Hej
No i się zaczęło. Kiedy czytacie wpis zwierza trochę traci on na aktualności bo już za chwilkę najbardziej będziemy się emocjonować nominacjami do Złotych Globów. Zwierz jednak postanowił w tym roku hipstersko skoncentrować się na SAG Awards czyli nagrodach Stowarzyszenia Aktorów. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że ma ochotę (spoko o Złotych Globach też będzie choć może na facebooku) po drugie dlatego, że SAG ma pewne kategorie których nie mają inne nagrody (np. najlepszy zespół aktorski). Ale przede wszystkim to pierwsze w tym roku duże nagrody Hollywoodzkie które ogłosiły swoje nominacje – co oznacza, że mamy nareszcie – bardzo luźną listę (SAG bywa bardziej przystępne i inteligentne niż inne nagrody) tych filmów na które trzeba w tym roku patrzeć z większym zainteresowaniem. Zresztą omawianie tych pierwszych nominacji jest najciekawsze bo jeszcze nie mamy pewności kto tak naprawdę jest faworytem i wszyscy mają jeszcze główne szanse. Plus po zestawieniu z nominacjami do Globów dowiemy się nie tylko kto jest największym potencjalnym wygranym tego sezonu ale – co zawsze cieszy bardziej – o kim zapomniano.
Najlepsza obsada filmu: Zwierz przyzna szczerze, że patrzy na tą listę i widzi wyraźną linię podziału – z jednej strony mamy bowiem kino właściwie autorskie – Birdman, Boyhood, Grand Budapest Hotel (kocham cię Wes!) to filmy które wyróżniają się przede wszystkim ze względu na twórców – niepowtarzalny styl Andersona, skłonność do prowokowania nas do myślenia – właściwą dla filmów Iñárritu, czy w końcu wielka filmowa wizja stojąca za reżyserem Boyhood. Na drugim biegunie mamy klasyczne (choć wsparte oczywiście brytyjskim talentem aktorskim) biograficzne kino Oscarowe – doskonale zrealizowane, zagrane, opowiadające o wybitnych jednostkach (tu mamy dwóch naukowców) plus dobrze wypromowane – czyli Gra Tajemnic i Teoria wszystkiego. Komu zwierz kibicuje? Mimo, że ze wspominanych filmów większości nie widział i kocha Grand Budapest Hotel to wydaje się że z tych wszystkich produkcji tylko Birdman wprowadza jakąś nową jakość. Co zwierz mówi opierając się jedynie na recenzjach. Przy czym moi drodzy o ile zwykle zwierz stara się tego nie dostrzegać to w tym roku postanowił zrzucić sam sobie z oczu zasłonę. Imitation Game jest jednym z najbardziej promowanych filmów tego sezonu i choć zbiera naprawdę dobre recenzje to jest to właśnie ten film na którym w tym sezonie najlepiej można obserwować jak działa wielka maszyna promująca produkcje (zaczęła się w tym przypadku nieco wcześniej bo Benedict nie może promować filmu w okresie Oscarowym bo kręci następną produkcję).
Najlepszy aktor w roli pierwszoplanowej: Cudowne zestawienie bo z pełnym spektrum ról, talentów i aktorskich dróg. Zwierz przyzna szczerze że cieszy się widząc wśród nominowanych Steve Carella (za Foxcatcher) – co prawda można się śmiać że aktor dostał nominację za zmianę rysów twarzy ale Carell od lat udowadnia że jest doskonałym aktorem – zdecydowanie nie tylko komediowym i należy mu się rozeznanie. Zwierza cieszy też obecność Michaela Keatona (za Birdmana) któremu z całego serca kibicuje – ponownie jeden z tych aktorów którzy wychodzą poza granicę rozdzielania na grę komediową i nie komediową. Zaskoczeniem dla wielu jest Jake Gyllenhaal za rolę w Wolnym Strzelcu ale zdaniem zwierza nie ma się co dziwić. Gyllenhaal to jest znakomity aktor i trzeba było tylko dać mu to pokazać. Stawkę zamyka Cumberbatch i Redmayne którzy obaj zdaniem zwierza raczej szans na nagrodę nie mają ale ten sezon pozwoli im wyjść poza granicę „uznany aktor brytyjski którego możemy zatrudnić w roli tego złego w naszym amerykańskim filmie”. Zwłaszcza Redmayne zyska na reklamie bo to dobry aktor który nie powinien utknąć w brytyjskiej kinematografii. Przy czym może was to zdziwić ale zwierz całym sercem kibicuje Keatonowi. Dlaczego? Bo zwierz uwielbia kiedy dobrzy aktorzy wracają do pierwszej ligi i dostają te nagrody których zapomnieliśmy im wręczyć za pierwszym razem.
Najlepsza aktorka w roli pierwszoplanowej: Niektórych może zaskoczyć nominacja dla Jennifer Aniston (za rolę w Cake) ale zdaniem zwierza aktorka doszła do momentu kiedy nie może już opierać swojej kariery na złych rolach w średnich komediach. Zresztą kto widział jej Good Girl ten wie, że Aniston grać potrafi jeśli zedrze się z niej makijaż i konieczność strojenia głupich min a da się rolę. Felicity Jones dostała nominację za Teorię wszystkiego co zwierza odrobinę dziwi o tyle, że nie słyszał słów zachwytu pod jej adresem przy okazji tego filmu. Ponoć na nagrodę może liczyć natomiast Julianne Moore za Still Alice – który to film jest ponoć znakomity. Nie dziwi natomiast nominacja dla Rosamund Pike za Zaginioną Dziewczynę – mało jest takich ról dla kobiet w Hollywood więc kiedy w końcu się pojawiają nominacja jest gwarantowana. Zwierza natomiast zastanawia nominacja dla Reese Witherspoon za Dziką Drogę. Pytanie – czy to nagroda za rolę czy za rolę w filmie koncentrującym się przede wszystkim na jednej aktorce. Przy czym zwierz niestety aktorki nie lubi więc nie jest do końca w stanie obiektywnie spojrzeć na tą nominację. Wygrać ma w sumie w tym zestawieniu ma szansę każda aktorka. Zresztą nie wydaje się wam że o ile wytypowania pięciu aktorów wydaje się złożone z samych oczywistych nazwisk to przy aktorkach jak zwykle trzeba się strasznie naszukać? Choć oczywiście tu można po prostu przypomnieć o ile jest mniej ciekawych i zróżnicowanych ról dla aktorek w Hollywood. Co jest przedziwne ale bliskie prawdy.
Najlepszy aktor w roli drugoplanowej: Największym zaskoczeniem jest tu nominacja dla Roberta Duvalla za średniego Sędziego – choć jego rola rzeczywiście jest całkiem niezła, Ethan Hawke mógłby się dziwnie poczuć dostając nagrodę za Boyhood choć trzeba przyznać że staną być może przez najtrudniejszym w życiu zadaniem aktorskim. Cieszą nominacje dla Edwarda Nortona za Birdmana i Marka Ruffalo za Foxcatchera – obaj aktorzy to taki frustrujący duet bo umieją doskonale grać zgarniają nominacje i nie mają niczego do postawienia na półce. Na koniec zestawienia J.K. Simmons nominowany za ponoć znakomity film Whiplash na który rzecz jasna przyjdzie nam poczekać. Komu zwierz kibicuje? Przyzna szczerze, że nie widząc większości nominowanych filmów nie może jednoznacznie stwierdzić komu nagroda bardziej się należy. Może jedynie stwierdzić że jego zdaniem jeśli za Whiplash nominowano tylko J.K Simmonsa to może mieć paradoksalnie mniejsze szanse. Zwierz bardzo by się ucieszył z nagrody dla Edwarda Nortona bo aktora lubi i z niepokojem w ostatnich latach przyglądał się jak nie mógł znaleźć dla siebie żadnej naprawdę docenionej roli. Z drugiej strony zwierz słyszał ostatnio takie pochwały pod adresem Marka Ruffalo i jego roli, że jeśli nagroda powędruje do niego zwierz płakać nie będzie.
Najlepsza aktorka w roli drugoplanowej: Ponownie nominowanie Patricii Arquette za Boyhood nikogo nie dziwi – w końcu to film kręcony tak długo, że aż cud że nikt się po drodze nie wypisał. Keira Knightley dostała nominację za Grę Tajemnic choć zwierz ponownie raczej pochwał nie słyszał. Z drugiej strony – wszyscy eksponują jej sporą rolę w filmie więc może przyłożyła rękę do jego sukcesu może – co zwierz podejrzewa – i ona i Benedict zawdzięczają nominacje przede wszystkim sprawnym działaniom producenta. Kolejne trzy nominacje to zaskoczenia. Meryl Streep dostała nominację za rolę wiedźmy w Into the Woods co sprawia wrażenie nominacji „musimy nominować Meryl. Za cokolwiek”. Z kolei nominacja dla Emmy Stone za Birdmana każe podejrzewać że film musiał naprawdę zrobić spore wrażenie na jury. Stawkę kończy Naomi Watts w roli prostytutki w Mów mi Vincent – to zaskoczenie o tyle, że komedia z Billem Murrayem to nie jest ten rodzaj filmów za który dostaje się nominacje do nagród aktorskich. Przy czym musicie wiedzieć, że zdaniem zwierza im częściej nominujemy aktorów i aktorki właśnie z takich „nie Oscarowych” filmów tym lepiej. Bo doskonałą godną wyróżnienia rolę aktor może zagrać nawet w średniej czy mniej reklamowanej produkcji.
Najlepsza obsada serialu komediowego: Obecność w zestawieniu The Big Bang Theory powinno służyć jako nagrobek telewizji komediowej – serio to nie jest dobry serial już od kilku sezonów. Z kolei obecność Brooklyn 9-9 skłania co raz bardziej do obejrzenia serialu który ma na swoim koncie niespodziewany zeszłoroczny Złoty Glob. Współczesna rodzina to już klasyk choć prawdę powiedziawszy co raz częściej słychać głosy że serial jedzie na oparach. Zwierza cieszy obecność Veep który istotnie jest przezabawny i nieodmiennie dziwi obecność w zestawieniu seriali komediowych Orange is the new Black. Co nie zmienia faktu, że zwierz bardzo wszystkim z tego serialu kibicuje. Natomiast w ogóle zwierz musi powiedzieć że od jakiegoś czasu ma olbrzymi problem z amerykańską komedią bo jak ma bawić jak nie bawi, jak ma śmieszyć jak nie śmieszy. Coś jest nie tak w świecie gdzie kiedyś rządziły tytuły przyciągające milionową widownię. Tak jakby wzrost na rynku seriali dramatycznych absolutnie nie był w stanie pociągnąć za sobą seriali komediowych – nie tylko jeśli chodzi o samą jakość ale też o ilość nowych wartych oglądania i nagradzania produkcji.
Najlepsza obsada serialu dramatycznego: Obecność Dowton Abbety świadczyć może jedynie o wielkiej miłości amerykanów do brytyjskiej produkcji. Pozostałe seriale raczej bez zaskoczenia – HBO cieszyć się będzie nominacjami dla Gry o Tron (tu nagroda powinna należeć się zwłaszcza tym którzy nie dożyli kolejnego sezonu) i zakończonego już Zakazanego Imperium. Nieco dziwi Homeland ale przestaje dziwić kiedy przypomnimy sobie, że SAG bardzo ten serial ceni. Stawkę zamyka House of Cards które choć nadal wyśmienite nie robi już tak wielkiego wrażenia jak przy pierwszym sezonie. Przy czym warto zwrócić uwagę że to jednak jest absolutna nie dająca się przez nikogo rozbić dominacja seriali telewizji kablowych. Nie przebiło się nic ze zwykłych ogólnodostępnych kanałów. Czy czegoś zwierzowi brakuje? Tak obsady Masters of Sex – doskonałej właśnie na pierwszym i drugim planie.
Najlepszy występ aktor w serialu komediowym: żadnych poruszających nowości – Louis C.K za Louie, Jim Parsons za TBBT, Ty Burrell i Eric Stontreet za Współczesna rodzinę – można odnieść wrażenie, ze jesteśmy trzy lata temu, zestaw nazwisk prawie niezmienny. Cieszy William H. Marcy za Shameless. Ale w sumie trzeba sobie zadać pytanie – co jest nie tak z amerykańską komedią że większość z tych seriali ma już po kilka lat – najmłodsze amerykańskie Shameless jest z 2011. To jest jednak kilka lat. I ponownie zwierz się pyta co właściwie się stało z komediami. Czy naprawdę amerykańska telewizja nie ma do zaoferowania nic lepszego niż kolejny zniżkujący sezon TBBT i Współczesnej Rodziny? Bo jeśli tak to byłoby to wbrew nazwie kategorii dość dramatyczne.
Najlepszy występ aktorki w serialu komediowym: O ile u Panow nic się nie zmienia to u kobiet przynajmniej mamy do czynienia z młodszymi serialami – ponownie mamy Edie Falco za Siostre Jackie, Amy Poehler za Parks and Rec, Julie Louis Dreyfus za Figurantkę czy Juile Bowen za Współczesną rodzinę. Natomiast zwierz całym sercem kibicuje Uzo Adubie z Orage is the NEw Black. I to nie dlatego, że to jedyna aktorka która zagrała w czymś co nie ma jeszcze kilku sezonów ale dlatego, że w przypadku jej roli zwierz ma wrażenie że ma do czynienia z czymś świeżym i nowym nie zaś z czymś co w lepszej lub gorszej wersji widział już na ekranie wiele razy. Przy czym warto zwrócić uwagę, że o ile w filmach czy serialach dramatycznych z kobietami często jest bieda o tyle w serialach komediowych aż cztery są skoncentrowane przede wszystkim na postaci kobiecej. Warto zwrócić na to uwagę bo czasem jest tam gdzie dramat nie może tam komedię pośle.
Najlepszy aktor w serialu Dramatycznym: HBO pewnie odkorkowuje Szampana – Steve Buscemi na pożegnanie za rolę w Zakazanym Imoerium, Peter Dinklage za swobodną kradzież Gry o Tron wszystkim innym aktorom, duet Woody Harrelson i Matthew McConaughey za najbardziej chwalony w poniedziałek przy kawie serial roku. HBO zbiera prawie wszystko co nie dziwi biorąc pod uwagę, że wszyscy nominowani w tej kategorii aktorzy nie są aktorami telewizyjnymi tylko dramatycznymi – którzy zaszczycili seriale swoją obecnością. I jeśli tak na to patrzeć to statuetkę powinien do domu zabrać nie McConaughey ale najlepszy aktor z tej stawki – Kevin Spacey nominowany za House of Cards. Ogólnie to jest ciekawe bo ta kategoria stała się właściwie kolejną kategorią gdzie mamy do czynienia z nazwiskami które w innym roku mogą startować po statuetkę najlepszego aktora filmowego. Czyżby nadchodził kres aktorstwa czysto serialowego?
Najlepsza aktorka w roli w serialu dramatycznym: Oj pomieszanie z poplątaniem w tej kategorii. Mamy więc jak zawsze mocny punkt programu czyli Calire Danes w Homeland, Violę Davies za HTGAWM – co zdaniem zwierza jest dowodem na to, że bardzo źle napisaną postać można sprzedać widowni jeśli będzie się o niej mówiło wyłącznie wielkimi słowami, doskonałą Juliannę Margulies w Żonie Idealnej, zachwycającą kilkoma rolami Tatianę Maslany która nie powinna z żadnego rozdania nagród wracać bez statuetki (oczywiście nominowana za Orphan Black), Maggie Smith którą zwierz kocha ale której rola w Downton Abbey nie jest w tej samej kategorii bo to rola drugoplanowa, no i Robin Wright która w tym sezonie House of Cards zagrała wybitną Lady Makbet. Problem w tym, że te role są zupełnie nieporównywalne bo co innego mieć na barkach kilka odcinków co innego dwadzieścia parę, co innego dopiero wchodzić w rolę co innego grać ją od kilku lat a zupełnie inną kategorią jest granie siebie i całego zastępu klonów.
Najlepszy aktor w filmie telewizyjnym lub mini serii: Brakuje straszliwie nominacji dla Martina Freemana za to honoru Fargo broni Billy Bob Thornton czyli diabeł który zatrzymał się na szarlotkę. Zdumiewa w zestawieniu Adrian Brody za Houdiniego nie dziwi Mark Ruffalo za Odruch Serca (choć zwierza nie wzruszył) oprócz tego olbrzymie szanse na nagrodę ma Richard Jenkins za doskonałą rolę w Olive Kitteridge. Na koniec zestawienia wypada nam Cumberbatch w Sherlocku – co oczywiście jest oszustwem bo zgłoszono tylko jeden odcinek. I to na dodatek nie najlepszy. Cumberbatchowi zwierz gratuluje dwóch nominacji ale jak sami widzicie podchodzi do nich z dystansem. Przy czym ponownie – właściwie nie ma telewizji – są aktorzy filmowi którzy zawędrowali na mały ekran – można by się było nawet zastanawiać czy w tym dość ciekawym zestawieniu Cumberbatch jest jednym z nielicznych przedstawicieli aktorstwa które nie tyle schodzi z kina do serialu co wybija się z serialu do kina.
Najlepsza aktorka w filmie telewizyjnym lub mini serialu: Po festiwalu w Wenecji mówiono dość zgodnie że nie było lepszej roli niż ta Frances McDormand w Olive Kittridge, doskonałe recenzje miała też Maggie Gyllenhaal (jakie zdolne rodzeństwo) za The Honourable Woman. Mimo wózka nie ma wielkich szans na nagrodę Julia Roberts za Odruch serca a szkoda bo rzeczywiście całkiem nieźle tam grała. Niestety zwierz nie powie wam jak sprawdziła się Ellen Burstyn w Kwiatach na poddaszu ani Cicley Tyson w Podróży do Bonutiful bo filmów nie widział. Nie mniej to jest bardzo ciekawa kategoria choć oczywiście zwierzowi strasznie brakuje jego zdaniem oczywistej nominacji dla Allison Tolman z Fargo. Może jednak aktorka ma za małe doświadczenie by nagradzała ją aktorska brać. A szkoda bo zagrała zdaniem zwierza wybitnie.
Czy zwierz czuje, ze coś pominięto? Otóż tak – Nolan najwyraźniej nie podbił serc twórców SAG Awards bo nie ma tu żadnego wspomnienia o filmie Interstellar – tym samym trochę się rodzin nowy rodzaj filmów – które nie chcą startować po nagrody aktorskie ale wyciągają łapę po nagrody techniczne a nie są typowymi filmami akcji – taki casus Grawitacji. Poza tym widać że Weinstein bardzo chce kolejnego Oscara i że Birdman naprawdę musiał się spodobać co wskazuje, że nie ma nic lepszego niż długo trzymać w tajemnicy o czym tak naprawdę jest film. Plus recenzje są niezwykle entuzjastyczne. Zwierza osobiście też cieszy nominacja dla Grand Budapest Hotel bo to może być zwiastun tego, że film pojawi się jak Moonrise Kingdom w szerokim zestawieniu filmów nominowanych za najlepszy film do Oscara. Co do nagród aktorskich to SAG zawsze chodziło trochę swoimi drogami ale zwierz ma wrażenie, że w tym roku Meryl Streep naprawdę dostała nominację na wyrost. Poza tym jak zwykle nachodzi człowieka refleksja że wiernie ogląda filmy cały rok a nominacje dostają tylko te których jeszcze nie widział bo weszły do kin pod koniec roku. Zwierz zastanawia się czy nie robimy sobie tym samym krzywdy. Bo przepadają dobre filmy z początku czy środka roku. No ale to nie wina SAG tylko całego systemu promocji filmów. W każdym razie warto jeszcze zwrócić uwagę że Brad Pitt nie dostał nominacji za Furię o czym wiele osób mówiło. W każdym razie aktualnie czy nie, moi drodzy zaczęło się. Sezon nominacji w pełni. I wiecie co? Zwierz tak patrzy na te tytuły i myśli że przynajmniej zaczyna się ciekawie.
Ps: Ponieważ zwierz nie chce zamienić bloga w przegląd nominacji do wszystkiego to jeszcze nie wie czy omówi nominacje do Złotych Globów we wpisie czy w komentarzy na facebooku.
PS2: Zwierz przypomina wam że trwa fajny ogłoszony wczoraj KONKURS – jeśli chcecie się zgłosić to spokojnie jeszcze możecie.