Home Ogólnie Pokochaj hipstera czyli zwierz za dużo myśli i naprawdę stara się zrozumieć

Pokochaj hipstera czyli zwierz za dużo myśli i naprawdę stara się zrozumieć

autor Zwierz

 

Hej

 

Zwierz zas­tanaw­iał się nad tym wpisem rok. Serio. Od cza­su kiedy w jakimś kre­tyńskim cza­sopiśmie przeczy­tał naprawdę zły artykuł o hip­ster­ach. Zwierz postanow­ił wtedy, że już za chwilkę, już za momen­cik napisze o zjawisku. Nieste­ty dochodze­nie do tego co ma napisać, zajęło mu chy­ba odrobinę za dłu­go i zwierz czu­je jak­by pisal o niegdysiejszych śnie­gach. Nie mniej ponieważ hip­sterzy nigdy nie byli sub­kul­turą, a poję­cie było i jest tak nie dookreślone, że właś­ci­wie część osób nadal nie do koń­ca wie o co w nim chodzi, zwierz postanow­ił jed­nak do tem­atu wró­cić, póki jeszcze ktokol­wiek o całej spraw­ie pamięta.

Zaczni­jmy od definicji — pomi­ja­jąc fakt, ze hip­sterów wyróż­nia się po oku­larach, marce lap­topa czy innych drob­nos­tkach, których dokładne zdefin­iowanie nie jest ani ciekawe, ani możli­we (te same rzeczy w różnych kom­bi­nac­jach potrafią prze­cież oznaczać zupełnie co innego), zwierz skła­nia się do definicji najbardziej ogól­nej. Hip­sterem był­by więc młody (jak zwierz rozu­mie maksy­mal­nie do 30 a prędzej do 25 roku życia) mieszkaniec wielkiego mias­ta, który w swoich wyb­o­rach kul­tur­al­nych i kon­sump­cyjnych prag­nie być postępowy i ory­gi­nal­ny, co prowadzi go do poszuki­wa­nia przed­mio­tu swo­jego zain­tere­sowa­nia na rubieżach kul­tu­ry pop­u­larnej lub pośród nowoś­ci z zakre­su komu­nikowa­nia się i tech­ni­ki, nawet jeśli nowoś­cią jest powrót do sty­lu retro. Jed­nocześnie w chwili, kiedy pod­miot jego zain­tere­sowa­nia stanie się przed­miotem masowym, z pog­a­rdą go odrzu­ca, jako zbyt pop­u­larny i szu­ka nowego. Postawa ta prowadzi go więc do ciągłych poszuki­wań zgod­nie z zasadą, że w cza­sie roz­mowy o muzyce, filmie komik­sie czy row­erze może pochwal­ić się zna­jo­moś­cią zespołu, czy pro­duk­tu, o którym więk­szość osób zapewne nie słysza­ła. Hasłem prze­wod­nim hip­stera jest ” Lubiłem, to zan­im jeszcze było modne”. Jest to hasło przepełnione goryczą. Ale to właśnie za nie powin­niśmy najbardziej kochać hipstera.

Tak moi drodzy, zwierz doszedł ostat­nio do wniosku, że  zami­ast z się hip­stera śmi­ać, przyglą­dać się mu jak dzikiemu stworze­niu, w zoo (zwierz prak­tyku­je to na Placu Zbaw­iciela gdzie cza­sem sia­da na ław­ce i oglą­da ludzi w kaw­iar­ni­ach z pełną świado­moś­cią, że ludzie w kaw­iar­ni­ach albo nie widzą zwierza za kom­put­erów albo oglą­da­ją zwierza) czy się od niego odci­nać. Wręcz prze­ci­wnie hip­stera trze­ba lubić, głaskać go po głowie, trak­tować z sza­cunkiem. Prze­cież to właśnie oni odwala­ją za nas najwięk­szą kon­sump­cyjną robotę. Spójrz­cie na tego bieda­ka. Ilekroć apple wypuś­ci nowy tele­fon, ilekroć ktoś zapro­ponu­je przeło­mowe urządze­nie — jak na przykład tablet, ilekroć jak­iś muzyk nagra teledysk ilus­trowany tylko zapałka­mi, lub dwudziesto min­u­towy kawałek, którego nor­mal­nie nikt by nie wysłuchał, ilekroć sklepy wprowadzą taki krój ciucha o którym nikt za bard­zo nie wie nie tylko jak to się nosi ale czy w ogóle nosze­nie takiej szmaty powin­no być dopuszczalne, pojaw­ia­ją się oni. Hip­sterzy prze­j­mu­ją na nas obow­iązek przetestowa­nia czy z IPhona nowej gen­er­acji da się dzwonić w Polsce, gdzie więk­szość jego funkcji nie jest dostęp­na. Pochodzą w środ­ku lata w butach z aus­tral­i­jskiej wełny by dowieść nam że stopy pocą się jedynie tym, którzy mają sła­ba wolę. Przekopią set­ki kanałów na youtube by wyciągnąć, ten jeden czy dwa kawał­ki, które naprawdę da się słuchać, ba niek­tórzy nawet zapuszczą się do sklepów z winy­la­mi by sprawdz­ić czy coś dobrego z muzy­ki nie zostało przy­pad­kiem zapom­ni­ane. Ale nie tes­tu­ją dla nas wyłącznie kom­plet­nych nowoś­ci — jeśli nigdy nie byliś­cie w Star­buk­sie pójdą i sprawdzą czy kawa tam jest dobra a kubeczek wytrzy­mały. Sprawdzą też, jak funkcjonu­je nowy ser­wis społecznoś­ciowy, wprowadzą do języ­ka kil­ka sfor­mułowań, nad który­mi byśmy się inaczej biedzili, a wszys­tko bez naszego cyniz­mu zdys­tan­sowanych użytkown­ików sieci, ale z pełną świado­moś­cią, że po to ist­nieje opc­ja umieszcza­nia sta­tusu na face­booku by go od cza­su do cza­su zmieni­ać. Albo wyko­rzys­ta Ista­gram by zro­bić fajne prześwi­et­lone zdjęcie.

Co więcej kiedy już w końcu udowod­nią nam, że oku­lary bez szkieł są chic, kawaz  ter­micznego kub­ka naprawdę nie traci ciepła, a  ludzie z Apple naprawdę chcą zmienić świat, zami­ast osiąść na lau­rach porzu­ca­ją przed­miot swoich ekspery­men­tów i idą dalej w kierunku nowych zwycięstw i miejsc, o których jeszcze nie słyszeliśmy. Prawdę powiedzi­awszy, gdy­by zwierz był jakimkol­wiek pro­du­cen­tem czegokol­wiek kochał­by hip­sterów jako ide­al­nych kon­sumen­tów, którym moż­na sprzedać pro­dukt jeszcze nie przetestowany, którzy sami go dla nas przetes­tu­ją i rozpropagu­ją i którzy chęt­nie go porzucą w chwili gdy zaczniemy na nim zara­bi­ać i będziemy gotowi wprowadz­ić nowy pro­dukt. Pod tym wzglę­dem to kon­sument, który nigdy się nie nudzi, którego nigdy nie moż­na znudz­ić, który jest bardziej ciekawy tego co czai się za rogiem niż więk­szość pop­u­lacji. Jed­nocześnie jed­nak cały pro­ces odby­wa się delik­tanie, hip­ster jest szczęśli­wy, prze­cięt­ny kon­sument jest nim na tyle zain­tere­sowany, że wcześniej czy później daje się zła­pać w sieć przetestowanego pro­duk­tu, zaś wszys­tko odby­wa się niemal z pominię­ciem trady­cyjnych nurtów reklamy. Im mniej chcesz coś sprzedać hip­s­terowi tym bardziej chce on to kupić. No nie mów­cie zwier­zowi, że to nie jest sytu­ac­ja idealna

W tym momen­cie, może­cie pomyśleć, że zwierz się podle nabi­ja. Tym­cza­sem się nie nabi­ja, tylko mówi zupełnie na poważnie. Prawdę powiedzi­awszy, to genial­ny w swej pros­to­cie pomysł by znany od wieków młodzieńczy sno­bizm zaprząc w ryd­wan gospo­dar­ki. Dobra tylko dlaczego wszys­t­kich to tak strasznie den­er­wu­je? Otóż zwierz ma swo­ją teorię. Wszyscy jak siedz­imy przed kom­put­era­mi jesteśmy kon­sumen­ta­mi.  To fakt,  z którym raczej nie sposób się kłó­cić. Prob­lem pole­ga na tym, że sporo z nas wcale nie lubi o tym myśleć, co więcej sporo z nas się wsty­dzi. Dlaczego? Powody mogą być różne — bo widzieliśmy Wall Street i wiemy, że tam na górze łańcucha pokar­mowego są same rekiny szepczące “Greed is good”, bo jesteśmy wierzą­cy i w dys­pu­cie znanej między inny­mi (bo nie przede wszys­tkim, ale zwierz potrze­bu­je jakiegoś pop­kul­tur­al­nego odniesienia) z “Imienia Róży” opowiadamy się po stron­ie tych, którzy twierdzili, że Jezus i Apos­tołowie byli ubodzy, bo w końcu jesteśmy już na tyle dobrze zori­en­towani, że czu­je­my iż nic właś­ci­wie nie zależy od nas. Nie mniej czu­je­my się trochę win­ni, więc kon­sumu­je­my chęt­nie ale do naszych kon­sump­cyjnych igraszek przyz­na­je­my się już nieco gorzej. Kom­put­er kupu­je­my do pra­cy, ubra­nia na poprawę nas­tro­ju, przypinkę z logiem seri­alu by wyraz­ić swo­je wewnętrzne ja. Tak naprawdę niczego nie chce­my mieć, ale wszys­tko mieć musimy. I tu pojaw­ia się hip­ster, który ze swo­jego kon­sump­cyjnego bytu jest zad­owolony. Ale właśnie — to zad­owole­nie wyni­ka z fak­tu, że lep­iej niż my wie dlaczego chce posi­adać takie a nie inne rzeczy. Nasz row­er to tylko row­er, ale sprowad­zona z Ams­ter­damu Holen­der­ka to prze­myślana decyz­ja lifesty­lowa. Nie trze­ba się jej wsty­dz­ić, nie trze­ba myśleć o kosz­tach ani o tym jak bard­zo prze­wożą­cy ją samolot przy­bliżył nas do koń­ca świa­ta. Moż­na być kon­sumentem rados­nym i to nas wkurza. Co więcej, cza­sem aż wstyd się przyz­nać, hip­sterzy odkry­wa­ją dla nas naprawdę fajne rzeczy, które potem musimy nosić z zupełnie innym poczu­ciem wsty­du, że oto dal­iśmy się wciągnąć w ten wykre­owany od brody po oku­lary świat.

 

Sekund­kę powiecie. Czy zwierz nie prze­sadza (zwierz ma pra­wo odrobinę prze­sadzać, bo to nie jest bard­zo poważny blog społeczno-poli­ty­czny tylko taki sobie blog kul­tur­al­ny). Prze­cież, jest mnóst­wo tych, którzy nie będąc hip­stera­mi nie maja poczu­cia winy. Trud­no o nie pode­jrze­wać, kogoś kto doro­bi­wszy się kupił najnowszy samochód i ter­az prze­jeżdża bracką przy rados­nym łupa­niu radia bo to jedy­na uli­ca w Warsza­w­ie gdzie może się udać samo­chodowy lans (tak przy­na­jm­niej pode­jrze­wa zwierz widząc ile niety­powych samo­chodów jeździ w tej okol­i­cy w kółko). Nie mniej tu pojaw­ia się prob­lem, który doty­czy już tylko hip­sterów. Otóż wyda­je się, że ich pozy­c­ja społecz­na, wiek czy może nawet tylko wygląd sugeru­je, że powin­ni oni mieć jakąś sprawę. Chcieć obal­ić sys­tem, znieść głód na świecie, podłączyć każdą wioskę w Polsce do Inter­ne­tu. Tym­cza­sem oni, jak to ład­nie ujął Bur­sa mają ” W dupie małe miastecz­ka”. Być może dlat­ego, że nie ma w nich niezbęd­nego do bun­tu poczu­cia winy i pewnego zaw­sty­dzenia współczes­nym światem.  W każdym razie ide­ologii nie ma w nich żad­nej, bo po co miała­by być sko­ro im na świecie dobrze, co z resztą w jak­iś sposób jest zwycięst­wem ich rodz­iców, którzy przetr­wali dość trudne cza­sy kiedy raczej niko­mu nie było aż tak dobrze.  Nie mniej młodzież bez ide­ologii jest niepoko­ją­ca, zwłaszcza młodzież, która nie chce się zbun­tować. Być może dlat­ego, że tak strasznie przyzwycza­il­iśmy się do bun­tu, a może dlat­ego, że opanowu­je nas prz­er­aże­nie, że nikt się nie zbun­tu­je i już na zawsze wszys­tko pozostanie tak jak jest.  Co jak wiemy jest niechyb­nym znakiem koń­ca świata.

Zwierz tak czy­ta i dochodzi do wniosku, że trochę się zaga­lopował w bok od swo­jej codzi­en­nej tem­aty­ki. A prze­cież zwier­zowi chodzi o coś co w sum­ie ma wiele wspól­nego z tytułem blo­ga. Oto hip­sterzy to po pros­tu współczes­na młodzież z klasy śred­niej, której jest dobrze jak jest. Być może nie powin­no im być dobrze i powin­ni chcieć zmienić świat ale najwyraźniej ich to nie obchodzi. Nie lubi­e­nie hip­stera nie ma sen­su. Sami ich wychowal­iśmy (no dobra nie my konkret­nie bo zwierz niko­go nie wychował), sami musimy przyjąć, że są jacy są. Kon­sumu­ją lep­iej od nas, i cza­sem uda­je im się znaleźć naprawdę świet­ny kawałek muzy­ki. O wszys­tkim słyszeli już wcześniej więc moż­na powiedzieć, że robią też za nas obow­iązkowy research. Przy­wró­cili modę na oku­lary w grubych szkłach i Con­ver­sy. No serio jak ich nie lubić?

Ps: Zwierz obiecu­je, że jutro będzie bard­zo pop­kul­tur­al­nie. Zwierz nie wie czemu mu taki wpis wyszedł, może znów za dużo myślał.

A ter­az z cyk­lu ogłoszenia parafi­alne. Jeśli chce­cie spotkać zwierza, samego, jed­nego, niepow­tarzal­nego, pop­kul­tur­al­nego, potar­ganego, przyg­niecionego do zie­mi nad­miernym dzi­ałaniem graw­itacji, która spraw­ia, że zwierz jest nis­ki i okrągły,  macie szan­sę już w ten czwartek w Warsza­w­ie o godzinie 17 na Nowym Świecie w Bier­halle. Zwierz będzie się tam wys­taw­iał na widok pub­liczny i z każdym chęt­nie poga­da. Nie koniecznie o blogu i pop­kul­turze.??

0 komentarz
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online