Home Ogólnie Serialowa nekromancja czyli ten serial jeszcze trochę żyje

Serialowa nekromancja czyli ten serial jeszcze trochę żyje

autor Zwierz

Hej

Wczo­ra­jszy dzień rozpoczął się od wspani­ałej wiado­moś­ci. Ska­sowany przez BBC ser­i­al Rip­per Street, w którym zwierz zakochał się całym sercem nie ode­jdzie w niepamięć — wręcz prze­ci­wnie, powró­ci wypro­dukowany przez… Ama­zon. Tak fir­ma, którą zwierz darzy głębokim uczu­ciem (zwierz darzy uczu­ciem, co raz więcej insty­tucji, ale aku­rat ludzie, którzy pro­duku­ją mu seri­ale i wysyła­ją książ­ki mają spec­jalne miejsce w ser­cu zwierza) postanow­iła nadro­bić olbrzy­mi fatal­ny błąd BBC, (za który zwierz nadal jest odrobinę obrażony, ale trochę im wybacza po Muszki­eter­ach). Tak się aku­rat złożyło, że infor­ma­c­ja o powro­cie Rip­per Street pojaw­iła się w momen­cie, w którym wyda­je się, że płaczą­cy nad zaw­ies­zony­mi seri­ala­mi wid­zowie, co raz częś­ciej dostrze­ga­ją światełko w tunelu. I po raz pier­wszy od daw­na nie jest to nad­cią­ga­ją­cy pociąg. Wyda­je się, bowiem, że powoli odchodzą do przeszłoś­ci cza­sy, kiedy ska­sowanie seri­alu przez nada­jącą go telewiz­ję, pozostaw­iało widzów bez możli­woś­ci zro­bi­enia czegoś z tym fak­tem. Wręcz prze­ci­wnie – naresz­cie po lat­ach bezsil­nego rzu­ca­nia groźba­mi pod adresem kole­jnych stacji telewiz­yjnych (Fox!), coś się ruszyło. I kto wie, może wresz­cie okaże się, że doczekamy ostat­nich odcinków seri­ali, których bezprawnie nas pozbawiono.

Powiedzmy sobie szcz­erze, bez tej ilus­tracji wpis nie miał­by więk­szego sen­su — cała reakc­ja częś­ci inter­ne­tu na decyzję o powro­cie Herosów w jed­nym obrazku.

Powrót Rip­per Street pokazu­je, że nieza­leżni dys­try­b­u­torzy telewiz­yjni tacy jak właśnie Ama­zon czy Net­fix mogą niedłu­go prze­bić telewiz­je nie tyle, jakoś­cią  nowych pro­gramów (choć po House of Cards i Orange is New Black nikt chy­ba nie wąt­pi, że wiedzą co robią) ale tym, że nie muszą aż tak bard­zo dbać o miejsce w ramów­ce. Sko­ro BBC dla seri­alu z taką oglą­dal­noś­cią nie znalazło miejs­ca w swo­jej ramów­ce to log­icznym wyjś­ciem jest ser­i­al zdjąć. Ama­zon nie ma żad­nej ramów­ki — może, więc po pros­tu przyjąć, że odpowia­da mu taka ilość widzów, jaką ser­i­al już wypra­cow­ał — bez wiz­ji, że w miejsce tego moż­na było­by w sobot­ni czy niedziel­ny wieczór wstaw­ić, co innego. Oczy­wiś­cie cała zabawa pole­ga na tym, że BBC w końcu pewnie Rip­per Street kupi i pokaże w tym samym wiec­zornym paśmie, ale już wyda­jąc na odcinek mniej. Zresztą to nie pier­wszy raz ten sposób pro­dukcji ratu­je ska­sowany ser­i­al – nie tak dawno taniec radoś­ci mogli odtańczyć wiel­bi­ciele Arrest­ed Devel­op­ment. Kochanego i cenionego przez kry­tyków seri­alu kome­diowego, który po tym jak wypadł z ramów­ki FOX tri­um­fal­nie powró­cił po lat­ach dzię­ki Net­fixowi. Ale decyzję o powro­cie bohaterów pode­j­mu­ją nie tylko nieza­leżne stac­je. Wręcz prze­ci­wnie — wiel­bi­ciele nieśmiertel­nego i nieko­rzys­ta­jącego z toale­ty Jac­ka Bauera mogli w cza­sie  Super Bowl cieszyć się zwias­tu­na­mi 24:Live anoth­er Day czyli kole­jnego sezonu seri­alu, które zapowiedzi­ał FOX. Z kolei NBC zapowiedzi­ało dwa dni temu, że Herosi powrócą z mini seri­alem. Obie pro­dukc­je zeszły z ante­ny kil­ka lat temu (Herosi aż, 4 co jest jak dwa razy więcej w seri­alowych lat­ach) i ich powrót wyda­je się być w równym stop­niu oznaką nowego tren­du i kryzy­su. Z jed­nej strony pojaw­ia się to, o czym  wid­zowie marzyli od lat — telewiz­je zaczęły wracać do prz­er­wanych i zdję­tych seri­ali. Z drugiej fakt, że NBC i FOX zde­cy­dowały się powró­cić do  pro­dukcji, które już dawno zdjęły z ante­ny każe się zas­tanaw­iać czy ten powrót do sprawd­zonej for­muły to przy­pad­kiem nie dowód na to, że stac­je boją się nieu­danych  nowych pro­dukcji. Ostat­nio FOX ogłosił, że rezygnu­je z pilotów seri­ali i skon­cen­tru­je się na pro­dukowa­niu tak jak robią to stac­je płatne — cały­mi sezon­a­mi. Niek­tórzy widzą w tym prze­jaw zmi­any poli­ty­ki stacji by zbliżyć się do odnoszą­cych sukcesy stacji płat­nych, ale praw­da jest taka, że od kilku lat w pilo­ty dużo inwest­owano by zaskaku­ją­co wiele z nich okaza­ło się mało ciekawych. Moż­na się też zas­tanaw­iać, dlaczego zde­cy­dowano się aku­rat na te dwa tytuły – bo powiedzmy sobie szcz­erze, zwierz jakoś nie słyszał ostat­nio jęków że nie ma już Herosów ani 24 godzin. Wręcz prze­ci­wnie wielu wiel­kich fanów obu seri­ali, było pod koniec skłon­nych zgodz­ić się, że pro­dukc­ja nie jest w stanie im nic więcej zaoferować.

Koniec laby panowie, czas się zebrać i wal­czyć ze złem i każdym prob­le­mem społecznym z podręczni­ka do his­torii XIX wieku (zwierz się śmieje ale naprawdę kocha Rip­per Street)

Ale nie tylko w telewiz­jach  i nieza­leżnych plat­for­ma­ch nadzie­ja — wiel­bi­ciele Veron­i­cy Mars, którzy mogli już kil­ka lat temu stracić całkowicie nadzieję ter­az zacier­a­ją ręce na myśl o bliskiej pre­mierze fil­mu, na którego real­iza­cję zebra­no kasę na kick­starterze w reko­r­dowym cza­sie, z kolei Bri­an Fuller — ostat­nio zaczął prze­bąki­wać, że być może uda mu się wró­cić ze spec­jal­nym odcinkiem Pushung Daisies który zakończył­by trwa­jące od kilku lat cier­pi­enia widzów których prze­cież zapewniono, ze ostat­niego odcin­ka domyka­jącego przed­w­cześnie ska­sowany ser­i­al nie należy trak­tować jako koniec. Oba przy­pad­ki są dowo­dem na to, że i fani i twór­cy stara­ją się znaleźć jakąś drogę, która poz­woliła­by ominąć zaporę, jaką jest oglą­dal­ność. Przy czym tu mamy w sum­ie do czynienia ze zjawiskiem nieco innym. Bo ani fani Veron­i­cy ani Push­ing Daisies nigdy nie pogodzili się ze zdję­ciem ich seri­ali z ante­ny, (czego np. nie moż­na powiedzieć o fanach 24 godzin).  Fakt, że stac­je telewiz­yjne same z siebie nie wzięły się za kon­tyn­uowanie tych seri­ali, pokazu­je, że być może w myśle­niu o tym co się spodo­ba i co jest opła­calne wcale nie zaszła taka zmi­ana (zaszła nato­mi­ast zmi­ana w widzach którzy zami­ast narzekać mogą płacić)

Zwierz ma wraże­nie, że fani Veron­i­cy Mars są obec­nie w stanie szoku i chodzą mam­rocząc “nie uwierzę dopó­ki nie zobaczę”

Przy czym przy­pad­ki powro­tu seri­ali zawsze budzą w zwierzu mieszane uczu­cia. Dlaczego? Och zwierz nie będzie ukry­wał, jest podob­nie jak wielu widzów w stanie odd­ać każde pieniądze za powrót kilku ska­sowanych seri­ali (zwierz jest chy­ba jed­ną z niewielu osób które naprawdę żału­ją że SMASH spadło z ramów­ki mimo, że wie iż dru­gi sezon był marny) ale zawsze się boi, że powrót seri­alu nie oznacza, satys­fakcji. Trochę jak w przy­pad­ku Fire­fly i Seren­i­ty. Z jed­nej strony — zwierz zawsze będzie w chórze, który a.) będzie wypom­i­nać Fox­owi zdję­cie seri­alu b.) będzie dum­ny, że doszło do pow­sta­nia Seren­i­ty. Ale z drugiej strony Seren­i­ty to jed­nak nie jest taka kon­tynu­ac­ja, jaką zwierz wyśnił. Oczy­wiś­cie nie oznacza to, że fani Veron­i­cy Mars mają się smu­cić (w ich przy­pad­ku to chy­ba nie możli­we, bo to rzeczy­wiś­cie niesamowite, że udało się doprowadz­ić do pro­dukcji fil­mu), ale zwierz zawsze się zas­tanaw­ia czy seri­ale niedokońc­zone nie są w naszej pamię­ci lep­sze, dlat­ego, że właśnie są niedokońc­zone, (choć to oczy­wiś­cie myśle­nie sprzeczne z każdą intu­icją zwierza, która każe mu nien­aw­idz­ić ury­wa­nia seri­ali). Zwierz zas­tanaw­ia się czy wiel­bił­by The Hour tak samo gdy­by miało pięć sezonów, (kogo zwierz próbu­je oszukać – oczy­wiś­cie, że tak… chlip, chlip)

Zwierz nie może pozbyć się wraże­nia, że tak naprawdę nikt z Jack­iem nie tęsknił. Ale to może tylko zwierz który się nigdy do seri­alu nie przekonał.

Przy czym warto się zas­tanow­ić czy te seri­alowe powroty rzeczy­wiś­cie nie rozpoczną pewnej nowej ery. Zwierz ma wraże­nie, że ostat­nie kil­ka czy nawet kilka­naś­cie lat to najdzi­wniejszy okres w his­torii telewiz­ji a właś­ci­wie his­torii seri­alu telewiz­yjnego. Z jed­nej strony — seri­ale zyskały więk­szą uwagę niż kiedykol­wiek przedtem, sta­jąc się nie tylko powszech­ną, ale i najbardziej kreaty­wną (no może poza gra­mi kom­put­erowy­mi, ale jak już ustalil­iśmy zwierz się tu trag­icznie nie zna). Z drugiej strony badacze naszej kul­tu­ry mogą kiedyś dojść do wniosku, że lubowal­iśmy się w for­ma­ch niedomknię­tych, że człowiek XX/XXI wieku chci­ał odchodz­ić od telewiz­o­ra z cliffhan­g­erem w ser­cu. Kto wie może pow­staną nawet prace o tym, dlaczego widz telewiz­ji na początku wieku XXI nagle znien­aw­idz­ił zakończenia. Ale tak na serio — fakt, że wiele his­torii zosta­je urwanych w połowie nawet bez pró­by zakończenia zaczął iry­tować widzów. I dzi­ałać na nieko­rzyść seri­ali . Zwierz zori­en­tował się, że co raz więk­sza gru­pa jego zna­jomych nie zaczy­na oglą­dać nowych seri­ali, w cza­sie emisji pier­wszego sezonu twierdząc, że wcale nie mają ochoty inwest­ować emocjon­al­nie w ser­i­al, o który, nie mają pewnoś­ci czy nie zostanie zdję­ty z ante­ny aku­rat wtedy, kiedy zakocha­ją się w głównym bohaterze (zwierz miał w tym sezonie sam kil­ka obaw). Zwierz zas­tanaw­ia się czy to nie, dlat­ego (między inny­mi, – bo innych powodów jest dużo) stac­je telewiz­yjne, co raz szy­b­ciej zaczęły ogłaszać, że ser­i­al dostanie następ­ny sezon – w tym roku mieliśmy reko­rd, bo i Mas­ter of Sex i Sleepy Hol­low zostały potwierd­zone właś­ci­wie na samym początku sezonu. Co więcej dziś do pub­licznej wiado­moś­ci poda­je się, że nie nakrę­ci się tylko następ­nego sezonu, ale też, dru­gi i trze­ci. Zresztą zwierz sam był niedawno świad­kiem jak kil­ka osób zmieniło pode­jś­cie do nadawanych przez BBC Muszki­eterów, kiedy okaza­ło się, że ser­i­al którego dru­gi sezon był zagrożony (Capal­di poszedł grać Dok­to­ra) jed­nak będzie kon­tyn­uowany. Wyda­je się że z tej niepewnoś­ci wyni­ka także co raz bardziej ros­ną­ca niechęć do cliffhang­erów.  Kiedyś zatrzy­manie akcji tuż przed końcem ostat­niego odcin­ka sezonu baw­iło. Dziś rodzi w ser­cu niepokój, że już nigdy nie dostaniemy nic więcej.

 

  Wyda­je się, że już nikt nigdy nie będzie tak zaskoc­zony jak fani Arrest­ed Devel­op­ment kiedy ich ukochany ser­i­al naprawdę dostał jeszcze jed­ną szansę.

Odpowiedź na pytanie, dlaczego seri­ale wraca­ją, poza czyn­nikiem eko­nom­icznym i zwróce­niem uwa­gi na nowe formy pro­dukcji staw­ia nas jeszcze przed kwest­ią oce­ny seri­alu i jego wpły­wu pod kątem oglą­dal­noś­ci. Na oglą­dal­ność narzeka­ją wszyscy – dane odnośnie tego ile osób obe­jrza­ło ser­i­al przez trady­cyjne nośni­ki abso­lut­nie nic nie mówią o wid­owni. Nieste­ty po doda­niu danych z ofic­jal­nych kanałów stacji telewiz­yjnych (najczęś­ciej dostęp­nych jedynie w określonym region­ie) też nie dają pełnego obrazu. Właś­ci­wie jak­by się nad tym zas­tanow­ić pełny obraz oglą­dal­noś­ci dają pub­likowane raz do roku dane odnośnie najchęt­niej ścią­ganych z sieci odcinków (może z pewny­mi wyjątka­mi jak np. w przy­pad­ku seri­alu pokazy­wanych niemal jed­nocześnie w kilku kra­jach co robi HBO, AXN i cza­sem BBC). Oczy­wiś­cie trud­no oczeki­wać od stacji telewiz­yjnych, że będą brały decy­du­jąc się o przedłuże­niu obec­noś­ci seri­alu na ante­nie brały pod uwagę ile osób go niele­gal­nie oglą­da. Z drugiej jed­nak strony wyda­je się, że kom­pletne ignorowanie tej grupy nie ma sen­su. Weźmy Rip­per Street – rzeczy­wiś­cie, kiedy pokazy­wano je w telewiz­ji zebrało trochę pon­ad 3 mil­iony widzów, jed­nocześnie zagar­ni­a­jąc jedynie kilka­naś­cie pro­cent wid­owni w dniu kiedy było pokazy­wane. I to są prawdzi­we dane, do momen­tu, kiedy nie ska­su­je się seri­alu. Wtedy okazu­je się, że żałobę po nim nosili ludzie w kra­jach gdzie zde­cy­dowanie BBC nie przy­pom­i­nało sobie by pokazy­wało ten ser­i­al. Oczy­wiś­cie pety­c­ja by go nie kasować została pod­pisana przez 40 tys. fanów. Teo­re­ty­cznie z punk­tu widzenia stacji telewiz­yjnej niewiele, ale biorąc pod uwagę jak niewiele ludzie robią w Internecie – całkiem przyz­woicie.  Może­cie powiedzieć – no dobra, ale co z tego będzie miała stac­ja telewiz­yj­na? Cho­ci­aż­by zys­ki z tego, że zwierz kupił sobie Rip­per Street, pole­cił Rip­per Street i kiedy pokaza­ło się w Polsce na DVD zwierz znał niejed­ną osobę, która podz­iękowała za wydanie pol­skie, bo, po co dokładać je do ang­iel­skiego.  Stac­je telewiz­yjne nie liczą tych wszys­t­kich widzów, bo trud­no ich liczyć. Co nie zmienia fak­tu, że wcale nie są oni martwy­mi z punk­tu mar­ketingu dusza­mi. Wręcz prze­ci­wnie – jak pokazy­wały bada­nia – ludzie ścią­ga­ją­cy to ludzie kupu­ją­cy. Zwierz zas­tanaw­ia się czy w przyszłoś­ci, kiedy cały sys­tem się ucy­wilizu­je (zwierz jest przeko­nany, że czeka nas zmierzch ścią­ga­nia seri­ali i to nie, dlat­ego, że będzie, co raz więcej zakazów tylko, dlat­ego, że będzie łatwiej je kupić ucz­ci­wie) nie okaże się, że oglą­dal­ność telewiz­yj­na o niczym nie przesądza, a wręcz może dawać myl­ny obraz pop­u­larnoś­ci seri­alu. Zwłaszcza, że zwierz ma dzi­wne wraże­nie, że to w Internecie są ludzie, którzy są naprawdę przy­wiązani do seri­ali a nie koniecznie przed telewiz­o­ra­mi, oglą­da­jąc trochę przy­pad­kowy ser­i­al od środ­ka, bo pilot leży za daleko.

 

Nie może­my wyko­rzys­tać nagłej pop­u­larnoś­ci brwi Lee i sce­nar­iuszy Fullera i spraw­ić, że ser­i­al wró­ci na ekrany. Zwierz bard­zo prosi. Tylko na dłużej niż minutę.

Przy czym zwierz się trochę mądrzy, ale tak naprawdę się nie zna. Serio, może praw­da jest taka, że oni nas wszys­t­kich grzecznie liczą a potem i tak im się nie opła­ca. Wyda­je się, że sys­tem pro­dukcji telewiz­yjnych jest tak skom­p­likowany, że niekiedy prz­eras­ta też tych, którzy seri­ale mają pro­dukować. Zwierz, cieszy się z powro­tu Rip­per Street, z powro­tu Veron­i­cy Mars, (której zapowiada­ją także spin offa w sieci), z tego że wid­zowie 24 godzin znów będą mogli odkry­wać u siebie brak życia towarzyskiego w dniu nadawa­nia seri­alu, a wiel­bi­ciele Herosów narzekać na to, że ten ser­i­al nie jest taki jak kiedyś. Ale nie może się pozbyć wraże­nia, że te wszys­tkie dzi­ała­nia mogą mieć mało wspól­nego z fana­mi a sporo z niechę­cią do pode­j­mowa­nia ryzy­ka finan­sowego. I że pewne ska­sowane seri­ale nigdy już niko­go nie zain­tere­su­ją (pochylmy głowy i zmówmy cichą mod­l­itwę za The Hour) bo nie kry­je się za nimi możli­wość wyciąg­nię­cia paru groszy niskim kosztem. Z drugiej strony, jeśli tak ma wyglą­dać kryzys w wyda­niu telewiz­yjnym – zwierz nie jest pewien czy wszyscy na tym nie zyskamy. Bo oczy­wiś­cie fajnie się oglą­da ser­i­al, który nie ma koń­ca. Ale jeszcze fajniej oglą­da się taki, który nie kończy się cliffhan­g­erem czy wymus­zonym ostat­nim odcinkiem. I z tą reflek­sją zwierz was zostaw­ia a sam idzie złożyć jakąś małą ofi­arę z chomi­ka za to by udało się nakrę­cić, choć jeden odcinek Push­ing Daisies więcej.  Może jak­iś crossover z Han­ni­balem? To pomysł tak straszny, że aż uroczy. Ale czy w tej sytu­acji nie należało­by chomi­ka podać goś­ciom w potrawce?

Ps: Wyobraź­cie sobie, że zwierz jed­nak wybiera się dziś na galę z okazji Blo­ga Roku więc jutro może będzie wam mógł opowiedzieć jak się lan­sował na mieście.

Ps2: Zwierz ku swo­je­mu zdu­mie­niu odkrył, że dziś jego wpis trochę pokry­wa się z wpisem Komin­ka. Może­cie cofnąć like albo napisać, że zwierz się sprzedał ;)

25 komentarzy
0

Powiązane wpisy

judi bola judi bola resmi terpercaya Slot Online Indonesia bdslot
slot
slot online
slot gacor
Situs sbobet resmi terpercaya. Daftar situs slot online gacor resmi terbaik. Agen situs judi bola resmi terpercaya. Situs idn poker online resmi. Agen situs idn poker online resmi terpercaya. Situs idn poker terpercaya.

Kunjungi Situs bandar bola online terpercaya dan terbesar se-Indonesia.

liga228 agen bola terbesar dan terpercaya yang menyediakan transaksi via deposit pulsa tanpa potongan.

situs idn poker terbesar di Indonesia.

List website idn poker terbaik. Daftar Nama Situs Judi Bola Resmi QQCuan
situs domino99 Indonesia https://probola.club/ Menyajikan live skor liga inggris
agen bola terpercaya bandar bola terbesar Slot online game slot terbaik agen slot online situs BandarQQ Online Agen judi bola terpercaya poker online