Home Ogólnie Nowy Wspaniały Spider-Man czyli poprawa w ramach powtórki z rozrywki

Nowy Wspaniały Spider-Man czyli poprawa w ramach powtórki z rozrywki

autor Zwierz

?

Hej

       Na pewne filmy zwierz idzie bo chce, na inne bo w kinie jest kli­matyza­c­ja,  a na jeszcze inne zwierz idzie trochę z obow­iązku. Nie są to jed­nak byna­jm­niej pro­dukc­je ambitne i patri­o­ty­czne (sor­ry zwierz jest w trak­cie dodawa­nia przyp­isów do artykułu o kinie patri­o­ty­cznym i tak mu się nasunęło), ale te, które w danym sezonie są najbardziej pop­kul­tur­alne. Tak więc nie tylko z chę­ci ale i z obow­iązku udał się zwierz do kina na Niesamowitego Spi­der-Mana (słucha­j­cie czy wam też to tak dzi­wnie brz­mi. Albo Amaz­ing Spi­der-Man albo Niesamow­ity Człowiek Pająk),  zwierz czu­je się bowiem w obow­iązku oglą­dać wszys­tkie filmy na pod­staw­ie komik­sów. I choć do poprzed­niej wer­sji przygód Spi­der-Mana (jak to było dawno — dziesięć lat jak twierdzi Imdb) w reży­serii Sama Ramiego zwierz miłoś­cią nie pałał, podob­nie jak do samego Spi­der-Mana,  to do kina udał się raczej z entuz­jazmem. Zwłaszcza, że gra­ją­cy główną rolę Petera Park­era,  Andrew Garfield pojaw­ił się w Dok­torze Who (co praw­da w dwóch wysoce bez­nadziejnych odcinkach), a Emma Stone gra­ją­ca jego dziew­czynę Gwen Sta­cy jest jed­ną z ulu­bionych aktorek zwierza. Nie mniej zwierz  cały czas odnosił wraże­nie, że najbardziej popch­nęło go do sali kinowej przeko­nanie, że wszyscy są abso­lut­nie pewni, że zwierz film obe­jrzy. Na całe szczęś­cie — i wasze i zwierza, film okazał się bez porów­na­nia lep­szy od pro­dukcji Ramiego. Prawdę powiedzi­awszy okazał się bard­zo dobry. Nie tak dobry jak Avanger­si (bo to inna liga), ale zde­cy­dowanie na szczy­cie dobrych i miłych ekraniza­cji komik­sów. Ale UWAGA — zwierz znalazł też mnóst­wo recen­zji twierdzą­cych, że ten film nie umy­wa się do głębi ory­gi­nału. Zwierz postanow­ił jed­nak nie dać się tym zrazić.

 NIe ważne co myślą wiel­bi­ciele poprzed­niego cyk­lu- zdaniem zwierza to nowy lep­szy Spi­der Man

                No właśnie, jeszcze przed pre­mierą wielu mądrych kry­tyków pytało po co nam nowy film o Spi­der-Manie. Co praw­da wielu z nich chy­ba nie zdawało sobie sprawy, że nie ma nic nat­u­ral­niejszego dla komik­sowej his­torii niż powracanie do tych samych ele­men­tów fabuły i opowiada­nia ich na nowo. Jed­nak nawet jeśli uznamy, że  film to nie komiks, to zdaniem zwierza, reboot w tym przy­pad­ku był konieczny z co najm­niej kilku powodów. Po pier­wsze przez te kil­ka lat (serio dziesięć? Kiedy? Co? Jak? Gdzie?),  zupełnie zmienił się świat fil­mowa­nia komik­sów — zde­cy­dowanie zmienił się ton ekraniza­cji (są zde­cy­dowanie śmieszniejsze), ale także sposób pode­jś­cia do bohaterów .  W wer­sji Sama Ramiego Spi­der-Man był cier­pią­cy niemal bez prz­er­wy — dziś komik­sowy bohater, musi cier­pieć nieco mniej wyraźnie (no chy­ba, że jest Bat­manem) a przy­na­jm­niej mniej dosłown­ie. Po drugie — zmieniły się efek­ty spec­jalne — to co zach­wycało w 2002 w 2012 wcale już tak zach­wyca­jące nie jest, a w przy­pad­ku ekraniza­cji komik­sów,  wspani­ałe uję­cia  to pod­stawa. I trze­ba przyz­nać, że Spi­der-Man jeszcze nigdy tak pięknie i mal­own­ic­zo oraz real­isty­cznie nie bujał się po Nowym Jorku. Po trze­cie w końcu Sam Rami zaprowadz­ił Spi­der-Mana w ślepy zaułek — serio nie wyda­je się zwier­zowi by miało sens krę­cić dalej — wszyscy ważni prze­ci­wni­cy Spi­der-Mana zostali wyko­rzys­tani i to na dodatek w bard­zo mało efek­towny sposób.  Romans bohat­era z Mary Jane Wat­son zaczął się robić nużą­cy. Tak zwierz zde­cy­dowanie uważa, że reboot serii , z nową obsadą i jed­nak mimo wszys­tko duży­mi zmi­ana­mi (o tym za chwilę) miał sens. Co więcej — zwierz troszkę o taki reboot bła­gał bogów kine­matografii kiedy oglą­dał Spi­der-Mana 3: powrót morder­czej grzywki.

]

 Nie tylko Peter Park­er uśmiecha się na widok nowego Spi­der-mana i jego nowego logo

                Choć rama his­torii, o tym jak nasz bohater został super bohaterem,  jest teo­re­ty­cznie taka sama jak w pier­wow­zorze, to jed­nak widać, że schemat nieco się zmienił.  Przede wszys­tkim Peter Park­er jest młod­szy, jeszcze nie skończył liceum  i nie wyglą­da na to by szy­bko miał iść na stu­dia — to oznacza, że może oszczędzi się nam wiz­ji bied­nego Park­era,  z tru­dem wiążącego koniec z końcem,  w jakimś obskurnym mieszka­niu. Po drugie sam Park­er,  wyda­je się cza­sem postacią równie intere­su­jącą i sym­pa­ty­czną,  jak jego super alter ego, czego nie moż­na było powiedzieć o jego poprzed­niku.  Bohater nie jest aż takim nieu­dacznikiem — wręcz prze­ci­wnie uczy się dobrze, jest doce­ni­any jako dobry fotograf, a dziew­czy­na, która mu się podo­ba w prze­ci­wieńst­wie do Mary Jane nie woli innego. Oczy­wiś­cie cza­sem Park­er zachowu­je się kosz­marnie ale nas­to­latkowi dużo łatwiej to wybaczyć niż stu­den­towi. Do tego wszys­tkiego, zaprowad­zono drob­ne zmi­any w domu rodzin­nym Park­era — pozostaw­ie­nie go u wujost­wa przez rodz­iców,  jest ważnym ele­mentem skład­owym his­torii, zaś samo wujost­wo,  jest po pier­wsze młod­sze, po drugie zde­cy­dowanie bardziej sym­pa­ty­czne. Zwłaszcza Wujek Ben  w wyko­na­niu Mar­ti­na Sheena to naprawdę zupełnie nowa jakość. Poprzed­ni wujek Ben,  strasznie zwierza iry­tował (postać napisana jako kocha­ją­ca ale surowa była wyję­ta z jakiejś czy­tani­ki) tego zwierz naprawdę pol­u­bił i żałował kiedy spotkał go smut­ny ale obow­iązkowy los. Z resztą zmi­ana w postaci wuja Bena dobrze pokazu­je zmi­anę w pode­jś­ciu do ekrani­zowa­nia Spi­der­mana — w 2002 drugim Ben mógł powiedzieć sławne ” Wiel­ka moc to wiel­ka odpowiedzial­ność”, w 2012 wyda­je się to nieco zbyt bom­basty­cznym stwierdze­niem dla wid­owni. Wujek Ben powie więc po pros­tu, że kiedy moż­na się przysłużyć społecznoś­ci i postąpić słusznie należy to uczynić. Brz­mi jak­by nieco lepiej.

 Dow­cip­ny Wujek Ben to zde­cy­dowany krok w przód w porów­na­niu z mor­al­iza­torskim wcie­le­niem z poprzed­niego wydania

                Zmi­any zaszły także, w tym co tak stras­zli­wie den­er­wowało zwierza, w ory­gi­nal­nej try­logii o Spi­der-Manie, czyli w postaci kobieciej. Widzi­cie jeśli zwierz czegoś w fil­mach nie cier­pi, to postaci typu Mary Jane Wat­son, która jest albo ratowana z tara­p­atów, albo kocha nie właś­ci­wego mężczyznę a nie naszego bohat­era. Ogól­nie Mary Jane nie miała żad­nego charak­teru i naprawdę trud­no zrozu­mieć czemu Spi­der-Man za nią latał. Tym­cza­sem  Gwen Sta­cy ma gdzieś niebez­pieczeńst­wo , pot­wory okła­da krzesłem, wyręcza bohat­era w jed­nej z najtrud­niejszych akcji, ewaku­u­je budyn­ki, ba nawet kiedy ktoś stara się manip­u­lować jej losem,  doskonale dostrze­ga jaki mech­a­nizm zas­tosowano. Oczy­wiś­cie trochę uroku i inteligencji doda­je bohater­ce Emma Stone, która zawsze na ekranie wyglą­da bystro, ale jeśli chce­cie dostać dowód, że jed­nak coś się w kinie rusza to porów­na­j­cie sobie te dwie posta­cie. Dziew­czy­na bohat­era nie musi już stać w ciem­nej ale­jce i czekać na uwol­nie­nie i pocałunek, może za to bez mrug­nię­cia okiem przyjąć do wiado­moś­ci infor­ma­cję o jego super mocach i nawet nie trze­ba jej za wiele naukowych ter­minów tłu­maczyć,  bo w tym samym lab­o­ra­to­ri­um zaj­mu­je wyższe stanowisko. Serio, to jest krok w przód (kto wie czy nie więk­szy od królewny gani­a­jącej w zbroi) wyko­nany z lekkoś­cią skoku baletnicy.

 Gwen nie jest tylko ład­ną dziew­czyną w lab­o­ra­to­ryjnym far­tuchu ale okazu­je się naprawdę istot­na dla powodzenia akcji Spi­der-Mana w prze­ci­wieńst­wie do Mary Jane, której jedyną rolą było wisieć wysoko w powi­etrzu i krzyczeć

                Oczy­wiś­cie zwierz nie zaprzecza, to jest film, który po raz kole­jny eksploatu­je wątek stawa­nia się super-bohaterem. Ale robi to jakoś z więk­szym urok­iem i humorem niż poprzed­nie pro­dukc­je. Co więcej zwier­zowi podo­ba się, że o tym jak niebez­pieczne mogą być dzi­ała­nia samot­nego mści­ciela, uczy Petera nie doświad­cze­nie, ale roz­mowa z polic­jan­tem. W ogóle zwierz musi powiedzieć, że z zach­wytem przyglą­dał się temu,  jak po raz pier­wszy (poza Bat­manem) polic­ja nie skła­da się z samych kre­tynów (co więcej w filmie są dowody na to, że niek­tórzy polic­jan­ci mają wspani­ałe poczu­cie humoru i oglą­da­ją Godzil­lę).  Dla zwierza to, że widzi his­torię, którą już trochę zna  ale zde­cy­dowanie lep­iej podaną jed­nak coś znaczy. Na przykład,  na zwierzu bard­zo pozy­ty­wne wraże­nie wywarł pomysł, by w tym pier­wszym odcinku (już wiado­mo, że szykowana jest try­lo­gia) Nor­man Osborn pojaw­iał się jedynie jako nazwisko,  rzu­cane w tle czy część nazwy kor­po­racji . Z kolei prze­ci­wni­ka Spi­der-Mana napisano na tyle ciekaw­ie, że kiedy fabuła zbliża się do nieuchron­nego koń­ca, łapiemy się na tym, że niekoniecznie otrzy­mamy klasy­cznie dobre zakończe­nie (zwierz powie więcej przez chwilę odniósł wraże­nie, że to się wcale dobrze nie kończy).   Rhys Ifans jest dobrym złym (nie tylko dlat­ego, że jest z wysp, gdzie jak wiado­mo hodu­je się aktorów po to by grali tych złych za oceanem) bo nie oczy­wistym.  Udało mu się zagrać postać na tyle dobrze, że budzi najpierw sym­pa­tię (choć wiemy że coś jest nie tak), potem odrobinę współczu­cia. Trze­ba też przyz­nać, że efek­ty spec­jalne  w filmie są świetne — Lizard wyglą­da dokład­nie tak jak powinien i nie ma w nim sztucznoś­ci (przy­na­jm­niej zdaniem zwierza). Zwierz chy­ba pier­wszy raz przyglą­da­jąc się tej postaci miał wraże­nie, że widzi coś co doskonale zna z komik­su czy kresków­ki. Zwier­zowi podo­ba się też bard­zo nowy strój Spi­der-Mana, po którym zde­cy­dowanie widać, że jest domowej robo­ty (choć Peter Park­er zde­cy­dowanie ma zdol­noś­ci krawieckie)

  W tej wer­sji Spidey jeszcze nie wys­trzeli­wu­je sieci z nadgarstków i dobrze bo z tym ele­mentem zwierz zawsze miał problem

                Film  ma też tą zaletę, że bierze stan­dar­d­owe sce­ny z filmów o super bohat­er­ach i poda­je je jeszcze raz ale lep­iej.  W sce­nie ratowa­nia chłop­ca z spada­jącego samo­chodu, ważniejsza od siły fizy­cznej, okaże się odrobi­na psy­chologii dla początku­ją­cych. Z kolei w sce­nie, w której mieszkań­cy mias­ta poma­ga­ją Spi­der-Manowi,  ide­alne zgranie świet­nych efek­tów i muzy­ki zagłusza pate­ty­czny wymi­ar tej sce­ny, zamieni­a­jąc ją raczej w coś pogod­nego i rados­nego (zwierz musi powiedzieć, że muzy­ka do fil­mu niezwyk­le mu się podobała). Także te wszys­tkie początkowe sek­wenc­je związane z odkry­waniem swoich mocy, są bardziej niż odrobinę śmieszne — serio pier­wsza sce­na akcji na ekranie spraw­iła, że cała wid­ow­n­ia wyła ze śmiechu. I chy­ba właśnie na tym pole­ga najwięk­sza siła fil­mu — nic nowego nam nie daje, ale zde­cy­dowanie dos­tosowu­je to do współczes­nych wyobrażeń o tym jak powinien wyglą­dać film superbohaterski.

 Serio dobry reboot jest bard­zo prosty — robisz to samo  tylko lepiej

                Zwierz doda jeszcze, że przy całym sza­cunku do Tobey’a Maguire, Anderw Garfield jest zde­cy­dowanie lep­szym Spi­der-manem. I nie chodzi o to, że po pros­tu zwier­zowi nowy aktor, zde­cy­dowanie podo­ba się bardziej, od swo­jego poprzed­ni­ka. Otóż o ile Maguire może i był dobrym Spi­der-Manem,  to zdaniem zwierza był abso­lut­nie bez­nadziejnym Peterem Park­erem. No po pros­tu nie dało się tego bohat­era pol­u­bić, wręcz prze­ci­wnie był kosz­marnie wręcz iry­tu­ją­cy, a miejs­ca­mi wręcz nie miły. Tym­cza­sem Anderw Garfield jest fajnym Spi­der-Manem ale chy­ba jeszcze lep­szym Peterem Park­erem. Jego bohat­era nie trud­no pol­u­bić, ma w sobie sporo uroku, jest sym­pa­ty­czny, może i trochę dupowaty ale nie jest cia­ma­jdą, ale z pewnoś­cią ma dobry gust fil­mowy,  bo na ścian­ie w poko­ju wisi plakat do Okna na pod­wórze.  Zdaniem zwierza zbyt rzad­ko pamię­ta się o tym, że aktor musi być nie tylko dobry jako bohater, ale również dobry jako alter ego — to jest zdaniem zwierza sukces Iron Mana, przy­czy­na doty­chcza­sowych klęsk Hul­ka i  jeden z powodów, dla których zwierz nie powie, że Chris­t­ian Bale jest najlep­szym Bat­manem.   Niem­niej wraca­ją do tem­atu, jeśli twór­com fil­mu udało się zwierza przekon­ać, do Spi­der-Mana (zwierz nie przepa­da za tą postacią), to osiągnęli spory sukces.

 Andrew Garfield to nie tylko niezły Spi­der-man to także znakomi­ty Peter Parker

Ps: Zwróć­cie koniecznie uwagę na wątek kla­sowego osił­ka — zdaniem zwierza to jeden z lep­szych wątków jakie widzi­ał w kinie od daw­na. Serio, zwierz był pod wrażeniem.

Ps2: Jed­ną z cud­own­ie sur­re­al­isty­cznych ale i nie odpar­cie śmiesznych scen jest cameo Stana Lee, człowieka bez którego świat zwierza był­by zde­cy­dowanie uboższy.

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online