Home Ogólnie Przypadek? Nie sądzę czyli o symbolach, znakach, krawatach i widzach

Przypadek? Nie sądzę czyli o symbolach, znakach, krawatach i widzach

autor Zwierz

Hej

Zwierz wie, że ten week­end niesie dla nas wszys­t­kich wydarzenia ważne i mniej ważne. No dobra, kogo zwierz oszuku­je. Jutro jest pre­miera ostat­niego odcin­ka 3 sezonu Sher­loc­ka, co oznacza, że nasza tym­cza­sowa bań­ka wspani­ałoś­ci i szczęś­cia pole­ga­ją­ca na tym, że nasz zawsze mają­cy prz­er­wę w nadawa­niu ser­i­al, chwilowo jest na wiz­ji, zaraz pęknie. Zwierz zda­je sobie sprawę, że trze­ba z tego nas­tro­ju świę­ta (ciekawe czy kiedyś ogłoszą sezon Sher­loc­ka okre­sem świątecznym i zaczną dawać wolne w pra­cy wszys­tkim poza pra­cown­ika­mi elek­trowni) sko­rzys­tać. Jed­nak to nie będzie wpis o Sher­locku, choć Sher­lock i jego fan­dom odgry­wać to będą dużą rolę (nawet mogą się pojaw­ić pewne wiz­ualne spoil­ery), podob­nie jak fan­dom Dok­to­ra i prawdę powiedzi­awszy każdy ist­nieją­cy fan­dom. Przy czym z czys­tego lenist­wa zwierz będzie przy­woły­wał niewiele przykładów (raz na jak­iś czas moż­na sobie poz­wolić na nieco miej przykładów, nie?) Zwierz chci­ał­by się, bowiem dziś zas­tanow­ić nad tym, co w seri­alach jest a czego nie ma. I nad tym jak bard­zo nie umiemy już oglą­dać filmów. Przy­na­jm­niej nie tak jak się tego po nas spodziewa­ją twór­cy. Ogól­nie będzie o tym jak wiele się zmienia i jak rzad­ko zda­je­my sobie z tego sprawę. No po takim wstępie musi­cie być zaintrygowani.

  Zwierza zain­spirowała do napisa­nia tego wpisu sprawa obrącz­ki na pal­cu seri­alowego Mycrof­ta. A właś­ci­wie tego jakie znacze­nie się jej przyp­isu­je. Zwierz nie będzie się nad tym roz­wodz­ił we wpisie ale chy­ba dość jasne jest po jego lek­turze jaka jest teo­ria zwierza.

 

Zaczni­jmy jed­nak od tego, że zwierz nieco was uspokoi. Wcale nie ma zami­aru pisać o tym, że John­lock jest wyłącznie tworem wyobraźni fan­girl i że wszelkie teorie doty­czącego tego, co nasi bohaterowie mieli na myśli mówiąc to, co mówią w seri­alu są błędne. Zwierz nie ma nawet przez sekund­kę zami­aru zatrzymy­wać się na sce­nar­iuszu. Jak wiado­mo wid­zowie od zawsze dopowiadali sobie to, czego na ekranie nie było. Więcej zan­im w ogóle spo­jrzeli na jak­iś ekran czy­tali po swo­je­mu książkowe dialo­gi, niekiedy zupełnie sprzeczanie z intenc­ja­mi twór­ców (opisy zresztą też czy­tał każdy jak chci­ał). His­to­ria lit­er­atu­ry peł­na jest prze­cież bohaterów, których twór­cy pisali tak by czytel­nik ich znien­aw­idz­ił, a sami czytel­ni­cy stawali po ich stron­ie (dla przykładu moż­na wymienić Annę Karen­inę czy Sagę Rodu Forsythów). Zwierz doskonale zda­je sobie sprawę, że do wszys­tkiego, co się napiszę czytel­nik czy widz doda­je drugie tyle we włas­nej głowie. To nie ule­ga wąt­pli­woś­ci i może­cie sobie we włas­nych głowach dodawać wszys­tko, co wam się tylko zamarzy, (choć nie złość­cie się na sce­narzys­tów i pis­arzy, kiedy nie speł­ni­a­ją waszej wiz­ji tylko włas­ną). Prawdę powiedzi­awszy na tym między inny­mi pole­ga włas­ność dodana obcow­a­nia z kul­turą – do tego, co ofer­u­je nam pis­arz czy reżyser doda­je­my własne doświad­czenia i wrażli­wość i tak potem okazu­je się, że widzieliśmy zupełnie inny film niż nasi zna­jo­mi. Zwierz nie ma też zami­aru anal­i­zować chore­ografii scen – tu decyz­je zależą od aktorów i choć zwierz może się zgodz­ić, że niekiedy wid­zowie za wiele doda­ją znaczeń do tonu gło­su czy spo­jrzeń to tak naprawdę, jedynie aktor wie na pewno co chci­ał powiedzieć a i on też nie jest jedynym źródłem infor­ma­cji o inter­pre­tacji sce­ny (trochę jak nigdy nie należy pytać poe­ty co miał na myśli w wier­szu bo nawet poeta może napisać przez przy­padek wier­sz o czymś więcej niż się spodziewał).

Zwierz nie wyłoży całej swo­jej sprawy w ilus­trac­jach bo nie ma cza­su by tak dokład­nie ich szukać. Ale np. nie trud­no zadać sobie w przy­pad­ku BBC pytanie czy budynek w którym mieszka­ją i Clara i Rose to zamier­zony trop umieszc­zony przez twór­ców czy dowód że BBC ma naprawdę niewiele miejsc w których może krę­cić serial.

To, o czym dziś zwierz ma zami­ar napisać doty­czy kwestii tech­nicznych. Widzi­cie mamy tu do czynienia ze zjawiskiem, na które twór­cy nie są do koń­ca przy­go­towani. Jak wszyscy wiedzą po świecie Inter­ne­tu chodzi dow­cip, że BBC ma tylko 12 aktorów, 6 rek­wiz­ytów i trzy miejs­ca, w których krę­ci odcin­ki kole­jnych seri­ali. Uważni wid­zowie prześ­ci­ga­ją się we wskazy­wa­niu, tych samych miejsc, w których toczy się akc­ja różnych seri­ali, sukienek, w których chodzą bohater­ki różnych filmów czy rek­wiz­ytów, które pojaw­ia­ją się nawet w jed­nym seri­alu, ale w różnych miejs­cach. Teo­re­ty­cznie nie ma w tym nic złego. Każdy uważny widz uwiel­bia takie cieka­wost­ki. Prob­lem zaczy­na się wtedy, kiedy do takich pojaw­ia­ją­cych się w tle ele­men­tów zaczy­namy dopisy­wać inter­pre­tację. I nie chodzi tu o takie fanowskie zabawy jak stwierdze­nie, że w TARDIS jest taki sam para­sol jak nosi Mycrof Holmes, (co jest prze­cież abso­lut­nie jasne, bo nikt nie może dbać o bez­pieczeńst­wo Wielkiej Bry­tanii bez współpra­cy z Dok­torem), ale o aut­en­ty­czne uznanie, ze wszys­tko, co widz­imy na ekranie ma znacze­nie. Widać to zwłaszcza w przy­pad­ku sza­lonego fan­do­mu Sher­loc­ka, który anal­izu­je każdy krawat, każde ustaw­ie­nie mebli a nawet kolory światła w klu­bie, w którym baw­ią się bohaterowie (zwierz widzi­ał inter­pre­tację wskazu­jącą, że kolory dobrane są tak by wskazy­wać na ori­en­tację sek­su­al­ną bohaterów). Bo o ile oczy­wiś­cie twór­cy wiele pod­powiedzi podrzu­ca­ją to nie znaczy, że umieszcza­ją je we właś­ci­wie każdym kadrze.

Zwierz jest zda­nia że sym­bol­iczny szczegół w tle, który jest tam umieszc­zony celowo, nie jest trud­ny do zauważe­nia. Jak fig­ur­ka jele­nia w gabinecie Han­ni­bala, która rzu­ca się wid­zowi w oczy od pier­wszego odcinka.

Zwierz nie chce się wdawać w szczegółowe dyskus­je czy takie domysły mają sens. Bardziej fas­cynu­je go jak bard­zo prze­sunęła się grani­ca tego, co w filmie uzna­je­my za intencjon­alne. Kiedyś uznawal­iśmy, że jeśli wyraźnie nieza­mężny bohater ma na pal­cu obrączkę — zapewne aktor zapom­ni­ał jej zdjąć przed kręce­niem fil­mu (nawet nie wiecie jak częs­to się to zdarza). Jeśli w filmie nagle pojaw­iała się niespójność (czy wiecie, że prak­ty­cznie nie ma pro­dukcji fil­mowych, które był­by bezbłędne?) zwalal­iśmy to na luki w pro­dukcji, poś­piech, niezbyt dobrego speca od tzw. con­ti­nu­ity. Ale z cza­sem nasze pode­jś­cie się zmieniło. Wszys­tko, co pojaw­ia się na ekranie nabiera znaczenia. Próg inten­cyjnoś­ci prze­sunął się niemal do granic absur­du. Przy czym nie oznacza to, że zawsze widzi się myli szuka­jąc w tle wskazówek odnośnie sytu­acji bohaterów, ale wyda­je się, że zupełnie zapom­nieliśmy, że pewne rzeczy są w fil­mach, ale nic nie znaczą. Ktoś ma czer­woną sukienkę, bo ten kolor najlepiej wypadł przed kamerą, a uję­cie jest w zim­nej tonacji, bo tak się reży­serowi kom­ponowało, nie mówiąc już o tych firankach, które naprawdę nie zwias­tu­ją śmier­ci. Przy czym to jest pewien sposób myśle­nia o pro­dukc­jach fil­mowych i telewiz­yjnych, który strasznie łat­wo podła­pać (jest kuszą­cy) i niezwyk­le trud­no porzu­cić (ciekaw­iej jest, kiedy w poko­ju wiszą morder­cze firanki).

Nikt nie krę­ci seri­alu z myślą o ludzi­ach, którzy zatrzy­ma­ją stop klatkę i dokon­a­ją porów­na­nia czy bohaterowie noszą ten sam krawat.  A nawet jeśli noszą — nie sposób powiedzieć czy to kwes­t­ia zamier­zona i sym­bol­icz­na czy ogranic­zony budżet na kostiumy.

Pytanie skąd się to bierze? Niech fan­dom Sher­loc­ka usiądzie na chwilę, bo wszyscy wiemy, że jest przy­pad­kiem bez­nadziejnym, które­mu po pros­tu dostar­c­zono tak mało mate­ri­ału, że musi­ał coś ze sobą zro­bić przez te dwa lata czeka­nia. Zwierz nigdy nie zapom­ni jak po pier­wszym sezonie znalazł długą inter­pre­tację niewielkiej zmi­any koloru basenu (pamięta­cie jak to był nasz najwięk­szy prob­lem?). Im po pros­tu niegroźnie odbiło. Zajmi­jmy się pozostały­mi przy­pad­ka­mi. Wyda­je się, bowiem, że tak naprawdę przy­wiązanie do szczegółu i przeko­nanie, że właś­ci­wie zawsze odgry­wa on istot­ną rolę bierze się ze zmi­any sposobu oglą­da­nia filmów i seri­ali. Zwłaszcza seri­ali. Widzi­cie kiedyś człowiek widzi­ał odcinek seri­alu. Potem była powtór­ka. Potem seri­ale zaczęły wychodz­ić na DVD (wcześniej na kase­tach, ale nie kupowało się ich wtedy jeszcze tak hur­towo jak się to czyni dziś). Obec­nie może­cie obe­jrzeć ten sam odcinek kilka­naś­cie razy w ciągu kilku dni — co robi naprawdę wielu fanów. Nie trze­ba nawet czekać, bo nie ukry­wa­jmy — w Internecie jest wszys­tko. Co to oznacza? W pewnym momen­cie zaczy­namy dostrze­gać rzeczy, których wcześniej byśmy nie widzieli. Te wszys­tkie pow­tarza­jące się ele­men­ty, podob­ne meble, uję­cia, które wyda­ją się tak strasznie istotne. Prob­lem pole­ga na tym, że zakładamy, iż film jest robiony z myślą o takim sposo­bie oglą­da­nia. Tym­cza­sem wyda­je się, że fil­mow­cy, choć oczy­wiś­cie są zach­wyceni, kiedy ich pro­dukc­je oglą­da się wiele razy tak naprawdę robią filmy i odcin­ki na mniej więcej trzy oglą­da­nia. To znaczy na to pier­wsze, kiedy prze­j­mu­je­my się akcją, drugie, kiedy opad­ną emoc­je i trze­cie, kiedy przyglą­damy się szczegółom. Na pięt­naste, kiedy porównu­je­my kolor spod­ni bohat­era z tym, jakie nosił dwa sezony temu już nie są gotowi. Nie sugeru­je tutaj, zwierz, że część twór­ców nie wrzu­ca nam spec­jal­nie znaków doty­czą­cych tego, co zdarzy się w przyszłoś­ci czy też nie upraw­ia czys­tego fan seriv­ice odwołu­jąc się do tego, co było wcześniej. Twór­cy uczą się, że wid­zowie sta­ją się, co raz bardziej uważni. Ale nikt, nawet najbardziej czuły na sug­estie widzów twór­ca nie jest w stanie uczynić wszys­tkiego w swoim seri­alu znaczą­cym. Nawet tam gdzie wyda­je się, że mamy więcej niż kil­ka istot­nych szczegółów w tle (doskon­ałym przykła­dem jest Han­ni­bal) nie zna­jdziemy sytu­acji gdzie wszys­tko coś znaczy. Choć­by, dlat­ego, że taki zabieg jest nie tylko trud­ny, ale po pewnym cza­sie sta­je się nud­ny i przewidy­wal­ny. Poza tym tak naprawdę nie wszys­tkie decyz­je doty­czącego tego, co się pojaw­ia na ekranie pode­j­mu­je reżyser. Wys­trój wnętrz, stro­je, biżu­te­ria — nie wszys­tko zależy od jed­nego twór­cy — co cza­sem umy­ka niek­tórym głęboko anal­izu­ją­cym seri­ale czy filmy fanom.

FAn­domy (nie tylko Sher­loc­ka) przyjęły, że to co widzą rzad­ko jest dziełem przy­pad­ku ( What do we say about coin­ci­dences?), tym­cza­sem praw­da jest taka, że przy­padek rządzi planem fil­mowym częś­ciej niż się nam wydaje

Choć spostrzeże­nia zwierza mogą wydawać się banalne, ważne jest by uświadomić sobie jak bard­zo dostęp­ność filmów zmienia nasz sposób ich oglą­da­nia. A właś­ci­wie nie tylko dostęp­ność. Możli­wość robi­enia screen­capów, gifowa­nia, zestaw­ia­nia ze sobą scen. Dziś dostęp­ne każde­mu wid­zowi, wcześniej właś­ci­wie zarez­er­wowane tylko dla nielicznych. Oznacza to, że patrzymy na filmy tak jak jeszcze nigdy dotąd. Dostrzegamy to, o czym inaczej byśmy zapom­nieli. Kiedy powtór­ka trafia do telewiz­ji my już jesteśmy po czterech seansach, po pół roku może­my przyjrzeć się niemal każde­mu kadrowi pro­dukcji. Zwierz nie widzi sposobu by twór­cy kiedykol­wiek mogli przyjąć taką per­spek­ty­wę widza za obow­iązu­jącą. Wręcz prze­ci­wnie zwierz ma wraże­nie, że takich filmów, w których rzeczy­wiś­cie wiz­ja twór­cy zbie­gała­by się całkowicie z wiz­ją odbior­cy nigdy nie było i nie będzie.  Co nie zmienia fak­tu, że zwłaszcza w telewiz­ji ta świado­mość, że widz jest już do odcin­ka inaczej nastaw­iony może przynieść zmi­any. Zwierz nie jest jeszcze pewien, jakie, ale sko­ro zmienia się widz, musi się też zmieni­ać pode­jś­cie twór­ców. Choć oczy­wiś­cie chy­ba nie ma mowy o całkowitej zgod­noś­ci — zawsze jest, bowiem pole do interpretacji.

Pytanie do jakiego stop­nia twór­cy chcą byśmy mieli określone sko­jarzenia, a do jakiego pode­j­mu­ją decyz­je pro­duk­cyjne patrząc na zupełnie czyn­ni­ki — zawsze będzie nur­tować widza. ( tweet naw­iązu­je do fak­tu, że w pier­wszym odcinku trze­ciego sezonu Sher­lock stoi dokład­nie w tym samym miejs­cu na tym samym dachu co James Bond w Skyfall)

Naj­ciekawsze jest to, że ten sposób oglą­da­nia filmów i seri­ali pojaw­ił się właś­ci­wie nat­u­ral­nie, ale zwierz jeszcze nie spotkał się z żad­ną anal­izą zjawiska. Rzeczy­wiś­cie sporo pisze­my o tym, że dostęp­ność do pro­gramów jest, co raz więk­sza i że nie trze­ba czekać lata­mi aż one się pojaw­ią. Ale nikt nie mówi (przy­na­jm­niej tam gdzie zwierz spoglą­dał), że nie chodzi jedynie o szy­bkość oglą­da­nia, ale o ilość i jakoś tego oglą­da­nia.  Zwierz jest strasznie ciekawy ile śred­nio fan (zwierz uważa, że więk­szość jego uwag odnosi się przede wszys­tkim do fanów, choć nie koniecznie do super fanów) oglą­da odcinek swo­jego ulu­bionego seri­alu.  I jaki to ma wpływ na jego postrze­ganie, czy przy­pad­kiem nie jest tak, że rzewne wspom­nienia budzą te odcin­ki, które widzi­ało się dokład­nie tyle razy ile założyli twór­cy. Przy czym to o tyle ciekawe, że dziś oglą­danie jed­nego odcin­ka po kil­ka razy sta­je się, co raz powszech­niejsze i nie jest już wyz­nacznikiem bycia sza­lonym fanem w typ­ie wiel­bi­ciela Star Tre­ka siedzącego w piwni­cy. Zwierz mógł­by nawet zro­bić takie małe badanie. Jak­by nie był kosz­marnie leni­wy i zaję­ty dziesiątka­mi innych rzeczy. W każdym razie pod­sumowu­jąc ten nie do koń­ca skład­ny wywód. BBC ma 12 aktorów, 6 rek­wiz­ytów i 3 lokaliza­c­je i za cholerę nie da się powiedzieć, kiedy robią spec­jalne naw­iąza­nia a kiedy zupełnie przy­pad­kowo korzys­ta­ją jeszcze raz z tego c już widzieliśmy wcześniej.

Ps: Zwierz zde­cy­dował — w obliczu kończącego się Sher­loc­ka i nad­chodzącego (acz powoli) Han­ni­bala obe­jrzeć jeszcze raz całe Push­ing Daisies i napisać o nich wpis, nigdy tego porząd­nie nie zro­bił a ter­az aż cieszy się na samą myśl.

Ps2: Zwierz wraca­jąc wczo­raj do domu znalazł w skrzynce dwie pacz­ki. Jed­na to prezent, jaki kupił swej sza­cownej matce na świę­ta 15.11 (Na całe szczęś­cie kupił prezent zapa­sowy), dru­ga to zapakowana w szary papi­er pacz­ka bez adresu. Zwierz otworzył ją powoli i niepewnie. W środ­ku zna­j­dowała się pły­ta DVD z filmem Bejbi Blues. Jak się okazu­je brat zwierza nie żar­tował, kiedy stwierdz­ił, że zamieni jego życie w koszmar.

31 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online