Home Ogólnie Opowieść wielkanocna czyli zmęczeni Rzymianie i magiczny Jezus (o filmie Zmartwychwstały)

Opowieść wielkanocna czyli zmęczeni Rzymianie i magiczny Jezus (o filmie Zmartwychwstały)

autor Zwierz
Opowieść wielkanocna czyli zmęczeni Rzymianie i magiczny Jezus (o filmie Zmartwychwstały)

Wyobraźcie sobie, ze jesteście Hollywoodzkim scenarzystą, który bardzo potrzebuje kasy. Próbowaliście gdzieś opchnąć wasz doskonały scenariusz filmu na Boże Narodzenie ale nikt nie chciał kupić, bo takich produkcji jest za dużo. Po tym jak próbowaliście ze wszystkimi mało religijnymi świętami począwszy od rocznicy Rewolucji październikowej a na święcie kaszanki skończywszy zrozumieliście, że niestety musicie napisać scenariusz filmu w sam raz na Wielkanoc. A te filmy jak wiadomo byłby dobre gdyby nie ten psujący wszystko Jezus. Tak to jest wpis o filmie Zmartwychwstały który zawiera sporo spoilerów, choć jednocześnie największy jest w tytule filmu oraz w tej grubej książce którą wszyscy udają że czytali.

risen

” Zaciągnij się mówili. Będzie fajnie mówili.”

Przenieśmy się w czasie. Jesteśmy w Palestynie i niby wszystko jest w porządku choć kiedy przyjrzymy się szczegółom to jest to ewidentnie rzeczywistość alternatywna gdzie Rzymianie wymyślili strzemiona (strzemiona już wtedy istniały ale nie mieli ich jeszcze Rzymianie) a w okolicach Jerozolimy rośnie opuncja. Co nikogo nie powinno dziwić bo film kręcono w Hiszpanii gdzie rośnie opuncja (normalnie występująca w Ameryce).  Jesteśmy więc w tym naszym alternatywnym świecie, którego nie należy się za bardzo czepiać bo produkcja wręcz krzyczy „budżet był niski, to nie jest Gladiator, zresztą w Gladiatorze też były błędy, przestańcie się czepiać”.  W świecie tym jesteśmy już po pamiętnym święcie Paschy – nasz główny bohater właśnie zabił Barabasza (który ewidentnie parę minut po  ułaskawieniu poszedł  mordować Rzymian) i został wezwany by zakończył cierpienia ukrzyżowanego właśnie Jezusa. Nasz bohater zachowa się zgodnie z poleceniami. Chwilę później zostanie wezwany w jeszcze bardziej nie cierpiącej zwłoki sprawie (pun not intended) bo ciało Jezusa zniknęło i trzeba je znaleźć zanim zaczną się plotki o  Mesjaszu.

risen-movie-clip-screenshot-perhaps-its-true_large

” Mój ojciec się o tym dowie”

W tym momencie film ma jeszcze całkiem sporo sensu – nasz bohater – rzymski trybun, który marzy jedynie o spokojnej emeryturze na wsi, to taki typowy detektyw wzięty z kina noir. Jest wiecznie zmęczony, niewyspany i ma wszystkich dość. Chciałby mieć spokój a tymczasem musi rozkopywać groby, przesłuchiwać świadków i popisywać się zdolnościami detektywistycznymi godnymi Sherlocka Holmesa. Serio, zwierz myślał że pewne metody detektywistyczne to dopiero współczesność, a tu nie – rzymianie doskonale radzą sobie ze śledztwem i wiedzą np. że nikt nie powinien ruszać ani dotykać miejsca zbrodni (jest także analiza tego jak rozerwano sznury którymi obwiązany był kamień zasłaniający grób Jezusa). Samo śledztwo jest na swój sposób zabawne  – zwłaszcza kiedy nasz zupełnie zrezygnowany bohater przesłuchuje kolejnych wyznawców nowego Mesjasza. Ci zaś sprawiają wrażenie jakby byli zupełnie na haju, co zbliża nas do przekonania, że jeśli istotnie miłość jest jak narkotyk, to miłość boska jest ewidentnie marihuaną. Rozumiemy więc naszego rozsądnego i racjonalnego rzymianina który ma wszystkich dość, od Piłata począwszy (warto zaznaczyć, że ponieważ dzieło jest wysublimowane i dyskretne to w pierwszej swojej scenie Piłat myje ręce. Bo jak wiadomo TO robi Piłat) po wyznawców nowej religii. Póki mamy śledztwo to film w sumie idzie w całkiem ciekawym kierunku. Bez trudu można sobie wyobrazić, film w którym bohater prowadzi je do samego końca nigdy nie dostając jednoznacznej odpowiedzi ale z każdą minutą coraz bardziej wątpiąc. Nie byłoby to wielkie dzieło ale ciekawe podejście doznanej powszechnie historii.

1777x1000_o3kb5n

” Jeśli będę się gapić na swoje sandałki to może dadzą mi spokój”

Problem w tym, że ten film sprawia wrażenie jakby nakręcono go jako obraz towarzyszący do „Ave, Cezar” braci Coen. Serio nie można sobie wyobrazić lepszego zestawu. Oto bowiem mniej więcej w połowie filmu śledztwo zostaje porzucone. Pojawia się bowiem magiczny Jezus. Tak moi drodzy Jezus w tym filmie jest magiczny – ilekroć bohater zadaje sobie jakieś pytanie, czy ma wątpliwość Jezus robi cud, albo znika, albo uzdrawia – wszystko po to by nikt nie miał wątpliwości, że jest boski wspaniały i magiczny. Widząc takie jednoznaczne przejawy boskości Jezusa bohaterowi nie pozostaje nic innego jak zostawić rzymianom kartkę z informacją że odchodzi (największą zagadką filmu jest jakim cudem miał potrzebne do pisania materiały w ubogiej chatce gdzieś  w Jerozolimie) i ruszyć wraz z apostołami do Galilei. I w sumie tu fabularnie film się kończy bo nasz bohater po prostu idzie za grupą radosny, roześmianych i wiecznie uśmiechniętych apostołów. Po drodze spotyka Jezusa, ten oczywiście dodatkowo robi w odpowiednich momentach odpowiednie cuda. I koniec. Widz musi przyznać, że jest to historia w której można się spodziewać plot twistu, natomiast nie ma się co spodziewać puenty, bo nigdy nie powstała ewangelia wg „mocno zaniepokojonego sceptycznego świadka wydarzeń”. Ewentualnie wg „człowieka który błąkał się za apostołami z cierpiętniczą miną”.

z19705859IER,Zmartwychwstaly-UIP

 „To może ja już pójdę do domu. Zostawiłem żelazko na gazie”

Film jest cudownie niezamierzenie zabawny. Sporo wynika tu z aktorstwa. Jospeh Fiennes (brat Ralpha którego wyróżnia głownie fakt że ma piękne oczy. Zupełnie jak krowa) przez pół filmu jest cudownie zniechęcony i zmęczony przez drugie pół oglądamy człowieka w głębokie traumie który głównie się gapi. Zresztą cudowna jest scena w której uczniowie witają Jezusa a Fiennes siedzi gdzieś z boku co czyni całą scenę niezamierzenie komiczną pod tytułem „Wszystko bardzo pięknie ale kto zamawiał straumatyzowanego rzymianina”.  Poza tym co pewien czas bohater grany przez Fiennesa wygłasza zdania, które brzmią jakby padły z ust Doktora bo on tylko pragnie by choć raz nikt nie umarł.  Tom Felton z kolei gra pomocnika naszego bohatera. Tu mamy trochę niezamierzonych żartów które wynikają z prostego faktu, że Felton grał w Harrym Potterze. Kiedy więc zostaje przedstawiony jako młody przyboczny który robi szybką karierę przez wzgląd na wpływy swojego ojca nie sposób się uśmiechnąć do wizji że oto Draco Malfoy robi karierę u boku brata Voldemorta. Ok aktorzy to więcej niż ich role ale co się zobaczył nie da się od zobaczyć. Poza tym Felton ma naprawdę jedną miną i niestety jest to mina z Harrego Pottera „Mój ojciec się o tym dowie”.  Z kolei Piłata gra Peter Firth (brytyjski aktor dobrze znany z telewizji) i doskonale oddaje absolutne znużenie i zmęczenie nadzorcy Palestyny. Ogólnie od czasu Mistrza i Małgorzaty większość z nas nieco lepiej rozumie Piłata, ale nawet bez Bułhakowa nie trudno zrozumieć, że sprawowanie władzy w tym kawałku świata nigdy nie było najlepszą fuchą pod słońcem. Zresztą w całym tym rozbawieniu jakoś nieprzyjemnie się robi kiedy pomyślimy, że niepokoje w Jerozolimie czy zamieszki w Hebronie, to raczej rzecz przez wieki stała, niż punktowa.  Aż chce się zacytować Kapuścińskiego „Palestyna jest przeklęta na początku Biblii i jest przeklęta na końcu Biblii. (…)Więc jeżeli przez tysiąc lat ludzie nie zmieniają swojej opinii, to coś w tym musi być”. Oczywiście film nie zastanawia się nad tym dłużej (czas podążać za magicznym Jezusem) ale zwierz należy do tych widzów, którym takie rzeczy przychodzą do głowy nawet na najbardziej niewinnych projekcjach.

risen (1)

” Może jeśli nie będę ich zachęcać sami dadzą mi spokój”

Jak zwierz pisał cudowni są wyznawcy nowego Mesjasza i sam Jezus. W tej roli obsadzono Cliffa Curtisa który jest być może pierwszym Maorysem (a właściwie aktorem maoryskiego pochodzenia) obsadzonym w roli Jezusa. Jest to najbardziej magiczny i uśmiechnięty Jezus w historii kinematografii. Serio uśmiech nie schodzi mi z twarzy i jest taki cudnie radosny, że brakuje tylko skaczących wokół niego leśnych zwierzątek. Z kolei wśród apostołów wyróżnia się Bartłomiej, który zdaniem zwierza zdecydowanie coś zażywał. Grający go Stephen Hogan biega z najszerszym uśmiechem jaki zwierz widział na ekranie od czasu ostatniej komedii Julii Roberts. Do tego ma w oczach taki błysk, że zwierz przetrząsnął by jego sakwę podróżną bo facet wygląda nie tyle na wierzącego co na mocno upalonego. Zresztą niestety ten sposób gry udzielił się innym aktorom i tak apostołowie wyglądają jak hipisowska komuna. I to nie dlatego, że wszyscy mają długie włosy a część z nich pięknie dziergane czapeczki (cudne są niektóre zwłaszcza te kolorowe). I zwierz naprawdę rozumie, że twórcy chcieli pokazać radość naszych apostołów ze spotkania ze Zmartwychwstałym Mesjaszem ale najwyraźniej jak każesz ludziom grać radość  i ulgę to wychodzi efekt zażycia środków odurzających.

img5

” Chcesz mi powiedzieć, że to nie jest film o Potterze?!”

Oglądając film nie sposób nie dostrzec, że w sumie gdzieś tam był pomysł na naprawdę ciekawą fabułę. W pewnym momencie znudzony całym śledztwem bohater przynosi Piłatowi ciało które spełnia podstawowe założenia – to zwłoki osoby która została ukrzyżowana, nie widać twarzy ale pozostałe ślady się zgadzają. Jakaż to byłaby piękna puenta całej historii gdyby nasz wątpiący rzymianin zdecydował się wykonać swoje obowiązki względem Rzymu – dostarczając ciało, a jednocześnie odszedłby pełen wątpliwości – i nigdy by nie zaznał tego spokoju o którym tak marzy (zwierza się zresztą z tego w termach w których kąpie się w starożytnych kąpielówkach. True story). Byłby to wtedy film który pięknie wykorzystywałby znany schemat detektywa zmienionego przez śledztwo, a jednocześnie nie popadałby w śmieszność próbując zrobić to czego zrobić się nie da – pokazać Jezusa i jego wyznawców w sposób który nie rozbawi współczesnego widza (OK może się to zrobić da ale jeśli odrzucimy kwestię cierpienia to bardzo trudno pokazać radosnych wyznawców).  Dlatego też zdaniem zwierza gdzieś tam czaił się zacierający ręce producent który swoim kościstym palcem wskazywał na kalendarz i informował reżysera i scenarzystę, że NIKT w całym Hollywood nie ma żadnego filmu na Wielkanoc.

960

” Okej rozumiem, że to film na wielkanoc ale mogę już iść do domu?”

Zwierz przyzna wam szczerze, że cudownie się na Zmartwychwstałym bawił. Głównie za sprawą obserwowania jak Joseph Fiennes smutno spogląda tymi brązowo zielonymi oczyskami zza firanek rzęs (serio facet powinien występować w reklamach maskary!) ale też dlatego, że nie ma nic bardziej pysznego niż biblijna opowieść która gdzieś po drodze wpadła w sidła Hollywoodzkiej maszynki robienia filmów (choć w sumie to produkcja raczej europejska ale standardy są tu te same). Jest w tym jakaś śmieszność, która jednak samemu tematowi mało szkodzi bo ani się w filmie nikt z religią nie pogodzi ani nie pożegna chyba, że chce wyznawać  wiarę w moc kina – wtedy rzeczywiście może dojść do epifanii. Przy czym sam pierwotny pomysł jest cudownie przepyszny i szkoda, że zabrakło odwagi by darować widzom magicznego Jezusa i pozostawić tylko rzymianina na tropie. Wtedy – cóż może okazałoby się, że jest jeszcze coś w tej dobrze nam znanej historii co można opowiedzieć. W końcu ktoś musiał jako pierwszy uwierzyć nie mając żadnych dowodów, cudów, znaków i objawień. I to byłaby historia fascynująca. Bo tak z cudami. Każdy uwierzyć potrafi.

Ps: Zwierz obejrzał do końca House of Cards i musi wam powiedzieć, że ten czwarty sezon jest trochę za bardzo… reptyliański. To znaczy bohaterowie są już za bardzo pozbawieni skrupułów a jednocześnie za dużo ryzykują i robią się za bardzo komiksowo źli. Serio zwierz czekał aż Underwoodowie zrzucą ten ludzki garnitur i pokażą się jako prawdziwe jaszczurki. To byłby ciekawy plot twist. A jak na razie – zwierz ma wrażenie że jednak przy takim poziomie intrygi co raz częściej odjeżdża peron zaś same postacie nie mają nam wcale tak dużo do zaoferowania. Zwierz by się już powoli z serialem zwijał zanim zniknie pamięć o tym jak wspaniałe wrażenie robił przy pierwszych sezonach.

Ps2: Macie szczęście że zwierz nie opisuje wszystkich odcinków The NIght Manager bo by się nie umiał zamknąć.

16 komentarzy
0

Powiązane wpisy

slot
slot online
slot gacor
judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online