Home Ogólnie Po co być Sherlockiem skoro można być Watsonem czyli między ignorancją a niewiedzą

Po co być Sherlockiem skoro można być Watsonem czyli między ignorancją a niewiedzą

autor Zwierz

Hej

 Zwierz chci­ał zachować w sprawach nowej Inter­ne­towej afery szla­chetne mil­cze­nie, ale jak zwierz, zacznie o czymś myśleć, to jak w piosence „cza­sa­mi człowiek musi inaczej się udusi”. Stąd też zwierz się odniesie, choć obiecy­wał sobie, że odnosić się więcej nie będzie. Jed­nocześnie już na wstępie zwierz chci­ał­by przeprosić za fakt, że część jego obserwacji będzie mało błyskotli­wa. Nawet zwierze nie mogą być błyskotli­we sie­dem dni w tygod­niu, choć aspiru­ją. A o co tak właś­ci­wie chodzi (zwierz nauczył się, że o 90% kryzysów w pol­skim Internecie prze­chodzi nieza­uważona przez niko­go). Otóż ostat­nio Pol­s­ki Inter­net żył fak­tem, że ludzie zaczepi­eni na pokazie mody (ponoć blogerzy i vlogerzy, ale jak to się mówi – z twarzy nie podob­ni abso­lut­nie do niko­go) nie byli pewni czy założyli­by na siebie coś z kolekcji Hansa Klos­sa czy ubra­nia od Kar­la Got­ta. Kiedy zwierz pisze te słowa, jest niemalże pewien, że zaraz ktoś na serio założy markę Szlezwik Hol­sz­tyn. Niewiedza czy jak wolą niek­tórzy igno­ranc­ja stała się w ostat­nich dni­ach jed­ną z najbardziej wyśmiewanych cech w Internecie. Jed­nocześnie z okazji przyz­na­nia lit­er­ack­iej nagrody Nobla, jak co roku kil­ka osób uznało za obow­iązkowe przyz­nać się, że doskonale wiedzą, o kogo chodzi, kil­ka osób uznało za stosowane wyz­nać, że nie mają poję­cia, o kogo chodzi no i całe mnóst­wo osób uznało za konieczne posprzeczać się ze sobą, czy lep­iej wiedzieć czy nie wiedzieć, o kogo chodzi. W prze­ciągu dwóch dni moż­na było mieć więcej powodów do zas­tanaw­ia­nia się, czym różni się dopuszczal­na niewiedza od igno­rancji oraz dlaczego z jed­nej strony nie wiedzieć jest bard­zo nat­u­ralne z drugiej tak strasznie den­er­wu­jące. Przy czym w swoich uwa­gach zwierz będzie się odnosił przede wszys­tkim, jeśli nie wyłącznie do kwestii kul­tu­ry pop­u­larnej – bądź, co bądź, na czym innym się nie zna.

Oto pozornie nie mają­ca nic wspól­nego z treś­cią wpisu ilus­trac­ja, przed­staw­ia­ją­ca trzech Dok­torów próbu­ją­cych wytłu­maczyć Sher­lock­owi jak dzi­ała układ słoneczny. Jed­nak pozostań­cie ze zwierzem a zrozu­miecie że ta ilus­trac­ja jest jak najbardziej na miejs­cu a nie jest jedynie tan­im chwytem mar­ketingowym (a ilus­trac­ja z tum­blr w pod­pisie na obrazku) 

Zaczni­jmy od tego, że jed­nym z pier­wszych tek­stów, jakie zwierz popełnił na blogu jeszcze w 2009 roku, kiedy ten blog był pisany w pier­wszej oso­bie (dawne cza­sy zan­im zwierz odkrył, kim jest naprawdę) były krótkie rozważa­nia na tem­at braku kanonu w przy­pad­ku kul­tu­ry pop­u­larnej — kanonu zakłada­jącego, że ktokol­wiek wie, o czym mówimy. I że jeśli nie wie może­my go uznać, za nieu­ka czy jak wolimy igno­ran­ta. Zwierz spotkał się przez całe swo­je życie z ludź­mi, którzy o kul­turze pop­u­larnej czy nawet o kine­matografii nie wiedzieli właś­ci­wie nic. Więk­szość z nad nie ma skąd brać wiedzy na tem­at his­torii fil­mu (porzućmy wiz­ję wszys­t­kich oby­wa­tel spędza­ją­cych wiec­zo­ry na dok­sz­tał­ca­niu się), ale też nikt na włas­ną rękę — nie będąc pasjonatem — nie stara się zbu­dować sam dla siebie wiedzy z zakre­su kanonu lek­tur fil­mowych. Pon­ad­to aku­rat w przy­pad­ku kul­tu­ry pop­u­larnej nacisk społeczny na to by wiedzieć jest niewiel­ki. Bo cóż z tego, kiedy bom­bar­du­ją nas gigan­ty­czny­mi iloś­ci­a­mi danych, kiedy zawsze najbardziej szykownym zdaniem w towarzys­t­wie będzie „nie czy­tam takich stron”, „Nie oglą­dam takich filmów”, „ostat­nim razem telewiz­or widzi­ałam w telewiz­ji”. Zwierz spędz­ił więk­szość swo­jego życia robią bard­zo niegrzeczne uwa­gi na zasadzie “myślałam, że wszyscy to widzieli”, “Jak to nie znasz”, „prze­cież wszyscy kojarzą” aż w końcu nieco podrósł i zdał sobie sprawę, że założe­nie, że ktoś coś zna, jest nieste­ty założe­niem zbyt daleko idą­cym. Zwłaszcza, że o ile pan z mikro­fonem mógł sobie wymyślać z głowy pro­jek­tan­tów, którzy nie ist­nieją i baw­ić się igno­rancją blogerów mod­owych, to zwierz może założyć się, że nawet nie musi­ał­by niczego równie kre­tyńskiego wymyślać — wystar­czyło­by tylko odpy­tać z wiedzy uważanej za dość powszech­ną (w zakre­sie kul­tu­ry pop­u­larnej) by natknąć się na mur niewiedzy. Zwierz założy się, że pytanie — “Jak podobała się pani rola Toma Hid­dle­stona w najnowszej odsłonie Gwiezd­nych Wojen” miało­by mniej więcej tyle samo poprawnych odpowiedzi, co pytanie o kolekcję Hansa Klos­sa, mimo że jest to równie absurdalne stwierdze­nie. Pyta­nia, jakie się nasuwa­ją są zasad­nic­zo trzy. Po pier­wsze — czy należy się z tym pogodz­ić czy nie? Po drugie, czy da się coś z tym zro­bić. No i najważniejsze trze­cie — co różni wiedzę, której nie mamy prawa wyma­gać od takiej, po której może­my sądz­ić, ze mamy do czynienia z osobą niekom­pe­tent­ną i niezainteresowaną.

Przez całe życie trze­ba się dok­sz­tał­cać ale nikt nie powiedzi­ał, czego i ile. Pytanie — nie wiedzieć skąd jest ten obrazek to niewiedza czy ignorancja? 

Odpowiedź na pytanie pier­wsze jest zdaniem zwierza skom­p­likowana, bo jak­by nie była skom­p­likowana to zwierz nie miał­by, o czym pisać. Zwierza stras­zli­wie den­er­wu­je niekom­pe­tenc­ja, jeśli chodzi o pisanie o kul­turze pop­u­larnej wśród osób, którym za to płacą, wśród osób, którym za to nie płacą, zwierza den­er­wu­je wyłącznie w przy­pad­ku osób stanow­czych i aspiru­ją­cych do zaszczytów czy wysok­iej pozy­cji. Na pewnym poziomie brak wiedzy (przy dostęp­noś­ci infor­ma­cji z Inter­ne­tu) nie oznacza głupo­ty tylko lenist­wo. A takiego lenist­wa, (bo wszak jest to słod­kie pole­ga­jące na oglą­da­niu seri­ali zami­ast pisa­niu dok­toratu) zwierz nie cier­pi. Głównie, dlat­ego, że oznacza ono, iż uważa się osobę po drugiej stron­ie za równie leni­wą i niesko­rą do poszuka­nia infor­ma­cji. Jeśli jed­nak zwierz ma do czynienia z osobą młodą (albo i starszą) piszącą o kul­turze pop­u­larnej czy o filmie z pasji — która albo czegoś nie widzi­ała albo nie wie — wtedy zwierz uważa, że pas­ja, jeśli naprawdę ist­nieje, zaprowadzi człowieka do odpowied­niej wiedzy. Albo przy­na­jm­niej do tego poziomu, kiedy człowiek umie doskonale maskować to, czego nie wie. Nigdy nie dowiecie się, jakich ważnych filmów zwierz nie widzi­ał, bo był leni­wy, bo zwierz jest już na poziomie, na którym zna się fabuły, omówienia i opinie o fil­mach, których się nigdy nie widzi­ało. Zdaniem zwierza (podob­nie jest w przy­pad­ku książek) to jest ten eksper­c­ki poziom. Wyżej są tylko ludzie, którzy znów mogą przyz­nać, że czegoś nie wiedzą tylko, że do tego trze­ba mieć już pro­fesurę. Co nie zmienia fak­tu, że zdaniem zwierza, raczej należy wyma­gać niż odpuszczać, ale wyma­gać należy też od siebie. Jeśli chce się kogoś poczuć, że ma wiedzieć, to przy­na­jm­niej samemu trze­ba umieć przed sobą przyz­nać, że są rejony, w których nasze kom­pe­tenc­je są niskie. Zwierz może się chełpić, jakim jest znaw­cą kul­tu­ry pop­u­larnej, ale to wszys­tko pic na wodę, kiedy zaczy­namy mówić o grach kom­put­erowych. Pytanie tylko czy zwierz po pros­tu nie wie czy jest Igno­ran­tem? (W końcu gier sprzeda­je się obec­nie więcej niż biletów do kina).

 

Zwierz sko­rzys­tał z mema, czy jeśli się nie zna mema to jest się Nieukiem czy Igno­ran­tem? Czy Igno­ran­tem jest się dopiero wtedy kiedy nie chce się wiedzieć co to jest mem? 

Zan­im zwierz prze­jdzie do samosą­du pytanie czy z brakiem wiedzy moż­na coś zro­bić. Cóż, zwierz dawno już przes­tał mieć nadzieje, że kiedykol­wiek, ktokol­wiek pode­jmie się ksz­tałce­nia młodzieży w zakre­sie porusza­nia się po świecie kul­tu­ry pop­u­larnej albo cho­ci­aż­by kine­matografii. Po pier­wsze to zupełnie nie możli­we (nie ma nauczy­cieli, niko­go, kto by napisał porząd­ny pro­gram a i tak trze­ba było­by go pewnie aktu­al­i­zować, co roku) po drugie, może i lep­iej, że szkoła się za to nie bierze. Jeśli jest coś, co szkoła robi z kul­turą naprawdę skutecznie to do niej zniechę­ca.  Nie moż­na też za bard­zo ufać ludziom, którzy o kul­turze pop­u­larnej piszą (oczy­wiś­cie poza naukow­ca­mi, ale to inna baj­ka, bo ich z kolei nikt nie czy­ta), bo co rusz piszą bzdury, zaś, jeśli już kul­tura pop­u­lara dotrze z jakąś infor­ma­cją do głównych mediów to albo jest to przekaz mar­ketingowy albo głuchy tele­fon. To znaczy, po ang­iel­sku brzmi­ało to zupełnie inaczej, ale zan­im dotarło do dzi­en­ni­ka o 19: 30 to mieliśmy już alter­naty­wną wer­sję wiado­moś­ci. W tym zakre­sie wszys­tko jest, więc kwest­ią samok­sz­tałce­nia. Prob­lem pole­ga jed­nak na tym, że o ile możesz komuś powiedzieć — Jeśli nie będziesz wiedzi­ał, kto napisał Uliss­esa wyjdziesz na idiotę, to trud­no kogoś w ten sposób zamówić by nauczył się reży­serów (tak licz­ba mno­ga) Przem­inęło z Wia­trem. Bo nie wyjdzie się na idiotę, jeśli się takiej infor­ma­cji nie posi­a­da. Po pros­tu. Stąd też właś­ci­wie zwierz nie dzi­wi się, że niewiedza jest raczej stanem powszech­nym. Zwłaszcza, że to jed­na z niewielu dziedzin gdzie moż­na bez szkody dla włas­nej oso­by przyz­nać się, że się nie wie. I ludzie chęt­nie z tej okazji korzys­ta­ją. Oczy­wiś­cie moż­na niewiedzę wytykać, ale zwierz (pomi­ja­jąc ludzie zaj­mu­ją­cych się sprawą pro­fesjon­al­nie) uważa to jed­nak za dziecinne. Jedyne, co moż­na robić (tak na zdrowy rozsądek) to infor­mować ewen­tu­al­nie przy­wiązy­wać do krzesła i nie wypuszczać póki nie obe­jrzą. Jest to, co praw­da wiz­ja pewnej mis­ji, no, ale niech i tak będzie, sko­ro chce­my by świat wyglą­dał inaczej, wypadało­by trochę się do tego przyłożyć. Zwierz może na przykład mieć pewność, że żaden z czytel­ników zwierza nie będzie się już kom­pro­mi­tował brakiem zna­jo­moś­ci nazwisk ang­iel­s­kich aktorów nowego pokole­nia. To zawsze jak­iś krok w kierunku zmi­any postawy całej nacji.

Zwierz chy­ba nie potrze­bu­je następ­nego aka­pitu mając takie obrazek (ponown­ie — nie wiedzieć, z czego to cytat — niewiedza dopuszczal­na czy może zwierz może się już wyśmiewać?)

No dobra, ale to takie uwa­gi, które każdy może poczynić. Naj­ciekawsza jest, bowiem grani­ca między niewiedzą a igno­rancją. O ile niewiedzę zwierz wybacza, rozu­mie i gładzi po głowie pod­suwa­jąc kawał­ki infor­ma­cji o tyle igno­ranc­ja zawsze zwierza drażniła (nawet u siebie). W przy­pad­ku kul­tu­ry pop­u­larnej grani­ca jest cien­ka i przy­na­jm­niej zdaniem zwierza wyz­naczać ją należy nie wzdłuż linii posi­adanych infor­ma­cji, ale nastaw­ienia do infor­ma­cji, jako takich. Nie jest chy­ba jakimś szczegól­nie odkry­w­czym stwierdze­niem, że igno­rancję cechu­je przede wszys­tkim niechęć do zdoby­cia infor­ma­cji, niechęć do poz­na­nia jej nawet wtedy, kiedy leży w zasięgu ręki. I wszys­tko jest teo­re­ty­cznie w porząd­ku, bo nie wszys­tko trze­ba wiedzieć. Na przykład zwierz może wam wyz­nać, że mimo olbrzymiej miłoś­ci do kina, wykazu­je się igno­rancją wzglę­dem tego, na jakiej taśmie, co nagra­no. Ostat­nio zna­jomy zwierza, dłu­go wykładał mu, że zde­cy­dowanie nie powinien iść na Graw­itację do IMAXU, bo for­mat, w którym nagra­no filmy służy do wyświ­et­la­nia w zwykłych kinach, więc na pewno rozdziel­czość była dobra. Zwierz postanow­ił wykazać się igno­rancką postawą i stwierdz­ić, że jest mu abso­lut­nie wszys­tko jed­no, jaka jest klisza, bo baw­ił się dobrze i co więcej nie będzie dobier­ał wielkoś­ci ekranu do kliszy. Wiedza była pod ręką, została zwier­zowi zaofer­owana, a zwierz pod­niósłszy głowę wysoko wiedzę odrzu­cił. Przy czym zda­je sobie sprawę, z tego fak­tu, jest to może zachowanie dziecinne, ale zwierz odciął się od tajników tech­nicznych związanych z wyświ­et­laniem filmów. Stoi za tym po pros­tu wada zwierza, które­mu nawet poje­dyncze pik­se­le mogą latać przed oczy­ma a zwierza to nic nie obchodzi. Dopó­ki widać zarys postaci i sły­chać dialo­gi, zwierz jest szczęśli­wy. Jeśli jed­nak nie zda­jmy sobie sprawy, że odci­nanie się od wiedzy jest wadą a nie zaletą, lub też postanow­imy chełpić się brakiem wiedzy wtedy zbliżamy się niebez­piecznie do granic Igno­rancji. Prob­lem jed­nak ponown­ie pole­ga na tym, że aby dobrze ori­en­tować się w kul­turze pop­u­larnej trze­ba posi­adać całe mnóst­wo wiedzy total­nie zbęd­nej. I zwierz nawet nie dzi­wi się, że część osób odwraca się od czegoś, co uważa za mało ważne i przy­datne. A nawet chlu­bi się tym, że na zdoby­wanie takich infor­ma­cji nie traci cza­su. Bo rzeczy­wiś­cie trud­no uznać, że ori­en­towanie się, kto, z kim gdzie i dlaczego gra jest zestawem infor­ma­cji koniecznych do posi­ada­nia. To znaczy inaczej, zwierz wie, że nie powinien się dzi­wić, choć on sam nie wie jak moż­na nie chcieć wiedzieć. A właś­ci­wie jak moż­na chełpić się fak­tem, że nie chce się wiedzieć. Ale zwierz ponown­ie musi chy­ba wziąć poprawkę na bard­zo specy­ficzną atmos­ferę, w jakiej się wychował, gdzie posi­adanie wiedzy nieprzy­dat­nej było po pier­wsze powszechne po drugie przez niek­tóre jed­nos­t­ki z otoczenia zwierza uważane za główny cel ich życia.

Ukochany cytat zwierza, który jego zdaniem doskonale odnosi się też do wiedzy o sztuce jako takiej, to jest wiedza nieprzy­dat­na przez co strasznie trud­no wyma­gać jej posi­ada­nia, z drugiej, trud­no całkowicie odpuś­cić (pięk­na ilus­trac­ja z tego blo­ga)

Ale abstrahu­jąc na chwilę od kwestii wiedzy, niewiedzy i igno­rancji.  Zwierz ma wraże­nie, że ujaw­nia się przy takich dyskus­jach naj­gorsza wada, prze­bi­ja­ją­ca kom­pro­mi­tację, jaką jest wyczeki­wanie na nową kolekcję od Kar­la Got­ta. To poczu­cie wyżs­zoś­ci. Poczu­cie wyżs­zoś­ci wynika­jące z fak­tu, że nas na niewiedzy nie zła­pano a stało się tak z inny­mi. Oczy­wiś­cie, wszyscy raz na jak­iś czas lubimy poczuć miły dreszczyk wynika­ją­cy z fak­tu, że posi­adamy wiedzę mniej lub bardziej tajem­ną. Wszyscy lubimy poucza­ją­cym tonem mówić o rzeczach, o których inni nie mają poję­cia. Ale nieste­ty w ostate­cznym rozra­chunku liczy się odpowied­nia postawa. Może i zwierz sporo wie, ale na przykład nigdy nie poszedł­by w śla­dy swo­jego bra­ta, który kiedyś stwierdzi­wszy, że wie za mało na tem­at jabłek postanow­ił poczy­tać na ten tem­at. Poczy­tał, co praw­da nie podręczni­ki tylko hasła w Wikipedii. Ale po wiedzę sięgnął. Zwierz nie sięg­nie i pozostanie w tej dziedzinie igno­ran­tem. Nawet, jeśli gdy­byśmy poz­bier­ali wiedzę zwierza i bra­ta zwierza na pewne wspólne tem­aty, to zwierz mógł­by chy­ba wiedzieć nieco więcej. Ale nie wpisał­by hasła „jabłko” do wyszuki­war­ki. Zwierz wie, że to brz­mi jak porzuce­nia dla szkoły pod­sta­wowej, ale zawsze ma wraże­nie, że nie ma nic gorszego niż takie poczu­cie wyżs­zoś­ci. Uwiel­biany przez wielu pro­gram Matu­ra to Bzdu­ra zwierza zawsze przeszy­wa zim­nym dreszczem, bo prze­cież, nikt nie oglą­da takich pro­gramów by zapłakać na niewiedzą i igno­rancją oby­wa­teli Rzecz­pospo­litej, takie pro­gramy oglą­da się wyłącznie po to by poczuć się dobrze z samego fak­tu posi­ada­nia wiedzy, że wiemy czy ziemia krę­ci się wokół słoń­ca czy słońce wokół zie­mi. A jak udowod­nił Sher­lock Holmes to i tak nie ma znaczenia, bo on i tak jest od nas bystrze­jszy.  Choć może, dlat­ego, że ma u boku Wat­sona, który wie za niego.

Ps: Wpis miał być trochę bardziej konkret­ny, ale niek­tóre wpisy żyją włas­nym życiem i zwierz nic na to poradz­ić nie może. Co z resztą też było­by dobrym tem­atem na wpis. Kiedyś J

Ps2: Jeśli wypali wiel­ki kine­matograficzny plan zwierza czyli mówiąc po pol­sku zwierz obe­jrzy MAAN Jos­sa Whel­dona do jutra to będzie spory wpis o czerni i bieli.

77 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online