Home Ogólnie Nieznośny ciężar pustki czyli kilka słów o kulturalnym smutku

Nieznośny ciężar pustki czyli kilka słów o kulturalnym smutku

autor Zwierz

 

He

 Dziś zwierz chce napisać o czymś czego pewnie w życiu kul­tur­al­nym i pop­kul­tur­al­nym doświad­czył każdy z nas. Zamyka­cie książkę, kończy­cie ser­i­al, wychodzi­cie z kina. Coś się właśnie skończyło, trze­ba wró­cić do rzeczy­wis­toś­ci. I wtedy pojaw­ia się to uczu­cie. Nie dopa­da was naty­ch­mi­ast z pełną siłą, najpierw zostaw­ia miejsce na emoc­je jakie wywołała książ­ka lub film. Kiedy pokona­cie już smutek, radość, entuz­jazm czy zwykłe szczęś­cie zaczy­na moś­cić się na dnie ser­ca. Nigdy nie wiado­mo ile potr­wa — cza­sem potrafi prze­jść po tygod­niu cza­sem i przez miesiąc pozosta­je gdzieś wewnątrz zabier­a­jąc odrobinę radoś­ci życia i kładąc cień na twarzy. Wsta­je­cie, chodzi­cie, jecie i pracu­je­cie. Uśmiecha­cie się do zna­jomych i przeglą­da­cie codzi­enne gaze­ty. Ale uczu­cie trwa.  O czym zwierz pisze? O jedynym prawdzi­wym pry­wat­nym mierniku tego co w kul­turze nas porusza. Doj­mu­ją­cym uczu­ciu pustki.

                Zapewne więk­szość z was doskonale wie o czym zwierz pisze. Nie trze­ba być nawet wielkim fanem czy­ta­nia (zwierz nigdy nie pojął na czym miała­by pole­gać ta zbit­ka słów) czy oglą­da­nia ser­i­al by je poczuć. Nie jest ono bowiem związane z tym czy jesteśmy obsesyjny­mi kon­sumen­ta­mi kul­tu­ry czy ludź­mi, którzy od cza­su do cza­su się­ga­ją po książkę czy oglą­da­ją tylko jeden ser­i­al raz na pięć lat. Nie ma też znaczenia czy książ­ka którą właśnie skończyliśmy czy­tać to W poszuki­wa­niu Stra­conego Cza­su czy  ostat­nia książ­ka Stephena Kinga. Jakość nie ma tu nic do rzeczy.  Nie jest związane ani z dobrym ani złym zakończe­niem. Nie ma związku z tym czy pod koniec książ­ki płakaliśmy czy zanosil­iśmy się śmiechem. Ba, pojaw­ia się nawet wtedy kiedy nie mamy do czynienia z defin­i­ty­wnym końcem snutej opowieś­ci — wystar­czy tylko, że zosta­je ona na chwilę (w przy­pad­ku seri­ali) czy na dłużej prz­er­wana (w przy­pad­ku książek) a już czu­je­my jak­by ktoś wciął nam kawałek serca.

Uczu­cie wyni­ka z prostego fak­tu, że oto nagle wbrew naszej woli (nieza­leżnie od tego jak szy­bko czy­tamy czy oglą­damy ser­i­al zawsze dzieje się to wbrew nam) zostal­iśmy pozbaw­ieni czy­je­jś obec­noś­ci. Co praw­da wiedzieliśmy o tym na początku kiedy bral­iśmy książkę do ręki. Widzieliśmy że się skończy ba może nawet przyszło nam do głowy, że od koń­ca dzieli nas cała masa stron. A jed­nak czu­je­my się jak­by ktoś nam czegoś nie powiedzi­ał. Dlaczego na książkach i seri­alach nie było ostrzeże­nia, że po ich zakończe­niu zamy­ka się nam furtkę do świa­ta, do którego przy­wyk­liśmy, zado­mow­iliśmy się w nim, wpadal­iśmy na godzinkę przed snem, zaglą­dal­iśmy w cza­sie każdej jazdy tramwa­jem, wiz­y­towal­iśmy popołud­ni­a­mi pod­czas kon­sumpcji kawy. A ter­az nagle zostal­iśmy wyproszeni  niczym per­sona non gra­ta.  Dosłown­ie jak­by ktoś zamknął nam drzwi do Narni przed nosem (a tak przy okazji doj­mu­jące poczu­cie pust­ki po lek­turze Narni dopa­da nie jednego).

Wcale nie jesteśmy na to gotowi. Co to ma znaczyć, że  his­to­ria się skończyła, że wąt­ki się domknęły, że ktoś umarł. Dlaczego nie pyta się nas o zdanie czy jesteśmy gotowi powró­cić  do rzeczy­wis­toś­ci, świado­mi, że gdzieś indziej są posta­cie o których nie dowiemy się niczego więcej czy miejs­ca do których w danym momen­cie nie może­my się prze­nieść. Nic dzi­wnego, że wobec tak trag­icznej sytu­acji dopa­da nas poczu­cie pust­ki i schyłkowoś­ci. Co więcej jest to uczu­cie  niezwyk­le rzad­ko przeży­wane grupowo — dużo częś­ciej pozosta­je­my z naszą wewnętrzną pustką i tęs­knotą sami. O ile jeszcze w przy­pad­ku seri­ali telewiz­yjnych moż­na założyć specy­ficzną grupę wspar­cia, to w przy­pad­ku książek (poza kilko­ma best­sellera­mi) jesteśmy sami. Zwierz nigdy nie zapom­ni poczu­cia total­nej życiowej pust­ki jaką poczuł po przeczy­ta­niu ‘Przem­inęło z wia­trem” — miał wraże­nie, że nic co robi nie ma sen­su sko­ro nie może sobie więcej poczy­tać (co więcej tu sytu­ac­ja jest naprawdę trag­icz­na sko­ro autor­ka nic więcej nie napisała) a to co trzy­ma w rękach to całość opowieś­ci.  Podob­nie miał po przeczy­ta­niu “Mis­trza i Mał­gorzaty” — na zakończe­nie, którego zareagował z resztą chli­paniem — nie dlat­ego, że książ­ka kończy się źle (bo się źle nie kończy) ale w ogóle dlat­ego, że się kończy na co zwierz nie był abso­lut­nie emocjon­al­nie przy­go­towanym. Myśl, że następ­nego dnia nie będzie się moż­na po pros­tu wybrać do Moskwy okaza­ła się dla zwierza niesły­chanie przygnębi­a­jącą. Aby udowod­nić, że uczu­cie to nie wiąże się wyłącznie z lit­er­aturą czy kul­turą wysoką, zwierz może was zapewnić, że pewnego lata kiedy obe­jrzał na raz 10 sezonów Przy­jaciół znalazł się w olbrzymiej pustce i to na dodatek w środ­ku wakacji. Dobrze, że musi­ał się uczyć do oblanego wcześniej egza­minu ze starożyt­nej bo pewnie siedzi­ał­by w domu nic nie robiąc.

Doj­mu­jące uczu­cie smutku jest najwięk­szą ceną jaką płaci się za obcow­anie z kul­turą ale także najwięk­szą  siłą napę­dowa by kon­sumować jej jeszcze więcej. Jeśli zwierz kiedykol­wiek poczuł wewnętrzy przy­mus by zobaczyć wszys­tkie filmy z danym aktorem, wys­tępy telewiz­yjne czy wywiady to między inny­mi po to by zagłuszyć to uczu­cie które pow­stało w cza­sie oglą­da­nia które­goś z filmów. Jeśli chce­cie wiedzieć dlaczego niekiedy spin ‑off seri­alu, który wcale nie jest zbyt dobry może się doczekać paru sezonów — dlat­ego, że część widzów to z całą pewnoś­cią ci, którzy jeszcze nie są gotowi powró­cić do swo­jego świa­ta. Z podob­nych przy­czyn sięgamy po wszys­tkie książ­ki tego samego auto­ra nawet jeśli wiemy, że nie spotkamy tam lubianych postaci czy nawet jeśli należą do zupełnie innego gatunku. Zwierz jest szcz­erze ciekawy ile wal­czą­cych z pustką czytel­ników Gry o Tron R.R. Mar­ti­na znalazło się nagle w trak­cie czy­ta­nia książ­ki o wam­pirach w Luiz­janie, czy wiel­bi­ciel Tolkiena, którzy ku swo­je­mu najwięk­sze­mu zaskocze­niu łapią się które­goś dnia na tym, że czy­ta­ją lit­er­atur­oz­naw­czy wstęp do wyda­nia Beowul­fa.  Zresztą w częś­ci z nas poszuki­wanie remedi­um rozbudzi zupełnie nowe zain­tere­sowa­nia pas­je aż w końcu zna­jdziemy się w miejs­cu kiedy dojdzie do nas, że leczymy się już z pust­ki po czymś zupełnie innym. To taki samo nakrę­ca­ją­ca się karuzela, którą pow­strzy­mać jest bard­zo trud­no. Zresztą trze­ba powiedzieć, że tak naprawdę mało kto stara się pow­strzy­mać, więk­szość z nas próbu­je to wszys­tko przeczekać jak przez­ię­bi­e­nie na które nie ma lekarstwa.

Ist­nieje też gru­pa, która ofic­jal­nie nie zgadza się na koniec. Pisze swo­je dal­sze opowiada­nia, dopowia­da his­torię, których nie dopowiedziano, zmienia zakończenia czy zaczy­na całą his­torię od nowa. Choć fan fic­tion opisu­je się w kat­e­go­ri­ach zjawiska fanowskiego tak naprawdę to jeszcze jeden sposób leczenia się  z tego paskud­nego uczu­cia które pojaw­ia się po zakońc­zonej lek­turze. Choć autorzy pub­liku­ją swo­je tek­sty w Internecie a niek­tórzy po prz­eróbkach wyda­ją drukiem tak naprawdę nie są im potrzeb­ni żad­ni czytel­ni­cy. Jed­nym czytel­nikiem, dla którego tak naprawdę piszą swo­je tek­sty są oni sami. I nie chodzi o dziecinne zaprzecze­nie temu zapro­ponowane­mu przez auto­ra roz­wo­jowi his­torii. To trochę jak mal­owanie pejza­ży miejs­ca za którym naprawdę się tęskni. Niby nie otrzy­ma się takiego efek­tu ale sama czyn­ność i możli­wość spoglą­da­nia na swo­ją pracę uspoka­ja­ją i pozwala­ją jakoś przetr­wać. Z resztą gdy­by ktoś zwierza pytał to zwierz stwierdz­ił­by, że nasza nowo znaleziona miłość do seri­ali, też jest w jak­iś sposób związana z tym uczu­ciem. Strasznie nie chce­my by nasze his­to­rie miały koniec. I choć przeży­wamy uczu­cie pust­ki pomiędzy seri­a­mi, wciąż chce­my więcej.  Dopiero kiedy his­to­ria naprawdę nas znuży i stracimy do niej całe serce zaczy­namy doma­gać się zakończenia. Oczy­wiś­cie jest też inny sposób na radze­nie sobie z tym par­al­iżu­ją­cym i wywołu­ją­cym egzys­tenc­jalne kryzysy uczu­ciem. Najprost­szy. Ogranicza się do  wyko­na­nia prostej tech­nicznie czyn­noś­ci — otworze­nie książ­ki jeszcze raz na pier­wszej stron­ie. Zwierz nie wie ile książek tak przeczy­tał — z całą pewnoś­cią zro­bił to kiedy po raz pier­wszy przeczy­tał sagę o Wiedźminie.  Wielokrot­nie też po obe­jrze­niu fil­mu czy seri­alu, zaczy­nał od początku. To rozwiązanie przynosi ulgę na krótką metę. Niby wracamy tam gdzie byliśmy ale ter­az jesteśmy już jak­by ostrzeżeni, że wszys­tko ma swój koniec. Czy­tamy, oglą­damy i mamy wraże­nie że jest nam lep­iej a tym cza­sem stan się pogłębia. Jeśli dojdziemy do piątej czy szóstej lek­tu­ry (oczy­wiś­cie bez prz­er­wy bo z prz­er­wa­mi się nie liczy) może się okazać, że ter­az nie za bard­zo wiemy jak przeczy­tać co innego.  Zresztą nie oszuku­jmy się — ponowne czy­tanie może nas co praw­da z tru­dem wyleczyć z przy­padłoś­ci jaką jest tęs­kno­ta za światem, który nie ist­nieje ale częs­to też niszczy bez­cen­ny zach­wyt nad tym co właśnie przeczy­tal­iśmy czy zobaczyliśmy.?

Dlaczego zwierz nazwał uczu­cie doj­mu­jącej pust­ki najlep­szym pry­wat­nym miernikiem jakoś­ci kul­tu­ry? Otóż zdaniem zwierza to jedyny efekt, którego pis­arz czy inny twór­ca nie może zamierze­nie wywołać. Strasznie, rozbaw­ian­ie, wzruszanie czy zmuszanie do reflek­sji — wszys­tko to autor może sobie zaplanować.  Może mu wyjść lep­iej albo gorzej ale to on jest tu osobą decy­du­jącą. Tym­cza­sem uczu­cie braku jakie dopa­da czytel­ni­ka czy widza po fak­cie jest zupełnie od niego nieza­leżne. Może­cie powiedzieć — dość z resztą słusznie — że takie uczu­cie na pewno towarzyszyło wielu czytel­niczkom Zmierzchu i chy­ba zwierz nie sugeru­je, że to jest dobra lit­er­atu­ra. Nie, rzeczy­wiś­cie zwierz nie będzie się tak daleko zapędzał. Z drugiej jed­nak strony może spoko­jnie stwierdz­ić, że dla oso­by, która tą książkę czy­tała była to pozy­c­ja waż­na. I nic nie zmienią tu lit­er­ack­ie oce­ny z który­mi moż­na się spier­ać, kłó­cić czy pod­suwać je czytel­nikowi pod nos. Doj­mu­jące uczu­cie pust­ki oznacza, tri­umf auto­ra nieza­leżnie czy jest on geniuszem czy wyrob­nikiem. Tak więc to po jakich książkach czy fil­mach nie będziemy się mogli poz­bier­ać nie koniecznie mówi, że autor jest wybit­ny ale z całą pewnoś­cią świad­czy o tym, że do nas trafił.  Zdaniem zwierza to bard­zo dobry miernik.

Nie mniej zwierz nie ma zami­aru w tym wpisie tworzyć wiel­kich teorii. Raczej zwró­cić uwagę, że to doskonale znane wszys­tkim kon­sumen­tom kul­tu­ry uczu­cie, mimo, że nieprzy­jemne i częs­to wprowadza­jące w melan­cholię nawet wtedy kiedy w naszym real­nym życiu wszys­tko idzie jak po maśle jest. uza­leż­ni­a­jące. Serio, prze­cież po pewnym cza­sie zaczy­namy wiedzieć w co się paku­je­my, ale jak prawdzi­wy nało­gowiec zupełnie to ignoru­je­my. Sięgamy po kole­jną książkę czy ser­i­al zupełnie nie pamię­ta­jąc co spotkało nas ostat­nio.  Nikt nie rzu­ca czy­ta­nia czy oglą­da­nia tylko dlat­ego, że wprowadz­iło go kiedyś w taki stan. Więcej jesteśmy nawet gotowi zapom­i­nać o tych strasznych ponurych tygod­ni­ach i zachowu­je­my się jak­by nie czekało nas nic innego tylko sama przy­jem­ność. Paradoks pole­ga na tym, że prze­cież uciekamy w fikcję przed nieda­jącą się znieść nieu­roz­maiconą rzeczy­wis­toś­cią. Tylko po to by potem odczuwać ten brak satys­fakcji z otacza­jącego nas świa­ta jeszcze moc­niej. Inny­mi słowy wychodzi na to, że nasze życie pole­ga na popada­niu z poczu­cia tęs­kno­ty za czymś co nie ist­nieje w doj­mu­jące uczu­cie pust­ki za czymś co nigdy nie ist­ni­ało. Co by dość słusznie wskazy­wało, na starą prawdę, że gatunek ludz­ki jest dzi­wny, a życie ogól­nie nie ma za wiele sensu.

Ps: Wszys­tkim uczest­nikom Secret San­ta z Warsza­wy zwierz radzi zajrzeć na stronę wydarzenia bo zna­jdziecie tam miejsce, datę i godz­inę spotka­nia. Zwierz zakupił już worek i znalazł Mikoła­jową czap­kę więc jest gotowy na spotkanie. Albo na świąteczne zabójst­wo. Jeszcze się nie zdecydował.

Ps2: Zwierz ma aż trzy wpisy, które zostały u niego zamówione.  Czu­je się jak­by roz­dawał blo­gowe prezenty.??

1 komentarz
5

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online