem się do przemian jakie zachodziły wokół. Różnica w tym że on właściwie nigdy nie startował ze stanu mentalnego swojej epoki.  Będzie się buntował, burzył i źle zachowywał ale zawsze pozostanie zdecydowanie bliższy naszej percepcji świata niż powinien być w rzeczywistości.

  Nie musimy lubić Lorda Granthama to buc straszny. Ale nasza sympatia czy jej brak nie dotyczy postaci która jest naprawdę dzieckiem swoich czasów

Wracamy tu tym samym do pierwszego pytania jakie mogliśmy sobie zadać. Czy można polubić przeszłość? Problem w tym, że odpowiedź brzmi – z trudem. Nie dlatego, ze ludzie kiedyś byli źli czy głupi. Ale ich świat wyglądał inaczej. Możemy oczywiście przy maksimum wysiłku intelektualnego i dobrej woli pozbyć się nawyku oceniania postaci  z dzisiejszego punktu widzenia i przyjąć że żyją oni w innym świecie. Niestety to jest umiejętność której wcale nie mamy ochoty ćwiczyć w czasie weekendowego serialu z wątkami melodramatycznymi. A nawet gdybyśmy chcieli – nawet historycy często mają problem by przestawić się na sposób myślenia i postrzegania świata przez ludzi z przeszłości. Bo nie chodzi o proste przyjęcie, że mają oni takie a nie inne poglądy ale o umieszczenie ich w odpowiednim kontekście. Wiecie dziś trudno nam oglądać filmy gdzie ludzie wygłaszają rasistowskie poglądy. Ale przecież część z nich żyła w rzeczywistości gdzie różnice między rasami nie tyle były przejawem postawy ideologicznej co faktem naukowym (to już nie odniesieniu do Downton). Jasne dziś wiemy gdzie to prowadzi – ale czy oni wiedzieli? Z drugiej strony zwierz wcale się nam nie dziwi, że chcemy lubić ludzi którzy są do nas podobni i nie wystawiają nas na moralne dylematy w czasie wieczornego oglądania serialu.

Nie mniej zwierz przyzna szczerze, że uważa działania scenarzystów Downton Abbey za odrobinę groźne. A właściwie niepokojące. Nie chodzi o próbę wybielenia własnej klasy społecznej. Choć zwierz przypuszcza, że trochę tam tego jest. Chodzi o stworzenie iluzji że jest za czym tęsknić. Ludzie na całym świecie – a zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych – organizują przyjęcia naśladując bohaterów serialu, wychwalają produkcje pod niebiosa i tęsknią do takiej wspaniałej przeszłości. Problem w tym, że przeszłość do której tęsknią nigdy nie istniała. Poczynając od urody pięknie wyczyszczonego higienicznego świata, po poglądy bohaterów. I to jest niepokojące kiedy zaczynamy wierzyć w taką wyidealizowaną wizję przeszłości. Tęsknić do niej i powtarzać z pełnym przekonaniem, że kiedyś było lepiej,  łatwiej i z większą klasą. Bo jeśli było lepiej to tylko w Downton Abbey. Ale musicie wiedzieć. Ono nie istnieje.

Ps: Dobra to tyle z prelekcji Serialkonowych. Wyszło trochę długo ale zwierz i tak obcinał ile mógł – zresztą nie wszystko pamięta bo ponownie mówił z głowy.

Ps2: Ale sypnęło trailerami wczoraj – poza zabawką Poldark (YAY) mieliśmy trailer Jurassic Word (zatrzymać świat DINOZAURY) i dość niepokojący zwiastun Pana który wskazuje, że film będzie ciekawy ale Rooney Mara jako Tiger Lilly każe się zastanawiać czy zwierz nie umieścił jednego przykładu za mało w swoim poście o whitewashingu.

25 komentarzy
2

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online