Home Ogólnie Orki zwiały z sercem zwierza czyli o Warcraft: Początek

Orki zwiały z sercem zwierza czyli o Warcraft: Początek

autor Zwierz
Orki zwiały z sercem zwierza czyli o Warcraft: Początek

Zwierz przyz­na szcz­erze, że na War­craft: Początek szedł­by z nieco mniejszym zapałem gdy­by nie Paweł Opy­do. Paweł od miesię­cy bom­bar­dował zwierza infor­ma­c­ja­mi doty­czą­cy­mi pro­dukcji jed­nocześnie cały czas pow­tarza­jąc (naprzemi­en­nie), że film będzie albo bard­zo dobry albo bez­nadziejny. Zwierz który nigdy w grę Bliz­zar­da nie grał mógł co najwyżej kiwać głową i ofer­ować pod­cas­towe wspar­cie w ramach poraż­ki. Na całe szczęś­cie okaza­ło się, że w cza­sie swoich zmi­en­nych nas­tro­jów Paweł miał przez chwilę rację. War­craft jest filmem niespodziewanie (dla wszys­t­kich) dobrym.

Zaczni­jmy od prostego stwierdzenia że kino Fan­ta­sy nie ma łat­wo. Oprócz ekraniza­cji prozy trud­no znaleźć zbyt wiele filmów fan­ta­sy które odniosły sukces. Nawet obec­na moda – którą oży­wiły ekraniza­c­je Hob­bita i Gry o Tron niekoniecznie zaowocow­ała liczny­mi pro­dukc­ja­mi. Odpowiedź na pytanie dlaczego tak się dzieje wyda­je się zaskaku­ją­co pros­ta. Filmy fan­ta­sy są bard­zo dro­gie a ich powodze­nie na pstrym koniu jeździ. Na jed­nego Wład­cę Pierś­cieni wypa­da nie tyle jeden Hob­bit co jeden Eragon czy Dun­geons and Drag­ons. Doty­chczas zasa­da była więc pros­ta – dobre fan­ta­sy (albo oparte o Tolkiena – tu nikt już nie liczył jakoś­ci) dużo na siebie zara­bi­ało, ale wystar­czyło odrobinę się potknąć i  moż­na było stracić mil­iony. Do tego  panu­ją­ca właśnie moda na Grę o Tron odciągnęła nas trochę od takiego klasy­cznego hero­icznego fan­ta­sy z elfa­mi, kras­nolu­da­mi i dziel­ny­mi bohat­era­mi ofer­u­jąc nam świat gdzie od magii gorsza jest zima a smo­ki moż­na policzyć na pal­cach jed­nej ręki. To bard­zo dobra zmi­ana dla ludzi od budże­tu – niekoniecznie dla wiel­bi­cieli klasy­cznego fan­ta­sy. Na tym tle pomysł ekraniza­cji War­crafta – którego styl­ist­ka to takie fan­ta­sy na stery­dach musi­ał się wydawać sza­lony. Ale z drugiej strony nie sposób odmówić twór­com pewnego geniuszu. Bo obec­nie rzeczy­wiś­cie jest na rynku olbrzymia zieją­ca luka na jakieś porządne fil­mowe fan­ta­sy w kilku częś­ci­ach i War­craft doskonale tę lukę wypeł­nia. Z co najm­niej kilku powodów.

after-10-years-the-first-trailer-for-the-world-of-warcraft-movie-is-here

Zwierz uwiel­bia kiedy wrzu­ca się go w świat nie opowiada­jąc wszys­tkiego co było i wszys­tkiego co będzie. I to War­craft robi doskonale

Zaczni­jmy od pier­wszego i najważniejszego. Pod­sta­wowy kon­flikt świa­ta War­crafta nie jest kolorowy i błyszczą­cy jak zbro­je ryc­erzy. Z umier­a­jącego świa­ta przy­by­wa­ją do  spoko­jnego Aze­roth orki. Przy­by­wa­ją bo muszą znaleźć sobie nowe miejsce do życia. Prowadzi je potężny sza­man Gul’dan posługu­ją­cy się mag­ią zwaną też Spacze­niem. To potęż­na magia pozwala­ją­ca np. przemieszczać się pomiędzy świata­mi ale by z niej korzys­tać należy wsysać z kogoś energię życiową. A to wcześniej czy później mści się na tym kto ze Spaczenia próbu­je korzys­tać.  Orki przy­by­wa­ją i niszczą pokój, zmusza­jąc mieszkańców Aze­roth  — ludzi, elfy i kras­noludy do zawar­cia Przymierza wymier­zonego w orczą Hordę. Jeśli myśli­cie że to pros­ta wal­ka dobra ze złem… to się zdzi­wicie. Otóż film podob­nie jak gra wcale nie mówi po której stron­ie powinien stanąć widz. Film co chwilę zmienia punkt widzenia – raz widz­imy jak na inwazję orków reagu­ją ludzie, by po chwili zobaczyć naszych orczych bohaterów – którzy sami nie są szczegól­nie dobrze nastaw­ieni do swo­jego przy­wód­cy. To właśnie wyko­rzys­tanie tych dwóch per­spek­tyw, i pokazanie nam ciekawych bohaterów po obu stronach kon­flik­tu jest naj­ciekawszym ele­mentem fil­mu.  Zło nie jest tu brzy­d­kie, a dobro piękne. Choć zbro­je ludzi lśnią w słońcu a Orki obwies­zone są koś­ciany­mi ozdoba­mi to jed­nak widz złapie się nie raz na tym, że będzie kibi­cow­ał obu stronom najbardziej prag­nąc by bohaterowie- których niekoniecznie tak wiele dzieli, dos­zli do porozu­mienia. Zdaniem zwierza- przy­pad­kowo trud­no powiedzieć – udało się w tym filmie pokazać jak bard­zo zmienił się świat i postrze­ganie dobra i zła od cza­sów fan­ta­sy spod pióra Tolkiena. Tu zło oczy­wiś­cie ist­nieje – pod postacią korumpu­jącego Spaczenia ale nie jest ono zarez­er­wowane dla jed­nej rasy. Może dopaść każdego. I tak film staw­ia nas w przedzi­wnej sytu­acji gdzie jest kon­flikt ale właś­ci­wie, nie ma tych złych. Co oczy­wiś­cie spraw­ia że dużo bardziej angażu­je­my się emocjonalnie.

warcraft-movie-reviews

 Czy jest kic­zowa­to? Tak! Czy ma być kic­zowa­to? Tak!

Dru­gi doskon­ały ele­ment to bohaterowie. Zwierz nie pamię­ta kiedy tak bard­zo pol­u­bił bohaterów jakiegoś fil­mu, właś­ci­wie hur­towo. Zan­im zwierz prze­jdzie do konkretów to musi stwierdz­ić jed­no. To film w którym żaden z bohaterów nie jest takim (z braku pol­skiego słowa) „bul­ly”. Wręcz prze­ci­wnie – więk­szość postaci w filmie jest w pewien sposób sym­pa­ty­cz­na, otwarta skłon­na do zachowań, które świad­czą o inteligencji czy tol­er­ancji a przy­na­jm­niej zdol­noś­ci wyjś­cia poza własne uprzedzenia. Strasznie się to zwier­zowi spodobało. Wśród ludzi głównym bohaterem jest Anduin Lothar, dowód­ca wojsk i przy­ja­ciel króla. W wielu pro­dukc­jach był­by on szla­chet­ny ale nieufny, być może bardziej wierzył­by w miecz niż w pis­mo i pewnie w swo­jej szla­chet­noś­ci był­by trud­ny do pol­u­bi­enia. Tu zaś dosta­je­my bohat­era który jest przede wszys­tkim sym­pa­ty­czny. Nie trak­tu­ją­cy siebie zbyt poważnie. Poza chwil­a­mi kiedy zamienia się w ojca, który co praw­da zgodz­ił się by jego syn rozpoczął służbę wojskową ale wyraźnie drży o jego bez­pieczeńst­wo. Jest niesły­chanie lojal­ny wobec króla, ale tam gdzie nor­mal­nie mielibyśmy szla­chet­ność u niego jest poczu­cie humoru, non­sza­lanc­ja czy ponown­ie by użyć anglo­języ­cznego zwro­tu swag.  To nie jest bezmóz­gi osiłek, albo ktoś gardzą­cy mag­ią czy nauką. Jest za to dobrym dowód­cą i myślą­cym człowiekiem. Doskon­ały główny bohater do którego moż­na mieć na tyle dys­tan­su, że jest jed­nak w tym całym swoim bohaterst­wie ludz­ki. Przy czym jakieś 90% sym­pa­tii do bohat­era zdaniem zwierza wyni­ka z fak­tu, że Travis Fim­mel gra go doskonale. Tu wystar­czy drob­ny gest, tam mimi­ka, gdzie indziej spo­jrze­nie niebies­kich oczu i nagle bohater naprawdę oży­wa. Serio zwierz dawno nie widzi­ał postaci o której tak wiele dowiedzi­ał­by się z niewiel­kich gestów. Fenom­e­nal­na rola, która przy­na­jm­niej zdaniem zwierza pokazu­je, że dla Fim­mela jest miejsce nie tylko w telewizji.

video-warcraft-king-llane-asks-garona-to-help-them-videoSixteenByNine768

Zwierz pol­u­bił bohaterów. Najbardziej za to, że coś już się im przy­darzyło i nie mamy obow­iązkowego “początku drogi”

Lothar może być cud­own­ie zdys­tan­sowany bo wszelkie cechy ide­al­nego bohat­era prze­j­mu­je na siebie król. Król Llane to taki Aragorn na stery­dach jeśli chodzi o szla­chet­ność, ale za to z olbrzymią dawką empatii. Zwierz przyz­na szcz­erze, od samego początku zapałał do tego króla sym­pa­tią bo przy­pom­i­nał zwier­zowi wszys­t­kich tych wyide­al­i­zowanych wład­ców, którzy chcą rządz­ić w poko­ju, prag­ną per­trak­tacji i doskonale wiedzą, że współpra­ca daje więcej niż zem­s­ta. Dorzuć­cie do tego królewskie szaty, złotą zbro­ję i wiel­gaśne oczy Domini­ca Coopera i dostaniecie króla niemalże ide­al­nego. Zwierz przyz­na wam szcz­erze, że tak jak nor­mal­nie nie toleru­je tego typu postaci to tu właśnie – dzię­ki jej łagod­noś­ci i życ­zli­woś­ci naty­ch­mi­ast odd­ał jej serce. Im bliżej było koń­ca fil­mu tym bardziej zwierz czuł, że chce by król znalazł się daleko od całego zamiesza­nia i nic nigdy mu się nie stało. Choć to dalekie porów­nanie to zwierz zaczął go szy­bko darzyć podob­ny­mi uczu­ci­a­mi jaki­mi darzy Króla Artu­ra. Zwierz zawsze ma nadzieję, że his­to­ria Artu­ra skończy się dobrze. I tu miał podob­nie. Gdy­by mógł otworzyć tele­port w środ­ku bitwy to pewnie by wywiózł swo­jego ide­al­nego króla jak naj­dalej. I tak to jest prze­sad­zone ale taka prze­sa­da trafia do zwier­zowego serduszka.

warcraft-movie-trailer-llane-e1465758146801

Co dla niek­tórych będzie schematy­czne dla zwierza jest odwoły­waniem się do bard­zo dobrze znanych z leg­end czy “pieśni o…” schematów pokazy­wa­nia dobrych wład­ców, dziel­nych dowód­ców i hon­orowych przywódców

Tam gdzie prawdzi­we fan­ta­sy tam też i porząd­ni magowie. Tu mamy dwóch. Potężnego Strażni­ka magii i poko­ju – Medi­vha i młodego, jeszcze ter­min­u­jącego Khadgara.  Ist­nieją pewne schematy pokazy­wa­nia Magów w fil­mach i w fan­ta­sy. Starszy winien mieć długą brodę i wyglą­dać jak­by poz­nał wszys­tkie tajem­nice świa­ta. Młody i nieopier­zony winien potykać się o własne nogi. Tym­cza­sem tu znów his­to­ria idzie nieco w bok Medi­vha gra Ben Fos­ter i tworzy postać bard­zo niejed­noz­naczną, ale jed­nocześnie – nie wpa­sowu­jącą się pros­to w schemat Gan­dal­fa czy Saru­mana. Z kolei mody Khadgar z jed­nej strony jest bohaterem który może się tak zaczy­tać że nie zaważy że wyruszył na wyprawę wojen­ną, z drugiej – to ist­ny Sher­lock Holmes. Pod­czas kiedy wszyscy są zaję­ci kon­flik­tem on z powodze­niem prowadzi własne śledzt­wo. Przy czym zwierz musi powiedzieć, że magia w tym filmie jest abso­lut­nie przepięk­na i choć zapewne naw­iązu­je do tego co moż­na zobaczyć w grach to zwier­zowi strasznie się podo­ba. Tu widać prawdzi­wą nad­nat­u­ral­ność mag­icznych dzi­ałań, są runy, światło, błyskaw­ice. Dokład­nie tak jak zdaniem zwierza powin­na wyglą­dać magia na ekranie. Zresztą właśnie ta przeszarżowana styl­isty­ka ujęła zwierza od początku.

warcraft_lothar

Film częs­to jest kry­tykowany za brak poczu­cia humoru. Zwierz ma jed­nak wraże­nie że jest go całkiem sporo

Ważne jed­nak by nie zapom­nieć że mamy bohaterów też po drugiej stron­ie.  Garona – półork, pół człowiek (ale nie do koń­ca wiado­mo, bo jej pochodze­nie jest osnute tajem­nicą), sta­je się dla całego kon­flik­tu abso­lut­nie kluc­zowa. Nie tylko służy jako tłu­macz­ka między obo­ma świata­mi ale także aut­en­ty­cznie sta­je się jed­ną z niewielu osób które mogą pomóc rozwiązać kon­flikt. W wielu fil­mach Garona była­by  postacią przeszarżowaną, albo gra­no by jej niską pozy­cją w Hordzie albo pokazy­wano by głównie ją w kaj­danach Przymierza. Tu jed­nak zosta­je szy­bko zaak­cep­towana przez ludzi, sta­je się jed­ną z nich, przy­jaciółką, osobą zau­faną. Co ciekawe – spotkanie z Garoną daje też punkt wyjś­cia do chy­ba ulu­bionego – Gen­derowego wątku całej his­torii. Okazu­je się, że najlepiej dogadu­je się z nią inteligen­ta żona króla, która naty­ch­mi­ast rozu­mie jej sposób mówienia, a także okazu­je jej zau­fanie. To w ogóle fajny wątek – żony króla – obec­nej na naradach wojen­nych, trak­towanej z sza­cunkiem – wychodzącej poza schemat. Jed­nocześnie, choć orczyn­ka wyda­je się być atrak­cyj­na dla co najm­niej dwóch bohaterów to oni sami trak­tu­ją ją z sza­cunkiem – i w sum­ie więcej w tym przy­jaźni i lojal­noś­ci niż zau­roczenia. Co oczy­wiś­cie spraw­ia, że kiedy sprawy się kom­p­liku­ją jest naprawdę przykro. Przy czym Garona nie została stwor­zona jako bohater­ka lep­sza od innych co niekiedy zdarza się kiedy w filmie ma być sil­na postać kobieca.

maxresdefault (2)

Garona mogła­by być takim kwiatkiem do kożucha. Jest kluc­zową dla his­torii postacią

Na koniec zosta­je nam Durotan, dziel­ny i hon­orowy przy­wód­ca jed­nego z orczych klanów. To taki przy­wód­ca ide­al­ny – w sum­ie trochę podob­ny do naszego króla w złotej zbroi. Pon­ad wszys­tko ceni hon­or i swoich ludzi. Nie boi się szukać nowych sojuszników kiedy okazu­je się, że wśród orków nie dzieje się dobrze. Durotan jest takim klasy­cznym bohaterem fan­ta­sy – sam właś­ci­wie bez skazy, gotów poświecić wszys­tko dla dobra swo­jego ludu. Hon­orowy niemal do prze­sady. Na dodatek jeszcze mamy okazję poz­nać jego łagod­niejszą stronę w sce­nach z żoną i dzieck­iem. I ponown­ie udało się sce­narzys­tom prze­bić przez CGI (które częs­to sta­je na drodze do stworzenia pełnokr­wistych bohaterów) i stworzyć postać, której szcz­erze się kibicu­je i którą się lubi. Jed­nocześnie nie ogra­biono go z typowo orczego uporu, siły czy – co najważniejsze hon­orowoś­ci. W ogóle pokazy­wanie orków jako rasy rozwiązu­jącej swo­je prob­le­my poprzez star­cie siłowe ale trak­towane bard­zo hon­orowo to ciekawy sposób na pokazanie jak nieco inny sposób rozwiązy­wa­nia kon­flik­tów niekoniecznie musi od razu kojarzyć się z czymś prymitywnym.

warcraft-movie-trailer-orc

Film ma pokazać dwie strony i dwa zestawy bohaterów. I robi to nadzwyczaj sprawnie

Po trze­cie w  War­craf­cie cud­own­ie jest to, że niczego nie uda­je. Jeśli są zbro­je to lśnią tak że w oczy kole i gdy­by je naprawdę stosowano to nikt nie wsi­adł­by na konia. Jeśli jest wieża czarnok­siężni­ka to nasz bohater porząd­nie się zas­apie zan­im dotrzeć na najwyższy szczyt. Stoli­ca pięknego zielonego kra­ju lśni biela­mi wież, kras­noludy są niskie i rude, elfy mają najbardziej spicza­ste uszy na świecie. Ale jed­nocześnie dzię­ki temu, że film się nie tłu­maczy mamy też poczu­cie, że zostal­iśmy wrzuceni do świa­ta o długiej his­torii, który poz­na­je­my nie od początku ale w trak­cie jego trwa­nia. Zwierz uwiel­bia kiedy filmy to robią, bo właśnie dzię­ki temu świat przed­staw­iony nabiera głębi. Jed­nocześnie twór­com udało się zro­bić coś co zwierz bard­zo ceni – kiedy film dob­ie­ga koń­ca zaczy­namy sobie zdawać sprawę, że nawet dwie godziny z kawałkiem to za mało by opowiedzieć całość.  Jed­nak kon­tynu­ac­ja nie brz­mi jako coś wymus­zonego, raczej jako rzecz koniecz­na bo sprawa jest za bard­zo zag­mat­wana by szy­bko ją zakończyć. To jeden z tych filmów, które ucieka­ją przed dobrym czy złym zakończe­niem, raczej syg­nal­izu­jąc że dopiero zaczy­namy opowieść. Zwierz musi powiedzieć, że chwała Bogu chińczykom którzy film pokochali pier­wszą miłoś­cią bo będzie kole­j­na odsłona. Zwierz był­by bard­zo nieszczęśli­wy gdy­by się na tym skończyło.

8J07_FB1200_COMP_152505R_0000_HR_4a394c0ee3

Nadal zwierz uważa że sporo w tej pro­dukcji ele­men­tów leg­endy którą opowia­da się kawałka­mi a nie w całości

No i na koniec po czwarte. Zwierz nigdy nie grał w grę. Dowiedzi­ał się od zna­jomych kilku rzeczy, które poz­woliły mu zała­pać żart z owcą czy zrozu­mieć dlaczego pojaw­ia­ją­ca się w tle kar­cz­ma ma spore znacze­nie. Wiedzi­ał też jakiej styl­isty­ki należy się spodziewać.  I tyle. Baw­ił się zaś przed­nio – choć pewnie inaczej niż jego zna­jo­mi, którzy w grę gra­ją  i kocha­ją. Jed­nocześnie mimo naszpikowa­nia fil­mu fan ser­vicem, udało się uniknąć zro­bi­enia pro­dukcji tylko dla fanów. Główny kon­flikt jest pokazany czytel­nie, różnice pomiędzy sposobem rozu­mowa­nia ludzi i orków także. Nawet różnice językowe dobrze pokazano – dzię­ki temu że w cza­sie jed­nej roz­mowy może­my zobaczyć jak bohaterowie mówią do siebie ale się nie rozu­mieją. Twór­cy zde­cy­dowali się też na dobry zabieg – his­torię rozpoczy­namy ze strony orków więc zaczy­namy czuć do nich sym­pa­tię zan­im okazu­je się, że to oni są najeźdź­ca­mi. Doskon­ały pomysł. Zwierz nie jest fanem gry ale bard­zo pol­u­bił film. A to ponoć wcale nie jest takie proste do osiągnięcia.

warcraft still orc human faceoff

Dawno nie było w kinach fil­mu w którym zwierz tak by pol­u­bił bohaterów

 

Dlaczego film nie spodobał się kry­tykom? Trud­no powiedzieć. Być może prag­nęli nieco mniej prz­erysowanej styl­isty­ki, która niekiedy rzeczy­wiś­cie przy­pom­i­na scree­ny z gry kom­put­erowej. Z drugiej strony – zwierz lubi te wszys­tkie długie suknie, lśniące kle­jno­ty i wielkie miecze. Taki jest ten świat i to prz­erysowanie jest naprawdę urocze. Być może nie wszyscy wyczuli, że pewien dys­tans do opowiadanej his­torii – który w filmie pojaw­ia się dość częs­to, nie jest próbą obłaskaw­ienia widza, tylko ele­mentem na stałe wpisanym w świat War­crafta. Tu humoru jest sporo, ale jed­nocześnie twór­cy pamię­ta­ją, że tam gdzie ma być dra­maty­cznie – a kil­ka razy film robi się dra­maty­czny wbrew Hol­ly­woodzkim schematom – nie ma obniża­nia napię­cia przez głupie żar­ty. Film nie celu­je w poe­t­ykę epo­su – ale już w bar­wną baśń z pewnoś­cią. Stąd nar­rac­ja wcale nie jest aż tak lin­iowa a bohaterowie przy­chodzą i odchodzę niekoniecznie zgod­nie ze sche­matem. Zwierz ma wraże­nie, że najwięk­szy prob­lem z tym filmem pole­ga na tym, że wcale nie chce być czymś co już widzieliśmy. Jest zbyt rados­ny i dow­cipy (wiele recen­zji twierdzi że film jest pozbaw­iony humoru ale zwierz odnosi wraże­nie że jest go w filmie mnóst­wo i jest to humor zamier­zony) by być his­torią w sty­lu Wład­cy Pierś­cieni. Jest zbyt prz­erysowany by dało się go porów­nać do Gry o Tron. A jed­nocześnie w swoim ser­cu ma jak najbardziej poważny kon­flikt i bard­zo dobrze zarysowane posta­cie. Zwierz zas­tanaw­ia się czy kry­ty­cy nie pod­chodzą do fil­mu nieco za szty­wno. Przeko­nani że pro­dukc­ja może być albo jed­nym albo drugim, zaś sam widz wrzu­cony w świat musi być prowad­zony za rękę. Tym­cza­sem świat się zmienił i widz, może się cieszyć prze­sad­zoną bronią, widzieć nierozwiązy­wal­ny kon­flikt i uśmiech­nąć do całkiem zamier­zonego naw­iąza­nia do his­torii Mojżesza. Bo to już jest nowy widz, przyzwycza­jony do tego, że nic nie jest takie jakie się wyda­je na pier­wszy rzut oka. Nauc­zony że podzi­ał na to co kic­zowate i poważne, baśniowe i aktu­alne nie prze­b­ie­ga tak prosto.

warcraft_poczatek__2016__007_daniel_wu_jako_guldan

Im bliżej koń­ca tym łatwiej dostrzec że nie będzie ani dobrego ani złego zakończenia. Będzie początek opowieś­ci, jak w tytule

Stwierdze­nie, że recen­zen­ci nie zrozu­mieli jest jed­ną z najbardziej znien­aw­id­zonych przez zwierza kwestii w roz­mowie o fil­mach. Recen­zen­ci w zależnoś­ci czy nam się film podobał czy nie są albo genial­ni (Bat­man v Super­man) albo idio­ci (jak w przy­pad­ku niek­tórych opinii o War­craf­cie). Jed­nak nie zmienia to fak­tu, że War­craft jest jed­na z pier­wszych udanych adap­tacji gier a właś­ci­wie his­torii znanych z gier i jed­nym z ciekawszych – choć innych – filmów fan­ta­sy. Być może nie jest winą kry­tyków, że ekraniza­c­je gier nie dały nam doty­chczas zbyt wiele szans by zapoz­nać, się z nieco innym sposobem kon­struowa­nia opowieś­ci – który dobrze sprawdza się jako his­to­ria w grach a niekoniecznie pojaw­ia się w fil­mowych sce­nar­iuszach. I ter­az od widza zależy czy ten kom­put­erowy rodowód uznamy za szla­chet­ny czy wręcz prze­ci­wnie. Zwierz oglą­da­jąc War­crafta nie mógł się nacieszyć tym jak bard­zo pewne tropy odb­ie­ga­ją od klasy­cznych Hol­ly­woodz­kich zagrań. I jasne że to jest bar­wny kicz. Nie ma w tym nic złego, jeśli bar­wny kicz to właśnie znak rozpoz­naw­czy serii. Tak więc zwierz mówi wam – najlep­szym sposobem by przekon­ać się czy War­craft jest filmem dla was będzie wyprawa do kina. Zwierz się nie zaw­iódł. I jest praw­ie pewien że popiera Hordę, albo Przymierze, albo Hordę. Albo jakikol­wiek następ­ny film z serii.

Ps: Zwierz nie opowiedzi­ał wszys­tkiego co myśli ale szyku­je­my z Pawłem spec­jal­ną edy­cję pod­cas­tu gdzie pewnie opowiemy wam wszys­tko dwa razy i jeszcze piszcząc.

Ps2: Zwierz ma wraże­nie, że pozy­ty­w­na recen­z­ja tego fil­mu to może być jeden z tych najbardziej szoku­ją­cych postów na stron­ie zwierza.

42 komentarze
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online