Hej
W najbliższych dniach będziecie mieli zapewne trochę więcej czasu ( jak już się wyrobicie z lepieniem uszek, ubieraniem choinki itp) — jeśli zastanawiacie się co zrobić to zwierz morze wam zaproponować nakręcenie filmowej trylogii. Zwierz zorientował się niedawno, że wcale nie jest to takie trudne. Oczywiście zakładając że macie grube miliony. Oto zawsze się sprawdzający gwarantujący praktycznie 100 sukces przepis na trylogię.
1.) Część Pierwsza — tu musicie się postarać. W sumie tylko tu — film musi być taki żeby widzowie go pokochali. Najlepiej gdyby film przypominał jakieś dobrze znane filmowe dzieło ale żeby było odrobinę inne — najlepiej żeby były to różnice drobne ale znaczące — niech bohaterowie zachowują się trochę inaczej, niech dzieje się gdzieś daleko i niech kosztuje mnóstwo pieniędzy. Ważne jest też to by w filmie były wspaniałe efekty specjalne i by nikt nie zauważył że ten film ma mieć jakąkolwiek kontynuację. Film musi stanowić zamkniętą całość. Zaś widzowie muszą popaść w absolutny zachwyt. Nie było by błędem gdyby była to ekranizacja jakiejś książki ‑to się zawsze dobrze sprzedaje
2.) Część Druga — to ważne byście zapamiętali — druga część daje wam najwięcej wolności. Może być mroczniejsza, bardziej wymagająca dla widza, ocierać się o “prawdziwe” kino. Jeśli zawsze chcieliście coś pokazać w filmie ale baliście się że widzowie nie zrozumieją lub źle zareagują — to jest właśnie ten moment. Co więcej możecie zrobić coś o czym zawsze marzyliście — zabić bohatera. Oczywiście zdecydowanie lepiej było by gdybyście zamrozili karbonitem, zalali wodą czy kazali połknąć go krakenowi ale co najważniejsze po raz pierwszy i ostatni możecie tego filmu nie domknąć pozostawiając otwarte zakończenie. W sumie może być to jedyny film który ktokolwiek chce zrobić.
3.) Część Trzecia — ponieważ wszyscy zachwycili się waszą poprzednią częścią i chcą wiedzieć co się stanie z tym zjedzonym, zamrożonym, zatopionym bohaterem. Nie obawiajcie się nigdy nie sprostacie oczekiwaniom jakie mają widzowie wobec tej części waszej trylogii. Wszyscy zawsze piszą że trzecia część jest gorsza. I musi być gorsza — tym razem nie wolno sobie pozwolić na żadne ekstrawagancje. Jeśli się wam uda — postarajcie się by jak najbardziej przypominała część pierwszą tylko żeby więcej korzystała. Im bardziej się będziecie starali by był to fajny film tym gorzej wam wyjdzie. Nie przesadzajcie z nowymi bohaterami choć zapewne poczujecie niesamowitą pokusę by dodać ich mnóstwo i zakamuflować tym brak scenariusza.
Weźcie teraz jakąś filmową trylogię w kinie popularnym i zastanówcie się czy zwierz ma rację. Zwierz znalazł co najmniej kilka takich przypadków. Zdaniem zwierza to przepis idealny. Wygląda na to że nawet nie trzeba się za bardzo starać — od lat wszyscy łapiemy się na dokładnie ten sam schemat. Teraz tylko znaleźć pieniądze i kręcić.